Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Napiwki w podróży
napiwki-w-podrozy,135,85698
Strona 16 z 18

Autor:  michcioj [ 09 Sie 2017 02:25 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

-- 09 Sie 2017 02:24 --

no coz moze i zalezy to od miejsca, w kazdym razie moze nie jasno sie wyrazilem, w miejscach gdzie pracowalem w USA zawsze doliczali tzw. graduity w przypadku grup powyzej 6, 8 lub 10 osob.

-- 09 Sie 2017 02:25 --

cccc napisał(a):
@michcioj
Pewnie doliczyl za swoj czas. ;)
Ja wole, zamiast z wlascicielem porozmawiac z fajna Kelnereczka i niekoniecznie o winach. :D

no tak, milo jest pogadac z fajna kelnerka, tyle ze wtedy bylem ze swoja lepsza polowka, wiec innym razem jak juz :)

Autor:  fortuna [ 09 Sie 2017 03:39 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

W USA wielokrotnie sami doliczali napiwki.
W wielu restauracjach na swiecie jest tak, ze jak jest stolik dla wiekszej grupy osob (czasem od 5 czasem od 10) to napiwek tez jest doliczany automatycznie.

Wlasnie wrocilem z RPA, tam to juz w ogole nie mieli oporow i np jak przynosili rachunek i mowili ze bede placil karta to sie pytali co z napiwkiem, albo inna sytuacja ze pani sie dwa razy pytala czy ma wbic kwote ktora jest na paragonie czy inna. Masakra.

Autor:  DaDa [ 09 Sie 2017 10:04 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

We Włoszech też coperto jest doliczane, zwłaszcza jeśli je się w ogródku. Ja zazwyczaj daję napiwki, uważam wręcz, że przy dobrze wykonanej usłudze niegrzecznym jest napiwku nie zostawić (no, chyba, że w większości krajów azjatyckich, gdzie zostawiając napiwek obraża się gospodarza) . Średnio daję 10%, Włosi doliczają od 10-20%. W PL też spotkałam się doliczaniem napiwku do rachunku, niestety na ogól w knajpach z kiepską obsługą. O ile jest info z menu, że doliczają napiwek uważam, że OK. W winiarniach nie tyle doliczany jest napiwek co tzw "korek" rezultat jest podobny i tu i tu dopłacamy to troszkę inne opłaty. Korek pobiera prawie każda winiarnia i nie wyklucza on zostawienie napiwku.

Autor:  paweł p [ 30 Lip 2018 15:42 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Czy pracownikom lotniska -asystentom osób na wózku inwalidzkim powinno się dać napiwek? jeden raz jechałem tak z osobą na wózku i nie daliśmy napiwku, w knajpach raczej zawsze daję - okazałem się burakiem?

Autor:  HandSome [ 30 Lip 2018 16:00 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

-- 30 Lip 2018 16:59 --

pawel p...pomyśl czy gdybyś był w sytuacji tego asystenta to liczyłbyś na napiwek? :twisted:

-- 30 Lip 2018 17:00 --

pracownik lotniska-asystent
pracownik restauracji-kelner
dawać napiwki? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  paweł p [ 30 Lip 2018 16:18 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Skoro to by była moja praca to chyba nie, ale nie wiem jak jest przyjęte, dziś wyczyatłem to na SG, dlatego pytam :roll:

pracownik szpitala-noszowy
pracownik PKP - konduktor
pracownik kina - bileter itd. :twisted:

Autor:  HandSome [ 30 Lip 2018 16:29 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Kupiłes bilet u przewoźnika a wprowadza wózek asystent który jak sam zauważyłeś jest pracownikiem lotniska.. Wchodzisz bez kolejki zarówno Ty jak i osoba na wóżku i nawet osoby towarzysące. Dawać napiwek czy nie? Sam sobie odpowiedz i tak czyń. BTW...to było na lotnisku w Polsce?

Autor:  paweł p [ 30 Lip 2018 16:43 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Lot Warszawa Luton i z powrotem.

Autor:  szarik [ 30 Lip 2018 16:51 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Byłam w takiej sytuacji i dałam. Nie zgłaszałam wcześniej potrzeby pomocy, wyszło tak dzień przed odlotem.
Przy nadawaniu bagażu spytano się czy pomoc jest mi potrzebna (leciałam sama i byłam o kuli, kiepsko chodząca) i już po chwili był ktoś z wózkiem. Skakano wokół mnie, pytano o najwygodniejsze miejsce, czy w toalecie będzie potrzebna pomoc, przeprowadzono przejściem dla dyplomatów i miałam pierwszeństwo wejścia na pokład.
Napiwek był dla mnie oczywistością.
Po przylocie czekano na mnie z wózkiem, przewieziono przez kontrolę bokiem i podwieziono pod odbiór bagażu. A że tam ktoś ofiarował się pomóc z bagażem to zanim dobrze się wygramoliłam z wózka to pomoc już uciekła i nie było już komu dać napiwku.

Autor:  cccc [ 30 Lip 2018 17:51 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Zdarzalo sie, ze dawalem napiwki personelowi pokladowemu najczesciej w postaci czekolad, ale rowniez cash, jesli mialem nad wyraz sympatyczna obsluge czy tez w obsludze byla Pani z PL. :D
Wspomnialem o tym w mojej relacji.
Nie zdarzylo mi sie jeszcze, aby ktos odmowil.
BTW nie funkcjonowalo tylko w sklepie duty-free, na lotnisku w Oslo, gdy chcialem wreczyc czekolade za mila obsluge Pani z PL.

Autor:  peta [ 30 Lip 2018 20:40 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Myślę, że Paweł zadał te pytanie z jednego prostego powodu.

Kelnerowi, Barmanowi itd danie napiwku jest czymś naturalnym gdyż płacisz za coś, za usługę. Operujesz kartą, gotówką itd.
Tutaj w kwestii asystenta/pomocnika jakby dostajesz pomoc za którą nie płacisz, bynajmniej w moim odczuciu nie jest to tak jakby naturalne i samoistne danie tzw. napiwku. Oczywiście by nie było niedomówień jestem jak najbardziej za taką formą podziękowania.

Autor:  Pabloo [ 30 Lip 2018 22:49 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

A „dziękuję" nie wystarczy? Przecież ma normalną pensję.
Wiem, że w Krakowie asysta czasami dostaje takie nagrody od pasażerów, i zdarzało się nawet 100 euro.

Autor:  szarik [ 31 Lip 2018 08:03 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

W moim konkretnym przypadku, z samym 'dziękuję' czułabym się zwyczajnie głupio. Po prostu spytano mnie na lotnisku (Kijów) czy potrzebna mi pomoc i ktoś się tam znalazł. Był to zwykły pracownik lotniska, raczej nie zatrudniony na stanowisku asystenta, nie miał chyba płacone za to. Nie było go cały czas przy mnie, po dostarczeniu mnie pod gate i upewnieniu się że wszystko ok przepraszał że musi odejść bo ma inne obowiązki, ale co jakiś czas podchodził i pytał się czy czegoś nie potrzebuję, a na samym końcu odstawił mnie do samolotu.
Kto zajmował się mną w Warszawie tego już nie wiem, czy asystent czy ktoś 'z łapanki' ale komunikacja między lotniskami była bo czekano na mnie z wózkiem.

Autor:  cccc [ 31 Lip 2018 08:55 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

@szarik, na Twoim miejscu zareagowalbym podobnie.
Jedyne co nie lubie, gdy na sile przejmuja wozek z bagazem do check-in, jak na przyklad na Madagaskarze.

Autor:  szarik [ 31 Lip 2018 09:45 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

U mnie to nie był wózek z bagażem a inwalidzki ;)

Autor:  cccc [ 31 Lip 2018 12:05 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Tak, wiem ze inwalidzki.
Dodalem tylko czego nie lubie. ;)

Autor:  p.wl [ 16 Sie 2018 14:00 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

cccc napisał(a):
BTW nie funkcjonowalo tylko w sklepie duty-free, na lotnisku w Oslo, gdy chcialem wreczyc czekolade za mila obsluge Pani z PL.

No, nie dziwie sie zbytnio. Czy pracujesz zarobkowo?

Gdybys byl, hmm, powiedzmy, architektem w jakims zamoznym kraju europejskim, dajmy na to - w Szwajcarii, to chcialbys od zadowolonego klienta placacego za twoje uslugi dostac jeszcze np. zszywacz biurowy jako napiwek? ;)

Autor:  savoj [ 16 Sie 2018 19:23 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Jest już tak mało miejsc gdzie ktoś bezinteresownie cos daje w prezencie, że szanujmy że TACY są wśród nas.
BTW... Dałem napiwek kierowcy /przewodnikowi na wycieczce Salar Uyuni. całą drogę powrotna z wycieczki biłem się z myślami że dam za mało niż inni a ze mną byli Koreańczycy,Japończycy, Włosi i Meksykanie. Co się okazało? Tylko ja dałem. Raczej nie jestem w tej sprawie wyrywny ;) ale tak mi się podobało na tej wycieczce plus przewodnik był rewelka że nie można było inaczej choć mam już mały budżet na trasie RTW...

Wysłane z mojego D6603 przy użyciu Tapatalka

Autor:  cccc [ 16 Sie 2018 20:25 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

p.wl napisał(a):
Ale czy uwazasz, ze taki "napiwek" jak w Oslo byl na miejscu? Tez bym nie przyjal.

Dlatego Tobie nie podarowalem. :D
Po pierwsze Pani w Oslo poswiecila mi troche czasu, pomogla wybrac miedzy innymi lososia i pyszna kielbaske z renifera : Edelvilt, Elgsnabb (polecam). Po drugie mile sobie pogawedzilismy, powiedziala, ze z wielka checia by przyjela bo takiej nie zna, tylko przepisy lotniskowe nie pozwalaja. :)
BTW jak jestem zadowlony z obslugi w sklepie osiedlowym, tak bylo juz w kilku miejscach w PL i Pani pomoze znalezc i wybrac przyprawy, dobre winko, jakis trunek ktorego moge nie znac etc., jesli nie mam przy sobie to kupuje czekolade, place, a pozniej zostawiam na ladzie, mowie ze to dla Pani za grzecznosc. O dziwo jeszcze zadna Pani nie odmowila i zawsze podoba mi sie ten usmiech na koniec.
Taka ciekawostka, kilka lat temu w Wa-wie, w restauracji na Starym Miescie od razu jak usiadlem, a jeszcze nie spojrzalem w menu i nic nie zamowilem, podarowalem Pani kelnerce czekolade. Pani pozniej przychodzi i mowi: "Wie Pan co, poczestowalam kolezanki, ale tak dobrej czekolady to od czasow kiedy byly Pewex-y jeszcze nie jadlam". :D
Poza tym powiedziala, ze tyle pracuje w tym biznesie, a jeszcze nikt nieznajomy jej czekolady od tak nie podarowal.
Bywalo i tak, ze Pani szefowa mowi: "Zaskoczyl mnie Pan, za ta grzecznosc mniej Panu policzylam".
Wtedy za ta reszte wypadalo pojsc kupic piwa Pijaczkom w parku i tak sie to kolo kreci. A ci przyjeli bez problemu, nie wiedzieli jak maja dziekowac, jeden to zatanczyl ze szczescia. :D
Oj wiele mozna by pisac na ten temat, np. ile rzeczy dostalem za darmo, podobalo mi sie w ten weekend w Wa-wie, wiele sie dzialo, ale to juz pomine, bo jade na kolacje.
Zreszta robie radykalny blad, gdyz jak sie komus cos daje, nie powinno sie tym chwalic!

Autor:  miriam [ 16 Sie 2018 21:41 ]
Temat postu:  Re: Napiwki w podróży

Moje uznanie za podsumowanie :P

Strona 16 z 18 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/