| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Napiwki w podróży napiwki-w-podrozy,135,85698 | Strona 14 z 18 |
| Autor: | cccc [ 29 Maj 2016 22:37 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
namteH napisał(a): cccc napisał(a): ... Mnie akurat tak wychowano, ze jak ktos mnie obsluguje i podaje jedzenie, czy ide do znajomych na kolacje, czy ide do restauracji, to lubie za to w jakis sposob sie odwdzieczyc. .... Jak dla mnie to takie odwdzięczanie się pieniędzmi to najniższa klasa wdzięku. Jak idę do restauracji, gdzie za jedzenie o wartości 5€ place 20€ to mam świadomość, że ta różnica to nie jest VAT tylko to ląduje w czyjejś kieszeni. I, tak szczerze, to mało mnie obchodzi w czyjej. Nie po to idę jeść na mieście żeby sobie życie komplikować takim wydumanymi zagadnieniami. Z ciekawości, co najwyżej. Gdyby mi studenci płacili za zajęcia to raczej bym się dziwnie czuł ale gdzie ja się tam będę porównywał do kelnera... Ja nie uwazam dawania napiwkow za brak klasy, a moze jest wrecz odwrotnie? Poczytaj moze: Savoir vivre i nowa klasa średnia Kod: Pierwszy porządek to porządek tradycji i komunikacji społecznej. Zawsze dawano napiwki i zawsze napiwki „sprawiedliwe” były znakiem klasy, brak napiwku znakiem braku klasy lub skąpstwa, a za wysokie napiwki znakiem braku klasy, nowobogackiego, snoba, takiego, który chce się pokazać, imponować. Jest też znakiem naszego „ludzkiego” odniesienia do kelnera. Gdy daję napiwek mam świadomość daru dla drugiego człowieka, może niewielkiego, ale gdy takich darów będzie więcej odczuje je. Ma on oczywiście zawsze znacznie „wychowawcze” – dodatkowe wynagrodzenie za dobra pracę. Gdybyśmy w tej perspektywie byli solidarni kelnerzy byliby idealni. Spotkalem kiedys kogos, kto podobnie mysllal, nie interesowaly go w ogole ani slabe zarobki, ani ciezka praca kelnerek, generalnie nie daje napiwkow. Jedynym wyjatkiem, jak jest z dziewczyna, ktora nie dawno poznal, to wtedy daje, ale tylko po to, aby przypadkiem nie pomyslala, ze jest tzw. przyslowiowy "sknera" i na ten napiwek go jeszcze stac. A propos studentow. Moj inny znajomy studiowal kiedys w Bejrucie i opowiadal jak jeden student z Libii, po ukonczeniu studiow kupil w podziekowaniu jednemu z profesorow nowego mercedesa. | |
| Autor: | miriam [ 29 Maj 2016 23:26 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
cccc napisał(a): @miriam Pewnie gdyby miala Twoje zarobki, Twoja prace i Twoj portfel, tez moglaby miec gdzies jakies napiwki. Przypuszczam, ze temat napiwkow w Twojej pracy, to watek na inne forum. Gdyby bylo prawda co piszez, to ta kelnerka majac swoja godnosc powinna nie przyjac, ale takiego przypadku nigdy nie mialem. Mnie akurat tak wychowano, ze jak ktos mnie obsluguje i podaje jedzenie, czy ide do znajomych na kolacje, czy ide do restauracji, to lubie za to w jakis sposob sie odwdzieczyc. Fryzjerka ode mnie rowniez dostanie napiwek, nawet hydraulik czy elektryk, ktory zrobi mi cos w domu, a przeciez i tak dostane pozniej rachunek. Powiem szczerze, ze zawsze bardzo chetnie biora, a nierzadko zrobia nawet lepiej i wiecej, niz bylo w umowie, rowniez nikt mi jeszcze nie odmowil. Moja fryzjerka czestuje mnie na dodatek Espresso, takim jak lubie, a jak obserwowalem to nie kazdy jej klient dostawal. De facto, ja nie napisalem, ze dac za duzo to zle, tylko moze byc zle odebrane, zrozumiale. Tak na marginesie, moja Babcia kiedys w PL zawsze od razu oddawala koncowke renty listonoszce, zanim policzyla czy sie zgadza. Pozdrawiam serdecznie i zycze przyjemnego wieczoru. Snujesz tu widzę niczym nieuprawnione przypuszczenia na mój temat i w dodatku błędne ale to nie mój problem cccc napisał(a): Ja osobiscie, mimo ze nie posiadam za duzo, lubie dawac napiwki, najchetniej z wyprzedzeniem, poniewaz napiwki dawane na koniec nie przynosily oczekiwanch efektow i nie pamietam przypadku, abym pozniej choc raz byl niezadowolony. Życzę Ci abyś zawsze miał dużo pieniędzy bo wynika z tego co piszesz,że jeszcze nie spotkałeś na swej drodze nikogo bezinteresownego(a może nie dałeś sobie szansy) i poczucie zadowolenia budujesz w oparciu o wyprzedzające "kupowanie uprzywilejowania"Różnimy się tu bo dla mnie prawdziwą wartością jest to czego się nie da kupić i tym,że wdzięczność nie wyprzedza przyczyny i ma różne formy -nie zawsze materialne.Chodzę też do fryzjera,który każdemu klientowi proponuje kawę,herbatę lub coś zimnego do picia i to mi się podoba | |
| Autor: | mahalnet [ 30 Maj 2016 00:06 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Na pewno w takich zawodach jak taksówkarz, fryzjer, ogólnie pojęta gastronomia czy inne usługi gratyfikacja jest mile widziana. Za duży napiwek potrafi wprawić w zażenowanie. Jak taki dostawałem, starałem się zwrócić uwagę klientowi. Jeśli ten zapiwek był naprawdę wysoki. Dostawał ode mnie np butelkę wina na drogę albo deser. Średnie wysokość napiwków to od 5-10% utargu. Teraz pracuję w zupełnie innej branży i gdy interesant przychodzi z załącznikiem i prośbą dostaje informacje że owszem ale za 2 tygodnie chyba że schowa toto to nawet pojutrze będzie mógł przyjść. Inna branża, inne realia. Teraz nieraz ktoś wciśnie kawę lub czekoladę, przyniesie ciasto. Wszystko z dobroci serca niejako w podziękowaniu za zawsze chętną do pomocy obsługę. Kilka przypadków z życia: - Duża restauracja w rynku. Ruch zawsze duży. Kolega obsługiwał duży stolik (6-8 osób). Rachunek typu 149,80pln. Podaje w kapowniku (okładka dla rachunku), od razu dostaje zapłatę 150pln ze słowami reszty nie trzeba. Kelner odpowiada: dziękuję nie trzeba. Klient, nie chce tych 0,20pln. Kelner w końcu pyta: "na pewno to jest dla mnie i mogę z tym zrobić co chcę?" - klient zbity z tropu odarł, że tak. Kumpel ciepnął monetą na bruk rynku daleko, daleko, grzecznie podziękował i odszedł. Zaraz napiszecie, żę burak i mu się nie należy. Ok, każdy ma inne spojrzenie. - Duża restauracja i moja rezerwacja na 30lecie faceta. Kilkanaście osób się bawi. Wszystko super i wszyscy zadowoleni. Solenizant uradowany, że każdy pijany i każdy dotrzymał do końca imprezy. (Niektórzy tak mają). R-k 2020 (nie pamiętam dokładnie). Płaci żona solenizanta bo ten tylko ma siłę, żeby odliczyć pieniądze przy stoliku. Przy zapłacie widzę, że małżonka ściska banknot. Płaci 2000 i zaczepia kogośznajomego żeby dał jej 20pln- później odda. Uśmiechnąłem się po przyjęciu zapłaty i popatrzyłem na jakiś banknot w ręce. Pani się uśmiechnełą. Wyjście gości. Solenizant z podtrzymującą go małżonką z grabulą do mnie, że miło i fajnie i wogóle tu będzie przychodził. Pyta się czy wystarczy napiwku. Ja, skromnie, że nie trzeba nic dodawać. Po jego pytaniu do żony czy zapłaciła 2200 jak chciał ona zrobiła się czerwona i wyszła. Wkurzony klient wręczył mi banknot, poszedł z kumplami do baru i wydał jeszcze słuszny grosz za każdym razem "psiocząc" na żonę. - Kiedyś b. miło siępoczułem jak żona wysłała męża żeby rozmienił 100pln (ja akurat nie miałem) i część z nich mi wręczyła. -Super przyjemne i mobilizujące są nie tylko napiwki. Niektórzy klienci dzwonili czy jest konkretny kelner bo chcą tylko byćprzez niego obsługiwani. - Kilka zaproszeń na swoje prywatne uroczystości. Trochę się rozpisałem, bo bardzo miło wspominam tę pracę. Acha, najlepszym sposobem na napiwki jest ich zbieranie przez załogę do kupy (mocia) i następnie jej podział. Jest wtedy zaufanie, zgrana ekipa i miła koleżeńska atmosfera. W restauracjach gdzie każdy sobie (w niektórych inaczej siępo prostu nie uda bo praca na zmiany, bo inny podział obowiązków) często są zgrzyty, chciwość i zabieranie klientów. | |
| Autor: | miriam [ 30 Maj 2016 00:23 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
@mahalnet Czy jako były praktyk możesz wypowiedzieć się w kwestii dawania czegoś przed a nie po wykonaniu usługi. Czy to twoim zdaniem nadal napiwek i podziękowanie? | |
| Autor: | mahalnet [ 30 Maj 2016 01:17 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Tak jak napisałem, kilka razy mi się zdarzyło dawać i brać. Osobiście nie czułem się w obowiązku żeby specjalnie traktować tego gościa. Do wszystkich jednakowo podchodziłem. Dla mnie jest to napiwek. Zresztą po co staramy siędorównywać naszym tęgim specom w UE od klasyfikowania wszystkiego. Może wszyscy dajemy łapówki US i ZUS pod nazwą składka na ... Zawsze można te same rzeczy inaczej zainterpretować. (oczywiście to naciągane z US i ZUS) Kiedyś nie wiedziałem jak mam zachować się, żeby dać napiwek. Teraz to dla mnie rzecz jak najbardziej naturalna. Każdy inaczej do tego podchodzi. Jedni dają, drudzy nie. Każdy ma inne wytłumaczenie lub wymówkę. Istnieją nieliczne restauracje gdzie napiwek jest wliczany do cen produktów, w menu jest informacja o tym a obsługa dostaje te np 10% minus podatek. Życzył bym wszystkim z gastronomii, żeby nie dostawali napiwków. Od razu poczuli by różnicę w kieszeni co by prowadziło do zwolnienia się pracownika lub podniesienia mu wynagrodzenia. Wtedy możemy porównać pracę np kelnera z pracą kucharza. Kelner ma mniejszą stawkę bo przecież dostaje napiwki i zazwyczaj kradnie prawda?. Dlatego restauratorzy płacą młodym pracownikom pensje poniżej najniższej krajowej lub oferują pracę na czarno. | |
| Autor: | Anonymous [ 30 Maj 2016 08:10 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Ja korumpuję kwotą 20 zł jak wchodzę z płcią przeciwną do lokalu, nie mam rezerwacji, a obawiam się że mnie posadzą przy jakimś nieatrakcyjnym stoliku w tłoku, dlatego że akurat tam mają wolną "dwójkę". Nie chce się z nikim stukać krzesłami i co chwile przesuwać po prostu. Napiwek daję, gdy się zasłuży. | |
| Autor: | mahalnet [ 30 Maj 2016 12:16 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
To z filmu "Sztos" cytat: " ...spotkałem wczoraj rafała i mietka Serafina poszliśmy do riviery chcemy wejść, a tam nie ma miejsc. no to mietek woła kelnera, daje mu 5 koła i mówi żeby się postarał. kelner przynosi stolik z zaplecza, siadamy, zamawiamy: kolacja, gorzała, potem jakieś towary no i w końcu rachunek. kelner mówi sześć czterysta. to mietek daje mu połtora tysiąca i mówi: i ta piątka, którą dałem wcześniej. OOO! facetowi mowę odjęło!..." | |
| Autor: | Anonymous [ 30 Maj 2016 12:27 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Tam jest więcej dobrych momentów "knajpowych" Np z golonką , która waży "kiloosiemdziesiąt" I mój ulubiony dialog Nowickiego z kelnerem. Co to jest ? Strogonow. Przecież pan zamawiał. Tak ? To gdzie tutaj jest mięso ? Same grzybki i ogórek. Jak się będę chciał nawpierd..lać grzybów, to sobie grzybową zamówię. | |
| Autor: | Djorkaeff [ 14 Lip 2016 18:08 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Taka sytuacja: obiad w Bulgarii kosztowal 19,60 BGN, przygotowane mialem kilka monet na napiwek, zaplacilem banknotem 50 BGN. Spore bylo moje zdziwienie, kiedy po chwili dostalem bez slowa reszte w kwocie 30 lewa. Pani kelnerka najwyrazniej postanowila, ze jej napiwek wyniesie 90 groszy. Zastanawiaja mnie dwie sprawy - czy to czesty proceder w niektorych krajach (moze nie sa przyzwyczajeni do napiwkow? Ale przeciez tam sa tabuny Anglikow) oraz czy jednak nie bylem cebulakiem ostatecznie nie dokladajac kelnerce wiecej, w koncu wedlug 14 osob napiwek sie nalezy zawsze | |
| Autor: | john_doe [ 14 Lip 2016 18:22 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Ale fajny wątek! Pytanie z gatunku poważnych, do specjalistów od savoir-vivre : Co z napwikami w sytuacji, kiedy do lokalu udajemy się większą grupą a w menu jest adnotacja o doliczaniu 10% kwoty za "obsługę" grup np. >10 osobowych? Takie coś robi się coraz bardziej popularne w Polsce, widziałem w co najmniej paru miejscach. Prekursorem był oczywiście Jeff's / U Szwejka / Kompania Kuflowa itd. | |
| Autor: | krasnal [ 14 Lip 2016 18:29 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Ja, jeśli doliczają "z automatu", dodatkowego napiwku już nie zostawiam. | |
| Autor: | namteH [ 14 Lip 2016 18:33 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
