Fly4free.pl

Niedawno podczas podróży uszkodziłem prywatny samochód.
Postępowanie takie jak zawsze, zgłoszenie szkody z OC sprawcy itd, jednak zakładam temat z innego powodu.
Czy ktoś z was korzystał może z usług firm, które oferują pomoc w uzyskiwaniu wyższych odszkodowań za szkody komunikacyjne? Kuszą tym, że są wstanie wywalczyć większe pieniądze od ubezpieczalni niż to co ubezpieczyciel wylicza.

Kilka lat temu również przechodziłem całą procedurę z ubezpieczycielem i ostatecznie nie skorzystałem z usług takich firm, jednak teraz się nad tym zastanawiam jednak mam pewne wątpliwości co do działania takich firm.

Nie wybierasz naprawy?

Dokładnie, wybrałem rozliczenie gotówkowe.

Pierwszy kosztorys masz bez oględzin rzeczoznawcy?

Rozliczenie gotówkowe to zawsze słaby interes, chyba, że masz trupa i nie zamierzasz go naprawiać.
Zasada jest taka:
Znalezienie częsci, które widać że są uszkodzone (nie zawsze widać wszystko a w zasadze zawsze wychodzi coś dodatkowego przy naprawie)
Wycena tych częsci które są bezsporne po cenie najtańszych zamienników - amortyzacja samochodu/częsci (czyli przy starym aucie max 50% wartości)
Ilosc roboto godzin x 40zł (żaden uczciwy warsztat za tyle nie naprawi)
i na koniec odszkodowanie w cenie NETTO jakby vat nie istniał.

ubezpieczyciel zakłada, że pójdziesz na szrot, kupisz złom i przykręcisz do swego autka sam albo u mirka i zostanie ci 300 zł w kieszeni /może/

Firma odszkodowawcza załatwi ci to samo + vat ale weżmie ze 25-30% prowizji.

Naprawa bezgotówkowa dziwnym trafem jest zwykle kilkukrotnością propozycji gotówkowej

Nie biorę naprawy z tego powodu, że pewnie nie wszystkie uszkodzone elementy będę naprawiał. Dlatego gotówka jest dla mnie najlepszym wyborem.
Oględziny dopiero będą, jaka kwota by nie była standardowo zrobię odwołanie, tak jak w przypadku poprzedniej sprawy.

Z tego co czytałem to firmy które oferują dopłaty walczą o dodatkowe pieniądze. Przykładowo dostałeś od ubezpieczalni 10 tyś i sprawa zamknięta. Sprzedajesz tą szkodę i tak jedne z ww. firm i oni dają Ci za to powiedzmy dodatkowe 3 tyś. Ile mają na tym bicia nie wiesz. Tylko teraz kwestia konsekwencji takiego działania, czy taka walka o dodatkowe środki rzutuje gdzieś potem na kwoty ubezpieczeń w kolejnych latach itd itd.

Znajdź jakiś zaprzyjaźniony warsztat samochodowy i tam umów oględziny. Za parę groszy mechanik znajdzie więcej elementów do naprawy, niż rzeczoznawca. Poczekaj na wycenę, a potem z pomocą mechanika/blacharza pisz odwołanie. Po podwyższeniu kwoty odszkodowania zwykle już nie ma sensu walczyć dalej, ale jeśli jakaś firma będzie chciała potem kupić ewentualne roszczenia, to czemu nie.

Nie ma konsekwencji takiego działania.
Ale firmy nie odkupią od ciebie szkody z której już odebrałeś odszkodowanie.
Firmy odszkodowawcze są dobre dla ludzi, którzy mają problem z napisaniem jakiegoś podania lub odwołania. Zazwyczaj uzyskują wyższe odszkodowania, ale ich prowizja jest wysoka i dla klienta zwykle różnica jest mała i to raczej na minus.
I wcale nie walczą o Ciebie jak lew - nie mają motywacji
Dlaczego?
Bo piszą jedno pismo i dostają ze szkody za 10K trzy tysiące. (dużo kasy mało pracy) A po kilku wycenach odwołaniach i pismach "od prawnika uzyskują dodatkowe 3 tysiaki - dla nich 900 zł (dużo pracy, mało kasy)
Przy tańszych szkodach wogóle się nie pochylą nad odwołaniem. Bo 200 - 500 zł dla Ciebie to jest jakiś pieniądz. dla nich to nie warte drukowania i kupowania znaczków

Temat uważam za zamknięty w moim przypadku.
Dla potomnych parę informacji jak postępowałem i uzyskałem satysfakcjonującą mnie kwotę:

1. Po zgłoszeniu szkody umówiłem się na oględziny rzeczoznawcy (nie chciałem kosztorysu na podstawie zdjęć uszkodzonych elementów)
2. Pierwsze oględziny przez rzeczoznawce
3. Otrzymałem kosztorys, kwota niezadowalająca, sprawdziłem koszt zakupu części w serwisie, sprawdziłem auto w zakładzie naprawczym
4. Nie zaakceptowałem przyznanej kwoty, przedstawiłem koszt zakupu części po cenach serwisowych oraz naprawy aucie w serwisie. Dodatkowo przedstawiłem orientacyjny koszt naprawy i części zamiennych w "zwykłym" zakładzie naprawczym.
Powołałem się na niekompetencję rzeczoznawcy, pominięcie jednego elementu przy wycenie, amortyzacje części co jest niezgodne, w wycenie uwzgledniono ceny poniżej kwot najtańszych zamienników oraz ich niedostępność.
5. Ponowne oględziny rzeczoznawcy i nowy kosztorys naprawy
6. W kosztorysie przyjęto nieracjonalne nakłady pracy, materiałów oraz kwotę roboczo godziny i kolejne odwołanie z mojej strony.

Ostatecznie po kolejnych negocjacjach przyjąłem czwartą już zaproponowana kwotę. Ostateczna kwota jest kwotą trzy razy wyższą niż kwota pierwszej wyceny ubezpieczyciela.

Próbowałem sprzedać szkodę firmom, o których tutaj w tym temacie mówiłem, jednak żadna z firm nie była zainteresowane bo nie są wstanie uzyskać większej kwoty niż ta którą sam wywalczyłem.
Tak więc w moim przypadku warto było trochę zagłębić się w temat i walczyć samemu o wyższe odszkodowanie.