Fly4free.pl

@Apocalipse milo, ze postanowiles poeksperymentowac, ja wstepnie zamowilam rozne rodzaje posilkow z ciekawosci, czekam na dalsze opisy.

_________________
Carpe Diem.

@‌kiew‌
Dzięki.
Domyśliłem się po fakcie, że to o UE przepisy chodzi.
Napisałem.
Przeprosili.
Odmówili.


Spróbuję jeszcze z jakiejś zewnętrznej firmy skorzystać, ale nie liczę na sukces.

Czy na lotach Warszawa - Doha - Bangkok jest serwowany darmowy alkohol?

nie - jest wliczony w cene biletu.

WAW-DOH-BKK-HAN RT. A330-200 i B777-300 ( o ile nic nie pokręciłem ).
Jeżeli chodzi o jedzenie to tylko WAW-DOH dostaliśmy przyzwoity posiłek , ryż z kurczakiem dla dziewczyny i łosoś na parze z ryżem dla mnie( danie niskotłuszczowe zamówione wcześniej przez pomyłkę ) . Na pozostałych odcinkach masakra, następny razem wolę zdecydowanie zabrać swoje kanapki
Miejsca na nogi w każdym samolocie podobnie ale ja duży nie jestem więc dla mnie ok. System rozrywki w każdym taki sam, trochę mniej lub bardziej zużyty z racji wieku samolotu ale to samo ogólnie.

Nie zapomnij o jajku na twardo.

I po co te debilne uwagi ? Jak dziecko odgryzasz się za uwagi do innego komentarza? Dziecinada.
Jak się wstydzisz jeść kanapki w samolocie,autobusie czy pociągu to masz chłopie poważny problem z sobą , widzę że jesteś typowym Zelikiem, takim Ą Ę.

@‌jar188‌
Docinki wynikają z faktu mało obszernej opinii.
Jak niskotłuszczowe było dobre to opisałeś mniej więcej co było.

A resztę opisałeś jedynie słowem masakra. Czyli co? Przesolone? W ogóle nie dali? Mała porcja? Zimne? Niesmaczne?
Może rozwiń wypowiedź. Bo jedno słowo masakra a potem wspomnienie o kanapkach brzmi śmiesznie. W dodatku kanapka, która będzie miała już co najmniej 10h więc słabej świeżości.
Skoro ta kanapka nadal lepsza niż jedzenie w QA to proszę opisz coś więcej.

Masakra bo ciężko to opisać. Coś co nazywało się fritatą było zbitką jajka z cholera wie czym a i same jajko smakowało jak z paczki w proszku. Reszta nawet nie pamiętam jak się nazywała ale były to na ogół mieszanki mało zjadliwe, nie wiem może akurat nam się tak trafiło na tych trasach bo WAW-DOH było ok. Ich kanapki z nadzienie z kurczaka czy wegetariańskim to samo, mało zjadliwe - czyli bardzo niesmaczne. W tym kontekście kanapka nawet 10 godzinna jest lepszym wyborem. Nie jestem wybredny jeżeli chodzi o jedzenie ale to co dostaliśmy było mało zjadliwe, jedynie dodatki do dania głównego czyli owoce i bułeczka z dżemem była ok.

BTW. Ja się nie wstydzę zabrać z sobą kanapki nawet z jajkiem na twardo jak będzie trzeba, ale rozumiem, że dla wielu ludzi typu jestem na wyjazdach Ą Ę jest to granica obciachu. Współczuję. Wiem z czego te obawy wynikają, jak kiedyś podróżowali albo i dalej podróżują rodacy ale z takich poglądów się wyrasta- czyli się mądrzeje, albo i nie jak widać.

Generalnie zgadzam się z opinią @jar188. Byłem mocno zawiedziony po lotach QR w Y. Teoretycznie ma być jedna z najlepszych ekonomicznych na świecie, a jeśli chodzi o jakość jedzenie to nie ma nawet startu do takiego TK ale i wielu innych linii. Także z większości posiłków na 4 ostatnich lotach to tylko jadłem owoce, jakąś sałatkę jak było i spróbowałem dania głównego. Jedyne smaczne co zjadłem to na śniadanie wziąłem naleśnika z owocami i był naprawdę smaczny. W przeciwieństwie do drugiego śniadania, które spróbowałem w postaci omleta i kiełbaski z jakimś dziwnym, pieczarkowym sosem, to było bardzo złe.

A z innych wrażeń z longów to loty A350 bardzo przyjemne, sporo miejsca, nowiutki samolot, więc system rozrywki z wygodnym pilotem, dużym ekranem. Dokładnym przeciwieństwem był lot w 777-300er. Samolot po "renowacji', której głównym celem była wymiana układu 3-3-3 na 3-4-3 i to jest dramat. Wąskie przejścia, wąskie fotele, miejsca na nogi też stosunkowo mało (choć tutaj akurat mogłem nogi wyciągnąć mając 185cm, choć tak na styk). Do tego fotele niewygodne (wyglądają jak te cieniutkie z FR) i płytkie. Generalnie po locie w 777, przesiadka do A350 była jak upgrade to biznesu.

ja zrobilem ostatnio Abu Dhabi-DOHa-BCN, i znowu bardzo przecietnie. Dlugi lot w A330, wiec bez szalu. Znowu trafilem na miejsce ze skrzynka od entertainment systemu pod nogami [przy 189 wzrostu to kiepska sprawa], na szczescie byly wolne miejsca wiec moglem sie przesiasc [ale przesiadlem sie do bocznego rzedu i tam chyba jest z kolei mniej miejsca na nogi niz w srodkowym].

Rozrywka pokladowa przecietna. Zarcie - lepsze niz to co mialem ostatnio [to byl absolutny hit: parowka z ziemniakami puree + ziemniaki zapiekane, na zawsze w mojej pamieci], ale tez zupelnie przecietnie. Stewki przecietne. Dluuuugi spacer w DOH do przesiadki, choc nieco krotszy niz dawniej po tym, jak uruchomili te kolejke lotniskowa.
Ogolnie, da sie leciec, nie ma tragiedii, ale pochwalic to tez nie wiem za co by mozna.

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Właśnie wróciłem z długiej podróży, jej trzonem były wyłaśnie loty QR i właściwie złego słowa nie mogę powiedzieć (no poza jednym wyjątkiem).
Loty to WAW-DOH-SYD (sam DOH-SYD to ponad 13 h) oraz BKK-DOH-BUD
jedzenie za każdym razem smaczne, śniadanie wybitnie smaczne (najlepsze śniadania jakie jadłem w czasie miesięcznej podróży). To jakie oni podają naleśniki i pudding to obłęd no ale jeśli ktoś np wybiera parówki i potem mu nie smakują to sam sobie winien. Obiady i kolacje + przekąski dostępne cały lot też niczego sobie. Jedyne co można się przyczepić w jedzeniu to jak poprosisz o herbatę to nalewają casem 1/3 kubka. JEden dobry łyk, a poza tym wszystko na plus. Można poprosić wyjście ewakuacyjne i dostać tyle miejsca na nogi co na zdjęciu ( B777) .
Jedyny minus to obsługa naziemna w BKK, oraz przeciętna rozrywka pokładowa (brak również w j.polskim czegokolwiek)

_________________

Kontynuacja mojej krótkiej relacji o lotach w Qatar Airways (początek na poprzedniej stronie).
Wszystkie połączenia w klasie ekonomicznej.

1. QR955
Na staracie niemal godzina opóźnienia, ale nowemu i czystemu Dreamlinerowi 787-8 można wiele wybaczyć. Ponownie powtórzył się problem z systemem audio (z przejściówką za głośno, nawet na ustawieniach minimum; na ichniejszych było ok, ale tych słuchawek nie toleruję). Dodatkowo na plus 10 MB internetu – wystarczająco żeby wrzucić fotę na fb i napisać: ‘mamo żyję’.
Przez ok. 70% lotu mieliśmy turbulencje: przez większość lotu umiarkowane, ale nie można było zamawiać gorących napojów, a moja ochota na kawę była ogromna. Dla mnie ciekawe było to, że po raz pierwszy w życiu (ponad 50 lotów) usłyszałem polecenie: Cabin crew take your seats, immediately! Na szczęście potężne turbulencje szybko ustały i wróciliśmy do strefy lekkich turbulencji.
Teraz o posiłkach: zamówiłem Hindu Meal. Na śniadanie jakaś parówka, jajecznica, pieczarki i sporo owoców. Średnio smaczne i bardzo podobne do standardowego śniadania. Myślę, że osoba wybredna pogardziłaby takim posiłkiem. Jako, że ja jadam absolutnie wszystko co jedzą ludzie to i takie śniadanie mi nie straszne – zwłaszcza, że owoce i sałatka były dobre.

Po przeciętnym śniadaniu nie miałem nadziei na dobry obiad. Na szczęście pozytywnie się zaskoczyłem. Pyszna jagnięcina, dobrze przyprawiony ryż i sos warzywny. Wszystko z lekko ostrą, nieprzesadzoną nutą – dokładnie tak jak lubię!


2. QR77
Lot starym Airbusem A330-300. Jeszcze starszym, niż w poprzednią stronę.
Teraz czas na sporo paradoksów. Mimo, że zdecydowanie był to najstarszy samolot to w moim odczuciu (i moich towarzyszy podróży również) był on najwygodniejszy! Wygodne fotele i dużo miejsca na nogi. Ponadto wypełnienie samolotu oceniam na ok. 65%, więc można było się spokojnie przesiąść. Niestety system rozrywki był wyraźnie przestrzały – toporna responsywność ekranów, kontrast i jasność fatalna. Nie występował za to problem z audio, który miałem z 787.
Jako posiłek zamówiłem Diabetic Meal. Niestety nie mogę powiedzieć za wiele, bo przez przypadek nie zrobiłem zdjęcia, ale wrażenia były neutralno-negatywne. Była ryba, ryż i więcej nie pamiętam. Nic specjalnego, ale też tragedii jak z Gluten-free nie było.
Strasznie zawiodłem się za to na kolacji, ponieważ... jej nie było! Gdy zacząłem już odczuwać głód i liczyłem na coś dobrego to dostaliśmy jakieś przekąski (chipsy i ciastko), a samolot zaczął już podchodzić do lądowania. Smutno mi się zrobiło
Dodam jeszcze na pocieszenie, że Pan steward był bardzo miły.

Mój ranking wybranych posiłków:
4. Gluten-free (poniżej poziomu krytyki);
3. Diabetic Meal (dało się zjeść, ale nic specjalnego);
2,5. Tu pewnie znalazł by się standardowy posiłek;
2. Hindu Meal (obiad bardzo dobry – lekko pikantny, śniadanie trochę zepsuło wrażenie);
1. Asian Vegetarian Meal (gdybym umiał tak gotować to byłbym wegetarianinem).

_________________
Don't be evil

zawsze uwazalem ze pisanie samych kodow lotnisk zamiast nazw miast to jakas dziwna moda.
Teraz flajowi wymiatacze poszli o krok dalej - piszo tylko kod lotu

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Hmmm. Teoretycznie słuszna uwaga, bo parę miesięcy zajęło mi rozeznanie się w tutejszym slangu. Będę jednak bronił moich intencji, gdyż uważam, że to ma sens. Tłumaczę:
1. Nazywanie mnie flajowtm wymiataczem to trochę jak nazywanie Najmana profesjonalnym bokserem.
2. Kierunek lotu/lotniska/miasta nie mają znaczenia, gdy skupiam się na opisie jedzenia, obsługi i samolotu.
3. Gdyby jednak ktoś był bardzo dociekliwy i koniecznie musi wiedzieć jakiego lotu dotyczą powyższe wrażenia na podstawie numeru lotu ma wszystkie dane (za wyjątkiem daty).
4. Wyszukiwanie po numerze lotu wygląda tak:


Wszystko należy, więc odnosić do kontekstu. Na blogu czy w relacji uznałbym taki zapis za niedopuszczalny (tam kierunek lotu MA znaczenie), to w tym przypadku jest wręcz optymalny.

_________________
Don't be evil

spoko, najważniejsze że dla Ciebie to jest 'wręcz optymalne'

nie ważne co dla czytelników

pozdrawiam

p.s. no dobra, jeszcze to: ma znaczenie o tyle, że może ktoś będzie leciał podobnym lotem, i jest ciekaw, ile będą posiłki, ciepłe, zimne czy letnie itp. Ale mnie np nie interesuje to na tyle, żeby jeszcze gdzieś tam klikać i przeszukiwać co to za lot - bo to żarcie w 98% i tak jest kiepskie, ale i tak coś zjeść trzeba, więc się zje.

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Krótka recenzja moich lotów liniami Qatar Airways jeszcze na gorąco (wróciliśmy wczoraj). Nie zdążyłem przestawić się na czas w Polsce więc piszę to dosyć zmęczony przez co w tekście może pojawić się dużo błędów stylistycznych za co przepraszam

Na wstępie zaznaczam, że jeśli chodzi o linie tradycyjne na długich dystansach to mam porównanie tylko z dwiema 4-gwiazdkowymi liniami (Lufthansa - wiele lotów, Turkish Airlines - 4 loty). Teoretycznie wielokrotnie najlepsza linia na świecie wg Skytrax (no i oczywiście 5-gwiazdkowa) powinna z nimi wygrywać bez jakichkolwiek problemów a jednak czuję się mocno zawiedziony serwisem i jedzeniem. Bilety w klasie ekonomicznej, pewnie w biznesie jest więcej różnic na korzyść QR.

TRASA: Warszawa-Doha-Bangkok (RT)

Lot nr 1:
Warszawa - Doha QR264 /Airbus A330-200/

Samolot 14-letni, na moje oko wypełniony prawie w całości - nie widziałem pustych miejsc. Dwa posiłki - obiad i przekąska, do tego spory wybór napojów w tym alkoholowych.

Plusy:
1. Bardzo wygodne fotele z dużą ilością miejsca na nogi.
2. Naliczyłem 3 polskie stewardessy z czego jedna była - jak mi się wydaje - szefową pokładu. Wszystkie (nie tylko Polki) bardzo miłe, uczynne, profesjonalne.
3. Nawet smaczne jedzenie, zwłaszcza kurczak i ryż. Polski akcent - czekoladka Tiki Taki firmy Wawel.
4. Punktualność.

Minusy:
1. System rozrywki pokładowej z dość opornym ekranem.
2. Brak wypisanego menu dla pasażerów (lubię wiedzieć wcześniej co mogę wybrać - jak np. w Turkish).
3. Bardzo mocna klimatyzacja. Pewnie przyczyniła się do tego, że 3 dni później cały dzień spędziłem w łóżku z wysoką gorączką i kaszlem (pomógł antybiotyk).

Zdjęcie obiadu:


Lot nr 2:
Doha - Bangkok QR830 /Airbus A380-800/

Niespełna roczny samolot z najnowszym systemem rozrywki pokładowej. Odniosłem jednak wrażenie, że wybór filmów i muzyki mniejszy niż np. w Lufthansie. Od razu widać, że produkt oferowany na pokładzie A380 jest lepszy niż w A332 czy B773.
Wypełnienie powyżej 90%. Dwa posiłki - kolacja i śniadanie, do tego spory wybór napojów w tym alkoholowych.

Plusy:
1. Mój pierwszy raz A380 - bardzo cichy nawet w porównaniu do 747-8 Lufthansy.
2. Jeszcze lepsze jedzenie niż w poprzednim locie - zwłaszcza kurczak po tajsku. Nareszcie wypisane menu czekało na każdego pasażera w fotelu.
3. Wygodne siedzenia z dużą ilością miejsca na nogi.
4. Po raz kolejny punktualność, niezwykle sprawny boarding.
5. Darmowy internet w paczkach 10 MB (chociaż dosyć wolny). Oczywiście po wyczerpaniu pakietu można go za darmo odnowić bez limitu.

Minusy:
1. Można przyczepić się na siłę właściwie tylko do jednego z najtwardszych lądowań jakie miałem (chociaż nic nie wskazywało na to, że z tak dużą siłą uderzymy o pas w Bangkoku).

Zdjęcia posiłków poniżej.

- kurczak po tajsku:


- wołowina (podobno też dobra):


- śniadanie - kurczak w cieście i muffinka (akurat najgorszy posiłek na tym locie):



Lot nr 3:
Bangkok - Doha QR837 /Boeing 777-300ER/

Stosunkowo młody, kilkuletni samolot, jednakże system rozrywki i ekran jak w A330. Znowu wypełnienie powyżej 90% natomiast sam produkt oferowany na tym locie jest moim zdaniem bardzo słaby.

Plusy:
1. Punktualność.
2. Bardzo miła obsługa. Tyle...

Minusy:
1. Deboarding na płytę lotniska w Doha i przejazd autobusami do terminala przy co najmniej 7 wolnych rękawach (tyle naliczyłem ale z pewnością było ich więcej). Kompletnie tego nie rozumiem, zwłaszcza, że to lotnisko macierzyste dla Qatar Airways a na pokładzie było przecież prawie 400 osób. Być może o 4:30 rano nie było odpowiedniej liczby pracowników obsługi lotniska do podłączenia rękawa... A kilka godzin wcześniej dziwiłem się, że po wylądowaniu z Phuket na lotnisku w BKK liniami Thai Airways takim samym B773, najpierw weszliśmy do rękawa by następnie zejść z niego na dół do autobusów (na które swoją drogą czekaliśmy kilkanaście minut).
2. Znowu bardzo mocna klimatyzacja. Niektórzy spali w kurtkach. Po tym jak zwróciłem uwagę jednemu ze stewardów, że jest zdecydowanie za zimno to reakcja była prawie natychmiastowa i po 10 min. w całym samolocie zrobiło się za ciepło...
3. Jedzenie... Hmm. Samolot wystartował przed 2:00 w nocy. Po godzinie podali nam przekąskę - kurczaka w cieście i muffinkę. Mało smaczne. Tak samo jak i śniadanie - pseudo omlet z drobiową kiełbaską, plackiem ryżowym, owocami, słodką bułką, masłem oraz jogurtem. Kilkanaście minut później musiałem odwiedzić toaletę. Bez żartów.
4. Siedzenia w układzie 3-4-3 w B773 QR nie należą do najwygodniejszych. Do tego przejścia pomiędzy rzędami na moje oko bardzo wąskie, tak aby zmieścił się jedynie wózek cateringowy. Dosyć "klaustrofobicznie" zwłaszcza, że kilka godzin wcześniej we wspomnianym B773 Thai Airways na locie krajowym układ foteli był 3-3-3.

Zdjęcia posiłków poniżej.

- przekąska:


- śniadanie z omletem:



Lot nr 4:
Doha - Warszawa QR259 /Airbus A330-200/

Podobnie jak w locie nr 1 chociaż tym razem nie zauważyłem żadnej polskiej stewardessy (podejrzewam jednak, że były). Na plus darmowe Wi-Fi jak w A380. Z jedzenia wybraliśmy tym razem dosyć smaczny pudding na śniadanie. Przekąska to znowu kurczak w cieście i muffinka.

Zdjęcia posiłków poniżej.

- śniadanie na słodko:


- przekąska:



Podsumowując:
Serwis porównywalny do tego jaki spotkałem wielokrotnie w samolotach LH na długich dystansach. Muszę przyznać, że w ogólnym rozrachunku jedzenie niestety gorsze. Jeśli miałbym porównać do TK to Turcy wygrywają bez problemu (zwłaszcza za jedzenie na pokładzie oraz przygotowane menu dla wszystkich pasażerów). Na uwagę zasługuje punktualność - zawsze odbijaliśmy od rękawa dokładnie o czasie chociaż nie zawsze lotnisko docelowe osiągaliśmy o założonej godzinie z różnych, raczej niezależnych od linii, względów. Ogólnie bez szału jak na linię 5-gwiazdkową.

Fajne safety video z piłkarzami Barcelony - zabawne nawet dla osób, które nie lubią piłki nożnej

Jeszcze jedno - mimo, iż mój angielski jest na średnim poziomie to muszę przyznać, że niektóre stewardessy i stewardzi dosyć słabo mówią w tym języku. Zauważyłem, że dotyczy to głównie osób o arabskim pochodzeniu. Przeszkadza zwłaszcza akcent, który powoduje, że czasami ciężko zrozumieć co rozmówca chce nam przekazać. Głośne wnętrze samolotu w takiej sytuacji nie pomaga...

Przymierzam się do rezerwowania miejsc i dlatego proszę o jakieś wskazówki gdzie lepiej (pomijając wyjścia awaryjne) dla wysokich aby nie przeklinac w myślach w trakcie podróży gdyby przypadkiem pojawiły się jakieś skrzynki od entertainment itp skutecznie ograniczając przestrzeń
Będę leciał drimkiem 787 oraz airbusem a350-900.

@‌ibartek‌ znam seatguru, bardziej chodziło mi o wskazówki forumowiczów, którzy lecieli tymi modelami