Autor: | Aga_podrozniczka [ 20 Lut 2018 11:26 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
Udalo mi sie naprawic ten blad. Wczoraj w call center UK powiedzieli, ze nie moga i musze rozmawiac z punktem sprzedazy (Wlochy), a dzisiaj wrzucili mnie na hold na 10 minut i zmienili dane, numer rezerwacji pozostal ten sam, ale zmienil sie numer biletu, wiec wydali go ponownie. Zadnych oplat, marudzenia, itp. Moj pierwszy kontakt przez telefon z Air France pozytywny. |
Autor: | monroe [ 10 Lip 2018 01:49 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
Szukałem tego tematu bo przypomniała mi się pewna sytuacja z wyjazdu do Tajlandii 1,5 roku temu, akurat gdy czytałem dzisiaj jedną relację z tego kraju... Wyjazd 1 grudnia na lotnisko WAW samochodem z Górnego Śląska. My i druga para, wylot jakoś po 9 rano a my ruszamy dopiero o 2 w nocy. Poprzedni dzień oczywiście spędziliśmy w pracy. Wiadomo, mało urlopu na koniec roku. Atak zimy, śnieżyca, udaje się nam jednak bezpiecznie i na czas dojechać ale stres był. Nieprzespana noc za nami. Kolejna również - w samolotach; przesiadka w Doha, lądujemy w Bangkoku następnego dnia rano. Prawie nie śpimy, liczymy, że to już ponad 45h bez snu, oprócz krótkiej 1-2h drzemki. Za punkt honoru obieramy sobie jak najtańszy dojazd do zarezerwowanego hotelu. Najpierw kolejka z lotniska, potem tramwaj wodny i w końcu totalnie zmęczeni decydujemy, że ostatni odcinek pokonamy jednak tuk tukiem. Chodzimy, negocjujemy cenę i kapitulujemy - 350 bathów. Niech będzie, mamy już dość, jesteśmy trochę jak zombie ![]() Dojeżdżamy pod hotel, robimy składkę. Prawie po połowie! Wyciągam 200 bathów, kumpel 150, podaje mi do ręki a ja nie sprawdzając płacę kierowcy... Kulturalnie dziękujemy za transport ![]() Tymczasem gdy wychodzimy na miasto 2h później, okazuje się, że ja może i owszem wyciągnąłem z kieszeni 200 bathów ale kumpel dał mi 150... EURO ![]() ![]() ![]() Mam nadzieję, że ten kierowca tuk tuka nie zapił się ze szczęścia i dalej wozi padniętych turystów nie wydając im reszty ![]() ![]() |
Autor: | OradeaOrbea [ 16 Lip 2018 19:58 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
... w sumie, czytając opowieść @monroe , przypomniałem sobie swoich kilka „epic fail” ![]() ![]() A przy okazji, dorzuciłem na końcu artykułu link do tego wątku - niech się z nim (wątkiem) zapozna więcej ludzi ![]() |
Autor: | Buki [ 17 Lip 2018 10:41 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
Z kolei mi przydarzyła się zabawna historia na norweskim lotnisku ![]() Po udanym wypadzie na Trolltungę musieliśmy się dostać na lotnisko w Bergen. Wybraliśmy autostop, bo czemu by nie, doświadczenie jakieś tam posiadamy ![]() ![]() ![]() Puenta: nie trzeba być pilotem, żeby dostać oklaski w samolocie ![]() |
Autor: | maginiak [ 19 Lip 2018 13:00 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
Mam pewne luki w pamięci bo było to dawno, dawno temu. Mój pierwszy lot Ryanair z Londynu do Łodzi. Do Londynu leciałam również tanimi liniami i jakoś dałam radę. Chociaż też z trudem, bo było bardzo wcześnie rano, przysnęłam i nie zdążyłam na boarding. Na szczęście obsługa była tak miła że mnie dotransportowała do samolotu prywatną furą, tylko dla mnie. A więc doleciałam, w Londynie zrobiłam "małe zukupy" i kolejnego dnia podjęłam próbę powrotu. Niestety moja walizka okazała się za ciężka, dużo za ciężka. Nie pamiętam z jakiego powodu, ale uznałam wtedy, że lepszą opcją niż dopłata za dodatkowe kilogramy, będzie zakup nowej walizki - najpewniej dlatego, że zaproponowano mi nadanie bagażu do luku bez dopłaty. No więc kupiłam drugą walizkę płacąc za nią jak za zboże, przepakowałam się (jak się miało okazać dość nieszczęśliwie), nadałam bagaż i udałam się do bramki. Do samolotu mnie jednak nie wpuszczono, prosząc uprzejmie o dopłatę w wysokości 45 funtów za laptop, który miałam w osobnej torbie. Próbowałam upchnąć go jakoś w podręcznej walizce, którą miałam przy sobie, jednak walizka okazywała się nadal albo za duża, albo za ciężka. Żadne argumenty niestety nie przekonały obsługi, więc zapłakałam i zapłaciłam. W samolocie odetchnęłam mimo wszystko z ulgą, rozsiadłam się, boarding wydawał się dawno zakończony, ale samolot nie ruszał z miejsca. Trwało to jakieś 30 minut. No i w końcu stało się - obsługa wywołała moje nazwisko. Okazało się, że przez zamieszanie przy bramce z moim laptopem, przekazano mi całą kartę pokładową wraz z odcinkiem dla obsługi (wtedy jeszcze dzielono kartę pokładową na dwie części) i obsługa nie mogła się doliczyć pasażerów. No ale znaleźli mnie i wydawało się, że to koniec kłopotów. Poproszono mnie jeszcze tylko o dokument potwierdzający tożsamość…, którego nie miałam bo portfel nadałam do luku w świeżo zakupionej walizce. A więc następnie doprowadzono mnie do luku i poproszono o odszukanie mojej walizki. Szukałam, szukałam, trwało to jakieś 20 minut albo dłużej. No ale w końcu znalazłam, portfel nadal w niej był i udało mi się szczęśliwie wylegitymować. Po wejściu do samolotu otrzymałam gromkie brawa od pasażerów i obsługi, która się jeszcze tylko uprzejmie upewniła, czy to na pewno koniec mojego pokazu i możemy lecieć. Polecieliśmy, przez cały lot obsługa traktowała mnie jak pasażera specjalnej troski, częstując na zmianę miętówkami i pobłażliwymi uśmiechami. Ponadto otrzymałam chyba z 10 zupełnie darmowych zdrapek. Niestety nic nie wygrałam. |
Autor: | cypel [ 19 Lip 2018 14:12 ] | ||
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. | ||
Moja wtopa nie jest tak spektakularna jak inne, ale bardziej jako opowieść z pamiętnika dusigrosza do dziś tego nie rozumiem co mnie podkusiło ![]() Kilkudniowy pobyt w Singapurze, no i wymyśliłem, że pojedziemy (3 osoby) do parku na TreeTop Walk. Jako, że dojazd tam komunikacją miejską raczej upierdliwy zamówiłem z hotelu grab, auto przyjechało, zawiozło nas na miejsce, zapłaciłem 11 SGD, więc cena bardzo kulturalna. Połaziliśmy po "dżungli" i po kładce w koronie drzew, swoją drogą nie polecam, raczej nudy i nic ciekawego. W końcu trzeba było wrócić do centrum, wifi nigdzie nie udało mi się złapać, więc myślę sobie odpalę transfer danych (nie miałem karty singapurskiej) i zamówię graba. Kilka sekund po odpaleniu graba przychodzi sms z t-mobile Polska, że przekroczono kwotę roamingu, coś tam coś i jak chcę zwiększyć to mam wpisać kwotę o ile i wysłać sms. Przekroczono? Ale o co chodzi ![]() Graba nie udało się zamówić a po przyjściu do hotelu i sprawdzeniu o co chodzi, okazało się, że odpalenie graba na kilka sekund kosztowało mnie, hmm ostatnia kolumna
|
Autor: | Leszcz [ 06 Sie 2018 14:49 ] |
Temat postu: | Mega wtopy z biletami lotniczymi |
Podczas planowania podróży nie trudno o popełnienie błędu, w tym przy zakupie biletów lotniczych. Jednak niektóre "wtopy" z biletami lotniczymi mogą być bardzo kosztowne. Przekonali się o tym m.in. piłkarze Arki Gdynia. Info z wczorajszego dnia: Cytuj: Arka miała dziś o 14 lecieć do Krakowa. Na lotnisku okazało się, że bilety są na... pojutrze. ? Na szybko ogarnięto autokar i drużyna stoi właśnie w korku pod Grudziądzem. Piłkarze Arki Gdynia mieli polecieć na dzisiejszy mecz z Cracovią. P.S. Aż dziw bierze, że nikt nie szukał pomocy na forum F4F ![]() |
Autor: | cypel [ 06 Sie 2018 14:59 ] |
Temat postu: | Re: Mega wtopy z biletami lotniczymi |
może im @BusinessClass kupował ![]() BusinessClass napisał(a): Oj placi... 5 stycznia. melduje sie na lotnisku w Santiago de Chile. probuje sie odprawic na lot do La Serena. w automacie sie nie udaje. ide do normalnego check in. okazalo sie, ze owszem, mam wylot 5go ale lutego... koszt nowego biletu - ok 500zl. Nigdy wiecej nie bookuje biletow w stanie nietrzezwosci... |
Autor: | michcioj [ 06 Sie 2018 15:07 ] |
Temat postu: | Re: Mega wtopy z biletami lotniczymi |
kiedys kupilem sobie powrot z Dub do WMI o czym zapomnialem. potem kupilem wlasciwy powrot do KRK i mialem dwa niedzielne powroty ![]() a tak to czy ja wiem, chyba jakis wielkich wtop nie zaliczylem ![]() |
Autor: | Tom K [ 06 Sie 2018 16:17 ] |
Temat postu: | Re: Mega wtopy z biletami lotniczymi |
Na bank już był taki temat. Może zbiorczo o wpadkach w podróży, ale był. |
Autor: | correos [ 24 Wrz 2018 11:41 ] |
Temat postu: | Re: Największe wpadki w podróży. |
piatek nocne zwiedzanie Porto ![]() tak mocno chrapali, ze nie dalo sie zasnac nawet na chwile to ubralem sie i polazilem raz jeszcze po miescie kolejnego dnia mialem krajowke Porto-Lizbona, kolejka na lekko setke osob do bramki to usiade na laweczka i poczekam by nogi odpoczely odchylilem glowe i na chwile zamknalem oko....obudzilem sie kilka godzin pozniej ![]() |
Strona 6 z 6 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |