Fly4free.pl

To chyba miałem szczęście, bo wszystko poszło sprawnie i smsa dostałem błyskawicznie.

cześć,

proszę o pomoc

Wybieram się z mężem na Kumbh Mela i chcę kupić bilety na pociąg z New Delhi do Allahabad. Sytuacja na ten moment wygląda następująco:
- mąż miał stare konto w systemie IRCTC (z podczepionym indyjskim numerem telefonu) i próbował najpierw zrestartować hasło (którego nie pamiętamy) i wysłano OTP na ten indyjski numer, do którego nie mamy dostępu. Po wysłaniu maila na care@irctc.co.in odpisali, że należy zrestartować hasło przez telefon (prawdopodobnie nie wysyłają już na maila).
- postanowiłam więc założyć sobie konto na IRCTC. Dość szybko udało się płacąc 122 INR otrzymać OTP na mail i na telefon (polski nr 48-xxxxxxxxx). Przystąpiłam do zakupu biletów na stronie IRCTC z puli GENERAL, bo z puli FOREIGN TOURIST nie ma dostępnych biletów na interesujący mnie pociąg Mahabodi Express o 12:10 - nie tylko na dany dzień, ale w tym pociągu nie ma w ogóle dostępnej puli biletów FOREIGN TOURIST, a inny pociąg o innej godzinie nie wchodzi w grę. Wybrałam więc pule GENERAL i po zapłaceniu kartą kredytową nie pobrało pieniędzy z karty a status transakcji na stronie IRCTC widnieje: NOT BOOKING. Zaczęłam próbować przez Cleartrip, ale tam gdy dochodzę do momentu płatności wymusza indyjski nr telefonu, a ja jestem zarejestrowana w IRCTC na polski numer... co robić?

@jezabel podaj szczegóły na pw

Jako nie ustają moje problemy z zarejestrowaniem się w systemie IRCTC, support nie odpowiada, jestem zmuszony szukać alternatyw w zaplanowaniu poruszania się pod północnych Indiach innym środkiem transportu niż kolej. Oprócz lotu do Amritsaru, Interesuje mnie Waranasi, Agra, Dźajpur i miejsce rozpoczęcia i zakończenia krótkiej wizyty w Indiach czyli New Delhi. Czy możecie wskazać sprawdzone, przetestowane linie autobusowe? Zastanawiam się też nad wynajęciem samochodu z kierowcą, przynajmniej na wybranych odcinkach. Jeśli już to na jakich odcinkach to ma sens? Inne możliwości?

Nie wiem jak jest obecnie, ale jeździłem trochę pociągami po Indiach w 2014r i profil na stronie IRCTC nie był potrzebny. Jako że zaczynasz w New Delhi, na dworcu (od strony Paharganj) na pierwszym piętrze jest przyjemne biuro (International Tourist Bureau), gdzie na miejscu można kupić wszystkie bilety. Po drodze milion osób mówi, że tam go nie ma, ale w czasie mojej podróży było Ja co prawda kupowałem tam tylko bilety do Agry i chyba z Jaipuru z powrotem do Delhi, ale można było kupować na cały kraj. Ogólnie poza kolejkami, które są upierdliwe, kupowałem zawsze bezproblemowo na stacjach, więc nie wiem czy nie szkoda nerwów na rezerwacje online i autobusy - kolej w Indiach działa wg mnie lepiej niż PKP

_________________
Pzdr,
Krzysiekk

@etnomalczik jestem zmuszony szukać alternatyw w zaplanowaniu poruszania się pod północnych Indiach innym środkiem transportu niż kolej.

