Fly4free.pl

cześć,

tak sobie kombinuję, czy na weekend majowy 2017 (kalendarzowo bardzo korzystny) nie wybrać się do Hiszpanii.
Na razie waham się między Walencją i Malagą.
W czasie pobytu zapewne chcielibyśmy ruszyć również poza te miasta.
Patrząc na mapę, wydaje mi się, że Malaga byłaby lepsza ze względu na ilość atrakcyjnych miejsc w zasięgu niedługich skoków samochodem, ale z przyczyn praktyczno-lotniczych, korzystniejsza jest (na obecną chwilę) Walencja.
Może ktoś poradzić, na co się ewentualnie zdecydować?
Wyjazd miałby mieć charakter krajoznawczo-kulinarny, zatem plaże nie mają znaczenia (najwyżej fotograficzne).

Z góry dziękuję, Bartek

Jako miasto Walencja bije Malagę na głowę. Za to z Malagi dużo więcej opcji na zwiedzanie.
Ja bym zdecydowanie postawił na Andaluzję choć 5 dni to trochę mało.

dzięki za odpowiedź. W tej sytuacji, będę szedł w takim oto kierunku: im więcej dni do dyspozycji, lecimy do Malagi, a im mniej, do Walencji. Choć po głowie, po tegorocznej krótkiej wizycie w Oviedo, chodzi mi jeszcze np. Bilbao (obawiam się tylko, czy w czasie weekendu majowego nie będzie tam jeszcze zbyt chłodno...).

Pozdrawiam, Bartek

Walencja to miasto street artu. Centrum jest pełne świetnych graffiti. Do tego warto się przejść po parku Turia, który okala ścisłe centrum i, w którym można spotkać leżącego Guliwera i zobaczyć robiące ogromne wrażenie pod względem architektonicznym Centrum Nauki i Sztuki.
Obowiązkowo warto przejść się po Cabanyalu..biedadzielnicy tuż przy plaży pełnej kolorowych domków. Chodzą słuchy, że będzie wyburzana.

dobrze gada.

W samej Maladze byłem krótko, ale nawet podczas tej krótkiej wizyty nie zachwyciła [albo, powiedziałbym, potwierdziła mało pochlebne o sobie opinie]. Schludne centrum i tyle. Walencja jest ładniejsza, wspominany park Turia, do tego komplex Ciudad de Ciencias y Artes robi wrażenie.

Tak więc jeśli Malaga, to raczej objazdówka. Niby w 5 dni Gibraltar + Ronda + Nerja + Granada da się zrobić, ale to jednak 5 dni w trasie. Choć to zależy jak lubisz podróżować, bo sporo jest ludzi na f4f którzy by do tego dołożyli Cordobę, Jerez i Cadiz i spytali jeszcze czy na pół dnia warto do Almerii wyskoczyć : )

Walencja to oczywiście paella. Kawałek za Walencją, w El Saler, są pola ryżowe i pyszna ponoć paella w okolicznych knajpach. Ale nawet w paru miejscach, w centrum Walencji czy przy plaży, za 10 euro jadłem naprawdę bardzo smaczną paellę, lepszą bądź porównywalną do tego, co w Barcelonie dostaje się za 2-3 x tyle. A może to syndrom tzw smaków młodości Do tego orchata oraz Ademuz II, uznana jednogłośnie za przyrządzającą najlepsze na świecie bocadillos restaurację [skład komisji głosującej: ja i mój koleś]

W Andaluzji tapas i sherry [zresztą gdzie w Hiszpanii nie ma tapas]. Aha, byłem kiedyś [chyba 2012] koło 10 bądź 15 maja w Nerja i woda była bardzo zimna. Ale miejsce warte odwiedzenia nawet jeśli nie o plaże w tej wycieczce chodzi. Polecam też wypożyczenie kajaka tamże.

W sumie obie opcje fajne i z obu będziesz pewnie zadowolony. Pytanie czy wolisz posiedzieć w jednym miejscu czy raczej pojeździć.


Co do Bilbao, to możesz poczytac sobie moją relację. Bilbao jest bardzo ładne, choc w mojej opinii to bardzo mało hiszpańskie. W 5 dni myślę możnaby zobaczyć San Sebastian, Gaztelugatxe i jeszcze parę innych miejsc w okolicy też pewnie się uda. Co do pogody to tam pada bardzo często, więc poza wakacjami trudno pewnie trafić jakiś 100% moment. Choć ja byłem tam 3 dni w marcu i akurat było słonczenie i, jak na marzec, ciepło.

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Dziękuję za kolejny pomocny wpis. Na razie jeszcze się nie zdecydowaliśmy (do weekendu majowego 2017 jest jeszcze trochę czasu), ale Walencja na razie przoduje...

Tyle, że np. Ryanair wrzucił już bezpośrednie loty z Wrocławia do Malagi, z Modlina do Malagi, Alicante i Walencii, a jakoś tam się trzeba dostać i data oblegana

Ja wybrałbym Malagę z wynajęciem po taniości samochodu: Malaga, Sevilla, Camino del Rey, Gibraltar itd.(sporo tematów co robić i gdzie jechać tu znajdziesz), a jak się uprzeć czy się chce to i Portugalia na "wyciągnięcie ręki" takie Faro 400 km (z Sevilli 200km)

A może Madryt? 3 dni na miasto, 1 na Escorial, 1 na Toledo? Z tych dwóch Walencję mogę polecić na góra 2-3 dni, jeśli nie chce się plażować. Z Malagi macie w zasięgu Sewillę, Kordowę, Granadę, Gibraltar, a więc jak szukacie ciekawych i różnorodnych miejsc, to zdecydowanie lepsza opcja.

O, i pojawili się legendarni flajowi planiści. Aż dziw że jeszcze nikt nie zaproponował żeby z tej Malagi podjechać po prostu do Walencji. I wtedy mamy dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Pozdrowienia z Poble Nou del Delta

_________________
"lepiej nie jechać i nie żałować niż jechać i żałować" - Tony Halik

Z tego co pamiętam proszono cię, byś starał się pisać po przeczytaniu krótkiego tekstu ze zrozumieniem i co najważniejsze po polsku

Jak ktoś czyta zez rozumieniem, jak ktoś bardzo chce to i "jak się uprzeć" o Portugalię zaczepi w ciągu tych 5 dni, z tego też wynikają dogodne warunki wypożyczalni samochodów z darmowym wyjazdem do Gibraltaru i Portugalii

Ponownie zachęcam: "Ja wybrałbym Malagę z wynajęciem po taniości samochodu: Malaga, Sevilla, Camino del Rey, Gibraltar itd.(sporo tematów co robić i gdzie jechać tu znajdziesz)", dogodniejsze szanse znalezienia tanich bezpośrednich lotów też są tu ważnym argumentem

byliśmy w Walencji 1,5 dnia, niemal wszystko co ważniejsze to widzieliśmy z wyjątkiem Oceanarium. Zwiedzaliśmy Operę(polecam), stare miasto, port, park w korycie rzeki, cały zespół budynków Calatrava i plażę. Wg mojej oceny 3 dni byłoby optymalnie.
Pozostają jeszcze okolice Walencji.
Droga do Alicante własnym autem to ok. 1 h 45 min jadąc przepisowo.
Fajną miejscówkę do jedzenia odkryliśmy- Neco Buffet Mediterráneo, 10€ za osobę i jesz ile chcesz. Wybór duży- od zupy, aż po deser, dodatkowo płatne napoje.

A po co miałby jechać z Walencji do Alicante??
To miasto jest brzydsze od przywołanej tu Malagi i w zasadzie nie ma nic do zaproponowania poza sezonem plażowym.
Myślę że po wizycie w Walencji można by doznać szoku estetycznego.
To mniej więcej tak jakby wysyłać kogoś z Krakowa do Sosnowca...

i jak tropikey co wybraliście?

Kraków

Z klimatów hiszpańskich w lipcu będzie Teneryfa, a ten rejon Hiszpanii musi jeszcze poczekać.