Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Napiwki w podróży
napiwki-w-podrozy,135,85698
Strona 1 z 18

Autor:  krasnal [ 30 Gru 2015 12:51 ]
Temat postu:  Napiwki w podróży

Sezon trochę ogórkowy (przynajmniej u mnie w pracy), więc zarzucę luźniejszy temat (nie znalazłem podobnego w szukajce) - w jaki sposób, w jakich okolicznościach i w jakiej wysokości dajecie napiwki w podróży?

Przyzwyczaiłem się dawać napiwki w restauracjach - przeważnie 10%, zostawiam na stole po opłaceniu rachunku i wydaniu reszty. W Czechach (bo to chyba tylko czeski zwyczaj) proszę o wydanie reszty do pełnej kwoty - jeśli np. rachunek wyniesie 231 koron, proszę o wydanie reszty do 250 koron. Taksówkarzom przeważnie zaokrąglam do pełnej kwoty, fryzjerowi, który ma od zawsze w cenniku 18 zł, zostawiam zawsze 20 zł.
Ale mam często problem, jaki napiwek zostawić dla boyów hotelowych (np. tych w windzie, albo jak mi pomogą zanieść bagaż). Tak, żeby nie poczuli się urażeni. I co zrobić w sytuacji gdy w portfelu mam 1 zł i 50 zł. Albo w jakiej wysokości i gdzie zostawić napiwek pokojówce? Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Autor:  radar [ 30 Gru 2015 13:01 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Dzisiaj o północy dałem 15euro napiwku kierowcy miejskiego autobusu :D

Autor:  maarcin1938 [ 30 Gru 2015 13:32 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

U mnie sie jakos przyjeło tak, że zawsze daje napiwek w restauracjach. Nie mam konkretnie określonej kwoty procenotwej, ale myśle, że srednio moze to byc w okolicach 10 - 15%. Po prostu zaokrąglam rachunek i zostawiam taką kwotę, chyba ze zaokrąglenie jest za małe to jeszcze cos dorzuce jak uznam za sluszne. Jesli chodzi o noclegi to raczej korzystam z apartamentów, a tam nie ma przeważnie bagazowych, windowych itd wiec mam problem z głowy.

"I co zrobić w sytuacji gdy w portfelu mam 1 zł i 50 zł. Albo w jakiej wysokości i gdzie zostawić napiwek pokojówce"

Można rozmienić pieniądze później lub kolejengo dnia, podejść do tej osoby i wtedy mu dać. Na pewno nie dawać napiwku 1 zł.

Autor:  lataczuk [ 30 Gru 2015 13:43 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Restauracja - tak, chyba, ze obsluga jest beznadziejna, badz cos nie tak z jedzeniem - wtedy nie.
Uslugi typu fryzjer itp - tak. Ale z taxi, odkad pojawil sie UBER itp i rozliczenia sa bezgotowkowe to niestety zdarzylo mi sie wielokrotnie, ze nie mialem gotowki na napiwek.

Z uslug bojow hotelowych staram sie nie korzystac - a pokojowkom napiwkow nie zostawiam.

Wnerwia mnie za to niemilosiernie wymuszanie napiwkow np tak jak w USA. To samo dotyczy wysokosci - 10% - 12% uwazam ze jest ok, ale oczekiwanie np 25% (co nie takie rzadkie w USA) to juz lekka przesada.

Autor:  becek [ 30 Gru 2015 13:50 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

tam gdzie sie daje to daje tam gdzie nie to nie
przwaznie 10%

Autor:  Ladyage [ 30 Gru 2015 14:17 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Fajny temat.
Ja zawsze staram się pamiętać o napiwkach przy każdej możliwej okazji, co często (zwłaszcza w Stanach) dokłada niezłą sumkę do podróży - trzeba się z tym od razu liczyć, i nie narzekać później.
Pokojówkom zawsze coś zostawiam (zwykle w przewodnikach zalecane jest 1-2 EUR/USD za dobę - dobre źródło do zorientowania się co w danym kraju wypada), a i boyom hotelowym się nie krępuję - myślę, że po pierwsze to ich praca, po drugie człowiek na ich miejscu chciałby pewnie sam dostać. W Europie z napiwkami nie szalejemy jak w USA, dlatego też czasami ludzie są zaskoczeni ale i zadowoleni jak coś dostaną - n.p. kierowcy shuttle busów w Czechach czy Hiszpanii za każdym razem walizki wnosili mi do lobby hotelowego, a innym niekoniecznie ;-)

Autor:  Djorkaeff [ 31 Gru 2015 09:16 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Nawet nie wiedzialem, ze istnieje zwyczaj dawania napiwkow u fryzjera czy w taksowce.

W restauracjach zazwyczaj daje napiwek w okolicach 10%. Natomiast nie popieram traktowania tego jako element honoru i dobrego wychowania. Jesli nie mam drobnych albo nie jestem zadowolony z obslugi, to napiwku nie daje. A czasem nie dam napiwku, bo nie jestem zadowolony z cen w restauracji, a alternatywy nie mam (z powodu np. czasu lub rodzaju restauracji w danym miejscu). Uwazam, ze w normalnym swiecie napiwek powinen byc milym dodatkiem, a nie wyrownaniem za smieciowa umowe, ktora obsluga ma podpisana z wlascicielem.

Kiedy uczylem prywatnie jezykow obcych, zdarzalo mi sie nie przyjmowac zaplaty, bo uwazalem ze w danym przypadku bedzie to mily gest. Kiedy 3 lata z rzedu dostawalem spory dodatek przed swietami, a w czwartym roku juz nie - w ogole nie zakladalem, ze mi sie to nalezalo. Na takiej zasadzie powinno to moim zdaniem dzialac.

Autor:  Aga_podrozniczka [ 31 Gru 2015 20:51 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

lataczuk napisał(a):
Wnerwia mnie za to niemilosiernie wymuszanie napiwkow np tak jak w USA. To samo dotyczy wysokosci - 10% - 12% uwazam ze jest ok, ale oczekiwanie np 25% (co nie takie rzadkie w USA) to juz lekka przesada.

Mnie tez. Na wielu rachunkach masz od razu sugestie jaka kwote dac dla 15%, 20%, 25%. Jak ktos planuje wrocic do tej samej restauracji, to lepiej dac przyzwoity napiwek. Jak to jednorazowa wizyta, to mozna poskapic. Ostatnio dalam napiwek wartosci 28% rachunku, bo nie mialam drobnych, a cos dac musialam, bo byla to droga restauracja i skakali wokol mnie przez caly posilek. Podczas wizyt w tym kraju specjalnie odkladam banknoty nizszych nominalow na te okazje, ale akurat nie mialam wystarczajaco drobnych na te 15-20% rachunku.

Jak sie poobserwuje Amerykanow, to oni daja napiwki prawie kazdemu, kierowcy shuttle bus, w przechowywali bagazu, gosciowi, ktory pcha wozek z niepelnosprawnym na lotnisku, itp. Tez uwazam, ze w koncu ktos im placi za ich prace i to dawanie napiwkow wszedzie, to przegiecie.

W Europie daje napiwki w restauracjach i taksowkarzom, zwykle 10%.

Autor:  Butz [ 02 Sty 2016 10:45 ]
Temat postu:  Napiwki w podróży

Osobiście uważam napiwki za dobrą rzecz.
W USA np. mają całkiem inne znaczenie niż w większości krajów europejskich. Ci ludzie po prostu z napiwku żyją i dlatego (przeważnie) starają się mnie - czyli klienta - zadowolić. Jeśli im się uda, to oczywiście napiwek jest większy, niż ten przykładowy 10%.
Moim zdaniem taki system "płatniczy" miał by bardzo pozytywny wpływ na rozumieniu słów "service" czy "obsługa klienta" w niejednym kraju Europy środkowej.
Oczywiście jak i Wam, nie podoba mi się wyznaczanie wysokości napiwku na rachunku - napiwek nadal jest dobrowolnym dodatkiem i jako taki powinien być traktowany, a nie wymuszany.

