Fly4free.pl

Rada Turystyki Nepalu (Nepal Tourism Board / NTB) ogłosiła, że od kwietnia 2023 roku jakiekolwiek piesze wycieczki w Himalajach dla obcokrajowców dozwolone będą jedynie z lokalnym, profesjonalnym przewodnikiem.


W 2019 roku, przed pandemią, wydano 46,142 kart TIMS dla Free Individual Trekker. Od kwietnia, wszystkie te osoby będą zobligowane do wynajęcia przewodnika. Cena wynajęcia przewodnika przy kilkudniowych wyprawach to koszt pomiędzy $100 a $200 za dzień.

Do poczytania:
The Kathmandu Post
Peregrine Treks
Travel + Leisure

Niech się chrzanią, mam nadzieję że im przejdzie jak zobaczą pustki na lotnisku, w hotelach i na szlakach

do Poon Hilla po schodkach tez trzeba przewodnika? srednio to widze, ale pewnie szukaja roboty dla lokalsow.

powinni wyznaczyc trasy ewentualnie, mniej popularne i trudniejsze, a nie calosc. po drugie to nie maja tylu przewodnikow.

Grubo. Chyba ktoś tu poszedł po bandzie. Nie chce mi się wierzyć w takie ceny, chyba że gdzieś mocno i wysoko.
Będąc tam w 2019 płaciliśmy za przewodnika 20usd za dzień. Wówczas uznałem, że te 80-100usd mnie nie zbawi, a będzie okazja nawiązać nowe kontakty. Było super, nie żałuję.
Teraz czasy po covidowe to pewnie drożej, ale gdzie tam do 100$ za dzień....

Zaczyna się robić ciekawie
https://kathmandupost.com/money/2023/03 ... -exception

Samorząd regionu Khumbu (w którym znajduje się szlak pod Everest) ogłosił, że u nich niezależny trekking będzie dalej dozwolony, a w ogóle, to cały system TIMS jest nielegalny. Szczegóły w artykule.

Podejrzewam, że skończy się podobnie jak przy poprzednich próbach wprowadzenia obowiązkowego przewodnika. Właściciele lodge'y w innych regionach też zaczną protestować i lobbować, bo w końcu poważnie zepsułoby im to biznes, i po jakimś czasie rząd rakiem wycofa się z tego głupiego pomysłu. Szkoda tylko tych, którzy już mają zaplanowany trek w tym sezonie, bo od 1 kwietnia pewnie będzie chaos i niepewność, czy ten obowiązek jest egzekwowany czy nie.

Koleżanka z mężem lecą do Nepalu za 2 tygodnie. Wysłali maila do Nepal Mother House Treks & Expedition Pvt. Ltd. z zapytaniem o aktualny koszt przewodnika z tej agencji (trek w rejonie Annapurny). Odpowiedź - 25 USD za każdy dzień.

https://www.nepalmotherhousetreks.com/t ... r-in-nepal

@meczko - protestów nie widać
Kogo stać na wyjazd do Nepalu, doda to chyba do kosztów całej akcji i będzie musiał zaakceptować.
Nie znalazłem nigdzie info nigdzie, ze ktokolwiek wchodzi bez portera. Chyba zrobili z tego dodatkowy biznes.

_________________

Ciekawe jaka niby kara będzie. To ludzie będą brali przewodnika na 10-20 osób.

Ale tu nie chodzi tylko o koszty. Ja na przykład lubię samotne wędrówki, lubię wszystko organizować sam (dla mnie to dodatkowe wyzwanie, szczególnie w takich miejscach) i nie chciałbym żeby jakiś randomowy gość siedział mi przez kilka czy kilkanaście dni na głowie.

To strona agencji trekkingowej, w ich żywotnym interesie jest przekonywanie, że te nowe przepisy są rygorystycznie przestrzegane

Na Tripadvisorze jest wątek z informacjami od turystów, którzy teraz ruszają na trek. Wygląda to na razie na niezły chaos. Jedyna pewna informacja póki co to potwierdzenie, że w Khumbu obowiązek przewodnicki nie obowiązuje i spowodowało to większy niż zwykle tłok na szlaku pod Everest. Iluś ludzi zmieniło w ostatniej chwili plany i ruszyli na szlak do EBC zamiast np. AC.

Nie chodzi tylko o kasę (choć i ona ma swoje znaczenie). Zrobiliśmy z Agnieszką trzy treki w Nepalu i za każdym razem nie wiedzieliśmy jak długo on potrwa więc jak miałbym umawiać się z przewodnikiem? W Khumbu spędziliśmy 24 dni, ostatni trek wokół Annapurny wyszedł nam na 22 dni.

Nie wynajmę przewodnika w jakiejś przypadkowo skompletowanej grupie bo mamy swoje tempo i własne pomysły jak ma wyglądać nasz trek

Przewodnik ma dwa niezbyt długie sezony w roku i podczas nich musi zarobić na swoją rodzinę więc wątpię by chciał umawiać się w wersji powrót open. Raczej będzie miał w kalendarzu bardzo konkretne terminy startu i zakończenia.

Macie racje. To nie tylko kwestia kasy. Faktycznie nie po to się jedzie na taki trek, aby mi ktoś mówił o której mam wstać czy jeść. Jak ktoś nie wie kiedy ma to zrobić, to sobie wtedy zamówi przewodnika. Pełna zgoda. Obawiam się jednak, że jak wszędzie prędzej czy później będzie chodzić o pieniądze.

_________________

Jak było do przewidzenia - przedsiębiorcy z regionu Annapurny zorientowali się, że tracą i zaczynają protestować przeciwko obowiązkowi przewodnickiemu.
https://kathmandupost.com/money/2023/04 ... n-visitors

Wygląda zresztą, że nie jest on egzekwowany też na AC. Na grupie FB AC Trek (https://www.facebook.com/groups/actrek) pojawiają się relacje, że przy załatwianiu zezwolenia ACAP turyści są informowani, iż nowe przepisy nie obowiązują i TIMS jest niepotrzebny.

ale w Nepalu nie chodzi o chodzenie z przewodnikiem, domyślam się, że nigdy nie byłeś. To nie Afryka.

Zawsze jest Ladhak w Indiach, nawet bardziej dziki.

_________________
https://niedzwiedzik.pl/

Może chodzi o kasę, a może o bezpieczeństwo. w We vlogach podróże wojownika wskazywał, że nawet w ostatnich daniach zaginęły dwie osoby i prawdopodobnie zginęły. Obie szły w stronę Everestu. W ostatnich vlogi było widać tłumy ludzi którzy przyjechali na EBC i jakoś koszt przewodnika ich nie odstraszył. Moim zdaniem dużo osób niedoświadczonych / bez przygotowania próbuje robić tą trasę bez przewodnika a potem skutki są opłakane. Śmiertelne przypadku na trekkingu to nie jest najlepsza reklama dla Nepalu.

Ja nie widzę aż tak istotnego związku. Czy jeśli jutro po Everestem zginąłby tuzin ludzi, to pojutrze turyści zaczęliby odwoływać swoje wyjazdy do Nepalu?

A idea przewodników jako gwarantów bezpieczeństwa została już skompromitowana pod Thorung La w 2014.

@Niedzwiedzik - masz racje nie byłem. Mam za sobą tylko kilka czterotysięczników alpejskich + Toubkal. No ale to nie ma co porównywać pewnie z Nepalem, choć nie widziałem tam faktycznie jakiś trudności technicznych, aby miał mnie ktoś pilnować, przy odpowiednim przygotowaniu.
@greg1291 - widziałem te tłumy wczoraj na filmie, choć w sumie nie wiemy czy to są tłumy bo porównania nie mam. Natomiast przykład samego Wojownika jest dla mnie przykładem akurat pseudopodroznika niestety, choć oglądam wszystkie jego filmy, raczej dla widoków. Facet jest dumny z tego ze doszedł do EBC w jeansach, adidasach i skarpetkach "stopkach". Widać było ze wcześniej nawet żadnych relacji na przeczytał, filmów nie oglądał, zero przygotowania. Już nawet nie wspomnę ze nazwy szczytów złe wymawiał i gadał wiele pierdół które zasłyszał, przekręcił. Totalna ignorancja. Jego wielkie cierpienie we wspinaniu, dramaturgia i clickbajtowe tytuły jedynie dla zasięgu. No ale my raczej nie o nim tutaj, więc sorry za dryf. Myślę znajdzie się za chwile ktoś kto jest wspinaczem i będzie mial wiedzę od kogoś z pierwszej ręki nie z"gazet". No ale przyznaje ze plus z wojownika jest taki, ze bliżej przyjrzałem się samemu wejściu. Widziałem z kilkanaście filmów na ten temat, przeczytałem kilka relacji i dzięki temu coś tam więcej się na ten temat dowiedziałem, co oczywiście jest plusem. Na YT jest sporo wartościowego contentu. Kto wie, może i za dwa lata się wybiorę .

_________________

Góry na całym świecie zawsze są związane z pewnym ryzykiem. W Polskich (i słowackich) Tatrach rokrocznie ginie parę osób, ale nikomu nie przychodzi do głowy, aby wprowadzić przymus chodzenia po nich wyłącznie z przewodnikiem. W Nepalu zdecydowana większość turystów (idących indywidulanie czy z przewodnikami) wybiera utarte szlaki trekkingowe, które techniczne są bardzo łatwe i raczej mało niebezpieczne. Na pewno w Tarach jestem w stanie wskazać trasy, popularne także wśród "niedzielnych" turystów, które są bardziej niebezpieczne.


Pewnie koszt przewodnika ich nie odstraszył bo akurat na szlaku do EBC przewodnik nie jest wymagany.


Śmiertelne przypadki nigdzie nie są dobrą reklamą, ale czy obecność przewodnika na pewno będzie skutecznym remedium? Mogę tutaj przywołać tragiczne zdarzenia z rejomu Annapurny w 2014 kiedy - głównie na przełęczy Thorong - zginęło kilkudziesięciu turystów. Dla tych, którzy tam nie byli - Thorong La leży na wysokości 5400 metrów i przez nią prowadzi popularny szlak Annapurna Circuit. Wejście na przełęcz jest techniczne łatwe, ścieżką bez zagrożeń, zależnie od punktu startu, wchodzi się ok 2 do 4 godzin, jednak potem jest długie i męczące zejście (ok 5 - 6 godzin) do położonego na wysokości 3800 metrów Muktinath - także bez technicznych zagrożeń. W połowie października 2014 roku zginęło tam kilkadziesiąt osób podczas dość niespodziewanej burzy śnieżnej. Na przełęczy znalazło się 100, może 200 turystów, w tym grupy z przewodnikami. Wśród śmiertelnych ofiar byli także przewodnicy. W relacjach powtarzało się, że rankiem część osób zwracała uwagę na pogarszająca się pogodę, ale ich przewodnicy mówili, że nie ma problemu. Moim zdaniem to mogło wynikać także z "kalendarzyka" przewodników, którzy obawiali się, że opóźnienie spowoduje utratę pracy z kolejną zabukowaną grupą. Tutaj relacja z tamtego wydarzenia
https://www.theguardian.com/world/2014/ ... w-disaster

Takie historię miały miejsce równie wcześniej w 1995 i 2005 roku, choć na mniejszą skalę. Po katastrofie 2014 roku środowiska podróżnicze postulowały by na trasach trekingowych w Nepalu wprowadzić jakiś system wczesnego ostrzegania o zagrożeniach pogodowych, ale nic z tego nie wynikło, a to byłoby ważniejszym rozwiązaniem, także dla przewodników, niż wprowadzanie przymusu.

Ja sam byłem świadkiem jak w EBC szli z przewodnikiem w górę trasy ludzie z ewidentnymi z objawami choroby górskiej. Albo przewodnikowi się spieszyło, albo nie potrafił się przeciwstawić determinacji niedoświadczonego trekkera.

Nie twierdzę, że na podstawie tych przykładów należy źle oceniać całe środowisko nepalskich przewodników. Jestem przekonany, że absolutna większość z nich to świetni i doświadczeni ludzie gór. Więcej, sądzę, że dla wielu podróżników ich obecność będzie korzystna choćby przez to, że potrafią oni przybliżyć lokalna kulturę. Jednak mam przekonanie, że główny argument użyty dla wprowadzenia przymusu obecności przewodnika, to jest kwestia bezpieczeństwa, ma w rzeczywistości mniejsza wagę. I niepotrzebnie krępuje tych, którzy z różnych powodów nie maja ochoty wiązać się kuratelą przewodnika.

Koleś to żenujący clickbite generalnie
Zginęło 3 Szerpów między EBC a I obozem..

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articl ... asBBgaPv5M

Gdzieś widziałem statystykę za bodaj 2021 rok, gdzie zginęło chyba 11 osób, z czego 8 było na treku z przewodnikami. Nie mogę tego odkopać :/
Całe aktualne zamieszanie to "skok na kasę", który nie został w żaden sposób przemyślany i aktualnie powoduje tylko chaos i niezadowolenie chyba wszystkich zainteresowanych stron.

Tłumy na szlaku na EBC w tym roku wzięły się właśnie z tego, że lokalne władze z góry zapowiedziały, że u nich obowiązek przewodnicki nie będzie obowiązywał - i wielu turystów zmieniło plany z innych tras, gdzie sytuacja była i jest niejasna. Jak np. na AC, gdzie właściciele lodży burzą się, bo sama zapowiedź nowych przepisów wyploszyła im turystów. Co prawda z ostatnich doniesień wynika, że również na AC nie są one egzekwowane, ale to trochę musztarda po obiedzie. Wiosenny sezon już zdązył oberwać.