Autor: | zawiert [ 07 Cze 2014 21:14 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Potwierdze niejako opinie Autora - Rio nie jest straszne, ot wielkie miasto. Fakt uczciwie dodam ze bylismy tam z 10-cio miesieczna Ada, ktora bajerowala wszystkich wokolo i pewnie to pomagalo nam bezoiecznie przetrwac w miescie (2 pary z Polski spotkane w samolocie z Berlina w drodze do Rio nie ustrzegly sie kieszonkowcow w metrze ale to samo moze sie stac w Warszawie). Duzo gorzej czulem sie w Sao Paulo, w sumie to po godzinie na miescie chcialem jak najszybciej wrocic do mieszkania i zwijac sie z tego miasta. A co do Foz ![]() Wyslane z Tableta przez Tapatalk |
Autor: | Washington [ 09 Cze 2014 09:42 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Żeby nie było że zapomniałem o pisaniu, kolejny mały fragment opowieści Wodospady, wodospady i jeszcze trochę wodospadów ![]() Nasz lot do Foz mieliśmy z przesiadką w Kurtybie. Wszystkie najtańsze taryfy jakie widzieliśmy były na loty łączone, nic bezpośredniego. Jeszcze gdyby czas transferu był jakiś sensowny to można by wyskoczyć pozwiedzać. Kurtyba choć od głównych szlaków turystycznych znajduje się daleko jest bowiem interesująca z dwóch powodów. Mieści się w niej jedno z największych skupisk Polonii w Brazylii, miasto to odwiedził też Jan Paweł II. Te fakty upamiętnia park jego imienia. Ot taka ciekawostka. Drugą jest znajdujący się w tym mieście największy park miejski w Brazylii. Niestety posiadając 3h na przesiadkę musieliśmy zrezygnować z wszelkiego zwiedzania. Postanowiliśmy za to wyskoczyć do najbliższego lotnisku miasteczka São José dos Pinhais by coś przekąsić (w Gol którym lecieliśmy nie serwują nic bezpłatnego na pokładzie, poza wodą) ceny w lokalach na lotnisku nie są naszymi cenami ![]() ![]() Wreszcie godziwe warunki, można się było porządnie wyspać. W dodatku bardzo dobry bufet na śniadanie. Z pełnymi brzuchami mogliśmy udać się na całodzienne zwiedzanie. Na pierwszy ogień ze względów logistycznych postanowiliśmy wybrać stronę argentyńską. Od razu jasno stwierdzę – nie kupujcie żadnych wycieczek zorganizowanych. Szkoda pieniędzy. Zorganizowanie takowej na własną rękę jest bardzo proste i prawie dwa razy tańsze (274 argentyńskie peso vs ok 90 reali). Autobus do Puerto Iguazu odjeżdża z głównego dworca miejskiego (a raczej z ulicy przy której się ten znajduje, nie z terenu samego dworca) co 30-60min, i kosztuje 4 reale albo 12 peso. Nie zatrzymuje się na brazylijskiej granicy, ale wbrew temu co piszą ludzie (np na wikitravel), nie jest to problemem – bowiem wracając nie zatrzymuje się na niej również, nikt więc nam nie sprawdzi braku pieczątki wyjazdowej. Pieczątki otrzymujemy tylko na granicy argentyńskiej, gdzie autobus czeka chwilę na wszystkich pasażerów. Nie jedziemy do samego miasta, lecz wysiadamy po drodze – kierowca sam zapyta się czy ktoś jedzie zobaczyć wodospady i powie kiedy wysiąść. Znalazłem również informacje, że mimo wszystko należy pojechać do miasta, bo za wejście do Parku Narodowego można zapłacić tylko w peso gotówką, należy więc zaopatrzyć się w nią w mieście w kantorze lub bankomacie. Jednak jest to kolejna nieprawdziwa informacja, bankomaty znajdują się również przy samym wejściu do PN, nie trzeba specjalnie w tym celu jechać do miasta. By dojechać do parku wsiadamy w autobus z napisem Cataractas, który kosztuje 40 peso (lub 8 reali), kursują one co 30min. Wejście do parku kosztuje 170 peso, a wraz z biletem otrzymujemy mapkę – bardzo przydatną, teren parku jest ogromny! Co więc czeka nas w środku? Przyroda, dużo dzikiej przyrody. I to jest chyba rzecz, która podobała mi się najbardziej. Myślałem, że zobaczę piękne wodospady, a zobaczyłem również piękne ptaki motyle i szopy Dużo szopów. Stanowią one wręcz istną szopią plagę. Choć obecne są w lasach, gromadzą się głównie przy punktach gastronomicznych, gdzie napadają na turystów Czasami ich zakusy na jedzenie są prawdziwą komedią! Same wodospady zaś najlepiej zwiedzać w następującej kolejności – rozpocząć od tych mniejszych, i oglądając je z góry by po zatoczeniu kółka spojrzeć na nie ponownie z dołu Gdy wydaje się, że już się nimi nacieszyliśmy i więcej wodospadów już w całym parku być nie może, płyniemy na wyspę San Martin (darmową łódką, kursującą co 15min). A tam kolejne piękne ptaki i kolejne piękne widoki Jednak najlepsze dopiero przed nami. Garganta del Diablo. Do diabelskiej gardzieli dostajemy się kolejką (darmową). Kierujemy się przed siebie szeregiem panoramicznych pomostów rozciągających się nad rzeką Iguazu Spotykamy nawet po drodze leniuchującego kajmana. Czy to może być już tu? Wygląda tak niepozornie.. Tak, jesteśmy na miejscu – tu dopiero można poczuć tą moc! Po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z wodospadem wychodzimy cali przemoczeni lecz szczęśliwi. Argentyńskie wodospady Iguazu okazały się lepsze niż mogliśmy się spodziewać. Czy Brazylijskie też nas pozytywnie zaskoczą? |
Autor: | tadeo [ 09 Cze 2014 09:48 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Płyneliście łódką pod sam wodospad?Absolutny kosmos ![]() |
Autor: | kasia_z [ 09 Cze 2014 09:52 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
świetna relacja, super pomocna, bo z tego co widzę robiliście bardzo podobną trasę do tej, którą ja planuję, więc mam świeże informacje ![]() A tak z innej beczki...jakim aparatem cykaliście takie piękne foty? |
Autor: | Washington [ 09 Cze 2014 10:00 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Nie.. ta atrakcja, 12min przejażdżka, okazała się dla nas za droga - przed wyjazdem czytaliśmy że kosztuje po argentyńskiej stronie 30$, czy to aktualna cena nie wiem, nawet nie sprawdzaliśmy. Aparat to jak zwykle Nikon 5100 z kitowym szkłem. |
Autor: | maxima [ 09 Cze 2014 10:08 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
czasem łódka na wyspę nie działa np. jak ja byłam to ze względu na poziom wody ta atrakcja była nieczynna. I to nie są szopy ![]() ![]() http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostronos_rudy |
Autor: | semizkum [ 09 Cze 2014 10:10 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Ile według Ciebie czasu trzeba poświęcić na argentyńską stronę? Park jest otwarty do jakiejś konkretnej godziny, czy do zmroku? Czy może trzeba wyjść wcześniej by zdążyć na ostatni autobus jadący na stronę brazylijską? |
Autor: | Washington [ 09 Cze 2014 11:30 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Kurczę, dzięki za info o ostronosach, wydawało mi się że to szop rakojad ale ewidentnie masz rację ![]() Na Argentyńską stronę można spokojnie poświęcić 6h, jest naprawdę sporo do zobaczenia. Limitem czasu zwiedzania nie jest godzina zamknięcia (chyba do 18), czy nawet autobusy powrotne do Brazylii (tych nie zabraknie, kursują do późna), ale ostatnia kolejka do diabelskiej gardzieli (chyba o 16:45, i powrotna o 17.30, ale tych godzin nie jestem pewien; kursy na wyspę łódki zamykają się jeszcze wcześniej, chyba o 15:30). Może napiszę inaczej - zaczynając o 11-11:30 spokojnie wszystko się zobaczy. |
Autor: | AJAJ [ 17 Cze 2014 16:25 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
takie relacje jak ta sprawiają, że żałuje się niewykorzystanych promocji! Czad!!! |
Autor: | gumac [ 17 Cze 2014 18:18 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
A co z przestępczością, spotkało was coś nie miłego lub byliście może świadkami jakiejś niemiłej sytuacji? |
Autor: | solinka [ 17 Cze 2014 20:02 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Temat opisu zgodny z zawartoscia, oczarowanie udziela sie czytaczom. Czekam na ciag dalszy:) |
Autor: | Washington [ 17 Cze 2014 21:16 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
gumac napisał(a): A co z przestępczością, spotkało was coś nie miłego lub byliście może świadkami jakiejś niemiłej sytuacji? Zarówno nie doświadczyliśmy niczego nieprzyjemnego/groźnego (o czym pisałem wcześniej), ale i nie widzieliśmy też żadnej takiej sytuacji (czy to w odniesieniu do turystów, czy lokalsów). Relacja ruszy z kopyta już niebawem, po poniedziałku (koniec sesji) |
Autor: | ayahaga [ 17 Cze 2014 21:24 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Brazylijskie chyba rozczarowały? Menadżer hostelu w którym byłem stwierdził że różnica jest prosta. Strona brazylijska to oglądanie imprezy, argentyńska - bycie na imprezie ![]() |
Autor: | long [ 22 Cze 2014 09:16 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Co do bezpieczeństwa to faktycznie nasłuchałem się przed wyjazdem strasznych rzeczy a nic złego mi sie nie przytrafiło mimo że stale chodziłem z lustrzanką na szyi często po zmroku, zarówno w Rio, Sao Paulo czy innych dużych miastach. Mam tylo małą uwagę co do tych orłów nad głowami - to na 100% były urubu czarne. P.S. Szkoda że się wcześniej nie zgadaliśmy bo wylatywałem 8 maja, mogliśmy połączyć siły i podzielić koszty. Pozdrawiam. |
Autor: | Washington [ 25 Cze 2014 17:14 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Brazylia pod znakiem ptaków Tego dnia postanowiliśmy trochę odespać nasze poprzednie intensywne dni podróży. Dlatego początkowy plan by z samego rana odwiedzić tamę Itaipu zarzuciliśmy. Szczególnie że darmowe wycieczki od strony Paragwajskiej nie dają możliwości robienia zdjęć z punktów widokowych (chyba że umówi się człowiek co najmniej tydzień wcześniej na dłuższy wariant zwiedzania), samą tamę podziwia się z autobusu, zaś oprowadzanie po stronie brazylijskiej przez pracowników swoje kosztuje - 26R$ (czyli bez niespodzianki ![]() ![]() Wróćmy jednak do tego co udało nam się zobaczyć tego dnia. Czy zrobił na nas wrażenie park narodowy wodospadów Iguazu po stronie brazylijskiej? Odpowiem dyplomatycznie - na pewno by zrobił większe wrażenie gdybyśmy najpierw nie odwiedzili argentyńskiego. Powiedzmy sobie szczerze – bije on na głowę stronę brazylijską pod każdym względem. Wejście jest tańsze (wstęp do brazylijskiego parku – 48,5R$), teren do zwiedzania znacznie większy, jest się dużo bliżej przyrody. Strona brazylijska niewątpliwie ma rewelacyjną panoramę na całość i zdjęcia wychodzą chyba nawet lepsze a wspomnienia tych widoków pozostaną na długo Ale czegoś brakuje – poza ostronosami większość fauny chowa się z dala od betonowych ścieżek. Wyjątkiem potwierdzającym regułę był ten jegomość I niestety nie da się za bardzo nic z tym zrobić. Przynajmniej nie za darmo. Długość ogólnodostępnej trasy widokowej to raptem 1200m.. I tyle (2,5h na stronę brazylijską to aż nadto). W parku są wytyczone poza tym 2 ścieżki po okolicznych lasach, jednak by się nimi przejść trzeba dodatkowo zapłacić. I to jak za zboże! Za 1,5km spacer leśną ścieżką (spacer, żadnych przewodników, wypożyczonego sprzętu, nic) życzą sobie 30R$! W tyłkach im się poprzewracało.. ![]() Pieniądze te postanowiliśmy wykorzystać dużo lepiej (wstęp miał kosztować 25R$, podrożało odrobinę, nie pamiętam, na pewno nadal poniżej 30R$) i odwiedzić park ptaków - Parque Das Aves, który znajduje się tuż przed wejściem do parku narodowego. I to był strzał w dziesiątkę! Choć nie zajmuje on super wielkiego terenu to kakofonia dźwięków i kolorów dziesiątek a może setek różnych gatunków ptaków oszołamia. Część ptaków zamknięta jest w klatkach ale większość z nich lata swobodnie. I można je zobaczyć naprawdę z bliska ![]() Same tereny zielone są pięknie zagospodarowane a ptaki wśród nich jeszcze piękniejsze. No i zobaczyć na żywo zawisającego kolibra nad kwiatem – obłęd ![]() (tu akurat nie wisi, za szybkie są skubańce by dobre zdjęcie zrobić w locie) Aż chciało by się je wszystkie dotknąć Okazuje się że z dotykaniem nie ma problemu ![]() Zdecydowanie wizyta w parku ptaków okazała się najlepszym wyborem tego dnia (a w samym Parque Das Aves można spędzić co najmniej tyle samo czasu co przy wodospadach po stronie brazylijskiej). Choć atrakcji na ten dzień był to koniec, mieliśmy jeszcze sporo do zrobienia. Czas było uciekać z Foz do Iguacu. Czekał na nas lot do Cuiaby z 5h przesiadką w Sao Paulo. Lot liniami lotniczymi TAM, więc wreszcie kulturalnie z poczęstunkiem i napojami. Dodatkowo lądowanie odbywało się w Sao Paulo na lotnisku Congonhas. Które znajduje się w środku miasta, otoczone ze wszystkich stron blokami i ulicami. Widok zza okna – niesamowity. Początkowo, zanim przylecieliśmy do Brazylii, planowaliśmy nasz tranzyt spędzić na lotnisku. No bo jak to tak – szwendać się po nocy (lądowanie mieliśmy przed 17:30, wylot o 22:30) po strasznym Sao Paulo? Toż to niebezpieczne ![]() ![]() ![]() ![]() CDN PS to może kolega @long pomoże z identyfikacją ptaków, bo jak sami widzicie zoolog ze mnie marny, ostronosy pomyliłem z szopami, duże i z końcówką jaśniejszą skrzydeł i myślę od razu że orły ![]() ![]() |
Autor: | solinka [ 26 Cze 2014 13:19 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
feeria kolorów daje po oczach. Bomba jak dla mnie. Ornitologicznym specem nie jestem ale fotka 5 flaming, 6tukan ![]() |
Autor: | orodruin2 [ 27 Cze 2014 09:48 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Naprawdę świetne relacja kolego Washington. Miło czytać i oglądać zdjęcia oddające w pełni przygodę jakiej doświadczyliscie. Co do kwestii bezpieczeństwa wtrącę się i ja, stając w obronie autora relacji. Dlaczego autor miałby pisać o niebezpieczeństwie w pewnych miejscach skoro niczego takiego nie doświadczył? wierzę, że nie wszędzie jest bezpiecznie ale autor oddał to co sam przeżył a nie pisał, że gdzieś słyszał, że ktoś tam został okradziony albo coś mu ucięto a mu się udało bo tam napewno musi być niebezpiecznie. Ponadto nie ukrywajmy, że jako podróżnicy czekający na okazję taniego lotu, również w u celu naszych podróży raczej nie jesteśmy skłonni wydawać dużo. (chyba że tylko ja tam mam to przepraszam). A wiąże się to również z bezpieczeństwem. Tam gdzie tanio poziom bezpieczeństwa spada wprost proporcjonalnie ![]() |
Autor: | lawrence z arabii [ 28 Cze 2014 13:56 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington <-- Z jakim bagażem byliście ? Planuję 2 tygodnie z Forclazem 50, żeby nie mieć nic poza podręcznym, co o tym myślisz ? A propos kelnera, pozwalałeś mu na dolewanie ? Słyszałem od dziewczyny, która pracowała rok w Brazylii, że w pubach/na imprezach to standard, że kelner, kiedy opróżni się butelkę/kufel, sam donosi następną co jest oczywiście uwzględnione w rachunku ![]() |
Autor: | Washington [ 28 Cze 2014 14:07 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
My lecieliśmy tylko z podręcznymi (ze względu na dolot), bez żadnych problemów. Na 2 tyg spokojnie można lecieć. Może z kelnerem nie wyjaśniłem odpowiednio o co chodziło - miałem jedną dużą butelkę piwa (660ml) i mały kufel - i ilekroć skończyło mi się piwo w kuflu to podchodził nalać z butelki która stała na naszym stoliku do kufla ;] Żadnych dodatkowych butelek których nie zamawialiśmy nie przynosił ![]() |
Autor: | Nesut-biti [ 28 Cze 2014 14:12 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Ile taka wyprawa Was kosztowała? Ja od dawna napalam się na Brazylię. |
Strona 4 z 8 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |