Ponieważ jestem już po powrocie z Martyniki to pozwolę sobie wrzucić kilka kilka informacji, które mogą się przydać innym:
LOTY - jak już było wcześniej opisywane same loty i odprawy na nie odbywają się bez problemu.
Na lotnisku Orly są automaty do self check-in gdzie możemy zmienić sobie miejsce w samolocie i wydrukować bilet (ja leciałem tylko z plecakiem)
Na powrotnym locie PTP-ORY nie ma możliwości automatów do self check-in i trzeba stać w kolejce (a było to prawie pół godziny) do zwykłych check-in.
Małe loty - FDF-BGI odbył się terminowo, ale już BGI-PTP miało prawie 2 godziny opóźnienia więc z 4-godzinnego stopa w PTP zrobiło się zaledwie 2 godziny co nie wystarczyło na nic poza lotniskiem.
Długie loty odbyłem na A330 (praktycznie pełny) i B744 (miałem cały rząd dla siebie)
Rozrywka pokładowa w obu lotach działała marnie - tablety się zacinają, nie łapią.
Jedzenie spoko, alkohol w obie strony tylko do posiłków.
DOJAZD - tutaj wypowiem się tylko w sprawie Fort de France. Z lotniska do centrum miasta mamy Trajebus czyli taki długi autobus, który porusza się po swoim buspasie (to ważne, bo na wlocie i wylocie z miasta są spore korki). Bilet kosztuje 2,5 EUR, bilet kupujemy w automacie - oczywiście możemy zapłacić kartą. Dojeżdżamy nim do centrum FDF (ok. 20 minut) gdzie mamy dworzec busików a tuż obok przystań promową.
Busiki odjeżdżają do każdego większego miasta Martyniki - nie mają rozkładów jazdy, co ważne ok. 18 odjeżdżają i potem już koniec. Przy naszych godzinach lotów (lądowanie na FDF o 16:50) praktycznie niemożliwe jest dojechanie Trajebusem do miasta i złapanie busika.
AUTOSTOP - różnie. Raz stałem 30 minut i minęły mnie setki samochodów i nic nie udało się złapać, innym razem praktycznie po niecałej minucie. Można przyjąć, że autostop może być uzupełnieniem komunikacji, byle w ten sposób nie planować kluczowych tras (powrót na lotnisko). Generalnie jak ludzie już się zatrzymają to są mili, niestety wiele się nie pogada bo bardzo mało osób zna angielski.
JĘZYK - ci, którzy pracują z turystami naturalnie znają angielski, natomiast reszta praktycznie w ogóle. Niemniej lokalsi są raczej przyjaźni i czasami nawet bez znajomości języka można sobie poradzić.
TELEFON - ja mam w Plusie. Na Martynice działał bez zarzutu, na Gwadelupie nie chciał złapać sieci. Dodatkowo na lotnisku PTP nie działało mi wifi lotniskowe na żadnym urządzeniu (telefon, tablet, komputer). W związku z dobrym działaniem netu już nawet nie bawiłem się w poszukiwania hot spotów.
ZAKUPY - w samym ścisłym centrum Fort de France mamy Carrefoura i Leader Price. Ceny nie zabijają - jest drożej ale przy mądrym planowaniu nie zrujnujemy się. Woda 1,5 litra kosztuje od 0,28 EUR (gazowana sporo droższa i rzadziej), lody 200ml w kubeczku 1,3 EUR, lokalne piwa od 0,57 EUR za 0,33. Tani jest mocny lokalny alkohol - dość podły rum 50% kupiłem za 5 EUR/litr. Cola 0,98 EUR/0,5 litra i ok. 2 EUR za 1,5 litra. Duża bagietka od 0,75 EUR, tanie sery camembert taniej niż u nas. Praktycznie nie stołowałem się na mieście bo na śniadanie wystarczała bagietka z serem a obiad robiłem sobie dopiero na kwaterze (miałem cały dom dla siebie) - poza tym w tych upałach raczej nie chce się jeść w ciągu dnia.
PROM na POINTE DU BOUT - kursuje od 6 rano do 21 praktycznie do kwadrans/pół godziny - bilet RT kosztuje 7 EUR.
Warto się wybrać na plażowanie w bardzo ładnym miejscu.
WODOSPAD DIDIER - dojazd autobusem nr 27 (co ciekawe polski Solaris !) - jedziemy od pętli (start przy cmentarzu na ulicy Aliker) do pętli Tunell Didier. Bilet 1,45 EUR należy kupić w automacie na mieście bo na obu pętlach nie ma. Rozkładu nie ma, wydaje mi się, że jeździ tylko jeden autobus w kółko. Trasa trwa ok. 30 minut. Od pętli przechodzimy przez tunel i przez ok. 3 km idziemy asfaltową drogą gdzie przy przepompowni jest parking gdzie stoją samochody i jest start właściwej trasy. Zaczyna się od od przejścia przez łańcuch, potem idziemy już lasem - opisy są w necie. Niezbędna jest min. latarka w telefonie, żeby przyświecić sobie w tunelu z rurami. Oprócz tego ostatni odcinek kilkuset metrów trzeba już pokonać w wodzie więc albo decydujemy się na zmoczenie butów albo zabierzmy takie do chodzenia po wodzie - bez butów raczej się nie da bo dno jest kamieniste. Od parkingu do pierwszego wodospadu zajmie nam to ok. 30-40 minut, do drugiego kolejne ok. 20-30 minut. Można się wykąpać pod oboma wodpospadami, drugi naprawdę wspaniały i kąpiel ożywia. Woda z rzeki nadaje się do picia - przynajmniej mnie nic po niej nie było.
PAMIĄTKI - tutaj olbrzymia ciekawostka, bo najlepiej wychodzi kupić je na lotnisku - ceny są jak w najtańszych sklepikach na mieście a wybór duży. Mam na myśli te podstawowe jak magnesy (1,5 EUR), koszulki itp. drobiazgi. 2 sklepiki w landside, w airside nie pamiętam.
SAMOCHÓD - myślę, że już przy 2 osobach będzie to najrozsądniejszy sposób poruszania się po wyspie. Ja zwiedziłem tylko to co było dostępne komunikacją a z samochodem byłoby znacznie więcej. Wypożyczalni przy lotnisku jest mnóstwo, jak patrzyłem na ceny to nawet z dnia na dzień (w necie) było to ok. 25-30 EUR/dzień. Ruch uliczny europejski, raczej brak szaleństw na drodze.
Jakby ktoś jeszcze coś chciał dopytać to zapraszam. |
, Przy oddawaniu posprawdzali i nie było żadnych problemów. Minus z autem jest taki, że paliwo dość drogie. Jakoś 1,6 EUR za litr. 
