Może nie do końca sama kontrola bagażu podręcznego ale w sumie na 100 lotów pierwszy raz mi się to zdarzyło.
Na trasie: Zanzibar - (Dubaj przesiadka) - Malediwy.
Otóż po wylądowaniu na Malediwach najpierw maglował mnie pogranicznik (przyleciałem dobę później ze względu na odwołanie mi lotu) - czyli zamiast na 6 dni 5 pobytu tj. sprawdzał wszystkie 3 rezerwacje hotelowe, wypytywał czy lecę sam? na ile dni itd. (imuga go nie interesowała choć ją zaktualizowałem) a następnie poszedłem obok ku wyjściu z lotniska. Tam taśma do skanowania bagażu który przeszedł prawie bez obiekcji. Tj. kazano mi otworzyć jedynie małą przegródkę gdzie miałem niecałą paczkę papierosów ale olał to no i się zaczęło to samo wypytywanie... + długie studiowanie 3 rezerwacji hotelowych. Następnie ów typ od taśmy poszedł do w/w pogranicznika (który miał stanowisko niedaleko) gdzie się naradzali... Po powrocie (opisuję to w wielkim skrócie) - dziwiło go to że mam jeden plecak (podręczny) na 6 dni. Odpowiedziałem mu że nie tyle 6 co już tylko 5 a po za tym jestem w podróży z tym plecakiem niemal ponad miesiąc
Następnie gdy po wielu minutach dał sobie spokój z rezerwacjami chciał abym mu pokazał pieniądze na pobyt. Akurat w portfelu miałem niecałe 600 $ ten stwierdził że to za... mało. Mocno mnie tym zdenerwował i poirytowany mówię mu że jest wystarczająco (tym bardziej że miałem opłacone wszystkie hotele). Typowi nadal nie pasowało więc mu mówię że mam karty kredytowe (z naciskiem że nie jedną) i czy chce zobaczyć? Ten odparł że nie chce, jako że męczyło mnie już to maglowanie mówię mu - "spokojnie" 
w plecaku mam o wiele więcej pieniędzy tylko ukryte w środku i zaczynam go rozpinać. Ten ze złością kazał mi go nie otwierać i abym sobie poszedł (z naciskiem raczej na: wynoś się ). Jako że z tego wszystkiego zapomniałem gdzie jest wyjście nawet pośpiesznie wskazał mi wyjście. Całość trwała ok 15 minut! Jaka puenta? Wydaje mi się że jako osoba z jednym plecakiem i tylko na 6 dni wzbudziłem uwagę jako "niezbyt pożądana" na Malediwach tj. Backpackers? Następna sprawa to studiowanie rezerwacji - potem zdałem sobie sprawę że nie było na nich notki od bookingu że są opłacone i tego szukali. Tyle że można było po prostu spytać... przecież to jest do szybkiej weryfikacji przez telefon.
Ostatecznie całość mnie mocno zdenerwowała a i mega rozbawiła gdzie dosłownie sobie robiłem jaja z tego typa (nie opisałem więcej szczegółów tej kontroli). Tym bardziej że tylko w samej gotówce miałem przy sobie (+ w plecaku) łącznie ponad 1000 $ (+2 karty kredytowe) + parę set zł w innych walutach które brałem dla kolekcjonera banknotów w PL.