Jako że czynnie korzystam z forum od samego początku jego istnienia, korzystam z Waszych informacji które są dla mnie zawsze bardzo pomocne. Postanowiłem i ja napisać mały reportaż z mojego pobytu na na Malcie uwzględniając (na tyle na ile pamiętam) ceny które otaczały mnie podczas całego pobytu.
Wylot 13 Października Ryanairem, trasa bezpośrednia Wrocław - Malta, powrót przez Pizę (nocleg na lotnisku, a raczej koło niego).
Hotel San Pawl w miejscowości Bugibba.
Cena za loty to 250zł / osoba, Hotel 250zł za pokój 2 osoby dla 2 osób na 7 dni. Jak nie trudno policzyć kwota dolotu oraz zakwaterowania dla jednej osoby wyniosła 250 + (250 / 2) 125 = 375zł / osoba
Wiele czytaliśmy o pogodzie na Malcie w Październiku (dla przypomnienia byliśmy od 13 - 20), nie wiem jak to jest zawsze, gdyż wiele osób narzekało że o tej porze roku jest już chłodno. My narzekać nie mogliśmy, powiem więcej jeśli ktoś zastanawia się gdzie w październiku uciekł Polski początek Lipca (Dla mnie osobiście najpiękniejsza pora roku, ciepłe dnie, ciepłe wieczory i nocne burze) to mogę z czystym sumieniem powiedzieć że na Maltę. niespełna 3 godzinki lotu z zimnej już Polski i znajdujemy się w naprawdę ciepłym miejscu. Na Malcie wylądowaliśmy po godzinie 20, temperatura jaka nas przywitała to 20 stopni i duża wilgotność (musiało przed chwilką padać). Do naszego hotelu dostaliśmy się Taxi bezpośrednio z lotniska za 25 Euro. Szybkie zakwaterowanie i już po chwili piliśmy lokalnego Ciska w lokalnym Pubie za 1,5 euro sztuka. Swoją droga piwko średniej jakości. Zakupiliśmy do pokoju winko (3 euro) i udaliśmy się na zasłuzony odpoczynek.
tak wyglądał widok na "zawartość" naszego hotelu z prawej oraz lewej strony gdy wychodziliśmy na balkon.
Następnego dnia postanowiliśmy zwiedzić miejscowość w której znajduje się nasz hotel, aby dotrzeć do "centrum" miasta wystarczy nam 5 minut spacerkiem. W pobliżu hotelu znajduje się kilka Pubów, fastfoodów oraz wiele sklepów spożywczych. Jeśli chodzi o to "Centrum" miasto Bugibba składa się z jakby kilku miejsc które można nazwać miejscem centralnym, do jednych można dostać się pieszo do drugich lepiej dojechać autobusem ze względu na odległość. Po zjedzeniu śniadanka w mieście (5 euro za 2 osoby. Tosty, surówka, chipsy (?), kawa latte i Cappucino - śniadanka jedliśmy na mieście ponieważ celowo nie braliśmy wyżywienia w hotelu), udaliśmy się na "zdecydowanie najlepsza plażę" na Malcie zdaniem przewodnika Pascala...
Pierwsze śniadanko na Malcie, nie ukrywam ze bardzo dobre i w przystępnej cenie (5 euro za 2 osoby)
Jako ze był to nasz pierwszy cały dzień na Malcie chcieliśmy odwiedzić jedną z plaż (sporo osób przed wyjazdem wmawiało nam że na Malcie nie ma ani jednej) zanim to jednak nastąpiło nie omieszkaliśmy zażyć kąpieli na jednej z "plaż" w naszej miejscowości. Temperatura wody 25 stopni, jasne ze kąpałem się w cieplejszej ale jeśli ktoś marudzi ze na Malcie w październiku jest już zimno by nie wspominać o tym że woda już zimna... temperatura wody jak dla mnie wyborna.
Za zakupione bilety tygodniowe na wszystkie autobusy na Malcie wydaliśmy 12 euro i już zamierzaliśmy na tak bardzo osławioną przez nasz przewodnik Mellieha Bay. Plaża delikatnie mówiąc nas nie powaliła, na całe szczęście z "plażowania" już wyrośliśmy więc nie miało to dla nas dużego znaczenia. Szybka kąpiel, piwko oraz wycieczka w górę miasta (wycieczka ponieważ aby dostać się do centrum miasta trzeba pokonać spory kawałek), jedna Pizza dla 2 osób + x2 Kinnie (5,5 euro). Swoja drogą tak osławione Kinnie było dla mnie w smaku wręcz ohydne. Dobrze że odpowiednio schłodzone gasiło pragnienie w ten bardzi ciepły (w Polsce wręcz upalny) dzień. Tego dnia było 28 stopni w cieniu + duża wilgotność powietrza powodowały ze człowiek cały dzień czuł się klejący. Zresztą cały nasz tygodniowy pobyt na Malcie to temperatury miedzy 27-33 stopnie za dnia i 19-23 w nocy.
Malta, przynajmniej o tej porze roku jest zieloniutka
Żeby nie było ze sobie wymyślamy
Wieczór to oczywiście relaks przy winku oraz piwku. Jako ze nasz hotel nie oferował opcji All Inclusive, alkohole które można w nim kupić nie są "chrzczone". Zresztą San Pawl Hotel codziennie wieczorem otwierał swoje bramy dzięki czemu ludzie również z innych hotelów mogli zasiąść "u nas" przy muzyce granej na żywo i odprężyć się przy drinku. My z tej opcji skorzystaliśmy właśnie dzisiaj.
Następne dnie to już zwiedzanie niemal całej wyspy, jako ze zaopatrzeni byliśmy w bilety tygodniowe nie było z tym żadnego problemu. Była Valletta, było piękna Golden Bay oraz inne pobliskie również dzikie plaże. Było wdrapywanie się na przeróżne skarpy w samych sandałach bądź o bosych stopach, były kąpiele morskie. Wreszcie była wycieczka na wyspę Comino (oraz nasza prywatna na Cominotto), była wyspa Gozo i Azure Window. Ale myślę że najlepiej całe opowiadanie przedstawią poniższe zdjęcia.
Nasze centrum Bugibby.
Zatłoczona ale urokliwa Valleta.
Rejs na wyspę Comino - koszt 15 euro od osoby. Na 3 zdjęciu kąpielisko na tejże wyspie oraz w tle Cominotto na którą postanowiliśmy popłynąć zakupionymi za 7 euro materacami.
W drodze na drugą stronę
A to już po drugiej stronie : )
Golden Bay, naszym subiektywnym okiem najładniejsza plaża na wyspie. Sporo kawiarenek, wieczorem dyskoteki, piaszczyste ładne dno i otaczająca przyroda. 10-15 minut drogi autobusem od Bugibby.
... oraz wszechobecne kraby
na Gozo znaleźliśmy nawet las... grzybów jednak nie było
przyjemna restauracyjka w stolicy wyspy Gozo. Ceny jak wszędzie, za pizzę i spaghetti + 2x cola zapłaciliśmy 7,5 euro
Ikona Gozo - Azure Window. Nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia, ale kąpiel w "naturalnych" basenach było ciekawym doznaniem. Prom na Gozo to koszt 3 euro w dwie strony. Na Gozo nie obowiązują bilety tygodniowe na komunikację na Malcie, trzeba kupić dniówkę za 2,60.
Wody oblewające wyspy bardzo, bardzo czyste.
Kolejna warta uwagi plaża na Malcie, a za górką widoczne kolejne i kolejne kąpielisko, tym razem dla tubylców. Podczas trekkingu zwiedziliśmy je wszystkie. Wspinaczka, ochłoda w morzu i kolejna wspinaczka...
Plaża Tubylców. Zejeście zwłaszcza na boso nie należało do najłatwiejszych... na górze grupka czających się Polaków. ostatecznie po kilku nieudanych próbach zrezygnowali.
... podczas wspinaczki. Wysokie wtedy zejście na plaże wydaje się teraz malutkim pagórkiem ; )
Na koniec została już tylko podróż do kraju, ale przez Pizę i nockę przed lotniskiem. Z lotniska w Pizie do centrum miasta idzie się około 20 minut. Myślę że jak nie ma się nic innego ciekawego do roboty to gra warta swieczki.
Malte oceniam bardzo pozytywnie. Na cały wyjazd wydaliśmy łącznie 3000zł co daje 1500zł na osobę. 500zł za dolot + hotel i 2000 do wydania na miejscu przez 7 dni pozwalało nam na Malcie nie odmawiać sobie niczego. Posiłkowaliśmy się w mieście, śniadanka najczęściej na naszym balkoniku. W razie czego służę pomocą.
małe pytanko na jakim serwisie i kiedy dokonana rezerwacja hotelu w tak dobrej cenie 
była to jedyna kwota której nie udało mi się na 100% zapamiętać a nie miałem bileciku przy sobie. Wydawało mi się że cena ta to 3 euro.
iuż zaczynam planować Maltę na październik 
