Autor: | Washington [ 29 Maj 2014 00:19 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
dziś niestety trochę krócej, mniej czasu na pisanie było, mam nadzieję że jutro nadrobię zaległości ![]() Magiczne Rio W końcu nadszedł czas na nasz sprawdzian. Rio de Janeiro. Nasz host w Rio postanowił zafundować nam na nowo dawkę emocji. Dzień przed przyjazdem wysłał nam wiadomość z pytaniem jak i o której przyjeżdżamy. Odpisałem, że około 19, weźmiemy bus numer 110 i czy dobrze sprawdziłem, że podjeżdża pod jego blok. "Don't use bus, take taxi, it's dangerous" – nie takiej odpowiedzi oczekiwałem ![]() ![]() Sam nasz nocleg był.. hmm, jak by to ująć, daleki od luksusów. Niestety gospodarz nie napisał (i nie było tego widać na zdjęciu) że oferuje nocleg na kanapie w salonie, salonie przez który trzeba przejść by dostać się gdziekolwiek w domu. Za namiastkę prywatności musiało służyć rozstawiane przepierzenie.. Za to host okazał się przesympatycznym człowiekiem, przywitał nas kolacją i zimnymi napojami, pokazał skąd odjeżdża nasz jutrzejszy autobus, a przez cały pobyt udzielał wskazówek co zobaczyć i jak tam można dojechać. Poza tym umówiliśmy się z nim na wieczorne wyjście w piątek na imprezę w dzielnicy samby, Lapa ![]() A zaczęło się ono zanim jeszcze wyszliśmy z mieszkania. Za oknem bloku w którym mieszkaliśmy rozpościerał się taki oto widok ![]() Favela w Santa Teresa. Nie jedna z tych wielkich i niesławnych, ale jej widok uzmysłowił nam gdzie mieszkamy. Z okna widać było też Chrystusa Odkupiciela, ale nie posiadając teleobiektywu nie robiłem zdjęcia, postanowiłem poczekać chwilę dłużej. Był to bowiem nasz pierwszy cel w Rio. Niestety jako że posąg Chrystusa jest jedną z największych atrakcji turystycznych, wstęp na niego jest też odpowiednio drogi. Na górę Corcovado na której się mieści można wjechać na trzy sposoby: kolejką za cenę 52 R$, vanem za 42R$, lub taxsówką (za? na pewno dużo ![]() Na miejsce dojechaliśmy miejskim autobusem – i jest to mordęga. Jeśli Rio ma jakieś wady jest to komunikacja. Ogromne korki, niezrozumiałe próby zmiany 3 pasów ruchu by po chwili wrócić na ten sam, no i autobusy które jeżdżą jakby ich kierowcy uczyli używać się sprzęgła. Nie zabraknie natomiast miłych osób które chętnie podpowiedzą Ci na migi na którym powinieneś wysiąść przystanku. Z ulgą powitaliśmy parkowe zacisza. Ścieżkę prowadzącą na Corcovado łatwo znaleźć, wystarczy pójść na wprost i w prawo, by po chwili pojawiły się kierunkowskazy. Przed początkiem szlaku jest tablica z mapką oraz budka strażnicza gdzie podaje się swoje dane w razie wypadku (szlak jest uznawany przez Brazylijczyków za niebezpieczny). Sama ścieżka jest dobrze widoczna i oznakowana żółtymi strzałkami. Gdy docieramy do kanałku możemy pójść w lewo wzdłuż ścieżki, bądź na skróty wzdłuż kanałku na wprost, którą to opcję polecam (na mapce – strumyk między dwoma krzyżykami). Jak wspomniałem, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn trasa uznawana jest przez lokalsów za śmiertelnie niebezpieczną. Chyba jedynym niebezpieczeństwem jest to, że jakby stała się popularna to mniej pieniędzy trafiałoby do Brazylijczyków ![]() Gdy dojdziemy do krótkiego fragmentu trasy ubezpieczonego łańcuchami, możemy odetchnąć z ulgą. Koniec już bliżej niż dalej, czeka nas jeszcze tylko ostatnie ostre podejście pod górę. Nim się obejrzymy wyjdziemy na asfaltową drogę (czas przejścia z postojami - 1,5h). I tu przykra niespodzianka – musimy pójść nią w lewo, na dół, do Paineiras, gdzie należy zakupić bilet na vana, który podwiezie nas pod samego Chrystusa. I po co było się tyle wspinać ![]() ![]() Sam posąg okazał się dużo mniejszy niż sobie wyobrażałem ![]() Jedyną przeszkadzającą nam rzeczą były dzikie tłumy turystów no i każda osoba musiała mieć fotkę/selfie z Chrystusem Po obejrzeniu wszystkiego czas było ruszać dalej. Kierunek – plaże! CDN |
Autor: | janeczek [ 29 Maj 2014 11:29 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington super piszesz. Relacja wręcz wciąga. Ja dopytam jeszcze o EL Chorro bo w przyszłą środę będę blisko. Ile czasu zajmie ten szlak pieszy (o którym pisałeś) który prowadzi nad wąwóz ? |
Autor: | tadeo [ 29 Maj 2014 13:14 ] | ||||||
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią | ||||||
Kilka postow powyzej jest info o czasie dojscia do wawozu.Samo zwiedzanie w zaleznosci od tempa moze zajac do 8-10 godz. Co do Rio - dla tych co sie wybieraja bezwzglednie zorganizujcie sobie wycieczke do faveli np. do Rocinhi.Wrazenia nie z tej ziemi, doslownie inny swiat. Jak ktos mi podpowie jak najprosciej wrzucic tu zdjecia to podesle co nieco ![]() -- 29 Maj 2014 13:36 -- Zdjecia z Rio -- 29 Maj 2014 13:39 -- Rio -- 29 Maj 2014 13:42 -- Favela Rocinha -- 29 Maj 2014 13:46 -- Grafiti w Rio -- 29 Maj 2014 13:52 -- Rio- schody Selaron
|
Autor: | bohdan [ 30 Maj 2014 21:11 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Szybki rzut oka na ceny na dworcu – 40 riali za 7km.. hmm podziękujemy ![]() A tam przypadkiem nie ma reali? Bo mi się jakoś riale z trochę inną częścią świata kojarzą... To tak tylko w ramach wyjaśnienia chciałbym się dowiedzieć. |
Autor: | kaviorwiki [ 30 Maj 2014 21:35 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Świetne intro do zbliżających się mistrzostw świata!!! |
Autor: | maxima [ 31 Maj 2014 10:48 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
bohdan napisał(a): Washington napisał(a): Szybki rzut oka na ceny na dworcu – 40 riali za 7km.. hmm podziękujemy ![]() A tam przypadkiem nie ma reali? Bo mi się jakoś riale z trochę inną częścią świata kojarzą... To tak tylko w ramach wyjaśnienia chciałbym się dowiedzieć. tak, w Brazylii obowiązują reale ![]() http://pl.wikipedia.org/wiki/Real_brazylijski |
Autor: | Washington [ 31 Maj 2014 12:17 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Cytuj: A tam przypadkiem nie ma reali? Tak i nie ![]() Ogólnie z wymową w Brazylii było trochę problemu - przed wyjazdem nauczyliśmy się nieco słówek i przydatnych zwrotów, jednak na miejscu mało kto nas rozumiał ![]() ![]() Dziś postaram się napisać kolejną część relacji. |
Autor: | Japonka76 [ 01 Cze 2014 11:36 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Dziś postaram się napisać kolejną część relacji. Pisz, pisz, bo nie mogę się już doczekać. |
Autor: | BusinessClass [ 01 Cze 2014 12:08 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Osobom planującym wyjazd proponuję się zastanowić przed pieszą wycieczką na Corcovado (Chrystus). Prawdopodobieństwo utraty portfela i aparatu - spore. |
Autor: | Washington [ 01 Cze 2014 16:44 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
BusinessClass napisał(a): Osobom planującym wyjazd proponuję się zastanowić przed pieszą wycieczką na Corcovado (Chrystus). Prawdopodobieństwo utraty portfela i aparatu - spore. Piszesz z własnego doświadczenia czy w celach prowokacyjnych ![]() Akurat w to że podczas trekingu przez Tijuca ktoś może nas okraść nie uwierzę - kto, małpa? Idzie się przez dość gęstą dżunglę gdzie nie ma nikogo. W zeszycie, w który należy się wpisać przed wejściem na ścieżkę, zauważyliśmy że poprzedniego dnia szło nią.. 8 osób. Jakbym był złodziejem to nic tylko bym czyhał cały dzień w krzakach licząc że może dziś jakiś turysta nią przejdzie ![]() |
Autor: | Washington [ 01 Cze 2014 18:58 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Magiczne Rio - ciąg dalszy Po zobaczeniu Chrystusa natrafiliśmy na problem. Jak zjechać na dół? Oczywiście moglibyśmy pójść tą samą drogą, Ale co to za przyjemność dwa razy te same widoki mijać, no i na czasie też nam zależało, mieliśmy jeszcze sporo rzeczy do zobaczenia. Jak wrócić po odbyciu pieszego trekingu – w tym temacie internet milczał. Po szybkim wybadaniu opcji transportu z Paineiras sprawa nie wyglądała dobrze. Van – 19R$ od osoby. Taxi – 30R$ za taryfę. Przy kilku osobach cena nie najgorsza. Dla nas pozostała więc tylko opcja trzecia. Autostop – za darmo ![]() Choć jak widać na zdjęciu pogody nie mieliśmy za dobrej to nawet gdy jest pochmurno plaża ta jest po prostu śliczna. Po przejściu jej całej wzdłuż mogliśmy tylko pozazdrościć wszystkim mieszkańcom Rio – mają oni tu raj na ziemi. Jeśli samego morza i piasku było by mało, to życie tu można polepszyć sobie idąc na kite'y czy też skorzystać z przystanku autobusowego/siłowni Siłowni na świeżym powietrzu w Rio zresztą jest bardzo wiele, zaś mieszkańcy wyglądają naprawdę dobrze – co było zresztą dla mnie sporym zdziwieniem gdyż na plażach lepszy poziom prezentowali sobą faceci na nie słynne brazylijskie dziewczyny ![]() ![]() Udogodnień przy plaży zresztą jest więcej, można spotkać np takie urocze place zabaw Nas jednak najbardziej ucieszyli wędrowni barmani – takiego profesjonalizmu jaki sobą prezentowali nie widziałem nawet w klubach/barach ![]() W zestawie mieli wszystko – płyn w spryskiwaczu do mycia owoców, zestaw noży, shakerów, ściereczek, lodu, plastikowe rękawiczki – po prostu cuda na kiju ![]() ![]() Zresztą właśnie Ipanema, na której spędziliśmy sporo czasu relaksując się, w naszej opinii jest miejscem dużo ładniejszym, fajniejszym i bardziej naturalnym, niż sławna Copacabana. Ta choć równie długa i piaszczysta widać że jest domeną turystów – pełno wzdłuż niej barów, knajpek, ludzi sprzedających różne rzeczy, budowli z "piasku" przy których za opłatą można zrobić sobie zdjęcia itd. Jedno co nam się bardzo na Copie spodobało – jest tam pełno boisk do siatkówki, jednak ludzie grają na nich w.. no właśnie, jak nazywa się ten sport? Zawodnicy odbijają piłkę jak do siatkówki wszystkim tylko nie rękoma. Nogami, klatą, głową – całość jest niesamowicie efektowna (zwłaszcza ścięcie piłki z wyskoku nogami). Jeśli ktoś wie więc jak się nazywa ten sport będę wdzięczny za informację. Jako że robiło się powoli późno, a pochmurne niebo potęgowało to wrażenie, czas było udać się do ostatniego punktu naszego zwiedzania. Pão de Açúcar. Według niektórych punkt widokowy lepszy nawet od samego Corcovado, z tej chociażby przyczyny że widać z niego Chrystusa ![]() ![]() Na dół z oczywistych powodów nie da się w nocy wrócić ścieżką, na szczęście po godzinie 19 powroty kolejką są darmowe. Po całym dniu w Rio wiedzieliśmy już że opinie o zagrożeniach czyhających na turystów w tym mieście są mocno przesadzone, bez lęku więc wróciliśmy (z lustrzanką) do naszego mieszkania komunikacją miejską. W mieszkaniu nie zastaliśmy naszego hosta, z którym byliśmy umówieni na wyjście na imprezę do Lapy. Choć chcieliśmy na niego poczekać, zmęczenie szybko nas pokonało, i zamiast na sambę, poszliśmy spać. Gospodarz na imprezie chyba i tak był, bo koło 5 obudziło nas to jak wchodził do domu. Gdy on szedł spać, my szykowaliśmy się już do drogi ![]() i znajdującej się obok Biblioteki Narodowej (aktualnie w remoncie). Mieszane uczucia wśród mieszkańców wywołuje Katedra Miejska. Mnie osobiście forma tej betonowej piramidy bardzo się podobała jednak to wnętrze warto zobaczyć Wokół pełno jest wieżowców, a niektóre z nich mają fascynujące kształty Tuż obok zaś można zobaczyć kolonialne pozostałości, takie jak Convento de Santo Antônio, wznoszące się na wzgórzu (też zewnętrzna fasada w remoncie, znów bez zdjęcia). W środku tego ostatniego kościoła mieliśmy zabawną sytuację. Jako że jechaliśmy wprost ze zwiedzania na lotnisko mieliśmy ze sobą duże plecaki. Zwykle gdy na wycieczkach wchodzimy z nimi do świątyń to zostawiamy je w przedsionku przy wejściu, żeby nie zakłócać spokoju odwiedzanych miejsc. Tu też chcieliśmy tak zrobić, jednak jeden z modlących się panów widząc to podszedł do nas i łamaną angielszczyzną powiedział że znajdujemy się w świętym miejscu, to prawda, jednak nie wszyscy w Rio są święci i wyznają katolickie zasady, lepiej więc byśmy wzięli plecaki ze sobą ![]() Tym oto sposobem zakończyliśmy nasze ekspresowe zwiedzanie Rio de Janeiro. Na lotnisko Galeão nie jeżdżą z centrum zwykłe miejskie busy, jednak cena miejskiego shuttle nie jest najgorsza, 12R$. Nim się obejrzeliśmy Rio mogliśmy podziwiać już tylko z lotu ptaka, to jest samolotu |
Autor: | Muton [ 01 Cze 2014 19:34 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Zawodnicy odbijają piłkę jak do siatkówki wszystkim tylko nie rękoma. Nogami, klatą, głową – całość jest niesamowicie efektowna (zwłaszcza ścięcie piłki z wyskoku nogami). Jeśli ktoś wie więc jak się nazywa ten sport będę wdzięczny za informację. Siatkonoga lub footvolley jak kto woli ![]() Świetna relacja! |
Autor: | iwanoof [ 01 Cze 2014 22:34 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Super zdjęcia. Zazdroszczę podróży;) |
Autor: | BusinessClass [ 01 Cze 2014 22:52 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Piszesz z własnego doświadczenia czy w celach prowokacyjnych ![]() Akurat w to że podczas trekingu przez Tijuca ktoś może nas okraść nie uwierzę - kto, małpa? Idzie się przez dość gęstą dżunglę gdzie nie ma nikogo. W zeszycie, w który należy się wpisać przed wejściem na ścieżkę, zauważyliśmy że poprzedniego dnia szło nią.. 8 osób. Jakbym był złodziejem to nic tylko bym czyhał cały dzień w krzakach licząc że może dziś jakiś turysta nią przejdzie ![]() Z doświadczenia po pięciu podróżach do Brazylii. To, że Wam się udało nie oznacza, że tam jest bezpiecznie. My z kolegą też kiedyś szliśmy w nocy pijani w Nowej Hucie i nic się nie stało co nie oznacza, że jest tam bezpiecznie i komukolwiek bym polecał. Gratuluję farta ale innym odradzam! Bo może się skończyć tak (info sprzed paru lat z RPA): Cytuj: Para Polaków była w podróży poślubnej w Sterkofontein Dam w centralnej prowincji Wolny Kraj, kiedy została napadnięta 24 maja 2000 roku przez pięciu mężczyzn. Zgwałcona kobieta została pozostawiona przy zamordowanym mężu. Sprawcy sądzili prawdopodobnie, że umrze. Napastnicy zrabowali także rzeczy należące do polskiego małżeństwa. |
Autor: | Washington [ 01 Cze 2014 23:29 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Jeśli nie zdarzyło się to Tobie, ani nie piszesz żebyś znał jakąś osobę której by się to przytrafiło to jednak choćbyś był tam dwadzieścia razy to nie była by to dla mnie informacja wiarygodna. Szedłeś chociaż tą trasą i wiesz jak ona wygląda? Bo ja wiem ![]() I nie chodzi o to że opisuję że nic mi się nie stało więc innym nic się nie stanie. Ja po prostu nie czułem się wcale zagrożony w żadnym z tych miejsc. Nie wiem też czemu miałby służyć ten cytat o przypadku z RPA w wątku o Brazylii.. |
Autor: | BusinessClass [ 01 Cze 2014 23:32 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Nie wiem też czemu miałby służyć ten cytat o przypadku z RPA w wątku o Brazylii.. Ku przestrodze. Po przeczytaniu Twojej relacji jakiś mało doświadczony podróżnik zapamięta "w Rio jest bezpiecznie" a to się może skończyć tragicznie. Ja w Brazylii zazwyczaj nie sypiam w hotelach a u moich przyjaciół, wyłącznie rodowitych Brazylijczyków. Doskonałe źródło informacji. |
Autor: | Washington [ 02 Cze 2014 00:21 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Lub dezinformacji. Kwestia czy usłyszane informacje przyjmie się za dobrą monetę czy też sprawdzi. Od Brazylijczyków wielokrotnie słyszałem że tu czy tam jest niebezpiecznie. Za każdym razem było wręcz przeciwnie. Nie chcę na razie pisać o tym za dużo, bo najwięcej przykładów doświadczyłem w rejonie Mato Grosso, z którego relację dopiero będzie zamieszczona. Pierwsze ostrzeżenie usłyszałem w Rio właśnie odnośnie tej ścieżki z parku Ladge - że bez przewodnika nie da rady, i ryzykujemy życie, to w końcu góry i dżungla. A trasa okazała się łatwa. Oczywiście nie namawiam do tego by kompletnie deprecjonować takie ostrzeżenia. Po prostu należy zachować zdrowy rozsądek i dawkę sceptycyzmu. Może bym do całej sprawy podchodził zupełnie inaczej gdyby nie to że w bardzo wielu miejscach na świecie słyszałem że to jest niebezpieczne, tam mogą zabić, a tu to w ogóle najgorzej - gdybym się ich słuchał nie zobaczył bym połowy tego co widziałem. |
Autor: | Japonka76 [ 02 Cze 2014 11:59 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Washington napisał(a): Może bym do całej sprawy podchodził zupełnie inaczej gdyby nie to że w bardzo wielu miejscach na świecie słyszałem że to jest niebezpieczne, tam mogą zabić, a tu to w ogóle najgorzej - gdybym się ich słuchał nie zobaczył bym połowy tego co widziałem. Sorry za off-top, ale wielu z nas ma dokładnie tak samo. Jakbym nie zaryzykowała to bym nie zobaczyła. Z tym, że Ci co zaryzykowali i im się nie udało nie napiszą o tym, bo po prostu nie żyją. uffff Ale ich jest zdecydowanie mniej. I tym optymistycznym akcentem nie wcinam się już więcej w dyskusję tylko czytam rady innych, bo sama się tam wybieram. |
Autor: | tomwie [ 07 Cze 2014 07:35 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
I to już koniec? Mistrzu, a gdzie dalsza część wyprawy? Zapowiadało się bardzo interesująco. Zmobilizuj się ![]() |
Autor: | Washington [ 07 Cze 2014 11:53 ] |
Temat postu: | Re: Oczarowani Brazylią |
Mobilizuje, dopadly tylko sesja, komunia chrzesniaka i odwiedziny brata z Kanady ![]() Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka |
Strona 3 z 8 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |