Autor: | cart [ 08 Sty 2021 14:26 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Kolejny dzień miał być dość długi i z wieloma atrakcjami, a pierwsza - największy w Europie wodospad Dettifoss był oddalony o 160 km. Ruszyłem więc o 8 rano i po 10 jak świtało to dojechałem do skrzyżowania, gdzie skręca się na wodospad od wschodniej strony. Przez te ponad 2h minąłem tylko 5 samochodów, w tym dwa tiry i karetkę. Gdy dojechałem, okazało się, że wschodnia droga nr 864 jest zamknięta. W planie miałem objechać wodospad na północ i jeszcze zahaczyć o kanion Asbyrgi, a tu taki klops. Wysiadam i sprawdzam. Na szlabanie, który był tylko przez pół drogi jest napisane, że jak ktoś wjedzie i będzie miał problem to policja może nałożyć mandat. Śniegu jest po kostki, więc nie jest źle, ale pogoda trochę kiepskawa i lekko sypie śnieg. Postanawiam podjechać do zachodniej drogi nr 862 i tam spróbować szczęścia. Sytuacja niestety jest taka sama - droga jest zamknięta i jest takie same ostrzeżenie. I tu zamiast odpuścić, to coś mnie podkusiło, żeby jednak pojechać. Argument przeciw był jasny, a argumenty za to m.in., że w podobnych sytuacjach zawsze mi się kiedyś udawało, śniegu było po kostki więc samochód przejedzie, no i szkoda opuścić taki wodospad, bo raczej tu nieprędko wrócę. Do skrzyżowania było 21 km i potem jeszcze 3 km na parking. Stwierdziłem, że jadę. Toczyłem się tak 40-50 kph zbudzając spore tumany świeżego śniegu. Te 21 km przejechałem prawie na luzaka. Skrzyżowanie i ostatni odcinek były gorsze, bo droga zaczęła prowadzić w dół. Wysiadałem 2 razy by sprawdzić czy nie jest za głęboko śniegu, a żółte słupki boczne były dobrze widoczne i oznaczały skraj drogi. Droga do parkingu zaczęła się wić, a ja jadąc tylko patrzyłem by zmieścić się między słupkami. Nagle zacząłem jechać prosto na słupek, a z jednej strony drogi brakowało słupków. Tylko nie wiedziałem z której. Na decyzję był ułamek sekundy, ja pojechałem prosto, a droga jednak skręciła w lewo. Wylądowałem może 3 metry za drogą. Próba odkopania, ale niestety było w dół, więc pomimo napędu na 4 koła szybko zawisłem. Miałem kilometr do parkingu, a byłem 23 km na zamkniętej drodze. Kompletnie mi przez myśl nie przeszło, że może np. nie być zasięgu komórki. Ten wjazd był totalną głupotą. Na szczęście zasięg był i zadzwoniłem najpierw do drogowców na 1777. Powiedzieli, że mam zadzwonić na 112, a ci przełączyli mnie na policję, która powiedziała, że mam jednak dzwonić do wypożyczalni. Wypożyczalnia nie była zadowolona z faktu, że jestem na zamkniętej drodze i powiedzieli, że sam muszę zapłacić za wyciąganie. Nie miałem wyjścia, zaczęli organizować pomoc. Pomyślałem, że w międzyczasie, skoro jestem tam blisko to pójdę na ten wodospad. 10 minut do parkingu w miarę sprawnie przeszedłem i generalnie bym tam dojechał gdyby słupki były kompletne. W międzyczasie odbieram telefon z islandzkiego numeru i dzwoni Pan Marcin, który mi pomoże z samochodem ![]() Parking był cały mega zasypany śniegiem i cudem znalazłem zamarznięty drogowskaz, który musiałem oczyścić, pokazujący 600 metrów do wodospadu. Gdzie jednak jest ścieżka? Tego było kompletnie nie widać. Szedłem więc na przełaj, wpadając co chwilę po pas w śnieg, albo wywracając się na ledwo przykrytych przez śnieg kamieniach. Totalnie spocony i zmęczony po 30 minutach walki, dotarłem na jakąś krawędź i zobaczyłem tylko to: ![]() Trochę słabo jak na największy wodospad? Dalej prosto już nie dało się podejść, a ja nie miałem czasu szukać lepszego widoku, bo za 15 minut miała być pomoc. Wracam więc początkowo po śladach, a potem jak mi się wydawało ścieżką, ale wcale nie było nic lepiej. Totalnie wykończony docieram do parkingu, a tu jeszcze 10 minut pod górę do samochodu. Jak zobaczyłem samochód to pomoc właśnie podjeżdżała. Przyjechał Islandczyk Fordem F150, podpiął mnie i po 10 minutach wyciągnął. Zapłacić mogłem kartą na miejscu. Oj bolało ![]() Śnieg zaczął sypać coraz mocniej i pan mnie trochę poganiał. Ruszył pierwszy, a ja po jego śladach i dość sprawnie dojechaliśmy do jedynki. Była godzina 13, 2h do zmroku, a ja tylko zmarnowałem czas. Musiałem szybko przeplanować dzień. Odpuściłem oczywiście Asbyrgi, który był na północ od Dettifoss. Odpuściłem też Krafla - powulkaniczne jezioro, choć droga była przejezdna. Skupiłem się na okolicy Mytavn. Pogoda zrobiła się ładna, a słońce chyliło się już ku zachodowi. ![]() Okolice Mytavn to spora działalność gejzerów. Jest -12 stopni i fajnie wygląda jak się dymi gorącym: ![]() ![]() ![]() ![]() Te wszystkie atrakcje to Hverir. Oczywiście jestem sam, a zapach siarki jest odczuwalny. ![]() ![]() Temperatura wody dochodzi do 100 stopni, widać jak bulgocze. Można się szybko zagrzać przy -12 ![]() ![]() Postanawiam objechać jeziorko dookoła. Tu mieszkają ludzie, więc drogi są trochę odśnieżone. Jaskinia Grjótagjá to popularne kiedyś miejsce kąpieli. Wchodzi się w taką szczelinę skalną. Obecnie są znaki by się nie kąpać. ![]() Jezioro Mytavn, od wschodniej strony nie zamarza. Od tej strony jest właśnie największa aktywność: ![]() Zaglądam jeszcze na kilka punktów widokowych, ale nie jest zbyt ciekawie. Wulkan Hverfjall ma fajny kształt. Są też punkty obserwacji ptaków, ale oczywiście ptaków nie ma o tej porze roku. Mam jeszcze czas na jedną atrakcję po drodze - wodospad Godafoss. Jest przy samej drodze nr 1, więc nie ma problemu z dotarciem. ![]() ![]() ![]() Tutaj słońce już zaszło, a ja miałem jeszcze kawałek do Akureyri. Jest tutaj tunel, za który trzeba zapłacić online, ale ja jadę ok. 10 km dłużej przez górę by zobaczyć jak miasto prezentuje się po zachodzie słońca na końcu fiordu... ![]() ![]() A potem wychodzi księżyc. ![]() W Akureyri mam nocleg w samym centrum. Jest 30 grudzień. Jem szybkiego hot-doga i chciałem kupić jakieś piwko w sklepie na wieczór na odreagowanie dnia. Kolejka do monopolowego miała jednak z 50 osób! Pewnie robili zapasy na sylwestra ![]() Idę więc do baru obok. I to był świetny pomysł, bo za 22 zł mam islandzkie krafty. Próbuję dwóch, humor się poprawia i można iść spać. |
Autor: | brzemia [ 08 Sty 2021 14:30 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Ile ta przyjemność wyciągania kosztowała ? ![]() |
Autor: | cart [ 08 Sty 2021 14:56 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Na tyle dużo, żeby odstraszyć innych śmiałków ![]() |
Autor: | Raphael [ 08 Sty 2021 22:14 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
@cart zdjęcia fenomenalne, relacja inspirująca i pouczająca! cart napisał(a): A potem zaszło słońce i niebo zaczęło płonąć. W życiu czegoś takiego nie widziałem! eskie napisał(a): Tematem tegorocznego kalendarza była "droga" i super i fajnie. Gdy zobaczyłem te zdęcia to też pomyślałem, że nigdy czegoś takiego nie widziałem, że to jest mega i że musowo do kalendarza A.D.2022... niemniej nie ograniczałbym całości kalendarza do jednego tylko kraju - świat jest wielki i zróżnicowany, a piękno jest w wielu miejscach.A może by tematem kolejnego kalendarza byłby jakiś kraj obfotografowany przez jednego lub kilku forumowiczów. cart napisał(a): Fantastyczna jaskinia z dziurą. Widziałem takie w Algarve. Słyszałem też o jednej w Bułgarii. Widział ktoś jeszcze gdzieś indziej? W Bułgarii to "Oczy Boga", dość mocno obfotografowane i opisane na internetach. Mam odznaczone w kategorii "na kiedyś" podobną, ale jednak troche inną, jaskinię w Rumunii (Peștera Ghețarul Focul Viu). Nie ma tam chyba takiej podwójnej dziury, ale jedna głębsza. Poza tym mamy coś w tym stylu, nie tak spektakularne wprawdzie, w naszych Tatrach. Na końcu Dolinki ku Dziurze jest jaskinia, rzeczona Dziura, schodzi się parę metrów w dół po liściach, błocie i skale, po czym nad głową, w sklepieniu ukazuje się... dziura. Nie za wielka, pojedyncza, ale wspominam pozytywnie. |
Autor: | eskie [ 09 Sty 2021 12:16 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Raphael napisał(a): niemniej nie ograniczałbym całości kalendarza do jednego tylko kraju - świat jest wielki i zróżnicowany, a piękno jest w wielu miejscach. A może tak: jeden kraj/region, ale widziany oczami rożnych osób? |
Autor: | klapio [ 09 Sty 2021 14:35 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
cart napisał(a): Na tyle dużo, żeby odstraszyć innych śmiałków ![]() Lekcja pewnie kosztowna ale myślę że mogło być gorzej. Pamiętam że na Islandii pogoda zmieniała się błyskawicznie a i ewentualny brak zasięgu czy też wyładowanie telefonu mógłby być sporym problemem. Do tego ewentualny mandat też pewnie sporo by wyniósł. Na zdjęciach masz często jasne niebo, polowałeś w nocy na zorzę? |
Autor: | cart [ 09 Sty 2021 18:47 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Cały tydzień były prognozy zorzowe jako Low, więc nawet nie zamierzałem schodzić z wyrka. |
Autor: | cart [ 10 Sty 2021 00:31 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
31 grudnia. Sylwester. Obowiązkowym punktem mojego wyjazdu na Islandię był Kirkjufell. Góra ikona. Z Akureyri miałem sporo ponad 300 km, a po drodze niby nic ciekawego. Szukając jednak czegoś w połowie trafiłem na Hvitserkur. Wyjeżdżam koło 9 i po ponad 2 godzinach wjeżdżam na zaśnieżony półwysep, gdzie znajdę tę atrakcję. Jedzie się tu już źle i samochód zostawiam na górze, zamiast zjeżdżać stromo na parking. Chwila przebieżki też mi się przyda. Widzę to: ![]() Fajna skałka ![]() Postanowiłem się już nie wracać i objechać półwysep dookoła. Widać stąd nawet w oddali klify fiordów zachodnich i chyba to był taki jedyny moment na Islandii, gdzie poczułem się podobnie do Antarktydy... W lecie na tutejszych małych czarnych plażach przypływają też różne zwierzaki. ![]() ![]() Do Kirkjufell mam jeszcze ze 200 km. Strasznie długo mi się jechało i dojechałem zaraz po zachodzie słońca. Jadę od razu pod górę. Jest piękna: ![]() A tu widok na pobliskie Grundarfjörður, gdzie mam nocleg: ![]() No i widoczek z wodospadem Kirkjufellsfoss: ![]() Chciałem kupić jeszcze jakieś piwko na Sylwestra, ale wszystko było zamknięte o 13. Będę więc "o suchym pysku". Wracam się do Grund guesthouse, gdzie miałem zarezerwowany najtańszy pokój - 52 euro za 5m2. Znajduję jednak kartkę, że będę miał pokój w Kirkjufell guesthouse, który jest obok i kosztuje prawie 2x tyle. Dostaję pokój z widokiem na Kirkjufell przez panoramiczne okna, który jest mega wygodny, nowiutki, z ogrzewaniem podłogowym, piękną łazienką i innymi bajerami. Super! Miałem iść spać o 22, ale w wiosce jednak fajerwerki szły całą parą. Wioska to 3 ulice na krzyż, a ze 2 godziny ostro strzelali ![]() Mimo sporego mrozu, wyszedłem porobić trochę zdjęć na długi czas ![]() ![]() ![]() Żegnaj 2020, witaj 2021! |
Autor: | Stasiek_T [ 10 Sty 2021 11:59 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Jako że na 99% zdjęć jest przyroda i nie ma śladu działalności człowieka, zainteresował mnie drewniany krąg z końcówki relacji ![]() Okazuje się, że w czasie jesiennego powrotu owiec z górskich pastwisk zagania się je do środkowego okręgu, a potem rozdziela do poszczególnych "tortowych" fragmentów przypisanych do lokalnych farmerów. Początki tej tej tradycji giną w pomroce islandzkich dziejów, a nazywa się ona réttir. Réttir brzmi całkiem jak redyk. Nasi tu byli ? ![]() https://www.icelandair.com/blog/celebrating-rettir/ |
Autor: | eskie [ 10 Sty 2021 14:09 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
cart napisał(a): Na tyle dużo, żeby odstraszyć innych śmiałków ![]() Miałem identyczną sytuację. Zakaz wjazdu, oczywiście pojechałem, tylko ja się zagrzebałem w mieszaninie żwiru i lodu. Po ciężkiej walce, znoszeniu kamieni i podkładaniu pod koła wyjechałem. Więc też przyłączam się do prośby - ile? |
Autor: | brzemia [ 10 Sty 2021 14:11 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Na tyle dużo zeby się nie chwalić. Uszanujmy ![]() |
Autor: | eskie [ 10 Sty 2021 15:24 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Zdjęcia przecudnej urody, relacja fajna, ale to "wiem ale nie powiem" lekko wkurzające. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | micnur [ 10 Sty 2021 15:30 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
@cart Relacja bardzo pomocna, dzięki. @reszta Przecież można na priv, nie? ![]() |
Autor: | ciachu25 [ 10 Sty 2021 15:40 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Albo chociaż rząd wielkości lub widełki cenowe;) |
Autor: | cart [ 10 Sty 2021 17:08 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
1 styczeń. Ostatni cały dzień na Islandii, bo lot mam dopiero o 1 w nocy. Przed wschodem podjeżdżam znowu pod Kirkjufell. Jest jeszcze ksieżyc: ![]() Robiłem sobie zdjęcia co 10 minut i chyba najlepsze było zaraz przed wschodem. Oj czerwono: ![]() I z wodospadzikiem ![]() ![]() ![]() Po wschodzie już nie jest tak spektakularnie, choć trudno powiedzieć by nie było ładnie ![]() ![]() Plan na dziś to objechać półwysep Snæfellsnes i spokojnie dotoczyć się do Reykjaviku. Jadę wybrzeżem na spokojnie. Jest tu park narodowy i nawet mały lodowiec. Temperatura waha się od -2 do zera i na drodze jest totalna szklanka. ![]() Było tak ślisko, że bałem się czasami jechać 40 km/h. Wyszedłem ze 2 razy na drogę i było gorzej niż na lodowisku. Jazda schodziła mi więc bardzo długo, bo nie chciałem się zsunąć z drogi ostatniego dnia. W południowej części półwyspu, moja piękna tygodniowa pogoda zaczęła się psuć. Zatrzymuję się na chwilę przy Londrangar, gdzie widać jak ogromny front już nachodzi na wyspę. ![]() Źle odrobiłem pracę domową i ominąłem ze 2 atrakcje, ale rzuciłem okiem jeszcze na jeden z wodospadów. ![]() Za chwilę, widzę po lewej stronie w rowie nówka Audi RS3, światła tylne się świecą. Zatrzymuję się zobaczyć czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Samochód totalnie rozbity, poduchy wszystkie wywalone, ale policja i karetka niedawno była. Zaraz podjechała też pomoc drogowa by samochód wyciągnąć. Ja się ledwo toczyłem na tej śliskiej drodze, a ktoś najwyraźniej chciał przycwaniakować szybkim autem... W Rejkjawiku byłem zaraz po zmroku. Obejrzałem żelazne atrakcje i coś w końcu mogłem zjeść. 1 stycznia na trasie niestety wszystko było zamknięte, nawet stacje benzynowe. ![]() ![]() Na lotnisko jadę już po 17. Wypożyczalnia jest zamknięta, więc zgodnie z instrukcją parkuję na P3, kluczyki wrzucam do schowka i zostawiam otwarty samochód. Lotnisko jest totalnie puste, wieczorne samoloty są do GDN, KTW i WAW. Jest dobre wi-fi, oglądam streamingiem 2 mecze ligi angielskiej i tak zabijam czas. W samolocie jest ok. 50 osób. Znów mnie proszą by się przesiąść do rzędu awaryjnego. Biorę puchówkę pod głowę i znikam na 4h. Dziękuję za uwagę. |
Autor: | cart [ 11 Sty 2021 15:33 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Jeszcze info praktyczne: Ceny: - przelot Wizz 193 zł RT (WDC) + 176 zł za priority (walizka była mi potrzebna). Dałoby się pewnie w mały podręczny, ale mam dużo klamotów foto i surface - samochód Suzuki Vitara automat 1085 zł z pełnym ubezpieczeniem, ale nie od holowania jak wjedziesz w zaspę ![]() - benzyna po jakieś 220 ISK (6.3 PLN) - noclegi (wszędzie szybkie i darmowe wifi): 1. Keflavik - Room Reykjanesvegur. Spoko pokoik za 190 zł. Łazienka wspólna, ale są chyba tylko 2 pokoje. Dostęp do w pełni wyposażonej kuchni 2. Selfoss - Hotel South Coast 4*. Miałem farta z błędem na bookingu i za 270 zł miałem pokój deluxe ze świetnym śniadaniem 3. Vik - Guesthouse Carina. Cena też 270. Wspólna łazienka. Ma ok. 10 pokojów, ale tylko jeszcze 2 były zajęte. Dostęp do w pełni wyposażonej kuchni 4. Hofn - Brunnholl guesthouse, jakieś 30 km przed Hofn. 220 zł za pokój z łazienką. Śniadanie 20 euro jakby ktoś chciał. Dostęp do kuchni. 5. Egilstaddir - Laufas guesthouse za 180 zł, ale dali mi upgrade do Lyngas za 20 zł droższy. Wspólna łazienka i dostęp do kuchni. 6. Akureyri - Apotek guesthouse, w samym centrum. 180 zł, wspólna łazienka i dostęp do kuchni. 7. Kirkjufell - Grund guesthouse za 230 zł, ale dali mi upgrade do Kirkjufell guesthouse, który jest dużo droższy. Pokój z łazienką i dostęp do kuchni Jedzenie: Wziąłem sporo z domu, a to dlatego, że były święta i weekendy, bo generalnie prawie nigdy nie robię sam jedzenia na wyjazdach. Kupiłem w Selfoss hamburgera za 34 zł w drive thru, w Vik hamburger+frytki+cola za 60 zł (jedyne otwarte miejsce), 2x hot doga po 13 zł gdzieś na stacji i w Akureyri. W Reykjaviku zupa i grzanki za 52 zł Zakupy w Netto - pieczywo, warzywa, owoce, napoje - razem 200 zł w kilku razach. Kranówa jest lepsza niż mineralna. Można śmiało pić. Piwo-szczyny 10 zł (2-2.5%). W barze w Akureyri krafty po 22 zł Atrakcje: Wszystko darmowe, ale w 3 miejscach płaci się za parking po ok. 22 zł (2 parki i 1 wodospad). Wszystko płatne Revolutem. Pieniędzy islandzkich nie widziałem na oczy. Czego nie zobaczyłem: - zorza. Niestety prognozy były Low na cały tydzień, więc nawet nie wstawałem - maskonurów - nie zaliczyłem kąpania w rzece czy blue lagoon, ale to nie atrakcja dla mnie - wraku samolotu (ponad 3km z buta po żwirze w jedną stronę odpuściłem sobie. Są ciekawsze rzeczy obok, szczególnie w krótki dzień) - fiordy zachodnie - może kiedyś Na co się przygotować zimą: - samochód tylko 4x4. Oprócz śniegu, sporo atrakcji ma dojazd kamienisty - wiele odcinków dróg jest pokrytych śniegiem, nawet jedynka. Trzeba obserwować road.is. - pogoda na vedur.is - łącznie z prognozami zorzy - wschód ok. 11:30, zachód ok. 15:00. Jasno się robi godzinkę wcześniej i trzyma godzinkę po zachodzie. Na północy oczywiście krócej. Światło do zdjęć jest GENIALNE, bo słońce cały czas jest nisko - trzeba dobrze rozplanować dzień. Ja wyjeżdżałem tak, aby na pierwszą atrakcję być jeszcze przed wschodem. Jadłem duże śniadanie rano i potem po zmroku by nie tracić czasu na jedzenie w trakcie dnia, ewentualnie coś przygotowywałem do samochodu na przekąskę - prawie w każdym miejscu byłem sam lub prawie sam - w niedzielę niektóre sklepy są otwarte, w święta wszystko zamknięte łącznie ze stacjami. Dystrybutory mają automaty na kartę - trzeba mieć dużo szczęścia do pogody, inaczej cały misterny plan pójdzie na nic - mimo pustych dróg naprawdę długo się jedzie, szczególnie uciążliwe dla osób, które chcą się zatrzymywać na zdjęcia - wiatr wieje tak, że może wyrwać drzwi samochodu. Trzeba się nauczyć ich trzymać przy naciskaniu na klamkę - ubranie potrzebne i od zimna i od wiatru. Ja miałem moją wyprawę z Antarktydy (puchówka, spodnie narciarskie, śniegowce). Do tego polar, na zmianę spodnie i bluza. Konieczne klapki |
Autor: | Raphael [ 11 Sty 2021 18:21 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
Wrzuć jeszcze proszę namiar GPS na ten bar z kraftami w Akureyri. A cała relacja miód-malina ![]() |
Autor: | cart [ 11 Sty 2021 19:57 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
https://www.google.pl/maps/place/Centru ... 18.0904316 |
Autor: | olajaw [ 12 Sty 2021 00:33 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
cart napisał(a): 2. Selfoss - Hotel South Coast 4*. Miałem farta z błędem na bookingu i za 270 zł miałem pokój deluxe ze świetnym śniadaniem No proszę też rok temu nocowałam w tym hotelu, ale niestety nie z błędu na bookingu, ale po tym jak o 1 w nocy pod Selfoss expedia nas wystawiła do wiatru i pozostawiła na pastwę losu ![]() ![]() ![]() ![]() Zdjęcia klasa! |
Autor: | j_a [ 12 Sty 2021 21:34 ] |
Temat postu: | Re: Ochy i achy - czyli dookoła Islandii zimą |
@cart Dzięki za relację, fajnie się czytało i oglądało ![]() Miałbym pytanie jak wyglądała kontrola zaświadczenia o przeciwciałach, na co zwracali uwagę itp. szczegóły. Sprzed ilu dni miałeś zaświadczenie? Czy poziom przeciwciał np. cyferka graniczna razy 5 jest ok? Myślę o wyjeździe, ale wiadomo, nie po to, żeby siedzieć tam na kwarantannie ![]() |
Strona 2 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |