Marcin; dziękuję za info.

Dość przykra wiadomość niestety:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Tickety w sprzedazy.. info oficjalne więc już bez znaku zapytania.
>http://www.emirates.com/english/about/media-centre/2569902/emirates-announces-service-to-panama-city
Mój cel na 2016.. Wszak to nonUS-nonUS.. a na powrocie 2FEB bedzie raczej pusty.. 216 siodeł w Y..
17h35m hell yeah, trochę to rozpaliło moje zmysły.. a szukałem czegoś na siłę na Q1..

Znów nastąpił ten smutny moment, kiedy opuszczałem ziemię małopolską i znalazłem się w porcie lotniczym Balice. Fajnie, fajnie, wszystko się buduje, przyjemnie patrzeć, ale doskwierają głód i pragnienie.

Udałem się więc do budki po wodę: butelka mineralnej 6,50. (A w mieście, pół godziny wcześniej, zapłaciłem 2,50). Przejrzałem ofertę kanapkową: nie dość, że nic mi nie odpowiada, to wszystko stare. Najświeższa kanapka była z poprzedniego dnia (była też, jak na portowe warunki, wyjątkowo tania, kosztowała jedyne 11,50). Nie chciałbym oczywiście marudzić, bo wiadomo, turystyka nam przyrasta; ale dlaczego, pytam od lat, nie mogę kupić w Balicach niczego przyzwoitego, tylko to zimne ścierwo w plastikowym pudełku?

Szczerze wierzę w możliwość poprawy

Trzy dni przydatności do spożycia wyznaczają horyzont myślowy ludzi zarządzających jedzeniem w porcie lotniczym. Bardzo bym prosił, żeby prezes portu, pan Jan Pamuła, zszedł kiedyś w tym swoim kasku (tym samym, w którym się pokazuje w telewizji) do budki na dole, żeby chwycił zmrożoną kanapkę wypełnioną serem obeschłym i kruszącym się w rogach, oślizłą szynką konserwową, postrzępioną ze starości sałatą oraz (to chyba najgorsze ze wszystkiego) pomidorem całkowicie rozlazłym od zimowania w lodówce. Bardzo proszę, ja oddam te 11,50, ale niechże prezes to zrobi, niech prezes ugryzie, i dopiero potem trąbi (skądinąd słusznie) o sukcesach odnoszonych przez port lotniczy im. Jana Pawła II.

Otóż nie ma Europy bez normalnego jedzenia na lotnisku. Jeśli zarząd lotniska wierzy, że jest inaczej, to ja bardzo serdecznie gratuluję.

A jednak przy tym wszystkim szczerze wierzę w możliwość poprawy. Wystarczy przestać udawać, że lotniskowe jedzenie musi być niedobre i niezbyt świeże. Wystarczy odwiedzić inne kraje: tam się jada normalnie i świeżo. Swoją drogą, bardzo jestem ciekaw, czy w życiu prywatnym dyrekcja lotniska karmi się dwu- albo trzydniową kanapką. Naprawdę ciekaw tego jestem.