Gdyby ktoś się zdecydował na Machu Pichu w ostatniej chwili.
Dalej poza sezonem da się to załatwić bez problemu w dwa dni, przyjechać rano pociągiem do Aquas Calientes, stanąć po numerek przy ministerstwie i kupić bilet po południu na następny dzień. 30.10 przyjechaliśmy pociągiem przed 18 i poszliśmy na rekonesans pod ministerstwo i dalej można było pobrać numerek na następny dzień - co prawda na trasy, na które nikt nie chciał iść. Do kolejki do kas szykowali się wtedy ludzie, którzy stanęli po numerki koło godziny 12.
Sami zdecydowaliśmy się, ustawić następnego dnia, aby kupić 2A.. O godzinie 4.10 byliśmy 38 w kolejce. O 6 rano zaczynają wydawać numerki, trzeba się stawić fizycznie z paszportem - miejscowi przed nami próbowali kombinować z dokumentami dzieci, których nie było.. i babka ich spławiła krzycząc, że jest kamera.
O godz 15 zaczyna się sprzedaż biletów, wołają numerki przez megafon po hiszpańsku. W zasadzie nikt tam nie mówi po angielsku.
*Próbowaliśmy jeszcze kupić bilety z wycieczką w Cusco aby nie tracić czasu, ale w 3 różnych agencjach wszyscy rozłożyli ręce.
| Załączniki: |
| godziny_zakupow_z_numerkiem.jpg [ 144.78 KiB | Obejrzany 1731 razy ] |
| Komentarz do pliku: stan sprzedaży koło godz 16 31.10 (na zielono wolne bilety) stan_sprzedazy_kolo_16.jpg [ 130.06 KiB | Obejrzany 1731 razy ] |
. Same miasteczko..., cóż... gołe ściany, brak tabliczek mówiących cokolwiek o danym miejscu, podsłuchiwanie przewodników na niewiele się zdaje, bo głównie gadają nie na temat (z pustego Salomon nie naleje?), do tego miliony atakujących moskitów, starających się zepsuć wizytę za wszelka cenę, może to one zepsuły mi poznawanie ruin..? Sam nie wiem ( moskity to podobno tegoroczne nowum).
, na początku lipca moskitów nie było 