Po dość ciężkich początkach z revolutem i zniechęceniu zacząłem się do niego nie tylko przekonywać, ale nawet lubić.
Nie udało mi się jeszcze zapłacić kartą w sklepie, więc nie wiem jak jest z tymi płatnościami - ilekroć próbowałem tylekroć się nie udawało, więc po kilku próbach sobie odpuściłem (próbowałem na razie tylko w Polsce).
Ale zdarzyło mi się kilkakrotnie płacić nią przez internet. Raz w euro, raz w forintach, raz w kunach. Do tego poszedł przelew do osoby prywatnej w Bułgarii. Jak tak sobie liczę ile bym zapłacił w swoim banku to jestem już kilkadziesiąt złotych do przodu. Dwa kliknięcia i mam środki na koncie ze swojego banku, a kurs idzie mniej więcej po średnim (takim jak się wpisze w google co automatycznie przelicza). Więc nie dość, że żadnych opłat za przewalutowanie, żadnych prowizji za przelewy międzynarodowe to jeszcze dobry przelicznik.
Chyba zaczyna się u mnie zachwyt. Oby za granicą sprawował się równie dobrze i żeby cholibka ta karta zaczęła w końcu działać w terminalach
Smutno mi do dziś. Następnym razem bankomat OPT (czy OTP; pełno ich w mieście) już bez prowizji. 
rozmawialiśmy na czacie po polsku..