Autor:  Anonymous [ 02 Sty 2016 11:02 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Ja daje tylko wtedy gdy obsluga zasluzy. Taksowkarzom nic nie zostawiam, chyba ze jakies koncowki by latwiej im bylo wydac. Obsludze hotelowej jeszcze mi sie nie zdarzylo bo trudno jest zasluzyc na napiwek zmieniajac po prostu recznik na nowy - w ten sposob chyba zasluguja po prostu na swoje wynagrodzenie... W restauracji - tylko wtedy gdy obsluga jest usmiechnieta i widac u niej chec do pracy. A o to jest trudno w miejscach przy glownych deptakach, gdzie kroluje pospiech i automatyzm obslugi. W klubach, gdy barman nie reaguje szybko tylko zmusza do czekania bez konca przy barze, nic nie zostawiam i place karta.

Autor:  dziabulek [ 02 Sty 2016 16:33 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Pracowałem prawie całe studia jako kelner więc cały system napiwków obserwowałem również z drugiej strony. Faktycznie w wielu knajpach jest to właściwie jedyne wynagrodzenie. W tamtych czasach godzina mojej pracy była wyceniona na 5 zł, także trudno mówić o jakimś zarobku. No ale minęło już kilka lat. Co więcej w jednym z restauracji Sphinx pazerny szef chciał w ogóle zabrać kelnerom wypłatę (3,5 zł) a zostawić jedynie możliwość otrzymywania napiwków. Było to w 2009 r. Sporo zmieniły w temacie karty płatnicze i ich popularność. W czasach kiedy zaczynałem kelnerowanie (2005 r) były mniej popularne przez co często było łatwiej o napiwek. Bo każdy miał gotówkę. A w przypadku kart nie każdy ma gotówkę, lub też łatwiej zapłacić kartą i po prostu wyjść, aniżeli czekać na resztę w gotówce. Choć byli także klienci świadomi, którzy gdy pozwalali dobić napiwek do karty, co nie jest żadnym problemem. Obecnie zostawiam napiwki kelnerom, fryzjerce, czasem taksówkarzom jak wiem, że nie robili mnie w .... np przyciskając jakieś guziczki które zwiększają wykaz taksometru. Myślę, że to miły obyczaj i z pewnością szczególnie w przypadku stałych klientów pozwala na dużo lepszą obsługę itd, uwierzcie mi:)
Nie zostawiam lub robię to bardzo rzadko napiwków we Włoszech w których na start do każdego rachunku mamy doliczony serwis , bardzo nie podoba mi się ten obyczaj.

Autor:  Pawel_T [ 02 Sty 2016 16:57 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Kiedys w Sofii w ogrodku restauracji w centrum miasta placilem karta i gdy wpisywalem PIN to bardzo niemily kelner wprost spytal o napiwek. Ostatnio niemal identyczna sytuacja ale przy platnosci gotowka miala miejsce w Stambule. Napiwek (zwykle do 10%, ale w miejscach gdzie czesto bywam jest to wiecej, choc bywalo nawet tak, ze napiwek byl wiekszy niz wartosc rachunku) daje w tych knajpach, gdzie bylem milo obsluzony i jedzenie mi smakowalo. Rowniez w miejscu, gdzie obsluguje mnie kilka osob (jedna przyjmuje zamowienie, druga przynosi jedzenie, trzecia daje rachunek) nie zostawiam napiwku.

Autor:  zbyhu [ 02 Sty 2016 17:35 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Sam płacę praktycznie wyłącznie kartą, i w podróży zawsze jest problem żeby mieć te trochę drobnych na napiwek.

Dlatego bardzo lubię płacić kartą w knajpach w USA - zawsze jest miejsce żeby dopisać kwotę napiwku.

Image
(tak to wygląda - przykład nie ode mnie tylko od jakiegoś skąpego rapera :))

W Polsce spotkałem się z czymś podobnym chyba tylko raz - terminal po akceptacji kwoty, a przed wpisaniem PINu spytał o napiwek.

Bardzo byłoby to wygodne przy płaceniu za firmowe wyjścia na przykład - kiedyś mieliśmy sytuację że kelner poproszony o dodanie napiwku do rachunku płaconego kartą powiedział że właściciel tego z nimi nie rozlicza i że prosi o gotówkę. Tu rozumiem dopisywanie 10% za serwis. Kto płaci napiwek gdy jest wyjście z klientami, ~15 osób do eleganckiej restauracji? Firma nie bo tego nie rozliczysz. Ja? Kilka wyjśc na miesiąc mnie zrujnuje. Zrzuta wszystkich? Trochę głupio prosić każdego żeby sięgnął do kieszeni po 20zł...

Napiwek staram się dawać zawsze - w restauracji, w taksówce, dostawcy pizzy, itp. Zdarzyło mi się pracować jako dostawca i nawet te kilka zł "na piwo" przy dostawie potrafiło poprawić trochę humor. Dla Ciebie to jest tylko 10%, druga strona naprawdę dużo bardziej to docenia.

Autor:  krasnal [ 02 Sty 2016 17:41 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Ostatnio w Brazylii spotkałem się z obligatoryjnym doliczaniem 10% za obsługę. Było to szczególnie denerwujące w przypadkach, kiedy obsługa była zalatana, albo mało uprzejma. Włoskiego coperto też nie znoszę - czasami wręcz się pytam, czy mogę zabrać sztućce, skoro za nie zapłaciłem.

Autor:  Arrival [ 02 Sty 2016 17:44 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Zostawiam resztę (zazwyczaj 10-15%) kiedy jestem naprawdę zadowolony, ale nie tylko z obsługi, ale też jedzenia i całego "doświadczenia". Ale ogólnie jestem mocno przeciwny idei napiwków dla wybranych z jakiegoś powodu grup zawodowych. Moje podejście dobrze obrazuje ten film -


Autor:  JarekGdynia [ 02 Sty 2016 20:10 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Napiwek daję jak jestem zadowolony z serwisu i z jedzenia. Dziwny zwyczaj to doliczanie 10% do rachunku. Jak trafiam na knajpkę, która postępuje w ten sposób to staram się ją omijać szerokim łukiem następnym razem.
Ale jak obsługa i jedzenie jest świetne to nie ma problemu żeby zostawić więcej niż 10%. Byle by mnie do tego nie zmuszali bo tego nie lubię.
Panu os pizzy zawsze starsm się dać 2-3 zł zwłaszcza że często jak zamawiam przychodzi 70 letni starszy Pan więc jakoś tak dziwnie mi by było jakbym nic nie dał mu jak wchodzi zasapany do mnie na 3 piętro ;)

W taxi z reguły nie daję, bo uważam że i tak sobie liczą duźo więcej niź powinni. Wyjątek stanowi Ukraina. Tam taxi jest takie tanie, że zawsze coś odpalę kierowcy. Tym bardziej, że bardzo często sa bardzo mili dla mnie, pytaja skad znam ukraiński i jak się żyje w Polsce.
Podumowując napiwek jak najbardziej jeśli nie jest wymuszony a do obsługi nie ma się o co przyczepić.

Autor:  DAD [ 02 Sty 2016 20:14 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży



Moje ulubione w tym temacie :twisted:

Autor:  igore [ 02 Sty 2016 20:55 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Ja napiwki zostawiam często, właściwie zawsze gdy jestem zadowolony z obsługi. W restauracji zazwyczaj 10%, w miejscach które lubię - więcej. Dostawcom pizzy również - mieszkam na czwartym piętrze (bez windy) i po prostu trochę mi ich żal :) Wynika to pewnie z tego, że podczas studiów pracowałem "po drugiej stronie" (głownie w UK) i wiem jak napiwki cieszą :). Coperto jest wygodne, kiedy obsługa jest miła i jedzenie smaczne. Odpada wtedy pytanie,ile zostawić. Ale podobnie jak przedmówcy, nie jestem fanem takiego rozwiązania.

Autor:  Pawel_T [ 02 Sty 2016 21:43 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

igore napisał(a):
Coperto jest wygodne, kiedy obsługa jest miła i jedzenie smaczne. Odpada wtedy pytanie,ile zostawić.

Swietnie sie sprawdza gdy 2 osoby biora pizze na pol. Pizza kosztuje 7EUR a coperto w najmniejszym wymiarze po 2,5EUR/os :D Wtedy faktycznie powinno byc jak u @krasnal, sztucce zabieramy :D

Autor:  igore [ 02 Sty 2016 21:46 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Nie miałem na myśli aż tak jaskrawych przykładów :) Poza tym coperto jest często od stolika a nie od osoby :)

Strona 1 z 18 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/