Juz nadrabiam 
Do Helsinek dostalem sie promem z Tallina. Od razu odprawilem sie na prom do St. Petersburga, zeby uniknac pozniejszych kolejek. Jako ze plynalem jedynie na jeden dzien, to nikt nie pytal o potwierdzenie noclegu, ale widzialem ze sporo osob mialo wydruki z booking.com. Od razu otrzymalem karte-klucz i przydzielono mi kajute (wykupilem miejsce w kabinie 4-osobowej).
Juz po wejsciu na prom skierowano mnie we wlasciwa strone. Kajuta byla blisko maszynowni czy innego ustrojstwa (ale w koncu byla tania). Po pol godzinie w kajucie pojawil sie jakis jegomosc. Chyba liczyl ze bedzie plynal sam, bo wiecej go nie wiedzialem, prawdopodobnie doplacil za 'prywatnosc'. Tutaj uwaga - kazdorazowo, kiedy ktos zmieni zdanie i wyprowadzi sie ze wspolnej kajuty, wszystkie karty-klucze traca waznosc i trzeba wyrobic nowe na recepcji. Podobna sytuacje przerobilem tez na rejsie powrotnym.
Kajuta byla calkiem spora, miescila dwa lozka pietrowe (calkiem wygodne), bylo troche przestrzeni na bagaze i wieszaki na ubrania. Lazienka niewielka, ale wystarczajaca zeby pomiescic toalete, zlew i prysznic. Nie brakowalo mydla, recznikow i cieplej wody
Prom wyplynal o czasie i o czasie przyplynal do brzegu. Ceny w sklepach i knajpach na statku nie powalaly, ale to normalne na takich rejsach. Alkohol i papierosy w duty-free byly za to super tanie. Byl tez jakis program artystyczny, nie powiem ze wysokich lotow, automaty do gry, telewizja. Z obsluga mozna bylo porozumiec sie po angielsku.
Rano szybko ustawila sie kolejka do wyjscia. Zeby nie tracic potem czasu w kolejce do odprawy (co szczegolnie wazne gdy ma sie tylko jeden dzien), trzeba byc duzo wczesniej. Na rejscie powrotnym bylem przy wyjsciu godzine przed czasem i udalo mi sie byc trzecim w kolejce Rosyjscy pogranicznicy o nic nie pytali, tylko wydrukowali karte pobytu i zatrzymali jedna jej czesc, a druga trzeba bylo oddac wracajac na prom.
Obowiazkowo nalezalo zakupic transfer z portu do centrum, 25 euro RT (placi sie juz przy zakupie biletu na prom). Busikow bylo duzo i odjezdzaly jak tylko ktorys sie zapelnil. Bylo kilka przystankow pod hotelami oraz ostatni pod soborem Sw. Izaaka. Z tego samego punktu wracalo sie potem na prom.
Jesli ktos jedzie na jeden dzien, to mozna sobie zaplanowac dlugi spacer i zobaczyc wiele atrakcji z zewnatrz, na zwiedzanie wewnatrz czasu juz jednak jest niewiele. Na czysto mamy w centrum jakies 6 godzin. Warto wczesniej sprawdzic, czy wszystkie atrakcje sa dostepne. Okazalo sie bowiem, ze krazownik Aurora byl w remoncie w stoczni, a troche czasu i energii kosztowalo mnie, aby dostac sie na nadbrzeze, przy ktorym zwykle jest zacumowany. Ogolnie bylem w przeddzien obchodow 70. rocznicy Dnia Zwyciestwa, wiec wszedzie bylo pelno flag i sprzatajacych ludzi. Pogoda byla srednia, bo grube chmury, z ktorych wciaz siapil deszcz, ale to podobno tam normalne.
Przy kontroli granicznej powrotnej znowu nikt o nic nie pytal. Szybki i sprawny boarding, prom wyplynal punktualnie. Tym razem program artystyczny znacznie lepszy, moze dlatego ze to rejs weekendowy? Prom w Helsinkach zacumowal zgodnie z rozkladem, podczas odprawy nikt o nic nie pytal ani nie sprawdzal czy ilosc wwozonych 'dobr' jest zgodna z przepisami.
Cala wyprawa byla krotka i intensywna, ale moim zdaniem warto bylo odwiedzic St.Petersburg na te kilka godzin, bo to piekne miasto.
Bilety kupilem na stronie armatora: http://www.stpeterline.com. To byla najtansza opcja. Obecnie ceny na wiosne 2016 juz od 75 euro
Jesli macie jakies pytania to chetnie odpowiem |
np. spanie w hotelu, a nie na statku, czy wycieczki poza Sankt Petersburg (gorzej pewnie przy wpadce, czyli jakiejkolwiek kontroli).