| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku miesieczne-rtw-przez-wyspy-pacyfiku,219,143426 | Strona 1 z 3 |
| Autor: | benedetti [ 19 Lip 2019 21:06 ] | ||
| Temat postu: | Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku | ||
WRO-DUS-BKK-DMK-KUL-SYD-AKL-NAN-APW-HNL-LIH-SFO-LAS-DUS-FRA-KTW Kilka miesięcy planowania i marzenie staje się rzeczywistością. A konkretnie - moje pierwsze (mam nadzieję, że nie ostatnie) RTW. W planie jest zjedzenie mojego ulubionego zielonego curry w Bangkoku, krótkie zwiedzanie Kuala Lumpur, Sydney i północnej wyspy Nowej Zelandii. Następnie rejs po Wyspach Mamanuca na Fidżi, tydzień na Samoa, objazd białym Mustangiem cabrio Oahu, zobaczenie Kanionu Waymea na Kauai a na koniec 10 dniowy przejazd parkami narodowymi zachodniego USA. Życzę sobie aby udało mi się napisać przynajmniej część relacji LIVE i braku odwołanych lub opóźnionych lotów
| |||
| Autor: | tropikey [ 19 Lip 2019 22:36 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Gratuluję, zazdroszczę i z niecierpliwością oczekuję na dalsze wpisy Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka | |
| Autor: | grzegorz84 [ 19 Lip 2019 22:51 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Na Kauai otworzyli na nowo szlak Kalalau. O mało na nim nie zginąlem. Idź konieczne . | |
| Autor: | benedetti [ 19 Lip 2019 23:24 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
@grzegorz84 Z przejścia Kalalau niestety zrezygnowałem, ze względu na konieczność obozowania na szlaku. Poza tym będę na Kauai tylko dwa dni. To niestety efekt koniecznych w przypadku takiej podróży kompromisów. | |
| Autor: | grzegorz84 [ 20 Lip 2019 07:35 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Do plaży Hanakāpīʻa na pewno zdążysz! http://dookolakuli.pl/2016/07/24/dzien- ... k-kalalau/ | |
| Autor: | benedetti [ 22 Lip 2019 21:30 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
No to startujemy Na wrocławskie lotnisko im. Mikołaja Kopernika docieram w cenie 3 zł miejskim autobusem linii nr 129. Check-in i kontrola bezpieczeństwa odbywają się niespiesznie, ale nie ma też zbytniego tłoku. Pod gate’ami znajdują się fajne sofy, więc jeszcze przed odlotem można poczuć się prawie jak na plaży ![]() ![]() ![]() Czterogodzinną przesiadkę w Düsseldorfie wykorzystuję na odwiedzenie tarasu widokowego. Pragnę zauważyć pewne niedogodności z tym związane. Otóż musiałem odczekać ponad pół godziny w kolejce, pełnej hałasujących dzieci i zbliżając się do jej szczęśliwego końca miałem już tej wycieczki serdecznie dość. Cóż - taki jest w dużej mierze profil wiekowy tej atrakcji Dodam, że nie jest obiektywny powód braku entuzjazmu, ale opisuję swoje przeżycia. Kolejka tworzy się przez wzgląd na to, że przy wejściu należy przejść przez kontrolę bezpieczeństwa a stanowisko jest tylko jedno. Druga sprawa to konieczność zapłaty gotówką. Nie masz ”cash” - nie wejdziesz. Bilet wstępu dla dorosłego to 2,20 euro. Sam taras jest generalnie fajny bo na takim lotnisku starty i lądowania odbywają się praktycznie non stop. Jednak poleciłbym udać się tu tylko w przypadku dłuższego oczekiwania na przesiadkę. Na zakończenie wyprawy według planu będę w Düsseldorfie przez 5 godzin. Może pokuszę się wtedy o wyjście na miasto. ![]() | |
| Autor: | benedetti [ 23 Lip 2019 14:33 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Przed wyruszeniem miałem nieco obaw co do lotu DUS-BKK, ponieważ co ciekawe, jeden z samolotów (D-AXGF) latających regularnie tę trasę, w ciągu kilku ostatnich dni, dwa razy startując z lotniska w Düsseldorfie zaliczył bird strike. Po drugim incydencie został zawrócony i nadal nie lata. Śledząc Flightradar widać jak takie zdarzenie powoduje lawinę odwołań i opóźnień. Na szczęście Eurowings zdążył do dnia mojego wylotu uporać się z problemem i lot EW1106 na pokładzie Airbusa A330-200 o numerze D-AXGC wystartował jedynie z kilkunastominutowym opóźnieniem, rozpoczynając tym samym najdłuższy odcinek lotu w mojej podróży. Co do jakości lotu i obsługi na pokładzie Eurowings nie mogę narzekać, natomiast zaserwowany na kolację gulasz wołowy zasługuje na miano najgorszego jaki w życiu jadłem. Mógłbym go określić kilkoma przymiotnikami ale nie chcę już wracać do wspomnień tego smaku i konsystencji :/ Jeśli będzie Wam dane wybrać w zamian makaron na long-haulu w Eurowings - zróbcie to Trudno mi ocenić ilość miejsca ponieważ jestem osobą niewielkich rozmiarów, toteż zazwyczaj w każdym samolocie mieszczę się bez problemu ![]() ![]() | |
| Autor: | benedetti [ 23 Lip 2019 21:42 ] |
| Temat postu: | Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Bangkok to specyficzne miasto. Powietrze w nim jest lepkie, czuć to na dłoniach od razu po wyjściu z metra. przesiąknięte duchotą, spalinami, unoszącymi się wszędzie zapachami street foodów i duriana, według Azjatów - króla owoców, który jest wg nich jednocześnie najbardziej śmierdzącym owocem świata. Wnoszenie go do hoteli czy środków komunikacji miejskiej jest w całym kraju absolutnie zabronione. Moim zdaniem durian wcale nie śmierdzi a raczej wydziela charakterystyczną woń, której nie da się z niczym pomylić. Ze względu na bardzo mdły smak i konsystencję nie przepadam za nim, ale za to południowo-wschodnia Azja oferuje całą gamę innych genialnych owoców jak np. mangostany czy smocze owoce, które są pyszne i soczyste. Truizmem jest wspomnienie o tajskiej kuchni. W mojej opinii warto przelecieć 10 tys. km aby jej zasmakować w oryginalnym i na prawdę pikantnym wydaniu. Bangkok jest przede wszystkim ogromną i rozwijajającą się metropolią. Na każdym kroku widać budowę kojelnych wieżowców, których w całym mieście są setki a może i tysiące a cała aglomeracja liczy ok. 15 mln mieszkańców. Brak zdjęć z najważniejszych atrakcji miasta, gdyż odwiedziłem je podczas swojej pierwszej podróży do Tajlandii. Tym razem trochę parku Lumpuni , rzeki Menam, ulic stolicy i nowo powstającej siedziby parlamentu. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | |
| Autor: | benedetti [ 24 Lip 2019 03:11 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Ważna kwestia techniczna dotycząca Tajlandii. Rok temu zjechałem spory kawał kraju i nigdzie nie widziałem lepszego kursu wymiany walut niż na lotnisku BKK przy stacji kolejki. Tym razem widząc kurs, mocno się zdziwiłem bo był jakoś dziwnie niekorzystny. W każdym razie pomny doświadczeń i pewnie zmęczony długim lotem dałem się nabrać jak dziecko, nie sprawdziłem i przepłaciłem o ponad 1 bahta za każdego wymienionego dolara. Uwaga - kantory przy stacji kolejki się wycwaniły. Lepiej wymienić kasę w mieście. | |
| Autor: | benedetti [ 25 Lip 2019 16:34 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Odlot do Kuala Lumpur AirAsia, więc ze starego lotniska Don Mueang. Widać, że stare ale nie jest źle. Przy stanowisku odpraw straszny bajzel. Grupa Azjatów robi trudne do ogarnięcia zamieszanie. ![]() Widząc malowanie NokAir myślę sobie, że w obecnych czasach niezłe pasowałoby do naszego narodowego przewoźnika ![]() Pomiędzy pasami startowymi ciekawostka - pole golfowe - własność tajskiej armii Boarding sprawny i odlot Airbusem A320 o czasie. ![]() Lecąc z Don Mueang można podziwiać rewelacyjny widok na Bangkok. ![]() Pierwsze wrażenie - strasznie niewygodnie, jak w śp. PolskimBusie. Do tego trafiłem na miejsce przed wyjściami bezpieczeństwa bez możliwości pochylenia siedzeń. Na szczęście lot krótki i obok było wolne, więc dało się wytrzymać. Lądowanie na KLIA2 i 10 godzin do lotu do Sydney. Wita mnie ogromna kolejka do imigrations, na szczęście idzie szybko, ale swoje odstać trzeba. Pierwsze wrażenie po wylocie z Bangkoku jest takie, że niby wszystko OK, ale ludzie nagle jakby przestali cię lubić ![]() Z KL Sentral wsiadam w różową linię metra i jadę jeden przystanek do Pasar Seni. Trzeba mieć gotówkę w niskich nominałach. Automaty są niby przystosowane do kart, ale akceptują tylko monety i banknoty 1 i 5 MYR. Dalej spacerem do Central Market. Na piętrze jest food court - można zjeść przyzwoity posiłek w cenie do 7-10 ringgitow. Centrum robi wrażenie lekko wymarłego. Niewiele ludzi i niezbyt gwarno. ![]() Idę dalej na plac Merdeka, do galerii miejskiej ze słynną makietą miasta, której oglądaniu towarzyszy filmik propagandowy o KL. ![]() ![]() ![]() Zaczyna niestety trochę padać i dalszy spacer jest już mniej przyjemny. Czym prędzej idę więc do stacji Masjid Jamek i jadę do KLCC czyli pod Petronas Twin Towers. Dalej pada ale po chwili przestaje, więc w połączeniu z widokiem wież na moją twarz powraca uśmiech ![]() Obok jest bardzo ładny park - koniecznie trzeba się przejść. ![]() Na koniec wycieczki wizyta w centrum handlowym Suria, gdzie na 4 poziomie w food court zjadłem znakomity makaron z wołowiną. Cały zestaw z sałatką, rosołkiem i pepsi - 16,90 MYR. Powrót różową linią i dalej KLIA Transfer. Mam nadzieję, że nie przypłacę dengą oszczędzenia kolejnych 30 zł bo mając 30 minut na Salak Tinggi poszedłem się przejść i użarł mnie komar Na lotnisko przybywam ze sporym zapasem, jestem już pod bramką i piszę właśnie te słowa | |
| Autor: | benedetti [ 26 Lip 2019 12:08 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Zgodnie z planem o 10:00 czasu lokalnego ląduję w Sydney. Wygoda w A330 AirAsia całkiem niezła, choć ta opinia w dużym stopniu spowodowana jest tym, że znowu miałem szczęście i środkowe siedzenie było wolne. Temperatura w Sydney wynosi 13 stopni Celsjusza - trzeba się ubrać. Ponownie, żeby zaoszczędzić "podatek" lotniskowy zamiast wsiąść do pociągu w terminalu, wsiadam w autobus 420 i jadę do stacji Mascot i dalej koleją. Tym samym przejazd kosztuje niecałe 4 dolary a nie około 20. ![]() Pierwsze kroki kieruję w stronę Hyde Parku i do katedry NMP. Gotycka katedra wybudowana w XIX w. - wygląda jak nówka ![]() ![]() ![]() ![]() Następnie galeria narodowa. Sporo wystaw ogólnodostępnych. ![]() ![]() ![]() ![]() Następnie idę do królewskiego ogrodu botanicznego. Jak dla mnie obłędny i to nawet w środku zimy. ![]() ![]() ![]() ![]() Widok z Mrs Macquarie's Chair fajny ale jest akurat pod słońce, więc zdjęcia są średnie. ![]() Idę pod operę. Niesamowite uczucie zobaczyć ją w końcu na żywo ![]() ![]() Za opera ukazuje się równie obłędny widok na Harbour Bridge ![]() Tak bardzo mi się podoba że pędzę na most. ![]() ![]() Następnie powrót przez The Rocks i pomiędzy wieżowcami w centrum do Ratusza. Sydney jest wspaniałe. ![]() ![]() ![]() ![]() Opisaną trasę da radę zrobić w 3-4 godziny i to wchodząc w różne zakamarki. Jutro lot do Auckland. | |
| Autor: | Sudoku [ 26 Lip 2019 12:39 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
grzegorz84 napisał(a): Na Kauai otworzyli na nowo szlak Kalalau. O mało na nim nie zginąlem. Idź konieczne . Żeby zginął??? | |
| Autor: | benedetti [ 27 Lip 2019 07:02 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Dzisiejszy lot do Auckland ok. godz. 15:00. Nie mam szczególnie siły i ochoty na poranne zwiedzanie Sydney. Zaczynam coraz bardziej odczuwać fakt, że spać chce mi się nie wtedy kiedy jest ciemno. Dziś test Air New Zealand na pokładzie B777-200 o nr rejestracyjnym ZK-OKG. | |
| Autor: | benedetti [ 27 Lip 2019 07:03 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
![]() ![]() | |
| Autor: | benedetti [ 03 Sie 2019 07:42 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Lot do Auckland miał swoje dobre i złe strony. Obsługa linii na prawdę bardzo dba o to, aby pasażer czuł się na pokładzie ANZ dobrze. Wszystkie procedury bezpieczeństwa są przedstawiane na luzie. W innych liniach często czujesz się musztrowany a w ANZ jest zupełnie na odwrót ![]() Jedyny mankament to klima ustawiona na jakąś ekstremalnie niską temperaturę. Cały lot siedziałem w bluzie i opatulony kocem. Dodatkowo pasażer siedzący obok całą drogę smarkał i kaszlał. Uprzedzając fakty - mam podejrzenie, że te czynniki mogły spowodować to, że dwa dni później odczułem parszywe przeziębienie, które kompletnie zepsuło mi pobyt na Fidżi. W Auckland wypożyczam auto w EZU Car Rentals. Kontakt z biurem jest bardzo kiepski, co jednak rekompensuje cena. Za 4 doby z pełnym ubezpieczeniem płacę 94 USD minus 30 USD zniżki z EasyRentCars czyli w sumie 64 USD i dodatkowo dostaję upgrade z Corolli do Rav4. ![]() Pierwszy dzień w NZ to wyjazd w okolice Piha Beach oraz do wodospadu Kitekite. ![]() ![]() Pogoda dopisuje. ![]() ![]() ![]() Przy wejściu na szlaki czyści się i dezynfekuje obuwie w celu ochrony niszczonego przez pasożyty drzewa Kauri. ![]() Popołudniem spacer po plaży: ![]() Wieczorem udaję się na nabrzeże w centrum Auckland oraz do restauracji Orbit znajdującej się na szczycie SkyTower. Ciekawostka jest to, że restauracja obraca się dookoła własnej osi, więc jedząc kolację można obejrzeć całą panoramę miasta. Wydając w niej co najmniej 40 NZD, wjazd na górę jest darmowy. Danie z kieliszkiem dobrego wina można zjeść za ok. 60 NZD. Polecam, kuchnia jest znakomitej jakości. Zdecydowanie warte wydanych pieniędzy (moim zdaniem wyjątkowo tanio jak na takie miejsce). ![]() ![]() ![]() Beef Eye. ![]() ![]() ![]() Następnego dnia udaję się do Hobbitonu. Większość Nowozelandczyków nie traktuje tego miejsca jako wartego uwagi. Dla nich atrakcje NZ to natura a nie jakieś „movie set”. Ja osobiście nie jestem żadnym wyznawcą Tolkiena ale Hobbiton jest świetny. Od wejścia do autobusu do samego końca wycieczki z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Kiedy w tle leciała muzyka Howarda Shore z Shire, byłem wręcz wzruszony ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Na koniec piję piwo ważone przez prawdziwych Hobbitów. Rewelacja! ![]() ![]() ![]() Druga cześć dnia to Blue Springs. Pogoda znowu była świetna a widoki tak wspaniałe że przeszedłem cały 9 km (w obie strony) szlak. Również rewelacja! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Windows XP ![]() Wieczór spędzam w Rotorua. W całym mieście śmierdzi zgniłym jajem od oparów wydobywającego się ze wsząd siarkowodoru. ![]() Nie polecam „siarkowego” SPA. Znajomi przestrzegali, że po takiej kąpieli przez wiele dni nie mogli pozbyć się smrodu z ciała a stroje kąpielowe, ubrania i ręczniki nadawały się tylko do wyrzucenia. Następnego dnia jadę do Wai-o-tapu. ![]() ![]() Na pewno nie żałuję, ale z atrakcji, które w tym krótkim czasie zobaczyłem w NZ ta była dla mnie najmniej ciekawa. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kolejny dzień to już lot do Nadi. Lecę liniami Fiji Airways na pokładzie A330. ![]() Miejsca sporo, jedzenie przyzwoite, stare monitory w siedzeniu, które nie wiedziałem jak włączyć i nie zainteresowało mnie aby to zmienić ![]() ![]() ![]() ![]() W Nadi aby poruszać się tanią komunikacją miejską należy zakupić kartę zbliżeniowa za 2 FJD. Tubylcy bardzo pomocni. ![]() Z Port Denarau płynę na jednodniową wycieczkę po wyspach Mamanuca z firmą South Sea Cruises. W cenie pick up z kilku punktów w Nadi. Wycieczka jest droga ale bardzo fajna. Załoga bardzo stara się, aby uprzyjemnić rejs. W cenie przekąski, obiad i napoje w tym alkohol oraz fidżyjskie love songs. Jednym z punktów wycieczki jest wyspa Monuriki, gdzie kręcono Cast Away z Tomem Hanksem i Wilsonem ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wyspy są generalnie cudowne, kolory bajeczne rzeczywiście jak w filmach reklamowych. Chciałoby się zostać w którymś z resortów na dłużej, ale na to potrzeba już naprawdę dużo pieniędzy. Niestety w dniu mojej wycieczki bardzo wiało i fala była tak duża, że kapitan zdecydował, że nie popłyniemy na wyspę Yanuya, aby zwiedzić fidżyjską wioskę. W zamian ceremonia picia kava odbyła się na pokładzie. ![]() ![]() Bula Fiji! ![]() Przed odlotem do Apia odwiedzam salonik Fiji Airways. ![]() ![]() ![]() ![]() Jest wspaniale ![]() Ląduję na Samoa. ![]() Na lotnisku w Faleolo celniczka kilka minut wypytuje mnie co i jak, zanim wpuszcza do kraju. Padają pytania skąd w ogóle dowiedziałem się, że Samoa istnieje Idę do bankomatu. Najpierw ANZ - 15 tala prowizji. Idę do kolejnego - również 15 tala. Odpuszczam kolejne poszukiwania i wypłacam gotówkę. Uprzedzając fakty - płatności kartami są słabo akceptowane, a jeśli już to obarczone kilkuprocentową prowizją. Następnie kupuję lokalną kartę SIM od Digicela. Pasuje mi opcja 6GB za 20 tala. Kolejny krok to dostanie się z Faleolo do Apia. Oficjalne informacje mówią, że do dyspozycji mamy taxi za 40 tala, shuttle busa za 15 i public busa za 5. Chłopaka z obsługi Digicela pytam gdzie jest przystanek busa. Odpowiada mi, że ostatni już odjechał. Było ok. 17:00. Nie bardzo mu uwierzyłem i poszedłem do informacji turystycznej. Tam na to samo pytanie najpierw chcieli mi wcisną shuttle busa, ale kiedy wyraźnie powiedziałem że chodzi mi o kolorowego public busa to z lekko kwaśnymi minami powiedzieli by iść do głównej drogi i o tej porze jeszcze będzie jakiś jechał. ![]() Po drodze na przystanek mijam natrętnych taksówkarzy, którzy przekonują mnie, że żaden autobus do Apia już nie jedzie. Przystanek busa oczywiście nie jest w żaden sposób oznakowany. Pytam lokalsów gdzie ten przystanek i po uzyskaniu i formacji siadam na krawężniku. Podjeżdżają kolejni taksówkarze i przysięgając na Jezusa Chrystusa przekonują, że chcą mnie uratować bo żaden autobus do Apia już nie pojedzie. Na przystanku pojawiają się dwie staruszki. Te najpierw stwierdzają, że będzie jechał a po paru minutach miłej rozmowy zmieniają zdanie i mówią, że jednak powinienem pojechać taksówką! WTF?!? Nie wiem o co chodziło, ale chyba chciały mnie naciągnąć, bo same w końcu pojechały taksą. Byłem już na prawdę wkurzony na tę ściemę. Ale jestem uparty i mówię sobie "o nie!" Postanawiam wrócić do informacji. Zatrzymuje mnie strażnik lotniskowy i mówi, żeby ich nie słuchać tylko wracać na krawężnik i czekać. ![]() ![]() Następny dzień mija na bezskutecznym poszukiwania auta do wynajęcia. Wcześniej zrobiłem tylko rekonesans mailowy, byłem mniej więcej dogadany z wypożyczalniami co do cen i mieliśmy ustalone, że na miejscu zdecyduję co biorę. Okazało się jednak, że w całej Apii nie ma żadnego wolnego auta!!! W dwóch powiedziano mi że będzie coś następnego dnia. W jednej zrobiłem rezerwację. I zamiast być już w fale gdzieś na końcu wyspy nadal siedzę w stolicy. Po dwóch dniach na Samoa jestem mocno poirytowany ale i tak jest cudownie ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | |
| Autor: | marcin.krakow [ 14 Wrz 2019 14:52 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Będzie kontynuacja? | |
| Autor: | benedetti [ 14 Wrz 2019 16:34 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
@marcin.krakow Przyznam się, że w trakcie podróży straciłem motywację do pisania ale postaram się w wolnym czasie zebrać i dokończyć. | |
| Autor: | benedetti [ 22 Wrz 2019 14:58 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Następnego dnia udało mi się w końcu wypożyczyć samochód. Zgodnie z ustaleniami odebrałem z wypożyczalni GoRentals Nissana Serena w cenie 100 WST/dobę. Pomimo faktu, że było już późne popołudnie udałem się na południe wyspy. Po drodze mijam wodospad Papapapatai ![]() ![]() . ![]() Pierwsze wrażenie pięknych, kolorowych i zadbanych wiosek robi wspaniałe wrażenie. Do końca pobytu wydaje mi się że właśnie na południu Upolu są najładniejsze wioski ale możliwe że był to efekt pierwszego wrażenia. Po drodze zatrzymuję się w jednej z wiosek. W kościele trwa niezła impreza!!! ![]() Typowe na wyspach - na wybrzeżu słonecznie, w górach chmury. Dalej jadę do wodospadu Togitogiga. Zielona roślinność Samoa jest powalająca. ![]() ![]() ![]() ![]() | |
| Autor: | benedetti [ 22 Wrz 2019 16:49 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Następnego dnia jadę na przystań promową do Mulifanua. Pytam o bilet na prom i pani dopowiada, że na najbliższe kilka dni już nie ma. Zrezygnowany już chcę odejść ale wtedy pani woła, że może jednak coś się da zrobić. Wykonuje dwa telefony i okazuje się, że da się załatwić miejsce na następny dzień i powrót dnia kolejnego. Super! Jednak zobaczę Savai. Swoją drogą na Samoa rzeczą normalną jest, że najpierw się czegoś nie da i kiedy reagujesz "szkoda, trudno" to nagle zmieniają zdanie i jednak się da (takie akcje m.in. przy wypożyczaniu samochodu czy próbie zjedzenia posiłku bez noclegu). Za krótko byłem na Samoa, żeby stwierdzić czy oni tak po prostu mają czy to próba wyciągnięcia dodatkowej kasy. Co mi się na Samoa niezbyt podobało to fakt, że kilkukrotnie byłem nagabywany do zakupu jakichś wisiorków czy skorzystania z usług turystycznych a poprzedzone to było ckliwą historyjką i wspieraniu biednych dzieci czy o tym, jak