Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 24 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:01 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
Dzień dobry wszystkim!
Chciałbym podzielić się z wami historią naszej podróży, która miała miejsca w lipcu 2015r. :)

Gdzie pojechaliśmy?


Rozpoczęliśmy naszą przygodę na Śląsku, a zjechaliśmy do Wrocławia :) Cała trasa... Jak widać na mapie :)

Image

Zajęło nam do 29 dni, 10 000km :)

Czym pojechaliśmy?

Kiedyś pytałem się na CT, jak mogę z Toyoty Avensis zbudować microcampera - dostałem parę porad, które wykorzystałem, i oto jest:

Image

Image

Image

Image

Image

Konstrukcja wydaje się prosta - wszystko z płyt OSB, na dole zbite w formę skrzyń transportowych, u góry płyty do spania, obite materiałem, a na to materac piankowy. Wydaje się być proste, ale dopasowanie tego w aucie wielkości Toyoty Avensis było wyzwaniem. W celu montażu łóżka użyłem fabrycznych mocowań dla foteli tylnych, których oczywiście nie było.
Jedzenie na miesiąc, ciuchy, jedzenie dla Tori, elektronika, spanie - wszystko wpakowaliśmy do wozu i ruszyliśmy!

DZIEŃ 1, 2, 3
Jaworzno-Suwałki-Tallin

Co tu dużo pisać - jest to tzw 'transportowa' część naszej trasy, na której oczywiście zwiedzaliśmy, ale staraliśmy się śmiało brnąć na północ.
Z uwag praktycznych - w Estonii można spać na darmowych campingach zrobionych w lesie przez ichniejszy zarząd lasów. Akurat na tym, na którym spaliśmy musieliśmy uiścić opłatę za wjazd autem, która wynosiła... 3 euro :)
Tallin polecamy zwiedzić, piękne miasto! A co do spania - parking przed promem oferuje w miarę spokojne miejsce na nocleg. Niestety, parking za 2 euro był w remoncie, i musieliśmy stać na 'zwykłym' promowym parkingu. Nie zabiło to nas ceną, ale nie były to 2 euro ;)

Image
Estoński darmowy camping w lesie

Image
Tori w Tallinie

Image
A tak spaliśmy przed promem


DZIEŃ 4 ,5 ,6
Tallin-Helsinki-Vestre Jakobselv

Pobudka w okolicach 5, żeby wyrobić się na prom, przejazd promem, drzemka w Finlandii, i dwa dni jazdy prostymi drogami przez lasy, jeziora, lasy, jeziora... I jeszcze raz lasy? :D
Po drodze oczywiście Rovaniemi i przekroczenie kręgu podbiegunowego. Nie dochodziło to do nas, że jesteśmy już... Za kołem podbiegunowym!

Image
Prom

Image
Tak podróżowała Tori

Image
Posiłek gdzieś na trasie w Finlandii

Image
Parking dla camperów i przyczep na trasie, zostaliśmy tam na noc

Image
Rovaniemi ;)

Image
Monotonia kilometrów fińskich dróg ;)

Image
Ożywienie - biegające renifery pomiędzy samochodami - na północy Finlandii standardowy widok!

Image

I 6. dnia przekraczamy granicę Norwegii! Ale nie kierujemy się prosto na Nordkapp - chcemy zwiedzić najbardziej wysunięte na wschód fragmenty, więc jedziemy do Vadsø, Vardø, śpiąc w magicznym Vestre Jakobselv.
Zauroczyło nas to małe miasteczko - spacerując pomiędzy domami wszyscy witali się z nami jak ze swoimi sąsiadami, uśmiech to podstawa.
Dodatkowo, był to najlepszy camping, który odwiedziliśmy. Kosztował za nas trójkę, auto, namiot, 160 lub 180kr. W cenie była sauna, prysznice (wszystko nowiutkie), pralnia, suszarnia, kuchnia. Niesamowite miejsce! Jeżeli gdzieś na wakacje, to do Vestre Jakobselv - cisza i spokój :)
Spotkalismy tam przeuroczą dużą rodzinkę z Nowego Targu, podróżującą vanem, z ktorą mijaliśmy się przez kolejne dwa tygodnie w różnych miejscach - więc jeśli nas czytają, to pozdrawiamy! :) :spoko

Image
Charakterystyczny punkt Vestre Jakobselv

Co nas jeszcze zaskoczyło w Finlandii, to wyjeżdżając chcieliśmy skorzystać w którymś z miast z prysznica na campingu. Nie chcieliśmy spać na campie, bo zimno, a cały wyjazd i tak był nastawiony na spanie w samochodzie. Mimo że w trzech miejscach chciałem zapłacić za skorzystanie z prysznica wykręcali się rzeczami typu 'musimy mieć zużycie wody adekwatne do ilości osób na campingu'... Ręce opadają...

DZIEŃ 7, 8
Vadsø, Vardø-Slettnes fyr

Podróże po wschodnich terenach Norwegii, odwiedziliśmy najbardziej wysuniętą na północ fortecę świata (Vardø), przejechaliśmy tunelem prawie 100m poniżej poziomu morza :) I wyruszyliśmy dalej, powoli kierując się na zachód.

Image
Wschodnie tereny :)

Image
Czasem aż trudno uwierzyć, że to koło podbiegunowe i sama północ Norwegii

Image

Image
Jeszcze raz noc na campingu w Vestre Jakobselv :)

Image

Image
Z tym zdjęciem wiąże się głębsza historia - trzy lata temu pojechaliśmy do Norwegii, aby zwiedzić całe południe i środek, dojeżdżając do najbardziej wysuniętej na południe latarnii w Norwegii, gdzie był znak na tą... Najbardziej wysuniętą na północ :) Na telefonie zdjęcie sprzed 3 lat, a samo zdjęcie zrobione pod Slettnes fyr :)

Image

Image
Najważniejszy członek załogi ;)

Image
Miejsce do spania znaleźliśmy przy Venteroomie, czyli poczekalni. Po co poczekalnia na drodze? Jest to zimowa poczekalnia (dlatego połowa była zamknięta, dostępne tylko toalety i jedna skórzana kanapa ;) ) na pług śnieżny, który przyjeżdża tylko kilka razy w ciągu dnia. Samochody ustawiają się w kolejce, a następnie podążają za pługiem, który ułatwia bądź umożliwia przejazd.


DZIEŃ 9, 10, 11

Nordkapp!

Dlaczego Nordkapp? Bo wszyscy, którzy jadą do Norwegii muszą tam pojechać, bo inaczej to kiepska wyprawa? Nie, w żadnym wypadku. Mimo że jest to niesamowicie popularny punkt turystyczny, my chcieliśmy odwiedzić ten region, chcieliśmy stanąć na północnym skraju Europy, bo to właśnie nam się podoba.
W drodze na Nordkapp ze wschodniego półwyspu cały czas padał deszcz, wiał wiatr i było poniżej 10 stopni. Jedyne przejaśnienie było przy Silfar Canyon, z nikąd pojawił się kanion jak z amerykańskich filmów:

Image

Ale po całym dniu drogi dojechaliśmy...
Image

Image

Image
Wiał taki wiatr, że rozkładanie łóżka zrobiliśmy bez wychodzenia z auta. Da się ;)

Następnego dnia przywitała nas już piękna pogoda, więc postanowiliśmy nie marnować czasu, tylko biec na Knivskjellodden, czyli prawdziwy przylądek północny, 1,2km dalej na północ niż Nordkapp. Trasa zajęła nam prawie cały dzień (18km w obie strony).

Image

Image
Znacznik najdalej wysuniętego na północ punktu Europy :)

Image
Tuż obok Knivskjellodden chodził sobie taki gość :)

Image
Piątka za super przygodę :)

Z racji, że mieliśmy długi bilet na wjazd na Nordkapp, wróciliśmy na parking i czekaliśmy na zachód słońca, który dzień wcześniej przesłonił nam deszcz, chmury, mgła i wszystko inne ;)
Image

Czytając wcześniejsze opinie o centrum turystycznym na Nordkappie, że to typowo pod wycieczki, spodziewałem się kiczowatego miejsca... Jeżeli ktoś zastanawia się, czy warto tam wejść, obejrzeć film o Finnmarku, posiedzieć z innymi podróżnikami (sporo osób z plecakami, rowerami, siedziało w hallu), to podpowiem, że warto. Wycieczki przyjeżdżają i po godzinie wyjeżdżają, a Ci, co tam się kręcą, mają trochę więcej czasu... :)

Ruszyliśmy w podróż na południe... Ciąg dalszy w kolejnych postach ;)


Ostatnio edytowany przez Hatorri 02 Maj 2016 13:13, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
38 ludzi lubi ten post.
 
      
Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast Egipt luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2406 PLN. Wyloty z 2 miast
Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN Tanie loty do Turcji: Izmir z Warszawy od 387 PLN
#2 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Z ciekawością będę śledził ;)
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 Lip 2014
Posty: 197
Loty: 18
Kilometry: 26 076
Mega pozytywnie ! Super się czyta, fajne zdjęcia :) Pełen szacun za wyprawę z czworonożnym przyjacielem !
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2013
Posty: 3409
srebrny
Dla mnie bomba, prawdziwe wejście smoka na forum :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:25 

Rejestracja: 03 Lip 2012
Posty: 1283
niebieski
Jak Tori to zniosła? ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Gru 2013
Posty: 659
niebieski
Nawet najpiękniejszy krajobraz Skandynawii nie dorówna Tori przybijającej piątkę :)
Góra
 Profil Relacje PM off
ananas lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3710
srebrny
fajno, dawaj dalej
Tori boska
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 02 Maj 2016 13:47 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4054
Rewelacja. Chyba to pierwsza taka relacja z psiakiem na forum. :D
Mój pies po przeczytaniu aż się obraził na nas, że my takiej nie zafundowaliśmy jeszcze.
Czekamy na ciąg dalszy.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 02 Maj 2016 23:33 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
Witam jeszcze raz wszystkich i bardzo dziękuję za miłe słowa :) Motywują do dalszych wypraw, a może zainspirują kogoś do podobnej jak nasza :)

Grzegorz40 napisał(a):
Jak Tori to zniosła? ;-)

Ona uwielbia jeździć autem, więc była wniebowzięta :) Na zmianę super atrakcje, bo zwiedzanie nowych miejsc itd, i relaks w aucie czyli spanie :D Bardzo dobrze znosiła podróż :)

travelerka napisał(a):
Nawet najpiękniejszy krajobraz Skandynawii nie dorówna Tori przybijającej piątkę :)

Dzięki... :D

Japonka76 napisał(a):
Rewelacja. Chyba to pierwsza taka relacja z psiakiem na forum. :D
Mój pies po przeczytaniu aż się obraził na nas, że my takiej nie zafundowaliśmy jeszcze.
Czekamy na ciąg dalszy.

Wakacje z psem to naprawdę super przygoda, a tym bardziej taka wyprawa ;) Chyba że psiak nie lubi, to nie ma co męczyć :)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 02 Maj 2016 23:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1590
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
Oby więcej takich forumowych debiutów :)
Góra
 Profil Relacje PM off
Japonka76 lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 03 Maj 2016 10:24 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
Jeszcze raz dziękuję ;)

A teraz rozpoczyna się relacja z powrotu do Wrocławia... ;) Nie no, żartujemy, przed nami jeszcze parę ważnych miejsc, no i po prostu, Norwegia... :)

DZIEŃ 11, 12, 13, 14
Nordkapp-Tromsø-Lofoty

Cztery dni zajął nam dojazd z Nordkappu na Lofoty. Po drodze zahaczyliśmy o piękne Tromsø :)

Image
Jedna z miejscówek do spania

Image
Na piechotkę na wzgórze w Tromsø :) Fajne widoki, ciekawych ludzi można było spotkać na dole i na trasie - sporo Norwegów wbiega tam samemu lub z psami... W ramach popołudniowego treningu ;)

Image
Tromsø Camping - świetne miejsce, camp na wysokim poziomie. Do dyspozycji łazienki, sauna, kuchnia, wszystko na kartę zbliżeniową. No i miła obsługa, która pomagała mi w próbach dogadania się po norwesku ;)
Jedyny minus campingu to oddalenie parkingu od pola namiotowego - nie można zostawić auta przy namiocie, a jednak trochę klamotów na obozowisku się rozkłada ;) Na szczęście było to niedaleko.

Image
Przez moment naszej nieuwagi Tori nadgryzła półkilową kostkę sera żółtego parze francuzów... Wiecie przecież, ile kosztuje ser w Norwegii :D

Z Tromsø wyruszylismy dalej na południe, lecz po drodze złapał nas... Zamknięty pomiędzy 19 a 7 rano tunel. Miejsce trochę straszne, bo pod górę, na zboczu, wokół same trawy i krzaki... Ale razem z nami stała dwójka Norwegów, którzy wracali z ryb pickupem. Całą noc mieli odpalone auto... Przypuszczamy, że mieli na pace albo przyczepce transportowej lodówki/zamrażarki do ryb, głupio było pytać, czemu tak :D

Image

Przed wjazdem na Lofoty odwiedziliśmy jeszcze Polarne Zoo, najbardziej wysunięte na północ zoo na świecie :)

Image

Jeżeli nie jesteście wielkimi fanami fauny, to nie trzeba tam iść - bilety sporo kosztują, a zwierzaków niewiele, i w sumie większość można zobaczyć w naszych polskich zoo :)

A w takiej oto miejscówce przy wjeździe na Lofoty zostaliśmy na noc... Z kiepskimi humorami, bo planowaliśmy zrelaksować się na Lofotach kilka dni, ale prognoza zapowiadała kiepską pogodę przez kolejne... Właśnie kilka dni. Poznając wesołego hiszpana podróżującego motocyklem, z którym rozmawialiśmy na język pokazywany (nie znał ani słowa po angielsku) poszliśmy spać...

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 05 Maj 2016 18:38 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
DZIEŃ 15, 16, 17, 18
Lofoty

Skoro pogoda nie dopisała, i nie bardzo mieliśmy pomysł, co zrobić z naszym planem spędzenia kilku dni na Lofotach, stwierdziliśmy, że zrobimy to od drugiej strony. Nie będziemy jechać i zwiedzać, tylko przejedziemy na sam koniec Lofotów, gdzie możemy więcej zobaczyć, i powoli wracając poczekamy na dobrą pogodę.

Image

Image
To nasza miejscówka przed Reine, fajny parking, gdzie spędziliśmy dwie noce, wraz z innymi podróżnikami. Z tym zdjęciem wiążą się miła historia - jak widzicie, jeden kamper stoi dosyć blisko naszego auta. Trochę byliśmy źli, gdy tak podjechali i zaczęli się rozstawiać, mając może 20cm zapasu przy otwartych drzwiach kampera. No ale nic, dokończyliśmy obiad i wróciliśmy do czytania książek. Przy którymś ze spacerów po okolicy, zaczepił nas właściciel owego kampera i zapytał, czy my zostajemy tu na noc, bo jeśli tak, to strasznie nas przeprasza - sądził, że tylko zatrzymaliśmy się na obiad, że nie będziemy spać w aucie ;) I że w sumie to świetna sprawa, i na moje pytanie, jak się podróżuje kamperem, stwierdził, że to luksus. Ale żebym się nie martwił, bo on z żoną zaczynał dokładnie tak samo - Volvo w kombi i materac z tyłu ;) Była to dosyć budująca rozmowa ;)

Image

Image
Anitas Sjømat na Sakrisøy na Lofotach - świetne miejsce - dobre jedzenie, plus możliwość zakupienia przeróżnych form suszonych dorszy. Oczywiście zabraliśmy dla rodziny całe ryby, jako pamiątki (zjadliwe, przy odpowiednim przygotowaniu, które nie jest proste ;) ) oraz dla nas jako przekąski.

Image
W trakcie jedzenia zupy rybnej w tym właśnie sklepie można było wziąć smakołyk dla piesa, który okazał się oczywiście... Suszonym dorszem ;) Dostała też od pana zewnętrzną część kiełbasy z wieloryba, bo pan nie dał już rady... ;)
Miejsce warte polecenia, na zapleczu (magazyny, łowienie, przetwórstwo) pracuje parę osób z Polski :)

Image
Jej nie przeszkadzała pogoda :)

Image
Kolejnego dnia rano obudziła nas piękna pogoda (przynajmniej chwilowo ;) ), więc skorzystaliśmy jedząc śniadanie na dworze, w krótkich rękawach :)

W związku z tym zaczęliśmy też zwiedzać Lofoty, łapiąc trochę słońca ;)

Image

Image
Plaża Kvalvika, przechodzi się górską, półtoragodzinną trasą

Image

Image
Wyjeżdżając z najdalszej części Lofotów zatrzymaliśmy się na campingu. Był to jeden z bodajże 5 razy, kiedy na wyjeździe rozłożyliśmy namiot ;)
Camping był przy jeziorze, i mieliśmy do dyspozycji łódkę oraz kajak - oczywiście spróbowaliśmy ;)

Image

Ostatniego dnia, objechaliśmy parę miasteczek i wyruszliśmy w kierunku Narviku...

DZIEŃ 19, 20, 21
Narvik-Bodø-Brama do Północnej Norwegii

W Narviku nie zatrzymywaliśmy się zbytnio, poświęciliśmy jedynie chwilę na zostawienie flagi przywiezionej z Polski pod pomnikiem polskich żołnierzy. Wieczorem dojechaliśmy aż za Bodø i tam się ulokowaliśmy do spania. Na campingu był piekarnik, a jak być w Norwegii i nie zjeść ich narodowej potrawy, czyli Grandiosy :)

Image

Image
Późny wieczór...

Image
...i 5 rano ;)

Image

Image
Następnego dnia w planie mieliśmy wizytę w Bodø w muzeum lotnictwa. Dokładnie tak jak je reklamują - nawet jeśli jesteście średnio zainteresowani lotnictwem - to muzeum was oczaruje. My nie przepadamy za wystawami, ale z racji zainteresowania lotnictwem musieliśmy odwiedzić ;)

I tutaj wspomnę o obsłudze muzeum. Mieliśmy problem - parking przed był w pełnym słońcu, a jak na złość tego dnia temperatura dochodziła do prawie 20 stopni. Do muzeum oczywiście nie można wejść z psem, tym bardziej z dużym. Zapytałem się w kasie, czy mogą nam jakoś pomóc, bo nie zostawimy Tori w aucie na słońcu. Pani wydała nam jednorazową przepustkę na wjazd na parking pracowniczy, który był w cieniu i chłodzie :) Mogliśmy też w trakcie zwiedzania wychodzić i wchodzić, żeby zobaczyć co tam u psa :) Był to dla nas szok.

Image
Część samolotów otwarta, dużo interakcji, młodzi przewodnicy bardzo ciekawie opowiadają o historii lotnictwa, z naciskiem na Norwegię. Jak tylko będziemy w Bodø idziemy jeszcze raz ;)

Image
Lofoty w pigułce, czyli piękna wyspa tuż obok Bodø :)

Image

Dzień 21. był ostatnim dniem za kołem podbiegunowym :( Pojechaliśmy dalej na południe natrafiając na znacznik podobny jak w Rovaniemi.
Image

Auto się zbutnowało i nie chciało wyjeżdżać zza koła, więc... Pękła nam skrzynia na dachu :) Zdradzę trochę resztę relacji, że była to jedyna awaria na naszej długiej trasie, mimo że jechaliśmy 17 letnim autem :)
Na szczęście norweski odpowiednik Castoramy miał płaskowniki oraz trytytki, które można było wykorzystać do naprawy :)
Image

Image
Tak pożegnała nas północna Norwegia - bramą.

Za bramą zaczęły się innego rodzaju problemy - na wszystkich punktach postojowych były informacje o zakazie przebywania w nocy, spania, itd. Wszystkie były puste, więc nie chciałem ryzykować. Zatrzymaliśmy się dopiero na takim, gdzie stało kilka norweskich aut z przyczepami...

Następnego dnia wyruszyliśmy w kierunku Trondheim i dalej, dalej na południe.... :)
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 10 Maj 2016 11:27 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
DZIEŃ 22, 23, 24
Brama do Północnej Norwegii - Trondheim - Geiranger - Bergen

Wyruszliśmy na południe, zmierzając ku Geiranger. Po drodze zwiedziliśmy Trondheim, ale zdjęć nie będzie ;)
Image

I znaleźliśmy przed Drogą Atlantycką takie oto urokliwe miejsce:
Image
Niesamowity punkt :) Camperowcy w nocy łowili ryby, a rano upierdliwy holender zamęczał łamanym norweskim grupę młodych chłopaków z Niemiec ;)

Gdyby ktoś jeszcze pytał, jak Tori znosi podróż:
Image

Najsmaczniejsze makrele w sosie pomidorowym na świecie:
Image
Dobrze, że na żadnej granicy mnie nie zatrzymali, bo dokupiłem potem takie ilości, że nie uwierzyliby, że wiozę to dla siebie, znajomych i rodziny :D

Nasza dalsza droga prowadziła przez słynną Drogę Atlantycką. Może jesteśmy trochę wybredni ale... Najpierw pierwszy szok - 8km? Tylko? No ale pewnie będzie ślicznie, to może być skompresowane ;)
No niestety... Może kwestia pogody, może naoglądaliśmy się Lofotów, i nie zrobiło to na nas wrażenia...
Image
Nie mniej na pochwałę zasługują punkty postojowe i obserwacyjne, których było multum, i były bardzo dobrze przygotowane :)

Następnie odwiedziliśmy Molde, dosyć mało popularny punkt turystyczny, byliśmy tam praktycznie sami. Znajdziecie tam wzgórze, na które wjeżdża się autem, i takie oto widoki:
Image
Polecamy :)
Na stacji benzynowej pracownik zagadał nas, dokąd jedziemy, i udzielił przeróżnych wskazówek, jaką drogą najlepiej nam będzie do Geiranger - kolejna ciekawa spotkana osoba ;)

Image
Nasze drugie spotkanie z Drogą Trolli - pierwsze trzy lata temu :) Tym razem dzielnie pod górę prowadziła Madzia.

Również trzy lata temu zakochaliśmy się w Geiranger - piękne miejsce, pochodziliśmy trochę po skałach przy fjordzie, samo miasteczko nas bardzo zauroczyło. Dlatego nie mogliśmy odpuścić wizyty w trakcie tej wycieczki. W końcu dojechaliśmy do naszego Geiranger... :)
Image
Zjechaliśmy Drogą Orłów na dół, i pierwszy szok - trzy lata temu było w miarę spokojnie, pusto, spaliśmy z autem postawionym na nadbrzeżu, tuż przy jachtach. Teraz, jadąc do centrum, rozglądaliśmy się za awaryjnym miejscem, gdyby wokoło hotelu było pełno, ale wszystkie zatoczki przy fjordzie były pełne aut i namiotów! No trudno, zawsze mamy to 'nasze' nadbrzeże. Niestety... Zakaz postoju nocą, w znaczeniu spania. Pamiętaliśmy jeszcze o drodze w kierunku pieszych wycieczek - tam na szczęście udało znaleźć się miejscówkę.
Rano rozpoczęliśmy zwiedzanie Geiranger...
Image
...w takiej pogodzie. No jak na złośc.

W takim razie ogrzejemy się w Geiranger Sjokolade:
Image

Po wyjściu pogoda diametralnie się zmieniła:
Image

A to nasze zapasy wody, które baaardzo szybko niknęły. Mieliśmy fajny, 20l bukłak, ale pękł ;)
Image
Dopiero w trakcie takiej wyprawy można docenić, jak prosto mieć kran i stały dostęp do wody... Co prawda to nie pustynia/środek oceanu/dżungla, ale zdarzało się mieć naprawdę małe rezerwy wody ;)

Ok, chwilowo pogoda się poprawiła. Ale nasze plany na Geiranger - wypoczynek, nabranie sił na powrót do domu, wycieczka statkiem albo wynajęcie kajaków - nie były możliwe do spełnienia z dwóch powodów - za chwilę miało znowu lać, a drugi - w 2015r, mam wrażenie, było dużo więcej turystów niż trzy lata temu, i wszystkie podróże statkami odbywały się w strasznym tłumie...

-No to co, wracamy do domu już?
-Nie no, chcieliśmy jeszcze chwilę posiedzieć w Norwegii...
-No ale tu już nic nie zdziałamy, a siedzieć w aucie i patrzeć się na deszcz trochę kiepsko...
-No dobra... Skoro w Geiranger jest kiepska pogoda... Jedźmy do... BERGEN!

Kto chociaż trochę zna przypowieści o Norwegii, wie że to największa głupota, jaką mogliśmy zrobić, aby jechać w poszukiwaniu dobrej pogody do Bergen... ;) Ale wyruszyliśmy...

Image

Image

Image

I w ten oto sposób w nocy znaleźliśmy się pod Bergen.... :)

DZIEŃ 25, 26
Bergen - Oslo

Kończąc jeszcze dzień poprzedni, dojechaliśmy w nocy pod Bergen... Mieliśmy nastawione dwa campingi w nawigacji, jeden okazał się być zamknięty o tej godzinie (?), a drugi nie istniał, i zawracaliśmy na milion razy na jakieś polnej drodze na wzgórzu, nocą ;)
A z porad praktycznych - był to nasz drugi nocleg przy stacji benzynowej - pierwszy był trzy lata temu przy okazji pierwszego wyjazdu - nigdy więcej. Zbyt głośno i ruchliwie jak na spanie :/

No ale rano zebraliśmy się i zostawiliśmy auto w centrum :)
Image
Nie odmówiłem sobie przyjemności zostawienia naszego microcampera przy najpopularniejszym norweskim samochodzie ;)

Image
Żywa, czy nieżywa? Zjeść, czy nie zjeść?

Zwiedziliśmy na spokojnie Bergen, odwiedzając oczywiście targ rybny, i spokojnie wyruszyliśmy w kierunku Oslo, przez płaskowyż Hardangervidda.
Na noc zatrzymaliśmy się na Kinsarvik Camping. Tak dobrze spało nam się w aucie, że mimo parceli, nie rozkładaliśmy namiotu :)
Image

Rano Tori mogła popływać we fjordzie :)
Image

Na płaskowyżu mieliśmy bardzo nieprzyjemną historię z rodziną holendrów, którzy chcieli wybijać nam szyby w aucie z powodu, iż w środku spała Tori... Zaznaczę, że ani upałów ani gorąca nie było. Więc wspomnienia z Vøringsfossen mamy raczej kiepskie :)

Ale dalej na płaskowyżu było bardzo ładnie:
Image

Image

Nocą dojechaliśmy do Oslo, ale niestety przejechaliśmy tunelem, czyli nic nie zobaczyliśmy :D Dojechaliśmy do punktu ważenia TIRów, gdzie była cisza i spokój, stanęliśmy obok takiego pojazdu (zdjęcie nie moje):
Image
i poszliśmy spać :)

DZIEŃ 27, 28, 29
Oslo - Kopenhaga - Wrocław

Ze smutkiem rano opuściliśmy Norwegię i rozpoczęliśmy już konkretny powrót do domu. Po drodze, z racji, że jesteśmy wielkimi fanami...
Image

Image

A to jest nasz ostatni camping...
Image
...w samym centrum Kopenhagi :) Warunki tragiczne, prysznice w barakach itd, no ale trudno :)

Na campingu poznaliśmy ojca z synem, którzy co roku jeżdżą na kajaki. Różnie, Skandynawia, Morze Śródziemne, wszędzie. Polecili nam zostawić auto i pojechać sobie autobusem do centrum zwiedzać. Tak też zrobiliśmy, lecz...
W pierwszym autobusie pomyliłem walutę szwedzką z duńską, i nie mieliśmy czym zapłacić za bilety. Wysiadka i bankomat.
W drugim, kierowca nie wpuścił nas z psem (mimo zestawu smycz+kaganiec). Wracamy po auto.
Trafiliśmy na Copenhagen Pride, czyli zlot lesbijek i gejów, czyli brak miejsca, żeby zaparkować auto :) No cóż, szybki objazd, powrót na camping i spać.
Rano wystartowaliśmy do Wrocławia, co zajęło nam półtorej dnia. Gdzieś pomiędzy Hamburgiem a Berlinem zatrzymaliśmy się na nocleg i... Jak cały wyjazd walczyliśmy z zimnem, przykrywając się kołdrą, kocem, śpiworem itd, tak dopiero w Niemczech dostrzegliśmy problem gdy w aucie w nocy jest... za gorąco! Przypomnę tylko, że gdy w Polsce było po 40 stopni, my mieliśmy 8 na Nordkappie, z deszczem i wiatrem ;)
Ogólnie droga powrotna była tragiczna - wszędzie remonty na autostradach, a kierowcy sami blokowali jazdę jak były dostępne dwa pasy - lewy zawalony autami, bo ktoś z 500m widzi ciężarówkę i zjeżdża na lewy pas, a prawy pusty. Bardzo źle się prowadziło auto.

Po 29 dniach szczęśliwie wróciliśmy do domu, planując już kolejną wyprawę... :)
Dziękuje wszystkim, którzy dotarli tak daleko! I za wszystkie dotychczasowe miłe słowa :)
Góra
 Profil Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 10 Maj 2016 12:37 

Rejestracja: 22 Sie 2011
Posty: 101
Z tymi Holendrami jest jednak coś nie tak . Są bardzo nadgorliwi . Mimo , ze pala grille w centrum Amsterdamu i dymią marychą przesadza im dym z grilla na campingu . W hostelu 24 osobowym jeden z nich miał problem bo ludzie non stop się wprowadzali i wyprowadzali o rożnych godzinach z pokoju . Inny miał problem bo wjechałem na miejsce dla personelu pod hostel w Hiszpanii przez pomyłkę i choć nikt z pracowników nie zwrócił mi uwagi gość skutecznie mnie gnębił . Najlepsze było na Islandii , kupiłem zupę z homara 1 szt z dokładkami w cenie. Moja zona nie lubi tej zupy wiec weszła do zajazdu i jadła swoje kanapki . Dałem jej spróbować odrobinę zupy , chwilę potem Holender obok poinformował mnie ze jeśli nie zapłaciła za swoja miskę to nie powinna jeść z mojej . Czasem mam wrażenie ze są podobni do Słowaków .
Góra
 Profil Relacje PM off
pifko lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 10 Maj 2016 17:50 

Rejestracja: 03 Lut 2013
Posty: 459
Loty: 86
Kilometry: 126 541
Super relacja! Czy sa jakies formalnosci, ktore trzeba pokonac, zeby zabrac psa w taka podroz?
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 10 Maj 2016 18:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2014
Posty: 754
Loty: 205
Kilometry: 638 916
srebrny
Szacunek.
fajnie się czyta,
fajne zdjęcia,
Myślę ,że większość osób zaglądająca na forum ma już dość relacji RTW ( BUD/DXB/MNL/SYD/HNL/LAX/OSL ).
:lol:
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 10 Maj 2016 18:26 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
jacek1973 napisał(a):
Z tymi Holendrami jest jednak coś nie tak....


To dobrze wiedzieć, że nie jest to nic dziwnego w ich wykonaniu... No ale :/

sawiet napisał(a):
Super relacja! Czy sa jakies formalnosci, ktore trzeba pokonac, zeby zabrac psa w taka podroz?


Dziękuję :) Tak, są pewne obostrzenia, mianowicie psi paszport. Oczywiście nie sam, ale wymagane jest aktualne szczepienie na wściekliznę, i w zależności od kraju, odrobaczanie. Różne kraje w różny sposób wymagają terminów odrobaczania, w przypadku Norwegii było to chyba nie więcej jak 5 dni przed wjazdem do Norwegii. Plus mieliśmy wpis (z tyłu jest na to miejsce), że zwierzę nadaje się do transportu do miejsca docelowego, po zbadaniu. Poza tym chyba więcej nie trzeba :)

J.1 napisał(a):
Szacunek.
fajnie się czyta,
fajne zdjęcia,
Myślę ,że większość osób zaglądająca na forum ma już dość relacji RTW ( BUD/DXB/MNL/SYD/HNL/LAX/OSL ).

:lol:


Dzięki ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
sawiet uważa post za pomocny.
 
      
#18 PostWysłany: 13 Maj 2016 11:53 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 7799
Fajny pomysł i wyprawa :) Czy można prosić o jakieś podsumowanie kosztów?
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 14 Maj 2016 10:19 

Rejestracja: 02 Maj 2016
Posty: 9
Szczerze przyznam się, że nie policzyłem dokładnie ile poszło na wyprawę. Ale trzeba liczyć, że są to granice 6-8-10tyś/dwie osoby. Z czego spora większość to koszty paliwa, najnormalniej w świecie :)
Warto porównać, że w podobnej cenie dla dwóch osób mamy wycieczki do Norwegii, ale... 5-7 dni ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#20 PostWysłany: 30 Maj 2016 14:22 

Rejestracja: 07 Sty 2015
Posty: 1638
niebieski
6 czy 10 tyś spora różnica. Czy w tą kwotę wchodzi przeróbka auta?

Jaki jest sens robienia z auta campera skoro mieliście namiot? Czy chodzi o to, że nie wszędzie można się rozbijać z namiotem czy może inny powód?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 24 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group