Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 105 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 26 Paź 2019 23:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 847
Kilometry: 1 919 186
platynowy
Z okazji zbliżającego się miliona mil w powietrzu i zaliczenia setnego kraju z listy ONZ w tym roku oraz wszystkich kontynentów, naszło mnie na refleksje.
Ta podróż będzie trochę inna od wszystkich tu opisywanych, bo będzie trwała 20+ lat.

Jak to się wszystko zaczęło? Chyba sam nie wiem. Rodzice zawsze nas zabierali na wakacje, ale nigdy poza Polskę. Pamiętam jak zwiedzaliśmy bardzo dużo Fiatem 125p. Zapewne dzięki temu postanowiłem studiować geografię. Ten czas pozwalał zwiedzać dalej nasz piękny kraj, w szczególności podczas ćwiczeń terenowych. Był to fantastyczny czas.

Pierwsza podróż za granicę.

Nadszedł rok 1999. Kolega z bloku rok wcześniej był z rodzicami w Chorwacji. To było zaraz po wojnie w byłej Jugosławii. Nadarzyła się okazja by pojechać tam na wyspę Krk jego samochodem. Ja miałem już 21 lat i dopiero pierwszy raz wyjechałem za granicę. Był to trochę szok. Pojechaliśmy przez Słowację, Węgry i spędziliśmy wspaniałych 10 dni na miejscu zwiedzając wyspę Krk i półwysep Istria. Wracaliśmy do Polski przez Wiedeń i zabawiliśmy się w parku rozrywki na Praterze.
Po powrocie wiedziałem, że to jest to. Postanowiłem podróżować więcej.

Rok 2000.

Idziemy za ciosem. Weekend majowy spędzamy na Słowacji. Trochę czasu w słowackich Tatrach oraz Słowackim Raju. Jest pięknie.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Słowacki Raj na długo został mi w pamięci i jeszcze kilka razy tam wracałem. Na koniec wyjazdu pojechaliśmy na noc pozwiedzać Wiedeń, ale wtedy jeszcze nie miałem dobrego aparatu i żadnego ładnego zdjęcia nie zrobiłem.

Na wakacje pojechałem do Londynu z by coś zarobić na kolejne wakacje. Spędziłem tam dwa tygodnie. Niestety nie udało się znaleźć pracy, w szczególności, że Polska nie była wtedy w UE i szukaliśmy na czarno.

Pozwiedzać Londyn jednak mogłem ;)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zachwycony byłem Londynem. Fantastyczne miasto.

W połowie lipca 2000 roku, poszedłem do pracy na budowie by zarobić coś na wakacje w sierpniu. Pojechaliśmy znowu do Chorwacji, ale tym razem zjeździliśmy kraj od Dubrownika po Rijekę. Coś pięknego. Zdjęcia niestety robiłem głuptakiem, który miał fatalną jakość.

Znalazłem na starym poczciwym tramp.travel kilka starych zdjęć z Chorwacji:

Image

Image

Chciałem kupić nowy aparat, ale jeszcze się nie udało. Udało się natomiast pod koniec września pojechać ze studiów na ćwiczenia terenowe do Czech - Ołomuniec, Praga i Czeski Kras. Kolejne piękne miejsca. Po powrocie obiecałem sobie, że następny rok będzie jeszcze lepszy...

Image

Image

Image

Image
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart 18 Gru 2019 15:28, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
66 ludzi lubi ten post.
 
      
Odwiedź Argentynę: loty (z bagażem) do Buenos Aires z Wiednia od 2595 PLN + dalsze loty po kraju od 273 PLN Odwiedź Argentynę: loty (z bagażem) do Buenos Aires z Wiednia od 2595 PLN + dalsze loty po kraju od 273 PLN
Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic
#2 PostWysłany: 27 Paź 2019 00:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Wrz 2016
Posty: 3
Loty: 227
Kilometry: 430 962
Brawo! 7 kontynentów i ponad 100 krajów robi wrażenie. Ja pod koniec tego roku odwiedzę 5 kontynent a w następnym 6-ty. I zostanie Antarktyda ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 27 Paź 2019 10:11 

Rejestracja: 24 Lut 2014
Posty: 627
Zbanowany
A ja mam pytanie techniczne. Zapisywałeś to wszystko, gdzie byłeś i kiedy ?
Bo po 20 latach ciężko sobie przypomnieć gdzie i co. Mi się ostatnie parę lat miesza.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 27 Paź 2019 11:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2921
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Ja moglabym odtworzyc wiekszosc wyjazdow turystycznych powyzej 1 dnia. Nie licze setek wypadow w Polsce do rodziny i po okolicy. Wyjazdy zagraniczne dosc latwo zapamietac, bo 20-25 lat temu nie latalo sie co drugi weekend na lunch do Europy. Zwykle byly to dluzsze wyjazdy. Bez problemu moge powiedziec, ze w 1994r bylam 3 tygodnie w Paryzu i 10 dni w Niemczech. W 1995r 2 tygodnie w Paryzu zima, 5 dni w Belgii w maju, 3 tygodnie w UK latem, itd. Pamietam nawet co jadlam w restauracji w Brukseli na jednej z kolacji. Jakbym przysiadla, to moglabym na kartce spisac wszystkie dluzsze wyjazdy zycia. Nie jestem jednak w stanie powiedziec, co robilam pare dni temu, bo trudno zapamietac codziennosc.

A po przeprowadzce do UK namierzylam wiekszosc miejsc gdzie bylam w 10 lat wczesniej, na podstawie opisow zdjec, trasy dojazdu, itp. Tak samo jak namierzylam restauracje w ktorej bylam na herbacie w 1994r podczas wymiany szkolnej w Niemczech. Jezdze tam teraz regularnie i zatrzymuje sie w hotelu. Jedno z moich ulubionych miejsc. Warto bylo opisywac zdjecia. Teraz trzeba robic notatki w plikach i trzymac razem ze zdjeciami.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 27 Paź 2019 11:58 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 8824
Loty: 988
Kilometry: 945 167
platynowy
pazur napisał(a):
A ja mam pytanie techniczne. Zapisywałeś to wszystko, gdzie byłeś i kiedy ?
Bo po 20 latach ciężko sobie przypomnieć gdzie i co. Mi się ostatnie parę lat miesza.


Ja, jak byłem młodszy pamiętam praktycznie każdą wioskę, w której byłem i mniej więcej kiedy (przynajmniej rok).
Niestety upływ czasu oraz ilość odwiedzonych miejsc zrobiły swoje.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 27 Paź 2019 12:22 

Rejestracja: 24 Lut 2014
Posty: 627
Zbanowany
Coś w tym jest. Pierwsze, najdawniejsze wyjazdy pamiętam najlepiej. Bo były rzadkością.
Zwłaszcza pierwszy raz " za żelazną kurtyną". :D 1988 rok. W Polsce jeszcze komuna. Nic nie zapowiada zmian. Puste półki w sklepach i kartki na wszystko. Ale zaczęli paszporty wydawać " na wszystkie kraje świata". Dotychczas były takie, tylko na Kraje Demokracji Ludowej. :o
Przez biuro " Orbis" wiza do RFN i od razu na głęboką wodę. Wycieczka na 5 dni autokarem do Hamburga. Co za szok cywilizacyjny. Do dzisiaj pamiętam te rozdziawione , nasze gęby. Coś tam człowiek słyszał o mitycznym Zachodzie. Ale rzeczywistość była szokująca , w porównaniu do PRL.
A później już poleciało... ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 27 Paź 2019 12:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Lip 2017
Posty: 1660
Loty: 70
Kilometry: 138 694
niebieski
Aga_podrozniczka napisał(a):
(...)Bez problemu moge powiedziec, ze w 1994r bylam 3 tygodnie w Paryzu i 10 dni w Niemczech. W 1995r 2 tygodnie w Paryzu zima, 5 dni w Belgii w maju, 3 tygodnie w UK latem, itd. Pamietam nawet co jadlam w restauracji w Brukseli na jednej z kolacji. Jakbym przysiadla, to moglabym na kartce spisac wszystkie dluzsze wyjazdy zycia. Nie jestem jednak w stanie powiedziec, co robilam pare dni temu, bo trudno zapamietac codziennosc.


To jest jeden z syndromów starczego zespołu otępiennego - trudności z zapamiętywaniem wydarzeń niedawnych przy zachowanej pamięci zdarzeń dawnych.

Jest to bardzo przydatna funkcja - pamiętam jak było pięknie na Sardynii 6 lat temu a nie pamiętam jak mnie w piątek wkur...wił urzędnik.
_________________
ODZYSK CZĘ!

Tęcza jest Ważnym elementem religii judeo-chrześcijańskich, kolorami czakr, symbolem dzieciństwa i różnorodności w jedności, kolorami siedmiu kontynentów, a nie tylko flagą ruchu LGBT (btw 6. kolorów zamiast 7.). Zależy mi tylko na tym, aby pamiętać o różnorodności znaczenia tęczy.
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 27 Paź 2019 12:42 

Rejestracja: 09 Mar 2014
Posty: 3591
srebrny
Potrzebny jest już jak widać nowy dział "Memuary" :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 27 Paź 2019 13:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2921
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
eskie napisał(a):
Aga_podrozniczka napisał(a):
(...)Bez problemu moge powiedziec, ze w 1994r bylam 3 tygodnie w Paryzu i 10 dni w Niemczech. W 1995r 2 tygodnie w Paryzu zima, 5 dni w Belgii w maju, 3 tygodnie w UK latem, itd. Pamietam nawet co jadlam w restauracji w Brukseli na jednej z kolacji. Jakbym przysiadla, to moglabym na kartce spisac wszystkie dluzsze wyjazdy zycia. Nie jestem jednak w stanie powiedziec, co robilam pare dni temu, bo trudno zapamietac codziennosc.


To jest jeden z syndromów starczego zespołu otępiennego - trudności z zapamiętywaniem wydarzeń niedawnych przy zachowanej pamięci zdarzeń dawnych.

Jest to bardzo przydatna funkcja - pamiętam jak było pięknie na Sardynii 6 lat temu a nie pamiętam jak mnie w piątek wkur...wił urzędnik.

Dobrze pamietam, kiedy wrocilam z ostatniego wyjazdu, ale zapamietywanie codziennosci wydaje mi sie zbedne.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 27 Paź 2019 15:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 847
Kilometry: 1 919 186
platynowy
Bardzo dużo pamiętam. A co nie pamiętam to mam swojego bloga prowadzonego od 2004 (nawet wcześniej, ale mi zginął z poprzednim serwerem) oraz openflights, żeby sobie pamięć odświeżyć :)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
Aga_podrozniczka lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 27 Paź 2019 16:54 

Rejestracja: 22 Cze 2012
Posty: 625
Loty: 26
Kilometry: 67 603
niebieski
Albo tramp.travel.pl :). Miejsce, które mnie zaraziło podróżowaniem...

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
ZFR lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 27 Paź 2019 18:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 847
Kilometry: 1 919 186
platynowy
Rok 2001.

Jeśli miałbym wybrać jedno wydarzenie, które miało na mnie najważniejszy wpływ na chęć podróżowania to slajdowisko z Syrii pewnego zimowego wieczoru na początku 2001 roku. Byłem w szoku jak relatywnie niedaleko jest kraj z taką wspaniałą kulturą i zabytkami. Tego roku planowałem wyjazd samochodowy do Włoch, ale po zobaczeniu tych slajdów wiedziałem, że pojadę do Syrii.
Były to czasy, kiedy internet jeszcze raczkował. Sam łączyłem się modemem i czytałem z zapartym tchem grupy dyskusyjne (pl.rec.travel i potem pl.rec.turystyka.tramping) i szukałem jak najwięcej informacji o planowanym wyjeździe. Jak wspomniał @KKL, tramp.travel.pl był także świetnym źródłem informacji odnośnie relacji i zdjęć ze świata. Poznaliśmy się właśnie wtedy i razem z innymi poznanymi kolegami z Gdyni postanowiliśmy razem zaplanować ten wyjazd.

Zanim jednak pojechaliśmy na Bliski Wschód, to razem ze znajomymi ze studiów pojechaliśmy na Krym na majówkę. Był to niezły hardkor, ponieważ każdy grosz chciałem oszczędzić na wymarzony Bliski Wschód.
Przez 2 tygodnie objeździliśmy Krym bardzo dokładnie, odbywając wszystkie noclegi w namiotach, myjąc się w zimnych potokach i jedząc konserwy z Polski. Było ciężko, ale krymskie góry i przebywanie poza utartym szlakiem warte było poświęcenia.
Tramp.travel jeszcze trzyma moją relację, ale polskie znaczki się wykrzaczyły - http://tramp.travel.pl/publikacja.php?p=id104strona1

Nadeszły wakacje i czas był ruszyć poza Europę. Spotykamy się paczką w Przemyślu i jedziemy lądem do Turcji. Najpierw słynny autobus Przemyśl-Suczawa, potem następny do Bukaresztu. Następnie pociąg do Ruse oraz bus przez całą Bułgarię do granicy. Już pierwsze miasto tureckie Edirne powitało nas przepięknym meczetem. Następnie spędziliśmy 2 dni w Stambule śpiąc wtedy w popularny backpackerski sposób, czyli na swojej karimacie na dachu hostelu :). Był to wtedy najtańszy sposób, z którego mieliśmy okazję korzystać jeszcze wiele razy.

Całą Turcję przejechaliśmy stopem w 1.5 dnia - to było 1000 km! Nigdy na stopie nie czekaliśmy dłużej niż 5 minut :).

W końcu po tygodniu drogi lądem wjeżdżamy do Syrii - do zupełnie innego świata.

Z łezką w oku patrzyłem na wojnę w Syrii przez ostatnie lata. Mnie się jeszcze udało zobaczyć kilka wspaniałych miejsc, takich jak Crac de Chevaliers

Image

Image

Palmira, która praktycznie została zmieciona z ziemi:

Image

Image

Image

Image

Image

No i Damaszek. Fantastyczne miasto z Meczetem Ommajadów na czele:

Image

Image

Z Syrii pojechaliśmy do Jordanii. Celem była Petra. Już wtedy kosztowała 20 JD, a my mając pismo z naszego Uniwerka, zawczasu załatwiliśmy zniżkę o połowę w ministerstwie w Ammanie :).

Image

Image

Petrę wielu z was zna. Dla mnie jest to miejsce specjalne. Po latach tam wróciłem, ale pierwszy raz zrobił najlepsze wrażenie.

Image

Image

Z Petry pojechaliśmy do Wadi Rum. Sceneria po prostu rzuciła mnie na kolana. Uwielbiam takie klimaty.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W Jordanii jest dużo ciekawych miejsc. W Aqabie ruszyliśmy na południe i mogliśmy oglądać rafę koralową zaraz przy brzegu bez żadnego specjalistycznego sprzętu.

Image

Aqaba była naszym najdalszym punktem. Odwrót przez Amman, Madabę i Górę Nebo

Image

A także ruiny w Jerash:

Image

Ale to nie koniec :). Pojechaliśmy na 2 dni do Libanu wykorzystując darmową wizę tranzytową.
Odwiedziliśmy las cedrowy:

Image

Image

Image

Bejrut:

Image

Image

Image

No i Balbeck:

Image

Image

Image

W Baalbeck spaliśmy w namiocie rozbijając się gdzieś po ciemku. Rano obudziły nas kozy. Wystawiam głowę, a tam Beduin i obok jego dom/namiot. Rozbiliśmy się na jego posesji. Nie mówił słowa w innym języku niż arabski, ale zaprosił nas do domu na śniadanie, które przygotowywały jego trzy żony! :-)

Powrót był raczej szybki, ale z postojem w Kapadocji. Tam użądliła mnie osa i pół nogi mi spuchło.

Tego roku już więcej nigdzie nie pojechałem. Pracowałem dalej na budowie i jesienią kupiłem wymarzoną lustrzankę. Na kolejny rok planowałem wielką podróż, ale o tym w następnym odcinku.

Stan na koniec 2001 - 18 krajów i zero lotów.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
42 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 27 Paź 2019 18:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Maj 2016
Posty: 1120
Loty: 203
Kilometry: 359 979
platynowy
Zainspirowałeś mnie do spisania wszystkich moich dotychczasowych podróży oraz do uporządkowania w końcu zdjęć z nich.

Całe szczęście, że póki co nie było tego jeszcze tak dużo i nie powinno być tak trudno ;).

A co do Twojej relacji, to będę śledził od początku do końca! Świetny wstęp, czekam na kolejne części!
_________________
Wasil10

Relacja Brunei, Singapur, Malezja
Góra
 Profil Relacje PM off
Aga_podrozniczka lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 27 Paź 2019 19:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3698
srebrny
Gratuluję, zawsze z zainteresowaniem czytałem Twoje relacje.
I to jest coś, a nie popierdółki typu rozkładany fotel w biznesie, jetlag, gluten i czy kawa z wiedeńskiej palarni.
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 27 Paź 2019 22:32 

Rejestracja: 22 Cze 2012
Posty: 625
Loty: 26
Kilometry: 67 603
niebieski
@cart dla mnie ten wyjazd do Syrii to też był skok w inny świat.. inspiracja chociażby do podróży lądem do Indii drogą północną... A powrót południem. To były czasy, gdy samolot był poza zasięgiem finansowym i gdzie wyjazd lądem przez 2 miesiące kosztował 1 tyś usd :). Wyjazd do Syrii wyszedł mnie 400 usd, miesiąc podróżowania licząc od wyjazdu z domu do powrotu.

Pamiętam na naszym wyjeździe do Jordanii jak nocleg za kilka JD był za drogi i ładowaliśmy się do namiotu komuś w ogrodzie :). A te bilety do Petry - super sprawa. Byliśmy na audiencji u ministra turystyki Jordanii jako grupa naukowa:). Mega akcja!! Dzięki za to!!

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
marcinsss lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 27 Paź 2019 22:54 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2011
Posty: 2593
Loty: 240
Kilometry: 293 130
Świetna relacja mając na uwadze zwłaszcza, jak wiele lat temu zacząłeś podróżować zagranice. Ja niedawno przekraczając granice Szwajcarii i Liechtensteinu zdałem sobie sprawę że mało razy w życiu dostawałem się do innego państwa nie samolotem a tu proszę, kiedyś nawet na Bliski Wschód dało się dojechać :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 27 Paź 2019 23:11 

Rejestracja: 24 Paź 2012
Posty: 1315
srebrny
Wychodzi na to, ze w Syrii bylismy w tym samym czasie. Ja dotarlem tam w pazdzierniku 2001, samolotem bo byla promocja Malevem. To byly czasy, egzotyka przez wielkie E.
_________________
Yukon - tworzy sie
Azerbejdżan - zakończona

Laponia | Komory | Bahrajn | Senegal | Santiago de Chile | Guca | Ladakh | Palestyna | Athos | Ziemia Ognista | Syberia zimą

Instagram: @podruuznik
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 27 Paź 2019 23:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 847
Kilometry: 1 919 186
platynowy
My w pełen upał 40 stopni ;). Oj dał mi w kość tamten wyjazd, choć pamięta się głównie dobre rzeczy.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 28 Paź 2019 13:59 

Rejestracja: 07 Sty 2015
Posty: 1623
niebieski
Droga lądem do Syrii i Liban na wizie tranzytowej to była kiedyś klasyka polskiego backpakingu. I jeszcze forum na travelbit.pl o ile pamiętam zarówno @pbak jak i @cart byliście tam aktywni :)

Wspominkowo się robi.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
malawita uważa post za pomocny.
 
      
#20 PostWysłany: 28 Paź 2019 22:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 1981
Loty: 847
Kilometry: 1 919 186
platynowy
Rok 2002.

Ten rok zapowiadał się wyjątkowo. Przeczytałem relację o drodze lądowej koleją transsyberyjską i potem przez Chiny do Bangkoku i na miejscu szukaniu tanich biletów lotniczych na powrót do Polski. Chcieliśmy zaatakować temat z kolegą, z którym byłem na Bliskim Wschodzie.
Był to mój ostatni rok studiów i generalnie wszystko szło źle jeśli chodzi o zbieranie funduszy na tę podróż. Musiałem poświęcić czas na napisanie magisterki i obronę w czerwcu, a więc brak czasu na jakąkolwiek pracę. Z drugiej strony ostatni rok życia studenckiego powodował chęć korzystania z niego ile się da (czytaj imprezy :D)

Na wiosnę nie miałem więc prawie nic, a poznałem przez neta innych podobnie podróżujących i postanowiliśmy pojechać na weekend majowy na Pribałtikę. Plan był ambitny - przejechać przez Grodno, Litwę do Sankt Petersburga i z powrotem przez Helsinki, Tallin, Rygę i Kaliningrad do domu.

Po przekroczeniu granicy Białorusi, wyglądało jakbyśmy się cofnęli 40 lat wstecz. Było jeszcze gorzej niż na Ukrainie.

Image

Dojechaliśmy do Grodna i z namiotem chcieliśmy się rozbić na ogródkach działkowych w mieście. Nie dało jednak rady, ale napotkana kobieta powiedziała, że za jakieś śmieszne pieniądze przenocuje nas u siebie w bloku. Oglądaliśmy więc Grodno z wysokiego budynku:

Image

Poszliśmy do sklepu po chleb i jogurt na kolację. Podeszliśmy do stanowiska chleba, gdzie stały 3 panie podające. Powiedziały, że najpierw trzeba iść do kasy. Poszliśmy zatem do kasy z maszyną z lat 50-tych i kupiliśmy chleb i jogurt. Najpierw trzeba było podejść do stanowiska z chlebem, dać paragon i pani wystającą igłą przebijała paragon w miejscu gdzie był napisany chleb. Potem można było iść po jogurt. Tam pani robiła to samo i tak z dziurawym paragonem, symbolizującym wydanie towaru, mogliśmy cieszyć się z zakupów.

