Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 34 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 21 Wrz 2018 08:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
no to czekam z niecierpliwością :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Rejs (w kajucie z balkonem) z Barcelony przez Majorkę i Sycylię do Rzymu oraz loty z Krakowa za 2218 PLN Rejs (w kajucie z balkonem) z Barcelony przez Majorkę i Sycylię do Rzymu oraz loty z Krakowa za 2218 PLN
Grupa Lufthansa: Wakacyjne loty do Mołdawii, Maroka, Grecji i Rumunii z Krakowa i Warszawy od 438 PLN Grupa Lufthansa: Wakacyjne loty do Mołdawii, Maroka, Grecji i Rumunii z Krakowa i Warszawy od 438 PLN
#22 PostWysłany: 22 Wrz 2018 07:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Środa – dzień13, Kioto

Eh, planowaliśmy się dobrze wyspać, ale już wieczorem coś nie grało. Wszyscy czuliśmy się nienaturalnie zmęczeni, a Alex skarżyła się, że się trochę niedobrze czuje. Daliśmy jej ziołowy specyfik i poszliśmy spać. W nocy nagle budzi nas gwałtowne poruszenie i charakterystyczny dźwięk. Zapalamy światło … no tak na samym środku kołdry znajduje się wielki paw. Chwila konsternacji, tego jeszcze nie trenowaliśmy :o Sprzątamy i zabezpieczamy miejsce szkody jak tylko możemy i z duszą na ramieniu idę na recepcję. Wyjaśniam co się stało, blady odcień skóry pani recepcjonistki robi się jakby jeszcze jaśniejszy, ale bez mrugnięcia okiem woła koleżankę i gdzieś znikają. Kilka minut później wracają ubrane w fartuchy przypominające te chirurgiczne, maski, rękawiczki, ochraniacze na buty i przybory do sprzątania. Dzielnie stawiają czoła wyzwaniu i grzecznie nas żegnają. Ukłonom nie ma końca. ;) Strasznie mi głupio, nasza córka chyba jeszcze nigdy nie spowodowała tak kłopotliwej sytuacji w podróży, no ale to nie jej wina. Alex oświadcza, że czuje się już dobrze :) , po czym głęboko zasypia i faktycznie kolejnego dnia nie ma śladu choroby.

Zresztą rano Alex nas zaskakuje po raz kolejny, bo spogląda przez okno i woła nas. Okazuje się, że pod hotelem jest plac budowy, a tam właśnie odbywa się dziwny ceremoniał. Najpierw siedmiu „inżynierów” przegląda jakieś papiery i wygłasza przemowy, podczas gdy około dziesięciu „pracowników” przysłuchuje się temu stojąc w równym rządku i co jakiś czas coś wykrzykując. Następnie odbywa się gimnastyka. Podobne odprawy przed pracą udaje nam się zobaczyć jeszcze raz, więc to chyba popularna praktyka.

Image

Dzisiejszy dzień zaczynamy od Fushimi Inari, z którym zetknął się pewnie każdy kto czytał coś o Kioto. Wstęp bezpłatny. Idziemy na stację Kioto, tutaj mała dygresja: na stacji znajduje się bardzo dobry punkt obsługi turystycznej, gdzie można dostać różne mapki i bardzo przydatną rozpiskę listy przystanków najważniejszych linii autobusowych. Dojazd do świątyni jest bardzo prosty, pociąg (Nara Line, dwie stacje od Kioto Station) zatrzymuje się tuż przy świątyni, a razem z nami wysiada tłum innych zainteresowanych tym miejscem. To prawda, świątynia robi wrażenie, ale ilość ludzi na tym rozległym terenie jest rzeczywiście duża. Zanim uda nam się lepiej zapoznać ze świątynią słyszymy głośne kołatanie i widzimy pędzących gdzieś kapłanów. Gnają tak szybko w tych swoich drewnianych klapkach, że w ostatniej chwili udaje nam się zrobić zdjęcie.

Image

Świątynia znana jest jako Senbon Torii czyli tysiąc bram i faktycznie: wytyczony szlak wiedzie dość długo w górę wśród pomarańczowych torii. Bardzo fajne miejsce, ale gdybym miał okazję być jeszcze raz przyszedłbym zaraz o świcie. Bez tych wszystkich ludzi musi być magicznie..

Image

Image

Image

Image

Kolejną świątynią którą chcemy odwiedzić jest Kinkakuji czyli złoty pawilon. Nie mylić z Ginkakuji, o której wspomniałem w poprzednim odcinku. Strasznie podobne te nazwy. Aby zaoszczędzić czas i nie stać w korkach, do Kinkakuji dojeżdżamy pociągiem tj do stacji Emmachi, a dopiero stamtąd autobusem 204 lub 205. Przystanek autobusowy znajduje się kawałek od stacji, ale to nie problem, bo gdy tylko podchodzimy do najbliższego przystanku grupa Japończyków bez pytania z uśmiechami i wielkim entuzjazmem wskazuje nam drogę. Właściwy przystanek ukryty jest tuż za rogiem. Autobusy są mocno zatłoczone, ale wystarczy chwilę poczekać i przyjeżdża następny. Wstęp do świątyni jest płatny (może 240 jenów ?), ale zdecydowanie warto, bo jak widać na zdjęciach świątynia ma zupełnie inny charakter. Jest też niewielka. Spotykamy tam wycieczkę szkolną, młodzież ubrana jest w kimona. Widać, że są zainteresowani nami, więc prowadzimy małą pogawędkę. Trochę ciężko im ten angielski idzie, ale się starają. Wpisujemy się do czegoś w rodzaju pamiętnika. Tyle, że w wydaniu japońskim, a więc są gotowe rubryczki na: z jakiego kraju pochodzisz, ile masz lat, jak się nazywasz i tak dalej. :)

Image

Image

Image

Przechadzając się po okolicy natrafiamy na całkiem smaczne coś, trochę jak fast-food, trochę jak słodycze. Smakuje to nieco jak duża kluska śląska polana słodkim sosem :) podawana na ciepło na patyku. Są chyba różne rodzaje, ale nie mamy szans się porozumieć ze sprzedawczynią, więc jesteśmy skazani na jeden smak, ale jest całkiem-całkiem.

Image

W ogóle to jemy dzisiaj niezdrowo, bo każde z nas zamawia wielką michę smażonego w głębokim tłuszczu kurczaka wraz z dodatkami. Taka porcja kosztuje w przeliczeniu jakieś 20zł.

Image

Po posiłku wskakujemy do autobusu i jedziemy do świątyni Kiyomizudera. Znajduje się na niewielkim wzgórzu, więc dodatkowo możemy cieszyć się ładnym widokiem.

Image

Image

Image

Image


Image

Image

Jak widać koszt amuletu zależny jest od tego jak trudno spełnić jest określone zadanie. Z nauką jest łatwo, ale przywiązać do siebie kogoś na dłużej to cięższa sprawa. Jeśli chodzi o dobrych teściów, to nie było takiego amuletu, rzeczy niemożliwych najwyraźniej nie próbują spełnić. :lol:
Świątynia znajduje się na wzgórzu i u jej podnóża sprzedają różne rzeczy. Lody o smaku zielonej herbaty były całkiem dobre, choć daleko im do tych sprzedawanych w Pekinie.

Image
Uczniowie nawet na wycieczkach chodzą w mundurkach

Stamtąd już nie jest daleko do Gionu czyli słynnej dzielnicy gejsz. Czatowaliśmy w okolicach kawiarni, widzieliśmy duże, czarne Toyoty potencjalnych towarzyszy gejsz. Niestety nie udało nam się tych kobiet zobaczyć. Tak czy owak, Gion jest warty uwagi, bardzo urokliwe miejsce.

Image

Image
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
tropikey uważa post za pomocny.
 
      
#23 PostWysłany: 24 Wrz 2018 06:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Czwartek – dzień 14, Hiroszima i Miyajima

Wstajemy wcześnie rano, aby zdążyć na pociąg do Hiroszimy odjeżdżający o 7:20. To dobra opcja, bo niewiele jest bezpośrednich pociągów z Kioto, a do zobaczenia dzisiaj mamy wiele. Pociąg pędzi i już o 9:15 wsiadamy do autobusu Maple Loop w Hiroszimie. Nie potrzeba biletu na ten autobus, jeśli ma się JR pass. Są trzy trasy którymi jeździ autobus, ale wszystkie obejmują najważniejsze miejsca.
Wysiadamy przy Parku Pamięci i od razu udajemy się do Peace Memorial Museum. Tutaj mamy trochę kłopot, bo wystawa jest poruszająca i pokazuje dramat ofiar bomby atomowej, a nie jest to temat na który Alex jest przygotowana. Rozwiązujemy to w ten sposób, że jedno z nas rozmawia z Alex oglądając neutralne eksponaty, a drugie w tym czasie zwiedza właściwą wystawę. Następnie zamieniamy się rolami.

Image

Image

W muzeum są też starsi wolontariusze, którzy chętnie odpowiadają na pytania. Alex bardzo cieszy się z papierowego żurawia, którego dostała od staruszka. Pewnie znacie historię związaną z żurawiami? Sadako Sasaki zachorowała w wieku 11 lat na białaczkę wywołaną skutkami bomby atomowej. Wierzyła, że jeśli złoży tysiąc papierowych żurawi, to wyzdrowieje. Zmarła mając 644 żurawie, a koledzy przygotowali pozostałe i tak tysiąc żurawi złożono do grobu razem z dziewczynką. Później z całego świata zaczęto do Hiroszimy przesyłać papierowe żurawie. Aktualnie można zobaczyć całe żurawie wstęgi.

Image

Image

Image

Image

Image


Image
Kopuła bomby atomowej, czyli jedyny budynek w pobliżu miejsca zrzucenia bomby który przetrwał. Zaprojektowany w Czechach :)

Image
Stylowe tramwaje w Hiroszimie.

Warto się chwilkę pokręcić w okolicach Parku Pokoju, można zobaczyć miejsce zrzucenia bomby, oznaczone tabliczką. My jeszcze zdecydowaliśmy się zjeść obiad i wróciliśmy na stację. Stamtąd jedzie pociąg JR Sanyo Line do stacji Miyajimaguchi (ok. 25min) znajdującej się tuż przy promie płynącym do Miyajimy.

Image
A jednak! Lokalny pociąg ma 10 minut opóźnienia.

Image
Trzeba tylko zwrócić uwagę by wsiąść do promu JR, a nie konkurencyjnej firmy, aby móc przeprawić się wykorzystując JR Pass.

Image
Po chwili można cieszyć się widokami na słynną bramę Tori

Image
Sarenki witają przybyszów już przy wyjściu z przeprawy i są bardzo „asertywne”


Image
Brama w całej okazałości

Warto pospacerować po okolicy i obejrzeć świątynię.

Image

Image

Potem powrót szybkim pociągiem i w ten sposób spokojnie można zobaczyć zarówno Hiroszimę jak i Miyajimę w jeden dzień.
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#24 PostWysłany: 24 Wrz 2018 07:33 
Moderator forum

Rejestracja: 08 Lis 2011
Posty: 988
Loty: 124
Kilometry: 370 562
Patent z muzeum w Hiroszimie można było zastosować do bliższego zapoznania się z atrakcjami Gionu. Relacje byłaby jeszcze ciekawsza... :lol:
A tak poważnie - jak sobie radzicie w restauracjach? W menu są obrazki albo angielskie nazwy? A może chybił-trafił?
_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>
Góra
 Profil Relacje PM off
amphi lubi ten post.
 
      
#25 PostWysłany: 24 Wrz 2018 08:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
@marcinsss zawsze trzeba zostawic sobie cos na przyszlosc.. :)

Co do restauracji, to sprawa byla w miare prosta: albo dostepne byly realistyczne plastikowe modele jedzenia, ktore dawaly podstawowe wyobrazenie, czym dany posilek moze byc, albo byly zdjecia. Czasami tez zamawialo sie i placilo w automacie przy wejsciu do restauracji i niekiedy byly angielskie opisy.

Image

Lubilismy zamawiac tez zupy ramen z przystawkami.

Image

Ogolnie nie bylo tak trudno jak na przyklad w Chinach, gdzie czasami nawet jak skonczylismy jesc nie mielismy pojecia co to moglo byc. Moze to i dobrze :lol:
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
marcinsss uważa post za pomocny.
 
      
#26 PostWysłany: 26 Wrz 2018 06:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Piątek – dzień 15, Uji i Nara

Dziś przed nami wizyta w kolejnej dawnej stolicy Japonii – Narze. Właściwie to jechaliśmy już pociągiem w kierunku Nary, bo to ta sama linia którą można dojechać do świątyni Fushimi Inari. To lokalny pociąg, więc pewnie niedrogi, ale my korzystamy z Japan Rail Pass. Przy czym tutaj mała uwaga: wybierając się do Nary warto zwrócić uwagę na typ pociągu, bo Rapid Service jedzie 47 minut, podczas gdy zwykły nawet 72 minuty. (Uwaga: z kolei jadąc do Fushimi Inari właśnie należy wsiąść w ten wolniejszy pociąg, bo szybszy się tam nie zatrzymuje). Nam opłaciło się zignorować zwykły pociąg i być „rapidem” szybciej, mimo, że odjeżdżał później. Szybsza wersja pociągu zatrzymuje się w Uji i warto zrobić tam krótki przystanek. Uji słynie ze swojej znakomitej herbaty, a po drodze do znajdującej się tam świątyni Byodo-in jest wiele sklepików oferujących najróżniejsze rodzaje matchy i innych gatunków. Praktycznie każdy sprzedawca oferuje bezpłatną degustację. Jak wspomniałem zerknęliśmy do Byodo-in, świątynia okazała się całkiem przyjemna, czego nie można powiedzieć o obsłudze, która zajmowała się instruowaniem nas na co uważać. Trochę to było dziwne w zestawieniu z wcześniejszymi kontaktami z Japończykami, którzy zawsze byli nieprawdopodobnie mili. Musieliśmy jakoś podpaść. :P

Image
Bilety do świątyni – Francja, elegancja :)


Image

Image

Image
W Uji można zjeść pierogi z matchą.


Image
Makaron z matchą?


Image
„Japan dream”? Piękny, niewielki ogródek przy domu

Na Uji poświęciliśmy nie więcej niż dwie godziny i wkrótce byliśmy w Narze.

Od stacji do parku przy którym zlokalizowane są główne atrakcje Nary jest jakieś 20 minut pieszo, jak ktoś chce może skorzystać z autobusu. My wybraliśmy tą pierwszą opcje, by jak zawsze zobaczyć coś nieplanowanego. Tym razem natknęliśmy się na sowią kawiarnię, z tego co czytałem wcześniej takie miejsca są obecnie w modzie w Japonii i to nie sowy piją tam kawę, :) tylko goście mogą pogłaskać i potrzymać ptaki.

Image

Przed właściwym zwiedzaniem warto zahaczyć o Nara Visitor Center. To nie byle jaki punkt informacji turystycznej. Mnóstwo się tam dzieje: można wziąć udział w kursie składania origami, przymierzyć kimono. Mogą też napisać twoje imię w alfabecie japońskim i wytłumaczyć znaczenie poszczególnych znaków. To wszystko nieodpłatnie. Bardzo przyjazne miejsce!


Image
Ola oznacza wg Japończyków Big joy i czesto to faktycznie wielka radosc :D

Wreszcie trafiliśmy do świątyń dla których tu przyjechaliśmy. Znowu mają trochę inny charakter niż te które do tej pory zobaczyliśmy, więc było warto. Tutaj również było mnóstwo sarenek, ale były zdecydowanie lepiej wychowane niż te z Miyajimy. :) Albo może mniej głodne, bo na każdym kroku można było kupić sarnie przysmaki

Image

Image
Tak wygląda świątynia w remoncie. Wiele obiektów jest aktualnie remontowanych, bo Japończycy bardzo poważnie przygotowują się do Olimpiady, która będzie miała właśnie miejsce u nich w 2020 roku.

Image
Świątynia Todai-ji Same naj: największy drewniany budynek na świecie, a w środku znajduje się największy pomnik z brązu

Image

Image

Image
Podobno komu uda się przejść przez dziurę w słupie, osiągnie oświecenie w kolejnym życiu. Chcesz oświecenia? Bądź szczupły! :lol:

Image
I jeszcze na koniec fotka mojej kolacji :)
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy


Ostatnio edytowany przez amphi, 26 Wrz 2018 08:05, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#27 PostWysłany: 26 Wrz 2018 07:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Czy dobrze rozumiem, że "zaliczenie" Uji po drodze do Nary wygląda w ten sposób, że wysiada się z Rapida i po spacerze po Uji wsiada się do któregoś kolejnego Rapida jadącego do Nary? Jeśli tak, to ile trzeba sobie zarezerwować na Uji?
Pierwotnie zakładałem, że do Nary będę jechać z Osaki, a nie z Kioto (w obu miastach będę miał po 3 noclegi), ale ta opcja z Kioto wygląda też całkiem OK :)

EDIT: teraz skojarzyłem, że mieliście railpass, a ja takowego mieć nie będę, a w każdym razie nie ten ogólnokrajowy (być może skuszę się na jakiś lokalny). W tej sytuacji domyślam się, że takie wyskakiwanie w Uji i ponowne wsiadanie do innego pociągu wchodzi w grę, o ile kupię sobie 2 oddzielne bilety (Kioto-Uji i Uji-Nara)?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#28 PostWysłany: 26 Wrz 2018 13:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
@tropikey dokladnie tak to wygladalo w naszym przypadku. Dojscie od stacji do swiatyni zajmuje okolo 20minut. Daje to w obie strony okolo 40min. Do tego czas spedzony w swiatyni, zdjecia, powiedzmy godzine, chyba, ze ktos chce bardzo dokladnie obejrzec znajdujace sie tam ekspozycje. Do tego pewnie bedziesz sie chcial zatrzymac i obejrzec co oferuja sklepiki z herbata znajdujace sie w drodze do swiatyni. Zakladam, ze zajelo nam wszystko dwie godziny lub nieznacznie wiecej. Jesli na powaznie planujesz tam zrobic zakupy (my sobie darowalismy) to wiadomo, trzeba dokladnie wszystko wyprobowac, porownac ceny itd i ten czas bedzie dluzszy.
Tak, dojazd z Kioto jest bardzo dogodny, pociagi kursuja czesto.
Co do biletow to jezdzilismy na JRP, ale z tego co widzielismy to na kazdej stacji byly bramki. Stad podejrzenie, ze tak jak piszesz, bedziesz musial kupic dwa bilety raczej.
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey uważa post za pomocny.
 
      
#29 PostWysłany: 28 Wrz 2018 06:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Sobota – dzień 16, Himeji i Osaka

Zawsze fascynowała mnie koncepcja nieograniczonej możliwości podróżowania. Wsiąść do pociągu byle jakiego.. Japan Rail Pass za który trzeba dość trochę zapłacić pozwala przez chwilę poczuć namiastkę takiej wolności. Dziś mamy kaprys by pojechać do Himeji, które znajduje się jakieś 150km od Kioto, zobaczyć słynny zamek i od razu wrócić. :) Tak też robimy i cały dystans pokonujemy w około 60 minut wliczając w to przesiadkę. Właściwie to nawet udaje nam się skrócić znacznie całą wyprawę, bo pierwszy raz zaczyna solidnie lać. Pędzimy więc przez zalane wodą Himeji, robimy trochę zdjęć zamku i niemal jak klasyczna autokarowa wycieczka :) bierzemy się za kolejny punkt programu.

Image

Image

Nie wracamy jednak do Kioto, tylko wysiadamy w Osace i udajemy się do oceanarium. Tutaj mała uwaga: to miejsce jest bardzo popularne, więc żeby uniknąć kolejek do kasy warto kupić bilety wcześniej. Dobrym rozwiązaniem jest zakup biletu łączonego na stacji kolejowej, tj. Osaka Kaiyu Ticket, który kosztuje 2550 jenów i stanowi również całodzienny bilet na metro. Opłaca się biorąc pod uwagę, że zwykły bilet kosztuje 2300 jenów.
Największe wrażenie robią na nas olbrzymie kraby które wyglądają niczym z horroru. Wielką atrakcją jest rekin wielorybi czyli największa ryba na świecie. Dla Alex największą radością jest możliwość zbierania pieczątek ze zwierzątkami do specjalnej pamiątkowej książeczki, a blisko końca mamy możliwość pogłaskać płaszczkę lub niewielkiego rekina. Płaszczka wydaje się dość miękka, a rekin szostkawy. :)

Image

Image

Image

Image

Image
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#30 PostWysłany: 29 Wrz 2018 07:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Ciekawostki

Zanim przejdę do relacji z ostatniego dnia naszej podróży trochę ciekawostek zauważonych przez nas w Japonii

Image
Maseczki na twarzach nosi chyba nawet kilkadziesiąt procent ludzi. Podobno wszystko zaczęło się od tego, że ludzie chodząc chorzy do pracy nosili je by nie zarazić innych. Aktualnie powody prawdopodobnie są różne, ale może po prostu chodzić o stworzenie takiej specyficznej bariery chroniącej przed kontaktem z innymi ludźmi.


Image
Image
Salon pachinko czy warzywniak? Wielki salon gier hazardowych wyposażony był w .. malutkie stoisko z warzywami. Po co? Może oficjalnie zarejestrowany jest jako warzywniak, a może klienci mogą z czystym sumieniem mówić do żon:
„-czekaj, tylko skoczę kupić trzy pomidory..
–to po co ci cały portfel pieniędzy?
- no wiesz jakie warzywa są u nas drogie :)

Image
Sporo jest sklepów Tax-Free, które w rzeczywistości są czymś w rodzaju niedrogiej drogerii

Image
Automat sprzedający podejrzane specyfiki, które po dokładniejszej analizie okazują się zupą ze słodkiej kukurydzy

Image
Zbalansowany posiłek w kształcie kosteczki?

Image
Wiele produktów z kolei kosztuje podobnie, a często i taniej jak w Europie, ale czasami artykuły mocno odbiegają od tego co można kupić w Polsce.


Image
Image
Image
Drogie są natomiast warzywa i owoce, Jabłko czy pomidor po są mniej więcej 3zł za sztukę, kilka ziemniaków to ok. 7zł

Image
Trzeba uważać na produkty ze sfermentowanej fasoli. Nieprawdopodobne paskudztwo. Potrafią to dodać nawet do Onigiri.

Image
Duży wybór gorących potraw, jak również gotowych do podgrzania w małych sklepikach typu 7-Eleven

Image
Takie schowki w restauracjach przypominały, że Japończycy żyją w ciągłym zagrożeniu trzęsieniami ziemii


Image
W Japonii nawet shopping road jest taka "nice".

Image
Kitkaty. Mnóstwo rodzajów do wyboru. Najwięcej tych o smaku zielonej herbaty. Świetny pomysł na drobny prezent z wyjazdu.

Image
Image
Image
Hello Kitty ciągle ma się dobrze w Japonii

Image
Image
Wykop i budowy w Japonii. Każda budowa jest czyściutka i pedantycznie zabezpieczona

Image
Image
Toalety w Japonii, musisz "używać w piękny sposób" :), można sobie puścić nawet zagłuszający dźwięk i regulować jego głośność :)

Image
Z jednej strony nowoczesność, a z drugiej sporo dziwnych, w zasadzie niepotrzebnych etatów jak kierowanie odjazdami pociągów w metrze.


Image
Conveyor-belt sushi. Zdejmujemy co nam się podoba, a potem płacimy za ilość talerzyków. Różne kolory talerzy oznaczają różne ceny. Mało brakowałoby a żona wybrałaby sobie surową wołowinę. :)
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#31 PostWysłany: 30 Wrz 2018 07:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Niedziela – dzień 17, powrót

Właśnie przypomniało mi się, że mam parę informacji odnośnie jedzenia i hoteli w Japonii, więc przed właściwą relacją jeszcze kilka szczegółów.

Image
Jedzenie – bardzo smakowało nam jedzenie w sieci restauracji z powyższym szyldem. Oferują niedrogie zupy Ramen, pierożki i inne.


Image
Wieczorami można kupić niektóre produkty z obniżką sięgającą nawet 50%. Na zdjęciu 20% obniżki. Jeśli produkt się nie sprzeda w określonym czasie, to pojawi się kolejna naklejka z większą obniżką.

Image
Tak wygląda naklejka informująca o obniżce o 50%. Taka "antena" i obok dwa zagęszczone słupki :)

Co do tych obniżek to nie natrafiliśmy na nie w małych sklepikach typu 7-Eleven, natomiast są częste w większych placówkach. Na pewno były w Tokio w Maruetsu Petit, obok stacji Ningyocho. W Kioto z kolei w markecie znajdującym się w dużym centrum handlowym Aeon Mall, niedaleko stacji kolejowej.

Jeśli chodzi o hotele to w Tokio nocowaliśmy w Horidome Villa, przyzwoity hotel, w niezłej lokalizacji za dobre pieniądze. Jedyny minus to fakt, że pokój był mikroskopijny.
W Kioto zatrzymaliśmy się w Ibis Styles. Pokoje znacznie większe, znakomita lokalizacja, tuż przy stacji. Podstawowy minus nas nie dotyczył, mianowicie sala śniadaniowa jest bardzo mała. My wstawaliśmy wcześnie i wtedy zawsze miejsce było, natomiast widzieliśmy, że ok. 9:00 była bardzo długa kolejka do wejścia na śniadanie.

A teraz wróćmy do wydarzeń ostatniego dnia wyprawy.

Dziś niestety musimy opuścić Japonię. Szczęśliwie działają jeszcze nasze Japan Rail Passy, bo transport na lotnisko w Osace nie jest tani. Pojechaliśmy bezpośrednim pociągiem JR Limited Express "Haruka", dostępne też są specjalne autobusy z Kioto.

Image

Z tymi lotniskami to w Japonii jest coś nie tak, bo znowu tkwimy w długiej kolejce tym razem do kontroli bezpieczeństwa. Kolejka wije się między różnymi przejściami, więc ruchem kierują pracownicy lotniska :)

Image


Lot powrotny przebiega bez większych wydarzeń i tak wkrótce szczęśliwie docieramy do domu.

Ufff, ta wyprawa była naprawdę długa i pełna wydarzeń. Nie byłaby możliwa bez wsparcia żony, która cierpliwie znosi moje kolejne, szalone pomysły. Również jestem wdzięczny, że Alex czyli nasza córka po raz kolejny udowodniła, że jest wzorem podróżnika. Żeby jeszcze w domu zawsze zachowywała się tak jak w podróży.. :lol:

Bezcenny okazał się Error Fare znaleziony przez @SJK link. Dziękuję!

Dziękuję osobom, które pomogły na etapie planowania podróży, szczególnie @Aso i @kloose84

Podziwiam tych, którzy przebrnęli przez całą relację i dziękuję za wszelkie oznaki, że opis podróży się podobał. To było bardzo motywujące!

Teraz jesteśmy w trakcie planowania kolejnej wyprawy.
No to Nara!
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#32 PostWysłany: 30 Wrz 2018 09:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7343
HON fly4free
Bardzo fajna relacja! Dzięki za wiele cennych informacji praktycznych. Na pewno przydadzą się już za jakieś 3 tygodnie :)


Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
amphi lubi ten post.
 
      
#33 PostWysłany: 02 Paź 2018 17:16 

Przyjemna relacja i bardzo ładne fotki.
Fajnie, że podróż się udała.
Góra
 PM off
amphi lubi ten post.
 
      
#34 PostWysłany: 03 Paź 2018 17:20 
Moderator forum

Rejestracja: 08 Lis 2011
Posty: 988
Loty: 124
Kilometry: 370 562
Bardzo fajnie się z Wami podróżowało. :)
_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>
Góra
 Profil Relacje PM off
amphi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 34 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group