john_doe napisał(a): ... Co z napwikami w sytuacji, kiedy do lokalu udajemy się większą grupą a w menu jest adnotacja o doliczaniu 10% kwoty za "obsługę" grup np. >10 osobowych? ... eee, to to proste! Po prostu mówimy, że nie znamy tych ludzi i nas jest tylko 10 A że siedzą obok i z nimi gadamy to nie od razu znaczy że są z nami, np jak ludzie w poczekalni w przychodni. | |
| Autor: | JarekGdynia [ 14 Lip 2016 18:44 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Djorkaeff napisał(a): w koncu wedlug 14 osob napiwek sie nalezy zawsze Przecież w Twoim przypadku kelnerka sama postanowiła ile weźmie. Gdzie tu cebulactwo? Ty jej dałeś wybór a nie jak większość odpaliłeś ileś tam % Jak jest z góry ustalone 10% tipa to więcej ode mnie nie dostaną. | |
| Autor: | Mikolaj2206 [ 14 Lip 2016 19:25 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Napiwki w Wietnamie - rękę po "tip" wyciągają wszędzie. Największy absurd jaki mi się trafił tam to przejazd taksówką na lotnisko i wyciągnięta ręka kierowcy po napiwek | |
| Autor: | namteH [ 15 Lip 2016 08:43 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Może chciał żebyś mu z ręki powróżył a Ty tylko pieniądze i pieniądze... | |
| Autor: | wolnyjakptak [ 01 Sie 2016 13:59 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
ja wole jak juz do rachunku dolicza to, bardzo czesto zdarzalo mi sie w restauracjach w Hiszpanii @john_doe tak mialem w Hiszpanii, powyzej 4 osob doliczali te 10%, tylko pierw chcieli w lape a poprosilem zeby doliczyli to na paragonie bo jednak ze wszystkiego musielismy sie rozliczac a po co swoje tracic to dodali te zaokraglone 10% na paragonie jak jest doliczana obsluga to jest to traktowane jak napiwek wiec nie ma sensu dawac kolejnego, a jak nie ma i w ramach 1 podrozy wiem ze zajde w jakies miejsce wiecej niz 2 razy to daje, bo wiadomo pozniej jestescie milej witani (chyba ze to jakas masówka ale ja wybieram jednak knajpy na uboczu gdzie jak zajdziesz drugi raz w przeciagu tygodnia to kelner bedzie cie pamietac) | |
| Autor: | logis [ 18 Sty 2017 15:47 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Do lokalu udajemy się większą grupą a w menu jest adnotacja o doliczaniu 10% kwoty za "obsługę" grup np. >10 osobowych? Ktoś mi wytłumaczy łopatologicznie dlaczego tak jest ? Dlaczego przy 9 osobach ma zapłacić 900 zł a przy 10 osobach 1100 zł za kolację ? Tak na chłopski rozum to ktoś jest karany za to, że zabrał do knajpy swoich znajomych i zostawią więcej pieniędzy niż gdyby przyszedł tylko z żoną . To jakbym za wymianę opon w 5 samochodach płacił relatywnie więcej niż w 2. Bez sensu. | |
| Autor: | ibartek [ 18 Sty 2017 15:52 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
przy 10 osobach musza sie wiecej zaangazowac, przygotowac i wydac wszystkie dania w tym samym czasie, 2 osoby obsluzy jeden kelner, 10 osob nie powinien obslugiwac tylko jeden. tak to rozumiem. | |
| Autor: | dziabulek [ 18 Sty 2017 15:59 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
Rezerwacja grupowa też ma doliczony odgórnie napiwek z tego względu, że dany kelner/kelnerzy mając tak duży stolik i tylu klientów może być wyłączony z pracy na kilka godzin. W sytuacji w której spotkałby część osób wypowiadających się w tym temacie jako właśnie owych klientów, mógłby dostać 0 zł napiwku, co przy obsłużeniu kilku/kilkunastu stolików byłoby właściwie niemożliwe. To moja interpretacja tego przepisu. Ale dopytam menadżerkę jednej z restauracji w której jest taki zapis o jego podstawę. | |
| Autor: | namteH [ 18 Sty 2017 16:00 ] |
| Temat postu: | Re: Napiwki w podróży |
@logis Może lokal prowadzą komuniści i burżuje, którzy przychodzą w 10 osób żeby się nażreć ich obrażają? Właśnie jestem w momencie organizowania takiego spotkania i zastanawiam się czy przy grupach można liczyć na jakieś zniżki ale widzę, że powinienem się cieszyć jak nie zapłacę więcej niż przewiduje menu... | |
| Strona 14 z 18 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |