Z miejsc w których miałem okazje pomieszkać nieco dłużej:
1. Malta
Jest to UE, wiec nie ma problemów z wizami, ludzie są przyjaźni, ceny rozsądne. Angielski jest językiem urzędowym, a okoliczne wody świetne do nurkowania. Pracy jest sporo, ale też zarobki nie są najwyższe, chyba, że dla specjalistów - tu głównie rynek IT i e-gaming. Nie jest to dobre miejsce by przyjechać i zarabiać dużą kasę, ale by żyć już tak
Na minus specyficzny klimat dość małej wyspy, korki, problemy z zakupem niektórych towarów na miejscu. Trzeba tu mieć sporo cierpliwości do wielu spraw.
2. Australia
Generalnie "no worries", piwo, grill i słońce. Mieszkałem w Sydney, mi bardzo się podobało. Zarobki bardzo wysokie i sensownie kompensują bardzo wysokie koszty życia. A w weekend na plaże...
Na minus spore utrudnienia wizowe, trzeba się nieco nakombinować, ale do zrobienia. Zimy, przynajmniej w Sydney są... zimne
3. Azja południowo-wschodnia, a w szczególności na podstawie własnych doświadczeń
- Tajlandia - plaże, kuchnia, ludzie i generalnie jednak cywilizacja. Polecam północ Tajlandii, np. okolice Pai. Pai nie jest miejscem by przyjechać tam na 2 dni, wtedy jest to bez sensu. Ale do mieszkania to zupełnie co innego. Niskie ceny, ładne krajobrazy, sporo ciekawych ludzi. Wynajem sensownego domu od 500zł/miesiąc (można taniej, można drożej). Na minus utrudnienia wizowe, moża kombinować z wizami wieloktronymi i visa run, wtedy łącznie pół roku. Potem kolejna wiza w ambasadzie np. w Malezji i tak w kółko.
- Indonezja - super nurkowania, przemili ludzie, niskie ceny (nie wszędzie - Bali czy Gilis nie są wcale tak tanie). Na minus podobnie jak Tajlandia - wizy, ale i to jest do ogarnięcia, jednak jest upierdliwe.
- Kambodża - największym plusem jest najłatwiejsza polityka wizowa. Załatwiamy wize biznesową bez większych problemów, którą potem można dość łatwo przedłużać w nieskończoność w opcjach nawet 12 miesięcy na raz. W praktyce możemy tam mieszkać całe zycie. Niskie ceny, piwo tanie jak woda, dobre miejsce na emeryturę
)