Fly4free.pl

Mam prośbę o poradę. Wypełniłem formularz PLF ładnych kilka dni temu i zgodnie z poradami w necie wpisałem w jednym formularzu rodzinę - siebie, żonę i córkę (11 lat). Teraz trafiłem na ten wątek sprawdzając czy cyfra 4 z przodu powoduje skierowanie na test a znalazłem info, że każdy musi mieć swój indywidualny kod QR. Wylot mam za kilka godzin i nie wiem co robić. Wypełniać kolejne formularze PLF na żonę i córkę, choć nie jest to 24 godziny przed wylotem?

_________________
moje podróże: https://acotamjest.blogspot.com/

Tak, wypełnij. W PL przy odprawie wszyscy pasażerowie muszą mieć chociaż wypełniony formularz.
Taka sytuacja miała miejsce jak ja leciałem. Rodzina 2+2 miała kod QR tylko dla jednej dorosłej, wrócili ich i powiedzieli żeby wypełnić formularz. Wypełnili i normalnie polecieli.
Na miejscu na pewno będziecie mieć test. Sytuacja identyczna jak u mnie - nie masz kodu QR trzeba wypełnić papierowy formularz i przejść na test.

-- 23 Sie 2020 08:15 --

Chyba wypełnię, choć pierwsze kilka słów na ich stronie mówią o jednym formularzu na rodzinę.

-- 23 Sie 2020 08:29 --

Chyba jednak tego nie wypełnię po raz drugi, bo jednym z kwadratów do odznaczenia jest, że złoże tylko jeden formularz dla rodziny/gospodarstwa domowego. Skoro zaznaczyłem ten kwadrat przy pierwszym wypełnieniu, to kolejne wypełnienie formularza nie było by zgodne z poprzednim oświadczeniem.

_________________
moje podróże: https://acotamjest.blogspot.com/

Miałem 1 QR dla 3 osób i nikt nie robił problemów. Wyraźnie jest zaznaczone, ze ma być 1 dla całej rodziny.

Tak też i ja zrozumiałem wypełniając ten formularz.

_________________
moje podróże: https://acotamjest.blogspot.com/

Wczoraj po lądowaniu wakacyjnego LOTu KTW-RHO klasycznie policjant zerka tylko na kod QR na telefonie/wydruku i kieruje po odbiór bagażu/do wyjścia (kod 4) lub na test do stanowisk na wprost. Byłem jednym z pierwszych pasażerów i przede mną dwie osoby poszły na badanie, nie wiem, jak pozostali. W kolejce obok byli pasażerowie innego rejsu i pracownica w uniformie ochronnym sprawdzała ich dokumenty i zaświadczenia o teście na koronkę. Specjalnie się nie wczytywała w te zaświadczenia, które wyglądały różnorako. Na miejscu na Rodos (w mieście Rodos) obostrzeń za wiele nie widać, maseczki są obowiązkowe jedynie w sklepach, w lokalach gastronomicznych nikogo z gości w masce nie widziałem a w wielu miejscach (np. lokalny fast food "Steki") o jakimkolwiek dystansie społecznym itd. można zupełnie zapomnieć. Na maski zwracają uwagę bardzo kierowcy autobusów, pan kilka razy wykrzykiwał "maskas parakallo", także w angielskiej wersji językowej Na plaży bez tłumów.

_________________

Travellista's Diary

Ja leciałam z Rainbowa i biuro napisało wyraźnie, że każda osoba ma wypełnić swój formularz. Może na jednym też by przeszło, ale po co ryzykować, jak można zrobić na każda osobę osobno.

_________________
Jestem dziewczyną ;-)

Pewnie w zależności od lotniska, osoby odprawiającej i linii lotniczej wygląda to inaczej. Opisywałem jak to wyglądało u mnie.
Co do wpisu @travellista to potwierdzam a nawet dodam więcej. Te pseudo procedury są śmieszne. Na lotnisku maseczki, kody, testy a po wyjściu z lotniska jaaaaazda. W Laganas to jest jedno wielkie corona-party. Anglicy (przede wszystkim) balują tak, że na imprezach ścisk przed nimi to samo a o maseczkach to nikt nie słyszał. Jedynie w sklepach faktycznie 99% nosi choć zdarzają się delikwenci bez.
Podsumowując, to wszystko jest dla mnie śmieszne. Uważam, że albo robimy coś dobrze ( rygor sanitarny itp.) albo dajmy sobie spokój.

1 formularz dla rodziny/gospodarstwa domowego.Ja leciałem z konkubentem na 1 formularzu bo mieszkamy razem
Wcześniej się pytałem i szukałem po stronach greckich.
Poz

Właśnie siedzimy z żoną w busie z tui na Rodos. Policjant patrzył ewidentnie na pierwszą cyfrę w kodzie. Obydwoje mielismy czwórki, testu brak. Osobno wypełnione PLF. Samolot z KTW pełny. Kilkanaście osób na test. Ale każdy wdawał się w dyskusję z policją, więc mogło chodzić o jeden kod na kilka osób. Jak kogoś spotkam kto miał test to dam znać 28 stopni o 7:30, jest fajnie

Przeszło bez problemu na jednym kodzie 3 osoby. Podejście sprawdzających takie, że przeszedł by pewnie jakikolwiek kod QR i bardzo pobieżnie to sprawdzali.

_________________
moje podróże: https://acotamjest.blogspot.com/

Witam,
Potwierdzam słowa poprzednika. Właśnie doleciałem na Rodos, obsługa na lotnisku wyglądała, jakby ich interesowała tylko jedna cyfra z tego kodu, żadnego czytnika kodów qr mieliśmy "4..." 2os. na jednym, nas nie wytypowali ale ktoś chyba tam poszedł.. Samolot z Wawy z 2/3 miejsc zajętych. LOT dawal butelkę wody dla każdego na pokładzie

Ktoś może doszedł od czego zależne są te kody??4?7?itp.
Od miejsca zamieszkania podanego w formularzu?!,i tym samym ilości przypadków wirusa na danym obszarze?!

Też.

_________________
Jestem dziewczyną ;-)

Tego to nawet najstarsi górale nie wiedzą

Domyślam się, że wygląda to tak: dla każdego pasażera obliczają wskaźnik ryzyka na podstawie przede wszystkim miejsca stałego pobytu (z dokładnością do regionu) oraz innych odwiedzonych krajów (być może biorą też pod uwagę inne czynniki, ale sądzę, że głównie te dwa). Na każdy dzień dla każdego punktu wjazdowego (lotniska) przypada określona pula testów, która może być wykonana. Do testowania wybierane są kolejno osoby z najwyższym wskaźnikiem ryzyka, aż pula się wyczerpie: m.in. dlatego na kod trzeba czekać do momentu, aż wszyscy pasażerowie wjeżdżający danego dnia zostaną zgłoszeni, żeby można było ich kolejno uporządkować według ryzyka.

Czyli o tym, czy dana osoba zostanie przetestowana czy nie, nie decyduje tylko jej własny formularz, ale też inni przylatujący na to samo lotnisko tego samego dnia (możliwe, że dzielą to również na przedziały czasowe). Dodatkowo, wśród osób o najniższym ryzyku kwalifikującym się do testu, o tym kto będzie przetestowany, a kto nie, decyduje losowanie, tak aby nie przekraczać limitu dostępnych testów.

Jeśli natomiast chodzi o same cyfry "4" i "7" to mają charakter czysto porządkowy - zdaje się, że na początku używali "1" i "2", ale zmieniono je, gdy wszyscy się połapali, co one znaczą. Niewykluczone, że za chwilę te cyfry znowu zostaną zastąpione innymi.

Spotkałem się też z opisem, że występuje jeszcze trzecia cyfra początkowa, dla osób, które zawsze muszą być przetestowane, niezależnie od tego, czy skończyła się już pula dla osób z "7", ale trudno powiedzieć na ile to prawda.

Z tego, co widziałem na RHO, test nie trwa dłużej niż 5 minut wraz z odczekaniem w (niewielkiej) kolejce, tak więc nie powinno to być specjalnie uciążliwe (chociaż poprawiło mi to samopoczucie gdy w przeddzień wylotu dostałem kod z "4").

KRK - JTR 2 osoby na jednym PLF i 4 z przodu. Byliśmy z żona na 5/6 miejscu po wejściu i przed nami wzięli 3 osoby z 4 w kodzie QR na test. Następnie wszyscy z samolotu poszli dalej.

Siedze/leżę już czwarty dzień w Grecji i dostałem email od wizz, że mam znowu wypełnić PLF i zgłupiałem. Przypuszczam, że chodzi o lot powrotny do Polski. Wypełniać to cholerstwo czy nie? Nie śledzę sytuacji w Polsce na bieżąco, ale jakoś nie wyobrażam sobie Sanepidu robiącego testy na lotnisku, bo oni to chyba duży bałagan u siebie już mają.

_________________
moje podróże: https://acotamjest.blogspot.com/

Jeśli jesteś w Grecji, a potem lecisz do Polski bądź w ogóle dokądkolwiek za granicę i do Grecji już nie wracasz, to nie. To chyba jakaś pomyłka? (Ja np. wczoraj dostałem e-mail od Scoota, że mam przedstawić negatywny wynik testu przed lotem SIN-CAN 30 sierpnia, po czym kilka godzin później przyszedł kolejny mail z wyjaśnieniami: jak się okazuje, przez pomyłkę wysłali to do wszystkich, którzy kiedykolwiek dokądkolwiek z nimi lecieli, a nie tylko do pasażerów tego lotu: może tutaj to podobna sytuacja?)

Przy przylocie do Polski (niezależnie skąd) jest tylko do wypełnienia ankieta rozdawana w samolocie, więc warto mieć ze sobą długopis i tyle. Żadnych kontroli po przylocie nie ma (przynajmniej kilka dni temu nie było).

Nie sądzę aby to od tego zależało. Mieszkam na Śląsku w Rybniku - czyli czerwonej strefie. To są dane które podaje się w PLF jakbym jeszcze miał podać czym się zajmuję i że przeszedłem covid to z lotniska musieliby mnie w kaftanie wyprowadzić