Fly4free.pl

A ledwo zdążyłeś, bo zadeklarowałeś i Cię kontrolowali ? Czy nic nie deklarowałeś a same procedury graniczne i przejazd między terminalami tyle trwały?

_________________

Ja zadeklarowałam jedzenie, sprzęt sportowy (buty trekkingowe i do sportów wodnych) i coś jeszcze. Oficer służby granicznej zapytał, dlaczego zakreśliłam te opcje, więc wymieniłam rzeczy i dodałam, że czasem nie byłam pewna, to wolałam zakreślić "na wszelki wypadek". Po czym dostałam pieczątkę, wskazanie do najkrótszej kolejki do skanera bagaży i "dziękuję" (!) plus "have a nice holiday".

Pan przy skanerze (któremu wręcza się opieczętowaną deklarację) kazał mi pokazać "trekkingi" (miałam na sobie, więc rzucił okiem na podeszwy) i "wodne" (przezornie spakowane w łatwo dostępnym miejscu - bez zastrzeżeń, bo nowe). Bagaż przejechał przez skaner bez uwag w paręnaście sekund. Potem jeszcze tylko przejście koło patrolu z psem i koniec formalności.

Łącznie wyjście z lotniska zajęło mi ok. pół godziny, ale był jeszcze min. jeden lot dużą maszyną z Azji tuż przed moim, więc gros czasu spędziłam w kolejkach - paszportowej i do ww. kontroli celno-fitosanitarnej (dobrze zorganizowanej; uwaga na tablice nad głową).

PS Rzuciło mi się w oczy, że "trzepani" byli głównie posiadacze namiotów i karimat. Oraz osoby z górami bagaży na wózkach.

My zadeklarowaliśmy posiadanie obuwia trekkingowego i sprawdzenie bagażu zajęło może 2 minuty. Najpierw otwarcie bagażu przy specjalnym stanowisku, pokazanie butów (były wyczyszczone na glanc) potem skanowanie i koniec. Więc w naszym przypadku nie przedłużyło to zbytnio całej procedury po przylocie. Najdłużej czekaliśmy na kontrolę paszportową, może kwadrans, chociaż pewnie wszystko zależy od pory dnia, ile samolotów przyleci jednocześnie.

_________________

Ja może troszkę nie na temat, bo połączenia AKL-CHC nie miałem, ale po przylocie z Europy do Christchurch miałem piekielnie długą kontrolę, choć niczego nie zgłaszałem do oclenia, a jedynym moim bagażem był mały plecaczek. Wyciągnięto mi z niego dosłownie wszystko, gdzieś zabrano włącznie z telefonem, a w międzyczasie ja udzielałem ponad półgodzinnego wywiadu i tak dopiero o pierwszej w nocy byłem wolny. Później leciałem z Auckland do Queenstown, ale tam już żadnej kontroli nie było.

Miałem buty 'trekingowe', ale takie lekkie Ecco i nie zadeklarowałem, bo stwierdziłem, że to bardziej zwykłe buty. Straszą karami po kilka tysięcy $ jeśli czegoś nie zadeklarujesz, a cie złapią.
Do kolejki paszportowej czekałem z 15 minut, a na drugi terminal biegłem z buta, bo na autobus musiałbym czekać dłużej niż przejście.

_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Gwoli ścisłości, bądźcie litościwi dla polszczyzny i deklarujcie raczej swą wolę, chęci, zamiary, a nie buty!
Je co najwyżej możecie zgłosić do oclenia.

Ok, dziękuję bardzo za odpowiedzi i podpowiedzi

P.S. Lecę 17.08.

_________________