Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!
przez-litwe-do-ftl-a-na-zywo,1509,160946
Strona 2 z 2

Autor:  Sudoku [ 19 Wrz 2021 19:42 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

A to nie miała być Łotwa? Czy może też będzie?
Przy korkach, które ostatno nam serwują drogowcy, budowlańcy i nie wiadomo kto jeszcze, PKM urasta niemalże do roli zbawiciela.
A salonik, no cóż... Na pocieszenie dodam, że są jeszcze gorsze.

Autor:  tropikey [ 19 Wrz 2021 19:50 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Tak, miała być Ryga, ale myśl o biznesie w Dashu mnie przerażała :D

Autor:  jaco027 [ 20 Wrz 2021 09:30 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

@tropikey Ty jak dobre wino. Z wiekiem i ilością live'ow jestes coraz lepszy. Wyciskasz 120% z tematu :-)
A swoja droga ciekaw jestem jak wyglada "biznes" w dashu...

Autor:  tropikey [ 20 Wrz 2021 17:21 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Ledwo się w tym Wilnie rozgościłem, a już pora wracać...

Śniadanie w HGI jest identyczne, jak za pierwszym razem, łącznie z lokalnymi specjałami. Sękacz mnie wtedy nie urzekł, za to twaróg z kminkiem i miodem jest palce lizać.
Wymeldowuję się nieco wcześniej, niż planowałem, bo mnie z pracy atakują i muszę coś tam popisać, więc lepiej będzie przenieść się do saloniku lotniskowego, żeby skończyć to zadanie już tam.

Przystanek autobusu 3G, który jedzie bezpośrednio na lotnisko jest dosłownie kilkanaście kroków od hotelu. Tym razem nie ma korków, więc docieram na miejsce w ciut ponad 20 minut.

Budynek zewnętrzny lotniska to ewenement na skalę co najmniej europejską. Gdzieś tu na forum czytałem, że jest jeszcze jakiś inny obdarzony takim charakterem typu vintage, ale nie pamiętam który to. Chodziło zapewne o jakiś dawny kraj "demokracji ludowej", ale ktoś to może skoryguje.

Nie wiem, czy to celowy zamysł, by pozostawić przynajmniej część lotniska w formie sprzed lat, przypominającej bardziej dworzec kolejowy, niż port lotniczy, czy też efekt splotu różnych niezamierzonych okoliczności, ale efekt jest godzien zachowania na wieki, bo mają tu Litwini coś naprawdę wyjątkowego :)

Image

Image

Image

Image

Brutalna prawda jest jednak taka, że to tylko swego rodzaju fasada, a w głębi czai się już terminal współczesny, choć raczej nie jakiś nowoczesny.
Kontrolę bezpieczeństwa przechodzę błyskawicznie przez fast track. Wprost z niego windą wjeżdżam na wyższą kondygnację, gdzie znajduje się tutejszy salonik non-Schengen.

Image

Co ciekawe, jest to nie tylko business lounge, ale również rodzaj ekspozycji producenta mebli Narbutas, którego uczczono również w nazwie tego miejsca.
Wizualnie lokal jest przyjemny, a oferta nie urąga podstawowym potrzebom, ale jak na stoliczny port lotniczy mogłoby być lepiej.

Image

Image

Image

Image

Image

Sprawy zawodowe wciągają mnie na tyle mocno, że jedyne z czego tu korzystam to sok, primitivo i toaleta. A nie, przepraszam, zgarnąłem jeszcze kilka litewskich cukierków :D

Boarding na lot do WAW jest niestety autobusowy, więc trochę żałuję, że nie posiedziałem w saloniku dłużej i nie pojechałem ostatnim pojazdem.
Za oknem widać, że jakoweś dostojniki z Warszawy przyleciały.

Image

Dziś nie mam już miejsca na wyciągnięcie kopyt. Fotel 2A nie ma tego na wyposażeniu. Catering jest jednak znowu w porządku, choć polędwicę "łososiową" (tak to nazywamy u nas) kroiił chyba drwal.

Image

Lot mija błyskawicznie, tym bardziej, że trzeba jeszcze wypełnić oświadczenie zdrowotne (a ci, którzy nie załatwili PLF online, muszą to zrobić dodatkowo i to).
Lądujemy w WAW, gdzie zamiast rękawa jest autobus :( Gdy docieramy do terminala, szybko tworzy się kolejka do pograniczników sprawdzających certyfikaty. Na szczęście idzie to dość sprawnie, a że przede mną jest nie więcej niż 20 osób, to po chwili mogę już iść do Poloneza.
Dziś mam więcej czasu, więc korzystam z opcji ciepłej (chodzi mi o jedzenie, a nie o preferencje intymne :D ). Wybieram krem z zielonego groszku oraz zestaw z dorszem. Mimo, że wygląda to mało efektownie, jestem bardzo miłe zaskoczony snakiem, zwłaszcza ryby.

Image

Image

Nie byłem co prawda już kilka miesięcy w żadnym z saloników LH w Niemczech i może coś się tam zmieniło, ale jeśli jest po staremu-covidowemu, to Polonez (mimo że ciasnawy) bije miejscówki Lufthansy na łeb.

Zjadam swoją rybkę, wypijam sauvignon blanc i ruszam do bramki nr 1, tuż obok Poloneza. Przede mną ostatni lotniczy akcent tego wyjazdu.

Pakowanie do samolotu w WAW trwa wieki. Najpierw kwadrans w autobusie jeszcze przy terminalu, potem kilka minut przy samolocie, a na koniec jeszcze zamieszanie ze zbyt dużą liczbą walizek pokładowych. Odlot miał być o 15:35,, a spod terminala ruszamy dopiero 20 minut później

Teraz siedzę już w pociągu do stacji Gdynia Karwiny, co oznacza definitywny koniec tego wyjazdu.

Tytułem krótkiego podsumowania stwierdzam, że Wilno jest doskonałym miastem na kilkudniowy wypad. Kompaktowe rozmiary (wszędzie chodziłem na piechotę, a przejazdy miałem tylko z i na lotnisko), urokliwe miejsca (nawet przy fatalnej pogodzie), sentymentalne z polskiego punktu widzenia klimaty (nie tylko historyczne, ale i współczesne - np. masa trolejbusów Solarisa), rozsądne ceny, fajne godziny połączeń (jeśli ktoś leci Lotem), itd. Jedyna chyba rzecz, która mnie irytowała to miękka woda w kranach - spłukać się w Wilnie po namydleniu, to nie lada wyzwanie!

A na sam koniec, chciałbym wyrazić pewne swoje zaskoczenie, czy wręcz nawet rozczarowanie z powodu braku jakiejkolwiek reakcji na moje wstępne zagajenie dot. Gandalfa.
No jakże to, nikt nie słuchał trójkowej audycji "Nie tylko dla orłów"?! Nie pamiętacie "Doradztwa intymnego"?!
Dla odświeżenia pamięci lub zobrazowania tej materii zupełnie niezorientowanym, poniżej link do jednego z odcinków. Niestety, tego z żalgirisem nie odnalazłem...



To by było na tyle. Dziękuję za uwagę i z pewną nieśmiałością (bo nie chcę zapeszyć) ostrzegam, że w kolejnym miesiącu - o ile negocjacje z żoną zakończą się sukcesem - jest ryzyko pojawienia się z nienacka mego występu na gościnnych łamach forum, z relacją z jeszcze jednego challengu. Jak to mawiają, "stay tuned" ;) .

Autor:  oskiboski [ 20 Wrz 2021 23:50 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Dej żonie numer do mnie to ją przekonam,że 25 godzin w Toroncie to super plan

Autor:  krzysiekk86 [ 21 Wrz 2021 02:05 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Dzięki za tą relację. Jako że o 15 ruszam w służbową trasę WAW-RIX-VNO-WAW, zmobilizowałeś mnie żeby, mimo prognozowanej pogody, wygospodarować trochę czasu i ruszyć się z hotelu i w Rydze i w Wilnie :) Niby już większość widziałem, przy ostatnich wizytach, ale kilku miejsc jeszcze nie odwiedziłem.

I cieszę się, słysząc, że nie tylko mnie Dash do Rygi przeraża :) Ale dzięki temu będę w środę miał okazję sprawdzić nowego A220, ale tylko w Eco.

Autor:  tropikey [ 21 Wrz 2021 07:52 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

@oskiboski: dziękuję za ten wysublimowany spoiler (choć plan dotyczył wypadu dłuższego niż 24h) :D
Niestety, żony na razie nie mam do czego przekonywać, bo LO złośliwie podniósł ceny. Muszę szukać innego rozwiązania. Nie poddaję się :)

@krzysiekk86: to Ci się ładnie trafiło z tym A220 :) Czekamy na relację!

A już tak dla zupełnego zamknięcia relacji, poniżej potwierdzenie, że "mission accomplished" (przynajmniej part 1):

Image

Autor:  oskiboski [ 21 Wrz 2021 13:54 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Zrobisz relacje to ja nie będę musiał efekt podróży będzie ten sam (mam nadzieje). Pamiętaj o kodzie -30%

Autor:  greg2014 [ 23 Wrz 2021 17:15 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

@tropikey - jak patrzę na zdjęcia z tego saloniku to aż nie mogę uwierzyć, że to możliwe.
Dla porównania ja wczoraj w Rzymie zaliczyłem salonik z pustymi bemarami i stołami oraz lodówkami wypełnionymi na maksa tylko wodą butelkowaną - jakbym był w jakiejś hurtowni.
Na szczęście pani za barem miała coś innego do picia. Do jedzenia też miała ale to było absolutnie niejadalne.
Dzięki za relację :-)

Autor:  tropikey [ 23 Wrz 2021 18:03 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Ale za to na statku miałeś gastronomiczne dolce vita! Chyba można tam przytyć :D ?

Autor:  Anonymous [ 11 Paź 2021 15:56 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Kopie Całunu Turyńskiego to chyba popularna sprawa w kościołach na Wschodzie. We Lwowie też na taką trafiłem. ;)

BTW: świetna relacja. ;)

Autor:  wiater [ 10 Gru 2022 05:42 ]
Temat postu:  Re: Przez Litwę do FTL-a. Na żywo!

Ogólnie Litwa to bardzo biedny kraj. Mam dom pod granicą Litewska
(Około 20 km od granicy) i często bywam(w sumie bywałem bo z rok czasu nie byłem). Co da się zauważyć, to im dalej w Litwę, tym nie bardzo lubia Polaków ;)
Z miejsca wartych zobaczenie to Druskienniki i Połąga.

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/