Fly4free.pl

Ale cesjonariusz pisze, że odstępuje od dalszych działań i de facto pasażer, który nie uzyskał ani grosza ma mu uwierzyć na słowo, że coś w ogóle w robił. A odmowa udostępnienia dokumentów następuje z powołaniem się na przepis, który w ogóle tego zagadnienia nie dotyczy.

Doświadczenie życiowe i zawodowe podpowiada mi, że po stronie pośrednika jest tu co najmniej jakaś nierzetelność, albo działanie na szkodę klienta.

Jeśliby wszystko było w porządku to czemu nie pokazać klientowi tego wyroku i jakiegoś pisma od komornika czy innego właściwego organu z Hiszpanii na którym pośrednik opiera tezę, że dalej nie warto walczyć? Jest jakiś przepis, który cesjonariuszowi tego zabrania?

No i gdzie ochrona interesu klienta jest w tej sprawie?
Czym to się różni od postawy np. wizza który odmawia odszkodowania, bo się nie należy, ale informacji o przyczynach opóźnień klientom nie udziela, bo nie i już?

Co nie zmienia faktu, że zdarzenie było parę lat temu, nie wiadomo, czy coś w ogóle było zrobione przez pośrednika i szkoda pieniędzy, nerwów i czasu żeby się przekonać o jego nierzetelności w sposób definitywny.

Po prostu to jest chyba jeden z tych pośredników o jakich pisano tu na forum, że z ich usług nie warto korzystać i robi złą robotę pozostałym.

Doświadczenie życiowe i zawodowe podpowiada mi, że po stronie pośrednika jest tu co najmniej jakaś nierzetelność, albo działanie na szkodę klienta.

Jeśliby wszystko było w porządku to czemu nie pokazać klientowi tego wyroku i jakiegoś pisma od komornika czy innego właściwego organu z Hiszpanii na którym pośrednik opiera tezę, że dalej nie warto walczyć? Jest jakiś przepis, który cesjonariuszowi tego zabrania?

No i gdzie ochrona interesu klienta jest w tej sprawie?
Czym to się różni od postawy np. wizza który odmawia odszkodowania, bo się nie należy, ale informacji o przyczynach opóźnień klientom nie udziela, bo nie i już?

Jeśli go zaakceptowałeś, to jest. Ale co z tego, skoro punkt, na który się powołują, nie dotyczy Twojej sytuacji?

Ja mam podobną sytuację z odwołanym lotem do TLV w marcu 2020.
Niestety popełniłem błąd i wysłałem wniosek do ULC, gdzie tkwi już ponad rok.
Oczywiście jak zakończy się procedura tamże zamierzam wystąpić do sądu.
Pytanie, czy naprawdę warto płacić te 20% zamiast zrobić to samemu. Chyba nie jest to takie skomplikowane?