Niekoniecznie. Sam przez kilkanaście dni męczyłem się i wczoraj kupiem już jeden z 4 biletów na Indyjskie koleje. Wybieram się 30 sty do Varanasi i pociągiem przez Agra do Jaipuru . Wcześniej będę w Bombaju a lot z Bombaju do Varanasi kupiem za 60e na IndiGO .
Co do pociągów to bilet kupiłem przez Cleartrip, jednak wcześniej rejstrowałem się na stronie IRCTC, ale nie zweryfikowało mi numeru telefonu tylko e-meil . Po zarejstrowaniu się na Cleartrip w końcowym etapie kupowania biletu trzeba kliknąć odhaczająć przekierowanie na stronę IRCTC, wtedy zaczyna się weryfikacja i wystarczy sam e-meil. Na koniec pokazuje się kod twojego banku z którego płacisz kartą . Jednym słowem konieczna rejstracja na stronie kolei Indyjskich ,potem potwierdzenie otrzymanego linka na swojej poczcie i wpisanie otrzymanego kodu OTP .bez uiszczenia opłaty 100 inr nie zweryfikuje ci numeru tel. a jak wczesniej wpiszesz zmyślony indyjski numer to nie możesz go juz zmienić i jak ci sie uda albo zweryfikuje ,albo nie. Potem rejstrujesz się na Cleartrip i mozesz kupić bilet.

Z Varanasi do Agry ciężko z wyborem połączeń kolejowych. W mojej dacie tylko jest dostępny jeden o 18 godz z dwunastoma stacjami i ponad 11 godzin jazdy. Lepiej jest przez Lucknow i Kanpur i tak zrobiłem. Z Varanasi po 15 do Lucknow potem nocleg i w południe do Agry. przynajmniej zwiedzę coś jeszcze a zamiast męczyć się 11 godzin w pociągu wybrałem pokój za 30 zł na noc.

Ps. Nie wiem jak jest z kupnem biletu innej osobie, ale jak coś jestem w stanie ci pomóc.

@etnomalczik
Udostępniałem wiele razy moje konto na irct forumowiczom, więc jak jest jakiś problem to zapraszam na pw.
Swoją drogą, w moim przypadku support irctc działał idealnie i w mgnieniu oka aktywowali profil po wysłaniu skanu paszportu.

_________________
https://youtube.com/@CamiloPardo

@etnomalczik
Mam wrażenie, że trochę niepotrzebnie utrudniasz sobie życie. To są Indie, cały transport ogarniesz sobie spontanicznie. Byłem w miejscach, do których się wybierasz i po prostu wsiadałem w pociąg albo w autobus, podobnie jak @krzysiekk86, chociaż jeszcze o kilka lat wcześniej. Nie sądzę jednak, żeby Indie zmieniły się tak diametralnie, zarówno w kwestii analogowego kupna biletów, jak i w kwestii szczurów na peronach w Varanasi.

Prosto z lotniska w Delhi pojechaliśmy na dworzec kolejowy, żeby złapać pociąg do Amritsaru. W kasie dla cudzoziemców oczywiście powiedziano nam, że nie ma już biletów, ale poszliśmy na peron i kupiliśmy bilety u konduktora (trochę drożej, ale te parę rupci to nie był problem). Pociąg wcale nie był zatłoczony. Z Amritsaru jechaliśmy lokalnymi autobusami przez Bikaner, Deshnok, Jaisalmer, Jaipur i Jodhpur do Agry. Potem pociągiem do Varanasi, z Varanasi jakaś kombinacja pociągów i autobusów do Khajurao, potem jakieś kombinacje pociągów z powrotem do Delhi. Wszystko na bieżąco, spontanicznie, bez internetu i bez większego stresu. Jazda autobusem w Indiach to atrakcja sama w sobie (i mam tu na myśli zdezelowane Taty z ławkami 2+3, a nie wysokopokładowe coache volvo sprawdzonych linii autobusowych), więc odrzuć ten europejski lowcostowo-flixbusowy sposób myślenia o planowaniu podróży, i nie myśl o żadnym samochodzie z kierowcą, bo stracisz 80% wrażeń. Tę opcję zostaw sobie na emeryturę. No stress

@andrzejdz
Spróbuję z Cleartrip, tym bardziej, że moja weryfikacja przebiegła pomyślnie przez e-mail a zatrzymała się na numerze telefonu.
W podróży z Varanasi do Agry, opcja z przystankami w Lucknow i Kanpur i noclegiem jest uszyta w sam raz dla mnie. Wielkie dzięki.

Mi przysłali hasło na maila po dosłaniu skanu. Co prawda było to rok temu i odbyło się w "stylu hinduskim" czyli odpowiedzieli chyba dopiero na trzeciego maila a wysyłanie hasła trwało tydzień.
Do Cleartrip nie podawałem indyjskiego nr tel. bo nie miałem ale z tego co pamiętam trzeba było mieć aktywne konto w kolejach i hasło do niego żeby zakup przeszedł.

Jak rozpoczynasz maila "Dear Sir or Madam" odpowiadają
za pierwszym razem - sprawdzone

_________________
https://youtube.com/@CamiloPardo

Aż sprawdziłem jak zaczynałem maile: "Dear Sir/Madam".

Tym razem kupiłem przez Cleartrip 1 bilet do swojej podrózy. Był on z listy oczekujących. Z karty pobrało, ale jeszcze nic ,żadnego potwierdzenia nie dostałem. Jak to jest z kupnem z listy oczekujących? Potwierdzenie przysyła IRTCT czy Cleartrip ? Ktoś podpowie jak odnależść swój bilet.

Powinienes mieć info który jestes w kolejce, nie masz zupełnie nic w cleartrip?
Czasami zdarzają się opóźnienia, ale max kilka godzin i będziesz miał nr potwierdzenia na mailu, za pomoca którego będziesz sobie sprawdzał który jestyeś w kolejce.

_________________
https://youtube.com/@CamiloPardo

@nick niestety,po godzinie widoczna była na Cleartrip informacja o mojej rezerwacji z zaznaczeniem ,że rezerwacja jest nieważna. Po następnych 3 godz. przyszedł meil ,że Hi ANDRZEJ,

We have processed a refund of Rs. 242 for your Varanasi - Lucknow one-way booking (Trip ID 181225496474). The refund should appear in your account in 15 to 20 working days depending upon your bank.

Więc szukam dalej alternatywnej trasy tam gdzie jest zaznaczone zielone okienko : Available

tak napisałem wczoraj .....
Więc szukam dalej alternatywnej trasy tam gdzie jest zaznaczone zielone okienko : Available[/quote]

Dzisiaj znów zaklepałem 2 trasy ,kasę z karty ściągnęło i ta sama regułka
Traveller details
Marudhar Expres Train# 14863

PNR:
Ticket#:
Class: Sleeper
Cost: Rs. 358

Traveller Age Meal Seat Status
Mr. Andrzej xxxxxxx (Adult) 45 Booking Failed — -

This trip has some failed bookings. Don't panic. We will refund your money within 15 working days (though it usually doesn't take that long!)

Czy ktoś wie o co chodzi,bo wnioskuję że mogę sobie rezerwować tak do końca i dalej nic nie wiem dlaczego tak jest.
Po pobraniu kasy na zakończanie rezarwacji pokazuje się małe okienko IRTCT które po wpisywaniu nazwy użytkownika i hasła przekierowywuje do banku aby zapłacić 122 INR za weryfikację polskiego/zagranicznego/ nr telefonu bo e-meil mam zweryfikowany i udało mi się zweryfikować byle jaki indyjski numer. O co chodzi? Zapłacić i podać swój numer ?

I jak, da się? Czy Ty również to potwierdzasz? Mamy 14 dni, 3 loty krajowe, ale nie chcemy się też tak na 100% uprzednio wiązać pociągami. Nie zależy nam zbytnio na jakimś komforcie i czy możecie utwierdzić mnie w przekonaniu, że zawsze jakoś tam w dane miejsce się dojedzie?

_________________
Moje relacje:

Zachód USA mocno rozszerzony i skondensowany jednocześnie
Transsybirem do Chin
Indie z podręcznym
Autostopem po Jordanii

@andrzejdz i jak, udalo Ci sie w koncu skutecznie kupic te bilety?

Dałem ciała, niech to będzie małą przestrogą.

Na IRCTC we dwie osoby próbowaliśmy założyć konto i nawet miesiąc pisania z supportem nie sprawił cudu założenia konta (nawet kod aktywacyjny, który przyszedł na maila nie działał ), a ceny u pośredników były sporo droższe i w dodatku nie wszystkie połączenia były u nich dostępne. Dlatego mój plan zakładał kupno biletów na miejscu w New Delhi. Od razu po przylocie udaliśmy się na Paharganj, aby kupić bilety na całą podróż. Po wyjściu ze stacji metra, tuktukarz, który się wlekł z nami, próbował nam wmówić, że biletów nie da się kupić na dworcu, tylko w innym miejscu - nie uwierzyliśmy mu i poszliśmy na dworzec. Jednak będąc (chyba) na pierwszym piętrze, chcieliśmy podejść do pierwszego lepszego okienka, ale wtedy uprzedził nas człowiek wyglądający na pracownika dworca, który pilnuje porządku. Powiedział, że w Indiach jest kilka sposobów rezerwacji biletów i że te kolejki, które widzimy, są jedynie kolejkami do odbioru już zarezerwowanych biletów, a na dworcu nie da się kupić biletów bez wcześniejszej rezerwacji. Wskazał na schody prowadzące piętro wyżej, które były zagrodzone kratą blokującą wejście i dodał, że dwa miesiące temu faktycznie tam był punkt sprzedaży dla turystów, ale został przeniesiony. Wcześniej wyczytałem w internecie, że właśnie wchodząc "do góry po schodkach na dworcu Paharganj" znajdziemy punkty obsługi turystów, więc to co mówił miało dla nas sens. Na piętrze nie widzieliśmy żadnego turysty. Pokazał jakąś "rządową" legitymację i powiedział, że jest tu dlatego, że właśnie w Indiach jest dużo oszustów i trzeba na nich uważać (teraz brzmi to strasznie szyderczo ). Pogadał też o paru innych pierdołach i naprawdę wzbudził nasze zaufanie. Wskazał nam miejsce, w którym znajduje się nowy punkt obsługi. Powiedział, że załatwi nam taniego tuktuka, który nas nie oszuka i daliśmy 50 rupii za podwózkę do Connaught Place. Od razu po zobaczeniu tego biura miałem złe przeczucia, ale postanowiliśmy dać mu szansę. W środku nie było okienek tylko biurka z krzesłami. Jeden z pracowników omówił z nami cały plan wycieczki, nieco pomógł go skorygować sugerując pewne zmiany i podliczył koszty. Było to 10 połączeń po całym kraju, za które po sprawdzeniu cen i dostępności wyszło mu około 1200 zł/os. Wymienił z czego wzięła się ta cena i stanowczo odmówiliśmy prywatnej taksówki na ostatnim odcinku. Następnie słysząc wciąż niemałą kwotę poprosiliśmy o kolejne wyliczenie dla najtańszych klas istniejących w tych połączeniach - usłyszeliśmy 630 zł/os. Wg moich wcześniejszych obliczeń powinniśmy zapłacić około 300 zł/os. Różnicę skwitował to w taki sposób, że rezerwacja następuje kilka dnia przed połączeniami, dlatego na niektóre połączenia nie ma już miejsc i niektóre ceny przez to są wyższe (premium tatkal). Dodał, że drugim powodem jest to, że jesteśmy turystami i że zawsze za bilety zapłacimy więcej, a ceny, które widziałem w internecie, nie były prawdziwe, bo gdybym przeszedł do płatności (a wcześniej próbowałem na irctc, lecz mi się to nie udało pomimo użyczenia konta przez jednego uprzejmego użytkownika forum) to finalnie bym zobaczył inne ceny. Wiedzieliśmy np., że za wstępy do atrakcji zapłacimy kilkunastokrotnie więcej niż Hindusi, więc w to uwierzyliśmy. Na pytanie czy są biurem podróży odpowiedział przecząco i dodał, że są rządowym punktem sprzedaży. Wtedy pokazał certyfikaty, zdjęcie z prezydentem, księgę z podziękowaniami. Powiedział, że można płacić kartą, ale do tego trzeba dopłacić 18% podatek. Czy ktoś może potwierdzić, że to kłamstwo mające zapobiec ewentualnego chargebackowi? Dodatkowo pech chciał, że karta SIM nie chciała mi z jakiegoś powodu w pierwszy dzień działać i nie mogłem nic o tym biurze wyczytać w internecie. Pomimo tego, że czuliśmy, że nie wszystko jest w porządku, że co nieco sobie tam doliczają, to cena nie była aż tak bardzo wzięta z kosmosu (na polskie realia i tak super) i uwierzyliśmy w to co nam mówią. Gdy zapłaciliśmy gotówką (165 dolarów) otrzymaliśmy wypisane potwierdzenie zamówienia biletów i wtedy otrzymaliśmy informację, że biletów nie dostaniemy teraz, ale za co najmniej 2-3 godziny, bo tyle zajmie ich zarezerwowanie. Pracownik dodał, że dla nas teraz nie sensu siedzenie i czekanie na bilety, bo pozostało nam w Delhi tylko 7-8 godzin, które możemy poświęcić na zwiedzanie, a bilety odebrać wieczorem. Dodał, że otrzymujemy na ten czas kierowcę taksówki, który nas zawiezie gdzie chcemy i jest automatycznie wliczona w cenę. Wcześniej ani słowem o tym nie usłyszeliśmy i była to kolejna rzecz, która nam się nie podobała, bo wiedzieliśmy, że za darmo to ona nie jest. W głowach mieliśmy przeczucie, że no cóż stało się, już zapłaciliśmy i prawdopodobnie trochę przepłaciliśmy, ale nas nie oszukają, bilety za kilka godzin otrzymamy i kierowca nie ucieknie z naszym bagażem. W sumie pierwszy raz w życiu miałem prywatnego kierowcę wożącego mnie po mieście. Świetna sprawa ze względu na to, że nie wszędzie można było wejść z plecakami, oszczędność czasu była ogromna i kierowca pokrywał wszelkie opłaty parkingowe. Na pewno dzięki niemu więcej zobaczyliśmy, lecz pomimo tych plusów wolelibyśmy mieć tę kwotę w kieszeni. Później, gdy się orientowałem z ciekawości, to pierwszy polecany kierowca z tripadvisora wycenił mi naszą trasę i w tych godzinach na 3550 rupii (195 zł). Po objazdówce po mieście odebraliśmy bilety z zastrzeżeniem, że tych na toy train możemy nie otrzymać, bo jesteśmy na Wait List (i nie było) i że jeden z biletów dostaniemy dzień przed na Whatsapp. Ten jeden bilet faktycznie dostaliśmy na Whatsapp i z żadnym z połączeń nie mieliśmy problemów. Co było zaskakujące, to pracownik, który nas obsługiwał był później dostępny na Whatsapp naprawdę o każdej porze i od razu nam odpisywał. Z perspektywy czasu nie jesteśmy aż tak bardzo sami na siebie źli, bo finalnie nie wyszło jakoś tragicznie. Chyba aż tak strasznie nie przepłaciliśmy, lekka zmiana naszego napiętego planu dzięki sugestiom pracownika wyszła nam na duży plus, o wiele łatwiej było się z nim porozumieć niż z losowymi pracownikami na dworcach, u internetowych pośredników zapłacilibyśmy proporcjonalnie tyle samo, a i tak nie kupilibyśmy wszystkich połączeń i mamy solidne doświadczenie życiowe na przyszłość, dzięki czemu, kto wie, może w przyszłości zaoszczędzimy sporo więcej niż teraz straciliśmy.


Tak, wiem. Z zewnątrz nie wygląda to dobrze, teraz mi przed Wami głupio.


Na szczęście biuro nie jest totalnym scamem, bo sprzedane bilety były prawdziwe. Czujemy się jednak okłamani i naciągnięci na pewną prowizję. Natomiast na 99% perfidnie kłamią:
- tuktukarze przed dworcem,
- podstawiony pracownik dworca, który mówi, że na miejscu nie kupimy biletów wskazując w zamian "swoje" biuro,
- pracownik biura, który mówi, że są rządowym punktem sprzedaży i że zawsze turyści płacą więcej za bilety.

Czytając to może się wydawać jak bardzo byliśmy naiwni, natomiast na miejscu, nie wyglądało to dla nas na aż tak oczywiste. Od samego początku wszystko jest bardzo dobrze przemyślane, mówią dokładnie to co potrzeba i trzeba im przyznać, że robią to bardzo dobrze. Gdybym chciał kiedyś kogoś w przyszłości na coś naciągać, to mógłbym się od nich uczyć. Niestety z późniejszych rozmów z losowymi Hindusami nie udało nam się jednoznacznie wywnioskować co jest prawdą, ani nie uzyskaliśmy odpowiedzi na poniżej zadane przeze mnie pytania. Za to gdy w kilku rozmowach wymienialiśmy po kolei wszystkie zakupione połączenia, to każdy Hindus powiedział, że za całość zapłaciliśmy dobrą, normalną cenę (a nie wspominaliśmy im o kierowcy na terenie Delhi). Jednak wg moich pierwotnych obliczeń powinniśmy zapłacić 40-50% tej ceny. Rozumiem, że nie płacimy więcej niż Hindusi? To jak to jest? Czy premium tatkal na 1-2 biletach, aż tak mogło podnieść całkowitą cenę? Czy ktoś z Was może mi powiedzieć na jaką mniej więcej kwotę dałem się oszukać?

I co jeszcze ważniejsze dla kolejnych podróżujących tam osób: czy nadal na tym dworcu można zakupić bilety? Czy może naprawdę punkty dla turystów na Paharganj zostały przeniesione? Jeśli tak, to dokąd? Czy w ogóle potrzebujemy jakiejś sali obsługi dla turystów czy z każdego dworca możemy kupić bilety na wszystkie połączenia? Reasumując, jaką radę byście dali osobom, które chcą w jednym miejscu zakupić bilety na cały swój pobyt w Indiach?

_________________
Moje relacje:

Zachód USA mocno rozszerzony i skondensowany jednocześnie
Transsybirem do Chin
Indie z podręcznym
Autostopem po Jordanii

Ceny wszystkich biletów na każde połączenie, dostępność miejsc, punktualność pociągów w czasie rzeczywistym itd. można sprawdzić na https://erail.in/ Strona pokazuje zarówno regularne ceny, jak i ceny biletów z puli "tatkal" sprzedawanych w ostatniej chwili.
Co do kupowania biletów, to najlepszą opcją jest jednak przewalczenie rejestracji na IRCTC i kupowanie przez internet. Na bardzo dużo połączeń rzeczywiście bilety szybko się kończą. Oszustwa z biletami w Delhi są tak stare, jak podróżowanie do Indii, a scam z "oficjalnie" wyglądającymi ludźmi wiarygodnie przekonującymi na stacji New Delhi, że kasy są zamknięte albo zostały przeniesione, działa już chyba od czasów Rudyarda Kiplinga Więc podsumowując: na dworcu NDLS (New Delhi) można kupić bilety niezależnie od tego, co twierdzą kręcący się tam ludzie. Inna sprawa, że na kilka-kilkanaście dni naprzód tych biletów może po prostu nie być.