Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 18 Lip 2022 19:05 

Rejestracja: 30 Lip 2016
Posty: 129
Dzień 14: Ica i powrót do Limy
Był ambitny plan, żeby wstać na wschód słońca i wspiąć się na pobliskie wydmy, ale przez nocne hałasy przesypiamy budzik. Trudno, po śniadaniu ostatnie chwile w Huacachinie spędzamy nad basenem. Podróż powoli się kończy, wszystkie główne atrakcje są już za nami, więc wyraźnie zwalniamy tempo. Przy wymeldowaniu prosimy o zamówienie taksówki do miasta (15 soli) i czekamy na nią dosyć długo (30 min.), bo akurat w oazie nie ma żadnej wolnej.

W Ice jesteśmy na tyle wcześnie, że do odjazdu autokaru o 15:00 mamy prawie trzy godziny. Postanawiamy przejść się po mieście, poszukać jakichś pamiątek, zjeść obiad. Ostrzeżenie dla potomnych: spędzanie czasu w Ice to rozrywka wyłącznie dla… hmm… koneserów ;) Gdybym drugi raz robił tę samą wycieczkę, dorzuciłbym pewnie tego dnia jakąś degustację pisco, bo akurat w okolicach jest sporo winiarni (czy też pisco-arni?).

Jak się okazuje, sama Ica to niesamowicie chaotyczne i głośne miasto. Kierowcy co chwilę wściekle trąbią, chyba jeszcze gorzej niż w Limie. Pamiątek nie widzimy absolutnie nigdzie, nawet w okolicach Plaza de Armas, które jest chyba jedynym w miarę (podkreślam: w miarę) turystycznie wyglądającym punktem. Wyszukujemy na mapie mercado, licząc chociaż na świeżo wyciskane soki, ale trafiamy tylko na bazar z mnóstwem chińskich ubrań i plastikowych opakowań na jedzenie.
Załącznik:
dzien14-plazadearmas-ica.jpg
dzien14-plazadearmas-ica.jpg [ 760.04 KiB | Obejrzany 4010 razy ]

Po drodze wchodzimy do piekarni, której organizacja pracy dorównuje chyba tylko polskim urzędom z PRLu. Za ladą trzy panie: pierwsza zapisuje na karteczce nazwy słodkich bułek, które wybraliśmy, druga “przepisuje” bułeczki z kartki na kasę fiskalną, a trzecia bierze paragon i kompletuje zamówienie. Trwa to wszystko dobre 10 minut przy pustym sklepie.
Załącznik:
dzien14-centrum-ica.jpg
dzien14-centrum-ica.jpg [ 325.08 KiB | Obejrzany 4010 razy ]

Kręcimy się jeszcze chwilę bezczynnie po Ice, ale błyskawicznie mamy dosyć: mnóstwo ludzi na wąskich chodnikach w połączeniu z naszymi dużymi plecakami daje efekt zerowej przestrzeni osobistej. Zmęczeni postanawiamy przeczekać do autokaru w jakiejś jadłodajni. Trafiamy do sieciówki Roky’s, ale jedzenie wypada blado na tle innych miejsc w Peru, a kelnerka jest kompletnie niekomunikatywna, i to w swoim własnym języku. Proponuje nam deser tres leches, ale gdy pytamy, co to za deser, odpowiada tylko “no, tak się nazywa”. Cóż za barwny i zachęcający do konsumpcji opis :)
Załącznik:
dzien14-causarellena.jpg
dzien14-causarellena.jpg [ 303.72 KiB | Obejrzany 4010 razy ]

W końcu trafiamy na dworzec Cruz del Sur, gdzie w łazience znajdujemy… okratowaną spłuczkę do sedesu. Chyba towar deficytowy. Przy wejściu do autokaru Peruwiańczycy przez dobre 10 minut nie potrafią zeskanować biletów, ale ostatecznie ruszamy i chwilę po 19:00 docieramy do Limy. Do naszego hotelu w Miraflores bierzemy oficjalną taksówkę z dworca za 20 soli, żeby nie czekać na Ubera.
Załącznik:
dzien14-okratowana-spluczka.jpg
dzien14-okratowana-spluczka.jpg [ 164.26 KiB | Obejrzany 4010 razy ]

Miraflores od pierwszych chwil sprawia zupełnie inne wrażenie niż centrum historyczne Limy. Dzielnica zdecydowanie bardziej przypomina europejskie miasta, zarówno pod kątem architektury jak i cen. Nasz hotel, położony przy niewielkiej, zielonej uliczce, wygląda bardzo przyzwoicie. Niestety, peruwiański nieogar trwa dalej. Po tradycyjnym splunięciu w twarz ochronie danych osobowych i skserowaniu wszystkich możliwych stron naszych dokumentów dostajemy kartę do pokoju i idziemy się rozpakować, ale niemal od razu dzwoni telefon z recepcji. “Halo? Bo ja zapomniałam, że muszą Państwo zapłacić od razu, a nie przy wymeldowaniu”. No nic, schodzę do recepcji i próbuję zapłacić kartą, ale obsługa nie potrafi obsłużyć terminala: przy próbie płatności pojawia się komunikat “no connection” i dowiaduję się, że to na pewno problem z moją kartą (którą do tej pory wszędzie płaciłem bez problemu), więc pozostaje mi zapłacić gotówką.

Idziemy jeszcze na krótki wieczorny spacer po Miraflores połączony z kolacją na Mercado 28. Wbrew nazwie nie jest to kolejny bazar, raczej nowoczesny food court pełen turystów. Zamawiamy meksykańskie tacos i kolejny raz dopada nas peruwiański nieogar: obsługa myli zamówienia, potem łapie obsuwę w wydawaniu dań, zbiera się grupka wściekłych klientów i ostatecznie dostajemy swoje niewielkie zamówienie po prawie godzinie. Nieco zniechęceni postanawiamy dopełnić żołądki hotdogami na stacji benzynowej, po czym wracamy do hotelu i idziemy spać.
Załącznik:
dzien14-mercado28.jpg
dzien14-mercado28.jpg [ 560.09 KiB | Obejrzany 4010 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
Miesiąc na Phuket za 4040 PLN. Loty z Warszawy (z dużym bagażem) i noclegi w 4* hotelu Miesiąc na Phuket za 4040 PLN. Loty z Warszawy (z dużym bagażem) i noclegi w 4* hotelu
Bezpośrednie loty first minute do Nowego Jorku i Miami z Berlina od 1541 PLN. Dużo terminów Bezpośrednie loty first minute do Nowego Jorku i Miami z Berlina od 1541 PLN. Dużo terminów
#22 PostWysłany: 21 Lip 2022 22:28 

Rejestracja: 30 Lip 2016
Posty: 129
Dzień 15: Miraflores i pożegnanie Peru
Na “dzień dobry” podczas hotelowego śniadania obsługa przynosi mi paszport mojej siostry – poprzedniego dnia przy zameldowaniu zapomnieli go oddać na recepcji, a my się nie upomnieliśmy. Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdybyśmy brak paszportu zauważyli dopiero na lotnisku…

Po raz ostatni na tym wyjeździe pakujemy duże plecaki, zostawiamy je w hotelu po wymeldowaniu i ruszamy na miasto. Robimy sobie dłuższy spacer przez Miraflores aż do dzielnicy Barranco. Sprawdza się to, co stwierdziliśmy już wcześniej: Miraflores to inny świat niż centrum historyczne Limy, aż ciężko uwierzyć, że obie dzielnice znajdują się w tym samym mieście. Tutaj aleje są zadbane, samochody trąbią dużo rzadziej, a wszędzie rośnie schludna zieleń.
Załącznik:
dzien15-miraflores.jpg
dzien15-miraflores.jpg [ 525.14 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Dochodzimy do dzielnicy Barranco, o której słyszeliśmy wcześniej, że to artystyczne serce Limy, ale aż tak nas nie zachwyca. Robimy sobie parę zdjęć na Moście Westchnień (Puente de Los Suspiros), po czym idziemy przejść się deptakiem wzdłuż oceanu. Dopiero tutaj dobrze widać problem wiecznej zimowej mgły, o której pisałem na początku relacji: widoki są zupełnie inne niż latem, kiedy z zazielenionych klifów startują paralotnie.
Załącznik:
dzien15-barranco.jpg
dzien15-barranco.jpg [ 522.92 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Załącznik:
dzien15-mostwestchnien.jpg
dzien15-mostwestchnien.jpg [ 552.82 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Załącznik:
dzien15-ocean.jpg
dzien15-ocean.jpg [ 488.65 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Załącznik:
dzien15-klify.jpg
dzien15-klify.jpg [ 310.75 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Po spacerze wzdłuż oceanu wspinamy się z powrotem na klify i idziemy zobaczyć Larcomar, dosyć ciekawie zbudowane centrum handlowe przypominające nieco warszawskie Złote Tarasy na sterydach. Larcomar jest kilkupoziomowy, a do większości sklepów wchodzi się z korytarzy na świeżym powietrzu. Całą konstrukcję osadzono na klifie z widokiem na ocean. Nie lubię chodzić na zakupy, ale w takim miejscu chyba mógłbym zrobić wyjątek :)
Załącznik:
dzien15-larcomar.jpg
dzien15-larcomar.jpg [ 569.61 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Załącznik:
dzien15-architektura.jpg
dzien15-architektura.jpg [ 241.83 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Przygodę z kuchnią peruwiańską zaczynaliśmy od ceviche i na ceviche postanawiamy ją zakończyć. Obiad jemy w restauracji Punto Azul, która reklamuje się jako _La cevichería N°1 del Perú_. Niestety, nie mogę się z tym hasłem zgodzić: ceviche z początku wyjazdu na Mercado w Limie było dużo lepsze i dwa razy tańsze od tego w Punto Azul.
Załącznik:
dzien15-ceviche.jpg
dzien15-ceviche.jpg [ 541.36 KiB | Obejrzany 3942 razy ]

Pozostaje nam ostatnie zadanie na wyjeździe: kupić pamiątki. W połowie relacji pisałem, że w Cusco widzieliśmy bardzo fajny sklep, ale uznaliśmy, że w Limie znajdziemy dokładnie to samo. Oj, mocno się pomyliliśmy. Owszem, w Miraflores jest cała ulica wypakowana po brzegi turystycznymi straganami i sklepami (Mercado Artenasal, Inka Plaza, Inka Market) i wydaje się, że kupimy tutaj absolutnie wszystko, co chińskie ręce są w stanie wyprodukować dla turystów w Peru. W rzeczywistości jednak wybór jest dosyć marny, wszystkie te sklepy mają identyczne, powtarzające się produkty. Przykładowo: nigdzie nie udaje nam się znaleźć gałązek muñi, które bez problemu można dostać w Andach. Nie powtarzajcie naszych błędów i kupcie swoje pamiątki w Cusco :) Jeżeli chodzi o ceny, to jest naprawdę loteria. Na jednym stoisku szale/chusty oferują nam za 60 soli/sztuka, na innym za te same szale rzucają cenę 25 soli. Ostatecznie kupujemy hurtowo 3 szale i 30 breloczków z lamami za 100 soli.

Po wyjściu z pamiątkowej ulicy znajdujemy jeszcze w innym miejscu stragan, na którym dokupujemy chipsy z platana. Swoją drogą polecam je – paczka kosztuje dosłownie kilka soli, można je kupić wszędzie, mają fajny smak, a w Polsce ciężko je dostać.

Kręcimy się jeszcze chwilę po Miraflores, jemy wczesną kolację w jednej z lokalnych sieciówek (obsługa, tradycyjnie już, myli nasze zamówienia), a potem wracamy do hotelu po plecaki i zamawiamy Ubera na lotnisko (49 SOL). Ku naszej uciesze tym razem Iberia podstawia na lot do Madrytu nowszego Airbusa A350. Wylatujemy bez większych opóźnień, po raz ostatni zerkamy przez okno na chaotyczną Limę i niecałe 26 godzin i 12 tysięcy kilometrów później docieramy do Warszawy.
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
TIT uważa post za pomocny.
 
      
#23 PostWysłany: 22 Lip 2022 08:10 

Rejestracja: 30 Lip 2016
Posty: 129
Podsumowanie
Gdybym miał jednym zdaniem opisać Peru, zrobiłbym to tak: Kraj z przepiękną przyrodą i dobrą kuchnią, ale też z ludźmi, których raczej ciężko pokochać.

Zabrakło mi u Peruwiańczyków pogody ducha i wyluzowania, z którymi kojarzą się w większości Latynosi. Było za to sporo nieogarnięcia, kurczowego trzymania się absurdalnych przepisów i trochę kłamstewek, byle nam coś sprzedać.

Peruwiańskie Andy zrobiły na mnie jednak duże wrażenie. Widoki w Kanionie Colca i na Tęczowej Górze na długo pozostaną w pamięci i były chyba najfajniejszymi punktami całej wycieczki. Zapewne to samo powiedziałbym też o Machu Picchu, gdyby nie ta przeklęta mgła :)

Najmniej podobało mi się chyba w Paracas. Nie mówię, że było źle – po prostu inne atrakcje wyprawy przyćmiły to miejsce.

Co się zaś tyczy trasy wycieczki – chyba nic bym w niej nie zmienił. Lubimy zwiedzać aktywnie i intensywnie, ale też bez szaleństw, i taki właśnie w praktyce okazał się nasz plan. Przeglądając inne relacje na forum stwierdzam, że Gringo Trail to był dobry wybór. Owszem, w większości miejsc czuliśmy mocno turystyczny klimat, ale odwiedzane atrakcje były warte przeciskania się niekiedy przez spore chmary selfie sticków :)

Czy wróciłbym do Peru? Żeby odwiedzić te same miejsca raczej nie. Chętnie jednak dałbym sobie drugą szansę na Machu Picchu, najlepiej w wersji z kilkudniowym trekkingiem. No i zupełnie nie udało mi się zajrzeć do amazońskiej dżungli, więc… kto wie? Może kiedyś?

Na koniec podziękowanie: forum fly4free niesamowicie pomogło mi w planowaniu wyprawy. Chętnie odwdzięczę się społeczności – jeżeli mogę coś komuś podpowiedzieć z wyprawą do Peru, piszcie śmiało. Dzięki wielkie tym, którzy podzielili się wcześniej swoimi doświadczeniami, oraz tym, którzy czytali moją relację. Do następnego posta!

<KONIEC>
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
6 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#24 PostWysłany: 31 Sie 2022 19:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Sty 2020
Posty: 3
Loty: 180
Kilometry: 341 431
robokun napisał(a):
<KONIEC>

Dzięki robokun za wyczerpujący opis, trochę mi zajęło przeczytanie, wyobrażam sobie ile musiało zająć napisanie :lol:

Za miesiąc tam będziemy, też na dwa tygodnie ale zaczynamy od Cusco i zjeżdzamy w dół. Oby tylko pogoda nie spłatała nam takiego figla na MP.

Pozdrawiam
Góra
 Profil Relacje PM off
robokun lubi ten post.
 
      
#25 PostWysłany: 21 Paź 2022 22:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Sty 2020
Posty: 3
Loty: 180
Kilometry: 341 431
Hej, nasza wyprawa do Peru tez juz sie zakonczyla. Poniewaz zadano mi pytanie na PW, czy zaczynajac od drugiej strony nie mielismy problemow z aklimatyzacja, napisze, ze w naszym przypadku obylo sie bez zadnych problemow. Do Cuzco przylecielismy z Limy w poludnie i spedzilismy tam reszte dnia wloczac sie po miescie.

Oczywiscie zulismy liscie koki tak na wszelki wypadek. Nastepnego dnia zrobilismy wycieczke po Sacred Valley a kolejnego wspielismy sie juz na Rainbow Mointain (5200m). Wzielismy rano Sorojchi Pills na wszelki wypadek i poza bezdechem na gorze nie bylo zadnych innych objawow. Potem obylo sie tez bez zadnych problemow. Peru jest swietne 👍😀

Pozdrawiam


Ostatnio edytowany przez marcinsss, 22 Paź 2022 10:45, edytowano w sumie 1 raz
Na prośbę autora postu.
Góra
 Profil Relacje PM off
glosnikking lubi ten post.
 
      
#26 PostWysłany: 30 Paź 2022 11:17 

Rejestracja: 30 Lip 2016
Posty: 129
@camilozeta Cieszę się, że choroba wysokościowa Was ominęła. Mam nadzieję, że moja reacja pomogła w jakiś sposób zaplanować podróż :) Słyszałem też o osobach, które z Limy lecą do Cusco, a potem od razu jadą do Machu Picchu. Ponoć to bezpieczna opcja, bo MP jest położone niżej niż Cusco i znajduje się poniżej umownej granicy choroby wysokościowej.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group