Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutów
na-skrzydlach-cebu-pacific-w-krainie-usmiechu-i-kogutow,215,88083
Strona 3 z 3

Autor:  MaPS [ 29 Lut 2016 22:49 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Odc. 16. El Nido i okolice

Następnego dnia rano udaliśmy się do El Nido wysłać pocztówki i rozglądnąć się za jakimiś pamiątkami i upominkami. Najpierw poczta, która znajduje się naprzeciwko informacji turystycznej.

Image

Image

Każda kartka dostała trzy strzały (każdy inną pieczątką). Każdy strzał za każdy tydzień, który miała spędzić w podróży. Najszybsza zawodniczka dotarła do Polski po trzech tygodniach i jednym dniu. Dzisiaj doszła do pracy, równy miesiąc od nadania :) :mrgreen: :D A outsiderka jeszcze jest w drodze ;)

Następnie, mając już na rozkładzie informację turystyczną oraz pocztę, wzięliśmy na celownik pozostałe insygnia władzy w El Nido, które notabene były w pobliżu. Zanim jednak do nich doszliśmy, wpadliśmy na śpiącą świnię.

Image

To mi wygląda na biuro burmistrza i chyba były jakieś wybory...

Image

Policja do roboty za wiele tam nie ma.

Image

A, że jeszcze trwał okres poświąteczny, to wszędzie były choinki, wykonane z przeróżnych materiałów. Ta po lewej znana już z relacji @DonBartos 'a.

Image

Zza płota zrobiliśmy jeszcze zdjęcie szkole.

Image

No... do takiej szkoły, to ja mógłbym chodzić :D U nas boisko było asfaltowe :( Pamiątki nabyliśmy w sklepie przy przecznicy od głównej:

Image

Popielniczki mieli w dosyć specyficznym kształcie :D

Image

W drodze powrotnej zakupiliśmy bilety na na busa. Wybraliśmy ofertę firmy Lexus, na następny dzień o 17:00-17:30. Poniżej wklejam rozkład jazdy Camarih, może komuś się przyda.

Image

Po zakupie biletów daliśmy jeszcze jedną szansę Las Cabanas :D

Image

Image

Image

Im dalej, tym bardziej pusto

Image

Gdyby ktoś chciał tam zjeść, wrzucam jadłospis (w nowomowie menu), knajpa na palach, mniej więcej pośrodku plaży.

Image

Szok był już mniejszy, ale nie mogłem się powstrzymać przed zrobieniem tego zdjęcia:

Image

Na zachód słońca tradycyjnie wróciliśmy do pensjonatu, ale szczęście nam nie dopisało. Niebo na zachodzie było zachmurzone :(

Image

W Corong Corong też były tanie knajpki. Drugie z ryżem kosztowało 50 php.

Image

Wieczorami i rankami, jak zwykle, przesiadywała u nas Ming Ming :)

Image

Wszyscy ją karmili, ale u nas spała, bo była głaskana i dostawała wodę do picia ;)

Następnego dnia, w oczekiwaniu na busa, oddaliśmy się słodkiemu lenistwu:

Image

Żona lubi robić zdjęcia kwiatkom, więc nie odmówiła sobie tej przyjemności :D

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image


cdn. - Czas rozpocząć wielki powrót :D

Autor:  Koala22 [ 29 Lut 2016 22:58 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Czy w Corong Corong można było sobie wypożyczyć kajak? Czy trzeba było w tym celu udawać się do El Nido?

Autor:  MaPS [ 29 Lut 2016 23:12 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

No pewnie :D


Image

Autor:  latoking [ 01 Mar 2016 08:24 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

To były na poczcie znaczki? Ja jak byłem w listopadzie to ich nie mieli :lol: Sprzedawca powiedział że dowiozą na następny dzień ale nie dowieźli; a i tak nas chyba chciał lekko oszukać bo powiedział że znaczek do krajów Unii Europejskiej kosztuje pona 40 peso a my wysłaliśmy później na poczcie na Boracay za 13 :D

Autor:  stefka [ 01 Mar 2016 11:03 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Bardzo fajna relacja, dużo praktycznych informacji. Jest jakaś inspiracja. A czy w marcu Cebu Pacific nie będzie mieć jakiś wyprzedaży ?

Autor:  kaviorwiki [ 01 Mar 2016 11:05 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Super...Wybieram się na Filipiny na przełomie kwietnia/maja aby celebrować swoje 40ste urodziny....już nie mogę się doczekać... :mrgreen:

Autor:  MaPS [ 01 Mar 2016 12:21 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

@kaviorwiki
Zazdroszczę :D

@latoking
Znaczki były. Nawet 2 razy kupowaliśmy. Kosztowały 13 php. Poczta od 12:00 do 13:00 jest nieczynna.
Kiedy zapytałem dziewczynę z informacji turystycznej, czy na poczcie będą znaczki, odpowiedziała, że tak.
Na pytanie czy jest pewna, już się tylko śmiała :) :D :lol:

@stefka
Cebu Pacific ma w marcu 20 urodziny. Powinni wrzucić jakąś pulę tanich biletów. Z tej okazji zrobili nowy projekt mundurków :D Załogę w nowych uniformach będzie można spotkać od 27 marca.

Autor:  kienia [ 12 Mar 2016 20:09 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Super !! Nie mogę się doczekac kiedy tam będę !! :-)

Autor:  anusia [ 19 Mar 2016 14:44 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

super relacja, wiele cennych wskazówek. Wszystko przeczytałam zwłaszcza, że za rok będę w Dubaju i na Filipinach :)
Mam pytanie odnośnie pobytu na Burj Khalifa. Ponoć jest tam jakiś ograniczony czas pobytu na górze, czy naprawdę ktoś to sprawdza? czy mogę być ile chce?

Autor:  gixera [ 19 Mar 2016 14:48 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Nie ma ograniczonego czasu, siedzisz ile chcesz.

Autor:  MaPS [ 20 Mar 2016 13:33 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Raczej stoisz :D Bo siedzieć nie ma gdzie, chyba że na schodach pomiędzy 124 a 125 ;)
A siedzieć na podłodze ponoć nie pozwalają, choć ja tego nie doświadczyłem :mrgreen:

Autor:  MaPS [ 10 Sie 2016 16:26 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Odc. 17 – Czas rozpocząć wielki powrót

Na drogę powrotną wybraliśmy busa firmy Lexus, po 400 php od osoby, z odbiorem z pensjonatu. Wyruszyć mieliśmy o 18:00, więc cały dzień leniuchowaliśmy na plaży. O umówionej godzinie przyjechał po nas kierowca, który za cel postawił sobie chyba pobicie rekordu trasy do PPS. 3:45 z prawie półgodzinnym postojem w Roxas. Jechał ponoć jak samobójca. Ja tam spałem, ale żona mi mówiła :D Wysiedliśmy jako ostatni, bo nasz hotel był na samym końcu. Zabukowany na MMT, na samym początku promocji mobilnej – Deep Forest Green Resort. Po browarku w kimę, bo samolot mieliśmy rano. Zdążyliśmy jednak jeszcze cyknąć parę fot, a ja popływać. Chyba drugi raz w życiu skorzystałem z basenu hotelowego :D

Image

Image

Image

Image

Na lotnisku ciekawa sytuacja – bo nasz samolot był opóźniony – ale zaproponowano nam wcześniejszy, którego w ogóle nie było na rozkładach ani na flightradarze. Miejsca oczywiście – przy awaryjnym :D

Image

Image

Image

W Manili na lotnisku kolejka do taksówki na dwie godziny, a taksówki fixed price próbowały oszukiwać na więcej kasy, niż stało w taryfie. Trudno stoimy.

Image

A zamiast tam kwitnąć, trzeba było wjechać piętro wyżej i złapać którąś z przyjeżdżających taryf. Zatrzymaliśmy się w Bayleaf Intramuros, zarezerwowanym, a jakże, przez MMT.

Image

Image

Wieczór spędziliśmy na dachu, a następnego dnia zrobiliśmy mały rekonesans po okolicy. Widoki z hotelu takie:

Image

Image

Jeśli spodziewałbym się gdzieś oświetlonego pola golfowego, to na pewno nie w Manili. W okolicy "trochę" biedniej

Image

Image

Image

Image

Knajpy wyglądały tak:

Image

Chociaż lubię zjeść u lokalsów, to tam się nie odważyłem... Trochę dalej od hotelu była Katedra i Pałac gubernatora

Image

Ciekawie były rozwiązane przejścia dla pieszych :D

Image

Image

Jeździły i stały sobie Jeepneye

Image

W drodze powrotnej do hotelu liznęliśmy trochę historii. Pomnik poświęcony Bitwie o Manilę.

Image

Zobaczyliśmy na ulicznych malunkach, jak Manila wyglądała dawniej.

Image

Taksówkę mieliśmy zamówioną na konkretną godzinę. Kiedy pojawiliśmy się gotowi, recepcjonista wyszedł na ulicę i machnął w stronę pierwszej z brzegu przejeżdżającej :D Jechaliśmy krócej niż zakładaliśmy. Ale.. w Manili nigdy nic nie wiadomo.

Image

Zjedliśmy w naszej ulubionej lotniskowej jadłodajni

Image

Jak pokazujemy to zdjęcie znajomym, to prosimy o zgadywanie, który to ja :D Łatwo nie jest ;) Rozpoznają mnie tylko po zegarku :D

Lotnisko mieliśmy już obcykane, tablice elektroniczne też :D

Image

Nasz samolot podstawiony został o czasie

Image

Nawet niebo się trochę rozpogodziło, chyba pierwszy raz w Manili :mrgreen: Jak zwykle w economy premium, z całkiem pokaźnym miejscem na nogi, wyruszyliśmy do Dubaju :D

Image


cdn. Manila w Dubaju?

Autor:  kienia [ 29 Sie 2016 13:29 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Byłam na Filipinach w tym roku i bardzo chętnie jeszcze tam powrócę, tylko nie wiem czy życia mi starczy ,żeby wszystko zobaczyć :-) .
Dzięki za relację, znajdę tu pewnie kilka nowych inspiracji :-)

Autor:  MaPS [ 17 Lis 2016 15:37 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Odc. 18 – Jeszcze raz w Dubaju i "Manili"

Przylot w nocy. Nauczeni poprzednim doświadczeniem pojechaliśmy normalną taksówką za małe pieniądze.
Zameldowaliśmy się w Coral Deira (kupionym w promo -50USD Orbitz). Trzeba przyznać – hotel wypasiony :D

W Dubaju mieliśmy spędzić jeszcze jeden dzień, gdyż samolot mieliśmy późnym popołudniem.

Image

Image

Budzik nastawiony na 6 rano, żeby nie marnować ostatniego dnia wakacji ;) Z okna takie widoki:

Image

Image

Wybraliśmy się na krótki rekonesans po okolicy, ogólnie dużo ładniejsza niż ta w której mieszkaliśmy za pierwszym razem. A na przeciwko hotelu coś, co przypomina o Filipinach - Little Manila :D

Image

Poszukaliśmy też jakichś pamiątek. Do tej pory nie kupiliśmy żadnych. Na szczęście w okolicy był sklep.

Image

Koło sklepu był niezły punkt do obserwacji i fotografowania startujących samolotów.

Image

Filipiny nie dawały o sobie zapomnieć ;) W okolicznym sklepie nabyliśmy chipsy tam wyprodukowane.

Image

A Dubaj nie byłby sobą, gdyby nie uraczył nas w jakąś budową :D

Image

Po powrocie do hotelu resztę dnia spędziliśmy na basenie.

Image

Image

Image

Basen na dachu, sauna, słoneczko, gościu z obsługi co godzinę sprawdzał temperaturę wody. Jednym słowem trochę lenistwa. Ogólnie ten dzień zatarł słabe wrażenie, jakie mieliśmy po poprzednim pobycie w Dubaju.

Wieczorem lot do Pragi. Przylot koło północy, nocka w hoteliku blisko dworca autobusowego. Rano PB do Wro i koniec wakacji :( Ale znowu mam bilety ze słynnej urodzinowej promocji :D, na którą czaiłem się od powrotu ;)

Koniec

Autor:  kienia [ 02 Gru 2016 11:59 ]
Temat postu:  Re: Na skrzydłach Cebu Pacific - w krainie uśmiechu i kogutó

Filipiny są super !!!

Strona 3 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/