Tak, każde państwo członkowskie może posiadać własne regulacje, ale nie moga one być sprzeczne z traktatową zasadą swobody przepływu osób. To wynika z podstawowej zasady pierwszeństwa prawa unijnego przed krajowym. Wiem, że jest ona ostatnio dość "niemodna", ale jeżeli państwa członkowskie zaczna ją powszechnie ignorować, to UE de facto przestanie istnieć.
Członkowstwo w układzie z Schengen czy jego brak w tym zakresie niczego nie zmienia. Układ z Schengen reguluje zniesienie kontroli granicznych między państwami członkowskimi, ale w żaden sposób nie wpływa na traktatową swobodę przepływu osób rozumianą jako prawo obywatela UE do przekroczenia granicy i pobytu w innym państwie członkowskim. To prawo przysługuje nam jako obywatelom UE w równym zakresie na Cyprze, w Czechach czy w Niemczech.
Ta polska ustawa, którą cytujesz powyżej (ustawa z 14.7.2006 o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin) dotyczy właśnie takich przypadków, o których wcześniej pisałem, dopuszczalnych na gruncie Traktatu - przesłanką wydalenia obywatela UE z Polski mogą być względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego, a decyzje o wydaleniu powinny uwzględniać zasadę proporcjonalności i opierać się wyłącznie na zachowaniu danej osoby, które stanowi rzeczywiste, aktualne i dostatecznie poważne zagrożenie dla interesu społecznego. Czyli nie można sobie na jej podstawie nakładać arbitralnie banów na obywateli UE nawet jeżeli popełnili wykroczenie czy przestępstwo w rozumieniu prawa polskiego. Ustawa zresztą wprost przewiduje w art. 68a, że wcześniejsza karalność nie może stanowić samoistnej podstawy do podjęcia decyzji o wydaleniu. Ale to już dość daleko idący offtop w tym wątku
Podsumowując - dalej nie wierzę w te 10-letnie bany dla obywateli UE za sam przylot na lotnisko Ercan, nawet jeżeli dopiero za drugim czy trzecim razen. Jeżeli nawet doszło do takich przypadków, to byłaby to praktyka ewidentnie sprzeczna z prawem unijnym i do obalenia w sądzie (oczywiście inna sprawa, czy takie postępowanie byłoby opłacalne).
nikt mnie nie aresztował ani nie dał bana na wjazd itp.