Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



 [ 41 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 31 Mar 2023 16:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
Lemaire Channel

Płyniemy całą noc i jeszcze o zmierzchu cumujemy przed Lemaire Channel. To bardzo wąski przesmyk i kapitan chce go przepłynąć przy świetle dziennym. Będzie w przesmyku sporo gór lodowych więc trzeba manewrować. Hondius potrafi rozbić mniejsze – co jakiś czas słyszymy głuche uderzenia w dziób ale duże lepiej omijać.
Wstaję o 6 rano, nie ma jeszcze świtu a wlot do kanału Lemaire wygląda w nocy nieziemsko, światło pochodzi z reflektora Hondiusa

Image

Wstaje dzień, niestety bardziej pochmurny i ruszamy przez niesamowicie wąski ale mega widowiskowy przesmyk.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Góry lodowe trzeba omijać, manewrujemy mocno w kanale

Image

Image

Image

Image

Image

Bardzo malownicze miejsce, przydało by się więcej słońca niestety. Krajobraz wygląda bardzo czarno-biało.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Port Charcot

Zaraz za kanałem Lemaire cumujemy. Przed nami Port Charcot, kolejne miejsce lądowania. Wiatr jest słaby więc pakujemy się do zodiaków, przedziera się też w końcu słońce.

Image

Image

Image

W Port Charcot jest kolonia 2 gatunków pingwinów – Gentoo, które już dobrze znamy oraz imho najpiękniejszych pingwinów na świecie – pingwinów Adeli (Adela to imię żony jednego z odkrywców Antarktydy)

Image

Image

Image

Image

Image

Niestety pingwiny Adeli sporo wcześniej opuszczają swoje kolonie więc bardzo trudno je znaleźć w marcu. Ale są pojedyncze osobniki Adeli wśród całego stada gentu. Zobaczcie jakie to ślicznochy:

Image

Image

Image

Image

Piękny widok na wylot kanału Lemaire

Image

Image

No oczywiście pingwiny gentu też są wspaniałe

Image

Image

Znajdujemy jednego pingwina kwilącego w szczelinie między skałami. Patrzymy sobie w oczy pamiętając wczorajszą walkę lamparta z pingwinem i organizujemy szybko akcję ratunkową. Uratowany - mamy 1:1 :)

Image

Tak wygląda „autostrada pingwinów” 😉

Image

Image

Można tak stać i obserwować kolonię godzinami. Mamy wszyscy na sobie kamizelki ratunkowe dzisiaj, tak zarządził expedition leader, może nas czekać szybka ewakuacja w razie nagłej zmiany pogody – już to przerabialiśmy na Devil Island.

Image

Mnóstwo ptaków dookoła.

Image

Image

Image

Image

Image

No i zrywa się wiatr, w 10 minut nagle zadymka śnieżna i duże fale na morzu! To jest właśnie Antarktyda, takie zmiany pogody to standard.

Image

Zespół jest przygotowany, zodiaki zabierają nas w zorganizowany sposób na Hondiusa. Fale są duże, znowu wszyscy są mokrzy od stóp do głów ale mentalnie już wiedzieliśmy co nas czeka, inaczej zakładamy rękawice, spodni nie wpuszczamy do butów itp. Krzywa uczenia przetrwania na Antarktydzie.

Na pokładzie prysznic w gorącej wodzie, przebranie w suche ciuchy i można podziwiać Antarktydę od nowa 😊

Image

Idę na mostek kapitański, tutaj jest centrum sterowania statkiem. Mają chłopaki fajny widok dookoła statku no i bardzo dokładne mapy cyfrowe.

Image

Image

Image

Naszego Hondiusa prowadzi starszy kapitan Tupolev. Hmm, już go chyba gdzieś widziałem, no właśnie, co on robił w młodości? Trochę poguglałem i znalazłem jego zdjęcie z poprzedniej jednostki którą dowodził ;)

Image

Będąc na mostku widzę znowu humbaki – ponad 11 wielorybów na horyzoncie pokazuje ogonki i wypuszcza kolumny pary wodnej. Ten widok mamy już prawie codziennie.

Image

Ale jeden z nich postanowił się zabawić! Podpływa w pobliże Hondiusa i zaczyna wyskoki z wody.

Image

Image

Image

Woow co za show! Nagrywam film, mam super widok z mostka na wszystkie jego wyskoki



Ruszamy w kierunku koła podbiegunowego, po południu psuje się mocno pogoda, zaczyna wiać i padać śnieg.

stay tuned! Jeszcze będzie się tu działo!
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
30 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
 
#22 PostWysłany: 02 Kwi 2023 12:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
Polar Circle

Przekraczamy szerokość geograficzną 66⁰33’49,4 dokładnie o 7.30 rano 22 marca.

Image

Image

Na zewnątrz śnieżyca i wiatr.

Image

Image

Celebrujemy po południu, w naszym pokładowym lounge jest impreza: muzyka, przez godzinę darmowe drinki 😊i dobra zabawa mimo że mocno buja. Wszyscy mają świetne humory, ekspedycja jest na razie bardzo udana a jeszcze trochę wrażeń przed nami.
Nasz Expedition leader powiedział nam, że rocznie koło podbiegunowe na Antarktydzie przekracza tylko około 500 osób – to mniej niż wchodzi na Mount Everest!

Detaille Island

Wyspa z chatką, pozostałością po brytyjskiej stacji badawczej.

Image

Image

Image

Zbudowana w latach pięćdziesiątych (w 1956 roku) służyła niedługo, raptem 3 lata, opuszczona nagle ze względów bezpieczeństwa (zagrożenie ze strony narastającego lodu, lodołamacz nie był w stanie go rozbić). Naukowcy zostawili w niej całe wyposażenie, łącznie z wieloma rzeczami osobistymi. Musieli drałować 25 mil po lodzie do statku, który ich uratował. Stacja jest dzisiaj swoistą kapsułą czasu, mróz świetnie zachował całe wyposażenie.

Image

Image

Image

Image

Image

Image
(fotki wewnątrz stacji zrobiła dla mnie Laureen)

Rozpoczęliśmy operację zodiakami, morze takie sobie, słońca nie ma. Poszło pierwsze 8 zodiaków i zaczęło wiać jak diabli, ledwo ludzie stanęli na wyspie, już trzeba odwoływać i zabierać ich z powrotem.

Image

Image

Morze zrobiło się mega niespokojne, nawet połowa ekipy (w tym i ja ☹ ) nie zdążyła wsiąść do zodiaków. Safety first! Jakie są warunki powrotu ludzi na statek najlepiej oddaje ta fotografia:

Image

No cóż oglądamy wyspę Detaille i otaczające ją góry lodowe z pokładu Hondiusa.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Detaille Island to najbardziej na południe wysunięte miejsce na świecie w którym byłem…

Image

Do bieguna południowego jest stąd raptem 2579 km.

Crystal Sound

Wpływamy do Crystal Sound, morze jest cały czas wzburzone i nieźle nami buja. W krótkich momentach, kiedy nie pada śnieg, udaje mi się zrobić kilka fotek. To Lavoisier Island

Image

Image

Image


Fournier Bay

Zatrzymujemy się w Fournier Bay, która znajduje się przy Anvers Island. Jest przepiękne słońce, zero wiatru i bardzo spokojne morze. Krajobrazy powalają:

Image

Image

Image

Rozpoczynamy wyładunek zodiaków i nagle obok Hondiusa pojawiają się orki. Są bardzo blisko, cała rodzinka z małą orką

Image

Image

Image

Image

Image

Wszyscy są na pokładzie i robią im zdjęcia. Ja kątem oka zauważam, że ekipa błyskawicznie spuszcza zodiaki na wodę. Błysk! Biegnę pod pokład szybko się ubrać, jakimś cudem udaje mi się w ostatniej chwili załapać na pierwszego zodiaka, resztę garderoby i kamizelkę ratunkową zapinam w biegu. Opłaca się 😊 Wpadam do łodzi, wychylam się na burtę i widzę nagle wielką orkę wynurzającą się obok mnie z wody. Mrugam oczami bo widok jest niesamowity. Orka łypie na mnie, zanurza się i majestatycznie przepływa obok naszych zodiaków. Jakimś cudem obrócony chwytam aparat i robię zdjęcia:

Image

Image

Image

Image

Esther w drugim zodiaku mało nie wpadła do wody z wrażenia

Image

Image

Cała rodzinka przedefilowała między naszymi zodiakami, udało się strzelić te fotki i nagrać film:



Ekipa Hondiusa jest jeszcze bardziej zaskoczona niż my, nasz expedition leader nigdy nie widział orki z tak bliska! Siedziałem w zodiaku i orki przepływały obok, prawie na wyciągnięcie ręki. Uwierzcie, to było niezwykłe przeżycie.
Orki są po prostu niesamowite, myślę, że podpłynęły do nas z ciekawości. Widok tych wielkich inteligentnych ssaków zapiera dech. Czułem się też mega bezpiecznie. Orki nie atakują ludzi w swoim naturalnym środowisku.
Zwróćcie uwagę, że ich zwykle białe plamy są żółte. To orki Typ B, żyjące w wodach Antarktydy. Ten żółty kolor bierze się z mikroorganizmów – okrzemek, które przyczepiają im się do skóry. To nie jest do końca dobra symbioza dla orek więc od czasu do czasu płyną daleko na północ w cieplejsze wody, gdzie okrzemki odpadają i tak czyszczą sobie skórę.

Inna grupa orek w oddali rozprawia się z foką, jak podpływamy zostaje już tylko skóra, zaraz zajmą się nią petrele.

Image

Dookoła lata mnóstwo ptaków w tym petrele i wydrzyki antarktyczne

Image

Image

Oraz jeszcze więcej oceanników żółtopłetwych

Image

Image

Image

Płyniemy podziwiać piękną pokrywę lodową w zatoce Fourniera.

Image

Image

Są też groty lodowe, nie wolno do nich wpływać, tutaj wszystko się może zawalić lada moment

Image

Image

Załoga Hondiusa robi nam niespodziankę. Podpływa do nas zodiak „barowy” z poczęstunkiem. Gorąca czekolada wzmocniona rumem dla chętnych 😊serwowana na wodzie wprost z zodiaka. No ekstra pomysł!

Image

Image

Po drodze mijamy krę lodową na której wyleguje się piękny lampart morski.

Image

Image

Image

Jak wspominałem foki Weddella mają twarz kocią, a przód leopard seal przypomina głowę węża. To ten sam gatunek co tak sprytnie poluje na pingwiny. Ale dziś na te właśnie foki skutecznie polowały orki. Przyszła kryska na Matyska…

Na Youtube jest fantastyczny filmik nagrany przez BBC jak orki polują na fokę, która leży na krze lodowej - koniecznie popatrzcie:



Cała zatoka Fourniera w zachodzącym słońcu wygląda prześlicznie

Image

Image

Image

Image

Skąd wiedzieliśmy żeby popłynąć do Fournier Bay? Nie było jej w planach. Powiedziały nam to mapy pogodowe. Na Antarktydzie zaczyna się zima i pogoda generalnie robi się bardziej surowa. Wszędzie mocno wieje. Namierzyliśmy na mapie pogodowe jedno jedyne miejsce, gdzie nie wieje czyli zatokę Fourniera i tam popłynęliśmy – wygląda to tak:

Image

Fioletowe i pomarańczowe to silne wiatry i zła pogoda a zielone i niebieskie to oazy spokoju. Parkujemy w samym środku niebieskiego. Dlatego omijamy planowane początkowo Petermann Island oraz Argentine Island a kierujemy się w miejsca, w których coś widać i da się spuścić zodiaki na wodę.

Jutro Gerlache Strait i kolejna spokojna oaza na mapie pogody: Deception Island

stay tuned...
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez hiszpan, 10 Kwi 2023 23:30, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Relacje PM off
31 ludzi lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
 
#23 PostWysłany: 03 Kwi 2023 17:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
Gerlache Strait

Kierujemy się już na północny wschód. Na szczęście jest jeszcze trochę do zobaczenia, między innymi niesamowita Gerlache Strait. Wpływamy tam z samego rana. No i szykuje się kolejny słoneczny dzień na Antarktydzie. Światło znowu jest malarzem krajobrazu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tak wygląda pole szelfowe lodowca

Image

Image

Antarktyda to góry. Widać to wspaniale z cieśniny Gerlache. Cały kontynent jest bardzo wysoko położony, oczywiście jest gruba pokrywa lodu ale też jak widzicie wysokie góry.

Image

Image

Image

Image

Następnym takim miejscem na mapie pogodowej jest Deception Island 😊

Deception Island

To ostatnie miejsce naszego postoju na Antarktydzie. Deception Island to wielki wulkan, ciągle aktywny. Jego kaldera jest zalana i tworzy naturalny port, w teorii spokojniejszy niż ocean dookoła. Tak wygląda na mapach Hondiusa na tle Szetlandów:

Image

Od początków XX-wieku (1909r.) Deception Island stanowiła przystanek a potem bazę dla wielorybników. Upodobali ją sobie zwłaszcza Norwedzy. Do lat 30-tych zabijano tu dziesiątki tysięcy (tak!) wielorybów. Norwegowie opuścili to miejsce, kiedy już się nie opłacało polować. Zamiast nich pojawili się Brytyjczycy. Zbudowali na Deception Island bazę naukową w latach 40-tych. Funkcjonowała aż do 1969 roku, kiedy kolejna wielka erupcja wulkanu zagroziła naukowcom. Ewakuowano ich szczęśliwie i od tego czasu całe wyposażenie bazy pozostało na miejscu.
Deception Island jest bardzo popularna wśród wypraw antarktycznych, sporo statków zawija do bezpiecznego, chronionego przed wiatrem portu. Pozostałości po bazach stanowią też niesamowitą scenerię. Rzeczywiście przychodzi od razu na myśl thriller „The Thing” z Kurtem Russelem, który klimatycznie mega pasuje do tego miejsca.

Wrota do Deception Island, niestety jest bardzo mglisto, no i wieje grozą 😉

Image

Image

Skały po drodze do bezpiecznej zatoki

Image

Image

Cumujemy, wiatr jest słaby więc będziemy lądować na wyspie. Tak wygląda wybrzeże w miejscu gdzie była baza wielorybników

Image

Lądujemy, na wyspie mieszka mnóstwo fok, które sobie oglądam

Image

Image

Image

Image

Image

Krajobraz iście wulkaniczny

Image

Image

Image

Bardzo ciekawie wyglądają opuszczone i zniszczone budynki

Image

Image

Image

Zbiorniki na olej wielorybi i instalacje do jego ekstrakcji

Image

Image

Image

Image

Image

Miejscowy cmentarz, głównie chowani byli wielorybnicy, sporo grobów przykryła erupcja wulkanu.

Image

Więcej fok

Image

Nawet jakieś zagubione pingwiny tu się pojawiają

Image

Piękna mewa, wcale się mnie nie bała

Image

Na koniec pobytu na Deception Island – morsowanie dla chętnych 😊

Image

Tak to ja, jedyny z całej grupy siedzę sobie w antarktycznej wodzie, dopinguje mnie i liczy czas nasza ekipa w zodiaku. Dobre kilka minut 8-) . Cała reszta chętnych wbiegła do wody raptem na paręnaście sekund. No to Polska wygrała tę dyscyplinę :D

cdn...
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
25 ludzi lubi ten post.
Gadekk uważa post za pomocny.
 
 
#24 PostWysłany: 04 Kwi 2023 19:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
South Shetland Islands

Opuszczamy bezpieczny i spokojny port na Deception Island i kierujemy się wzdłuż Szetlandów Południowych na północy wschód. Jak je miniemy to zostanie nam już powrót przez cieśninę Drake’a.
Pogoda się psuje ale parę fotek Szetlandów strzeliłem (Livingstone Island).

Image

Image

Gdzieś dalej w prawo jest nasza baza polarna Arctowski (na wyspie Króla Jerzego)– obecnie w rozbudowie. A my przechodzimy przez cieśninę Nelsona.

Drake Passage (po raz drugi)

Wchodzimy ponowne w cieśninę Drake’a. Powrót zajmie nam 2 pełnie dni. To czas na odpoczynek, porządkowanie zdjęć, kolejne ciekawe wykłady a także wielogodzinne rozmowy w gronie nowych przyjaciół z całego świata (32 narodowości na pokładzie).
Tym razem wiatr nas nie rozpieszcza, fale są ogromne. Pomimo dużego wiatru co jakiś czas wychodzi słońce. Patrzymy na prognozę na drugi dzień – wieje zgrozą:

Image

W nocy fale osiągały 9 metrów a wiało dobrze powyżej 180km/h. Bujało jak diabli! Nie zachorowałem.

Ale płyniemy bardzo nowoczesnym statkiem, zbudowanym kilka lat temu w stoczni w Splicie. Hondius jest specjalnie zaprojektowany na wyprawy polarne. Nie jest sensu-stricte lodołamaczem ale statkiem polarnym klasy 6 ze specjalnie wzmocnionym kadłubem, zdolnym rozbijać mniejsze góry lodowe i cieńszą krę.
Większość czasu spędzamy na pokładzie piątym, gdzie znajduje się tzw. lounge czyli wspólny salon będący w stanie pomieścić wszystkich pasażerów:

Image

Image

Image

W swojej kajucie czuję się jak w klasie ekonomicznej ale już pozostały serwis na pokładzie zdecydowanie pochodzi z klasy biznes 😉
Mamy trzy posiłki dziennie podawane w formie bardzo bogatego bufetu, do tego napoje bezalkoholowe, kawa, herbata do woli. Obiad właściwie nie różni się od kolacji obfitością wyboru mięs i innych dań (nie wspominając o deserze).

2 razy mamy podaną kolację a’la carte, jak w dobrej restauracji

Image

Image

Szef kuchni ostatniego dnia zdradza nam szczegóły zaprowiantowania Hondiusa. W 2-tygodniową podróż zabieramy prawie 9 ton jedzenia w tym 5 ton warzyw i owoców, 2,5 tony mąki (pieczywo wypiekane jest na miejscu), 2 tony mięsa i ryb, 700 litrów mleka, 10 tysięcy jajek, 500 kg makaronu itp.! Dba o nas 10 osobowa obsada kuchni.
Woda do picia pochodzi z instalacji odsalania wody morskiej. Pitna dostępna jest z każdego kranu na okręcie.
Hondius tankuje 460 ton paliwa w naszą podróż (tu bierze spory zapas na wypadek dłuższego utknięcia w lodach Antarktydy). Samo tankowanie w Ushuai trwa 6 godzin.
Muszę przyznać, że Hondius jest mega luksusowy i przestronny w środku. Wprawdzie nie mam do czego porównywać bo to moja pierwsza taka wyprawa statkiem ale wszyscy inni bywalcy mórz z którymi rozmawiam potwierdzają tą tezę.
Przez całe dwa tygodnie wyprawy nie używamy oczywiście telefonów komórkowych i internetu ani portfela 😊 Wszystko jest w cenie tej podróży. Wyjątkiem są alkohole w barze no i drobne pamiątki.
Wyobraźcie sobie 160 osób codziennie spotykających się od rana do wieczora. Nikt nie ma komórki i musi co chwila na nią patrzeć!! Niebywałe zjawisko socjologiczne. Wszyscy ze sobą rozmawiają, bez pośpiechu, jest na to czas. Poznałem osobiście ponad 50 osób (których pamiętam imiona i skąd pochodzą!!). Myślę, że kilka przyjaźni zostanie na dłużej.
Kończymy cieśninę Drake’a ładną słoneczną pogodą. Za statkiem leci wielkie stado wielkich petreli, są prawie na wyciągniecie ręki.

Image

Image

Image

Image

Są też olbrzymie albatrosy

Image

Image

Ponad 3m rozpiętości !

Image

Kanał Beagle na horyzoncie

Image

Przybijamy rano w poniedziałek 27 marca do portu w Ushuai. Jest jeszcze ciemno

Image

Image

Koniec rejsu, czas pożegnać się z nowymi przyjaciółmi i powałęsać się trochę po Ushuai. Niestety znowu pada okrutnie więc nie ma co liczyć na ładne widoczki. Trzy godziny schodzą pomiędzy knajpką (wysyłam pierwszą relację) a sklepy z pamiątkami. Trochę fotek z mokrej i zimnej Ushuai:

Image

Image

Image

Moim celem jest już tylko szybkie dotarcie do Polski. Mam samolot o 14 do Buenos Aires, Aerolineas Argentinas B737.

Image

Ląduje na Aeroparque (AEP) a następny lot mam z Ezeizy za 5 godzin. Muszę się przemieścić w popołudniowych korkach Buenos. Idę popatrzeć na autobus ale przy okienku trwa dyskusja o gigantycznych opóźnieniach w jego trasie spowodowanych dwoma niezależnymi wypadkami na szybkich trasach.
Nie będę więc ryzykował, biorę taksówkę. Rzeczywiście dotarcie do Ezeizy zajmuje nam ponad 1,5 godziny. Musieliśmy przejechać praktycznie przez centrum Buenos. Strzeliłem fotkę Casa Rosada. Jest 25C.

Image

Na EZE próbuję wbić się do saloniku *A na PP ale niestety jest pełny. Mimo to zapisuję się na waiting list i pół godziny później dostaje wiadomość, że jest dla mnie miejsce 😊. Mega fajnie to zorganizowali.
Do Paryża zabiera mnie Airbus 350 Air France. Lot wypełniony po brzegi ale nocny więc schodzi szybko.

Image

Większość 13-godzinnego lotu przesypiam… Posiłki były słabe.

W Paryżu strajk personelu naziemnego ☹ Objawia się to gigantycznymi kolejkami do security i sprawdzania paszportów. Otwarte są pojedyncze okienka. Obsługa odmawia przepuszczania pasażerów z krótkimi terminami na przesiadki tłumacząc, że AirFrance poniesie konsekwencje tych działań i wyda nowe bilety. Wiele osób z obsługi odmawia odpowiedzi po angielsku – takie formy strajku!
W konsekwencji moje półtorej godziny na przesiadkę na samolot do Polski jest niewystarczające. Wściekły stoję razem z tym tłumem i jak już dostałem clearance to minęła już moja godzina odlotu do Warszawy. Biegnę przez cały terminal 2F z nadzieją, że jeszcze nie zamknęli bramki. Dobrze, że mam kondycję!
Ufff co za ulga – drzwi otwarte, wisi last call! Wpadam do samolotu, stewardesa prosi abym się znalazł na dużej liście osób, które nie dotarły…
Kilka minut po mnie kapitan ogłasza, że nie mogą już czekać na pozostałych pasażerów i będziemy startować! Ale fart!
Puste miejsce obok mnie świadczy, że tu ktoś nie zdążył. Mam nadzieję, że AF zachowa się przyzwoicie.
Ale ja ląduję prawie o 22.30 w Warszawie i nawet przylatuje ze mną mój bagaż (nie liczyłem na ty zbytnio 😉 )

Koniec wyprawy, czas wpaść w ramiona małżonki, wyspać się bo jutro rano do pracy rodacy….

The End, Podsumowanie

Sam jestem zaskoczony ile udało się zobaczyć w te ponad dwa tygodnie. Zrobiłem ponad 2,5 tyś zdjęć i sporo filmików. Fantastyczna okazała się pogoda – mieliśmy prawie 8 dni słonecznych co jest niespotykane. Normalnie w całym sezonie można się spodziewać 20-25 dni słonecznych.
Nic nie zastąpi jednak przeżyć osobistych. To oczywiście wspaniałe, mało uczęszczane miejsce. Nierzadko nietknięte przez człowieka. Zwierzęta i ptaki nie boją się ludzi – obyśmy zachowywali się tam odpowiednio.

Kilka praktykaliów. Znowu dzięki radzie @Cart -a udało mi się kupić na wyprzedaży noworocznej parkę North Face McMurdo (jedna z najcieplejszych jakie mają) za ok 1100zł. Przydała się bardzo, kilka osób oglądało ją i zapisali sobie model do kupienia.
Pomimo schyłku ich lata jest tam jednak bardzo zimno. To lodowaty wiatr robi robotę. Typowe wyjście do zodiaka i na lądowanie wiązało się z założeniem termicznej bielizny, bluzy, polara, softshella i kurtki. Do tego termiczne kalesony, spodnie nieprzemakalne ocieplane (kupiłem na wyprzedaży w Salomonie) oraz trzy pary skarpet (akurat tak było mi najwygodniej w butach wyprawowych do kolan.
Dwie pary rękawic i dodatkowo ocieplana czapka. Nigdy nie było mi za ciepło 😊 a wychodziliśmy dość często.

To co wspominam jako niespodziewany bonus to przyjaźnie i znajomości które zawarłem przez te dwa tygodnie. Byłem sam obcy pierwszego dnia a ostatniego rozstawaliśmy się w dużej paczce dobrych znajomych z całego świata. Było mnóstwo czasu na rozmowy i dyskusje. Nie przeczytałem zabranych książek 😊
No oczywiście namawiam Was na taką podróż. Wiem, że jest tylko drożej ale, o dziwo mnóstwo ludzi zbierało na tę wyprawę latami. Odkładali, uzbierali i pojechali spełnić swoje marzenie. Ja też spełniłem…
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
37 ludzi lubi ten post.
13 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#25 PostWysłany: 04 Kwi 2023 20:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7114
HON fly4free
Wielkie dzięki za inspirującą relację! Ubieranie się w te wszystkie warstwy musiało być chyba trochę czasochłonne?

Na koniec pytanie w eter - ciekawe, któż to umieścił ten "Kołobrzeg" w Ushuai :D ?
Góra
 Relacje PM off  
 
#26 PostWysłany: 04 Kwi 2023 21:29 

Rejestracja: 29 Maj 2011
Posty: 335
Loty: 178
Kilometry: 329 695
niebieski
Swietna relacja, dzieki, zwlaszcza za praktyczne info.
Przejrzalam strone Oceanwide Expeditions i ceny spore, ale coz za marzenia slono sie czasem placi.
Jak byly rozmieszczane osoby w kajutach, baby razem, panowie razem czy mieszane?
Fajne jest to ze tyle narodowosci na jednym malym statku sie spotkalo
Góra
 Relacje PM off  
 
#27 PostWysłany: 04 Kwi 2023 22:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1824
Loty: 816
Kilometry: 1 868 790
platynowy
Mega. Wyszło Ci dużo ciekawiej niż u mnie. Ja z jednej strony byłem zachwycony, a z drugiej miałem niedosyt z małej liczby lądowań.
Może klucz w tym by wziąć dłuższy rejs z Morzem Weddela albo za koło podbiegunowe właśnie.

Oby dane było mi kiedyś wrócić. To zdecydowanie najpiękniejszy zakątek Ziemi.

PS. Fajnie, że rady się przydały :)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
 
#28 PostWysłany: 05 Kwi 2023 00:31 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2011
Posty: 2559
Loty: 236
Kilometry: 286 496
Świetna relacja :) Dla mnie fascynujące jest, jakie morze na Antarktydzie potrafi być ciemne

hiszpan napisał(a):
Pomimo schyłku ich lata jest tam jednak bardzo zimno. To lodowaty wiatr robi robotę.

Czy był tam jakiś termometr na statku? Ciekaw jestem jak bardzo zimno było w tych rejonach
Góra
 Relacje PM off  
 
#29 PostWysłany: 05 Kwi 2023 07:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1824
Loty: 816
Kilometry: 1 868 790
platynowy
Ciemne, bo zimne. Tłumaczą to na wykładach na statku.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off  
 
#30 PostWysłany: 05 Kwi 2023 10:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Kwi 2011
Posty: 486
Loty: 324
Kilometry: 594 073
niebieski
Super relacja i zdjęcia! Antarktyda to moje wielkie marzenie, pora zacząć odkładać;)
_________________
http://www.liswplecaku.pl
Góra
 Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
 
#31 PostWysłany: 05 Kwi 2023 12:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 1999
Loty: 296
Kilometry: 416 674
srebrny
Mega wyjazd i relacja, ale te duże fale skutecznie mnie na dzisiaj odstraszyły przed czymś podobnym. Może kiedyś dojrzeję do takiej przygody.
Góra
 Relacje PM off  
 
#32 PostWysłany: 05 Kwi 2023 18:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
Jeżeli kogoś z Was zmęczyłem taką ilością zdjęć to wrzucam 3 minutowy filmik w skrócie pokazujący highlights tej wyprawy



@tropikey - mój rekord ubierania w te wszystkie rzeczy to 3 minuty :) (jak się spieszyłem do zodiaka na orki)
@klapio - termometr pokazywał pomiędzy -5C a +3C stopnie. Ale prawie zawsze wiało i odczuwalna temperatura wynosiła pomiędzy -15C a -20C.
@agnieszka.s11 - były osobne kajuty dla kobiet i osobne dla mężczyzn. Nie było mieszania.
@Darek M. - fale nie są takie straszne. Ostatniego dnia prawie wszyscy byli na obiedzie. Bujało jak diabli, co chwila leciał jakiś talerz na ziemię ale nikt sobie z tego powodu nie krzywdował. Organizmy się przyzwyczaiły i wcinaliśmy równo wszystko- trzeba tylko było więcej rzeczy trzymać ;)
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#33 PostWysłany: 05 Kwi 2023 18:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7114
HON fly4free
Chyba byłem pierwszym wyświetlającym :D
Góra
 Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
 
#34 PostWysłany: 05 Kwi 2023 18:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1132
Loty: 362
Kilometry: 580 610
srebrny
Ech, trzeba przyznać że miałeś niebywałe szczęście, bo pogoda cudownie dopisała i do tego ilość napotkanych zwierząt niesamowita.
Kilka relacji z Antarktydy było w ostatnim czasie ale Tobie się udało zgarnąć wszystko :) Bliskie spotkanie z orkami absolutnie fantastyczne, jestem pewna że bym się pobeczała z zachwytu;)
Góra
 Relacje PM off  
 
#35 PostWysłany: 06 Kwi 2023 14:24 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 248
niebieski
Wspaniała wyprawa !
Uwielbiam te klimaty, więc przeczytałam i obejrzałam wszystko jednym tchem.. miałeś farta, że tyle zwierzaków widziałeś i to tak bisko , super.
No i przepiękne foty , to wspaniała pamiątka.
Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzie
Góra
 Relacje PM off  
 
#36 PostWysłany: 07 Kwi 2023 12:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
nelciowata napisał(a):
Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzie


Te Polki były na poprzednim rejsie Hondiusa i nie zostały na mój. Załoga to też był miks narodowościowy - Filipińczycy (ponad połowa załogi), Niemcy, Holendrzy, Ukraińcy, Indonezyjczycy, Rumuni, Rosjanie !!! (kapitan)
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off  
 
#37 PostWysłany: 15 Kwi 2023 13:35 

Rejestracja: 22 Sty 2018
Posty: 1
Fantastyczna podróż podróż. Świetnie się czyta i podziwia zdjęcia.
Przy okazji mam prośbę o radę - Aerolineas Argentinas - w jaki sposób kupowałeś bilet. Ja próbuję na ich stronie kupić i za każdym razem wyrzuca mi info, że transakcja nie może być procesowana. Nie udało się na żadnej ich stronie i żadną kartą. Za to LATAM beż.problemu:-(
Góra
 Relacje PM off  
 
#38 PostWysłany: 16 Kwi 2023 00:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 222
Loty: 1131
Kilometry: 2 231 439
złoty
@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
2catstrooper lubi ten post.
2catstrooper uważa post za pomocny.
 
 
#39 PostWysłany: 18 Kwi 2023 06:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Sie 2019
Posty: 467
złoty
Zainspirowales mnie.
Przymierzam sie na poczatek 2025, bo ptrzeba na to troche kasy odlozyc. Szukam opcji razem z Falklandami i Tristanem!
_________________
~~~ Do or do not. There is no try. ~~~
Zdjecia na Instagramie
Góra
 Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
 
#40 PostWysłany: 09 Maj 2023 17:05 

Rejestracja: 22 Sty 2018
Posty: 1
hiszpan napisał(a):
@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)

Dziękuję za podpowiedź. Niestety i tak mi się nie udało. Kupiłem ostatecznie prom z Montevideo do Buenos Aires i następnie LATAM, co się niestety zemściło 4 godzinnym opóźnieniem z EZE do SCL. Ale będę próbował następnym razem, bo Twoje relacje przekonały mnie do odkładanych latami podróży w te strony świata i czekając właśnie w GIG na powrót do domu planuję wrócić - głównie do Argentyny. A tym czasem jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem krótki pobyt w domu i szybki wypad na Grenlandię:-) Dziękuję za inspirację!
Góra
 Relacje PM off
hiszpan lubi ten post.
 
 
 [ 41 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

  
phpBB® Forum Software © phpBB Group