Grodno okazało się biedne, ale zadbane.

Image

Monumentalny Teatr Dramatyczny był kwintesencją komunistycznej architektury

Image

Obejrzeliśmy Niemen:

Image

Lenina

Image

I poszliśmy spać na metę.

Następnego dnia ruszyliśmy do Druskiennik na Litwie. Wtedy to tam jeszcze nic nie było. Teraz słyszałem, że to jedne wielkie centrum rozrywki.
Był ładny kościół
Image

Jeden z nas miał niezły patent na darmowy nocleg backpackerski - uderzenie do księdza i poproszenie o nocleg. Tutaj pamiętam, że nam się udało, a księdzem był Polak. Mieliśmy więc za darmo spanie.

W miasteczku była jeszcze piękna cerkiew:

Image

No i fantastyczny Niemen o zachodzie słońca:

Image

Używając lustrzanki i statywu bawiłem się także nocnymi zdjęciami:

Image

Z Druskiennik pojechaliśmy do Troków obejrzeć piękny zamek.

Image

Dla niewtajemniczonych - to co jest z kamienia to jest to co zostało po wojnie. Resztę odbudowali z cegieł. Efekt końcowy trochę hybrydowy, ale prezentuje się to ładnie, w szczególności w otoczeniu wody.

Image

W Wilnie spotykamy się z Sebastianem, z którym rok temu widzieliśmy się w busie w Libanie! To się nazywa traf ;-)

Image

Do Petersburga jedziemy nocnym pociągiem. Oczywiście w klasie "obszczyj", bo najtaniej. Były to czasy, gdy do Rosji nie trzeba było wizy, ale potrzebny był voucher albo pieczątka AB. My mieliśmy tą ostatnią.
W wagonie natomiast spotkamy 4 Polaków, którzy nie mieli nic. Powiedzieli, że jadą do koleżanki z organizacji ISIC i będzie na nich czekała na peronie.
Nasze przewidywania na granicy sprawdziły się, bo wysadzili ich z wagonu z powodu braku wizy. My natomiast w Petersburgu opowiedzieliśmy o sprawie i ich koleżanka zaprosiła nas na 2 noclegi do siebie :D

Petersburg - ach co za fantastyczne miasto.

Image

Image

Image

Image

Było nas 5 i rozdzieliliśmy się. Ja do Helsinek nie pojechałem, natomiast przez Narwę ruszyliśmy do Tallina.

Image

Kolejna piękna stolica na trasie. Tu nasz motyw z noclegiem w kościele się nie powiódł, chyba dlatego, że uderzyliśmy do protestanckiego. Spaliśmy więc w namiocie w parku :D

Image

Image

Stopem pojechaliśmy sprawie do Rygi.

Po toalecie w Maku, świętowaliśmy razem z lokalesami zdobycie 7(!) miejsca w jakichś mistrzostwach. Kraj miał niedosyt sukcesów sportowych ;-)

Image

Image

Następnym punktem miał być Kaliningrad na naszej pieczątce AB. Jednak pieczątka okazała się jednorazowa i nas z granicy też zawrócili. Stopem wróciliśmy więc dookoła obwodu, a w Suwałkach złapałem pociąg do Lublina.
Koszt 10 dni na Pribałtice to 300 zł. To się nazywał hardkorowy backpacking!

Nadeszły wakacje. Miałem bilet na kolej transsyberyjską do Irkucka oraz wizę mongolską. Jednak z braku funduszy pojechałem tylko do Moskwy pożegnać kolegów...

Image

Wróciłem przez Kijów.
Kumple się nie poddali. Przejechali do Bangkoku i wrócili po 1.5 miesiąca. A ja marzenia o Azji Południowo-Wschodniej musiałem odłożyć na bardzo długo.

Po studiach zaczęła się era bezrobocia. Lublin był świetny na studiowanie, ale nie na pracę.
Na koniec roku pojechaliśmy jeszcze na sylwestra stopem przez Pragę do Paryża. Spory to był hardkor śpiąc w namiocie w parku w Pradze przy -4. Choć Sylwester na Polach Elizejskich z winem w 5-litrowych baniakach za 4 euro był niezapomniany :D

Image

Image

Image

Image

Stan na koniec 2002 to 23 kraje i zero lotów.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
34 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 105 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group