każdy Samoańczyk jest od razy twoim bratem i na wyspach wszyscy się kochają. Trochę to było słabe. Wróćmy do relacji. Ponieważ prom był dopiero następnego dnia, ruszam w kierunku Lalomanu. Droga południowa jest w fatalnym stanie - nie polecam! Takie widoki jak poniżej to był akurat najmniejszy problem na tej trasie. ![]() ![]() ![]() W drodze do Lalomanu zatrzymuję się w To-Sua. Sama dziura na mnie akurat nie zrobiła wielkiego wrażenia. Cały teren wokół jest natomiast bardzo zadbany. Generalnie przyjemne miejsce. ![]() ![]() ![]() ![]() Przed samym Lalomanu z drogi widać majestatyczne klify pokryte bujną roślinnością. ![]() Dalej plaże w okolicy Lalomanu. ![]() ![]() ![]() Tak mija kolejny dzień. Następnego ruszam do przystani promowej. Aby ominąć fatalną drogę południową jadę przez Apię i po drodze zahaczam o jedną z kilku na świecie świątynię Bahainstów oraz muzeum Roberta Louisa Stevensona. ![]() ![]() Mulifanua. ![]() ![]() Co zadziwiające, po zapakowaniu wszystkich zostaje sporo wolnego miejsca dla samochodów. Już się nawet nad tym nie zastanawiam - jest super, jestem na środku Pacyfiku i płynę na Savai ![]() ![]() ![]() Nie mam czasu do stracenia ponieważ na objechanie wyspy mam tylko jeden dzień. Uprzedzając zdjęcia - było warto. Pola lawy, okolice Falealupo i blowholes są spektakularne i nie do opisania słowami. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Okolice Falealupo to bajka i brak żywego ducha... ![]() ![]() ![]() ![]() Blowholes robią z bliska takie wrażenie, że aż wykrzyczałem na głos kilka niecenzuralnych słów podziwu!!! ![]() ![]() Wracając na Upolu była taka fala, że na jakiś czas mam wstręt do wszelkich pojazdów wodnych Przed odlotem udałem się jeszcze do wioski na pokaz kultury samoańskiej. Impreza odbywa się w kilka dni w tygodniu, zaczyna ok. 10:30 i trwa do ok. 14:00. Jest bezpłatna. Żałuję, że ze względu na lot nie mogłem zostać do końca w tym na tradycyjnie przygotowany posiłek. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Na pożegnanie przejażdżka na lotnisko lokalnym autobusem z disco Samoa w tle Talofa Samoa!!! ![]() ![]() Przede mną lot do Honolulu i jednoczesne przekroczenie równika i linii zmiany daty (mniej więcej Czuję się jak Fileas Fogg | |
| Autor: | benedetti [ 22 Wrz 2019 21:15 ] |
| Temat postu: | Re: Miesięczne RTW przez wyspy Pacyfiku |
Lot APW-HNL był epicki. Raz ze względu na przekraczanie abstrakcyjnych linii globusu a dwa na tęczowy zachód słońca nad środkowym Pacyfikiem, którego niestety kompletnie nie oddają zdjęcia. Musicie uwierzyć na słowo, że były tam wszystkie kolory tęczy ![]() ![]() W Honolulu, za pośrednictwem Turo wypożyczam Mustanga z 300 konnym V6 ![]() Następnie udaję się do Apple Store w wiadomym celu ![]() Następnie zwiedzanie centrum, Waikiki a następnie wejście na Diamond Head. Trasa w dwie strony zajmuje godzinkę. Nie jest trudna, ale łażenie w pełnym słońcu nie należy do przyjemności. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kolejnego dnia pojechałem na Pearl Harbour, a następnie na plażę Laniakea znaną z tego że prawie zawsze są tam żółwie. Powrót do Honolulu północną stroną O'ahu. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wieczorem lotnicza ciekawostka. Lot do Lihue na pokładzie Boeinga 717 Hawaiian Airlines ![]() ![]() ![]() Podczas 23-minutowego lotu odbył się nawet serwis w postaci wody/soku | |
| Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |