jacek96 napisał(a): ...
Po pierwsze - widzę, że jakaś moda na czepianie się wybranych słówek. Proszę bardzo, nie ma problemu. Zacznę od tego, że ostatnia edycja Pucharu UEFA to była wiele lat temu. Przynajmniej siedem. Wtedy pewnie Widzew kręcił się jeszcze koło Ekstraklasy.
W tym konkretnym zdaniu pierwotnie użyłem sformułowania mistrz Polski. Zmieniłem, bo jednak dotyczy to sporej części naszego regionu oraz krajów, z którymi polska piłka krajowa ma szansę rywalizować. Gdzie w Lidze Mistrzów jest w tym roku mistrz Czech, Słowacji, Austrii, Szwecji, Norwegii? Jest duńska Kopenhaga, zresztą nie pierwszy raz i radzi sobie przyzwoicie. Ty wybrałeś sobie ligę ukraińską (drużyna z finału LE to Dnipro, tego pewnie też nie wiedziałeś) – świetny przykład, biorąc pod uwagę, że drużyny z tego kraju regularnie grają w LM i to nawet po dwie. Twoje prawo. Mogłem to przewidzieć, chociaż gdybym tego nie napisał, znalazł byś coś innego, co zresztą uczyniłeś o czym będzie później.
Co do wyników – przejrzałem kilka ostatnich edycji LM. Oto wyniki drużyn będących w LM kopciuszkami, podobnymi jak Legia, (chociaż to chyba Polska czekała najdłużej na powrót swojego przedstawiciela) osiągnięte z Realem w Madrycie: Malmoe 0:8, Ludogorec 0:4, Kopenhaga 0:4 Dynamo Zagrzeb 2:6. Faktycznie, 1:5 Legii wygląda jak z kosmosu...
Przy okazji parę wyników ciekawostek: Ajax Amsterdam 1:4, Galatasaray 1:4 (u siebie 1:6), Szachtar 0:4, Bazylea 0:5, Lyon 0:4. Gdzie są te drużyny względem ligi polskiej nawet ty powinieneś wiedzieć.
Tak naprawdę nieważne jest co napiszesz, bylebyś nie wymyślał sobie jakiś „pseudopersonalnych” bzdur. Możesz napisać, że zagrali fatalnie, że nic ci się nie podobało (choć wątpie, że w ogóle oglądałeś), że wstyd, obciach itd, itd. Jesteś na tyle duży i pewnie zorientowany, że chyba wiesz gdzie ja to będę miał.
Tutaj dochodzimy do kwintesencji – nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. W każdym razie gratuluję zdolności interpretacyjnych i myślenia abstrakcyjnego. Pomyśl o karierze w szkolnictwie, przy tworzeniu podręczników. Żaden, nawet najbardziej zakręcony wiersz nie będzie ci straszny.
Przypisałeś mi, w jakimś stopniu poniżenie dwóch nacji (ciekawe czemu tylko dwóch, no ale ty pewnie znasz tylko tego jednego Portugalczyka + druzyna była z Hiszpanii i jakoś ci tak się zgrało), bo nazwałem jednego gwiazdorka Żelusiem? Gościa, którego ego (równie duże jak umiejętności) mogłoby przesuwać trybuny na SB, i który po końcowym gwizdku po 5 sekundach był w tunelu, wielce obrażony bo nie wsadził ogórkom z Legii 5 bramek, a przed zejściem nie zbił nawet przysłowiowych piątek z kolegami z drużyny czy rywalem. Naprawdę, tak cię zabolało? Nie wiem, może pogłaszcz plakat z Bravo Sport i jakoś to będzie.
A może zabolało cię stwierdzenie o zagłuszeniu całego SB przez 3 tysiące legionistów. No to ci dopiero historia. Galaktyczna drużyna wychodzi „u siebie” na drugą połowę w akompaniamencie gwizdów. Wiem, wiem, skandal, powinni wszyscy wstać i bić brawo, kłaniając się gwiazdom w pas. A jedzenia oliwek podczas meczu w Hiszpanii (Barcelona, LM) sam byłem świadkiem, więc możesz sobie odpuścić.
Reasumując pisz co chcesz na temat wyniku(ów) – już ci mówiłem, gdzie to się znajdzie. Tylko nie dopisuj sobie jakiś abstrakcyjnych bzdur.
O przyjęcie na klatę się nie bój. Jakbyś czytał wypowiedzi innych normalnie, a nie tak by pasowały ci do własnej wizji, to zauważył byś trzy słowa „porażka jest porażką”.
Dodałbym ci coś jeszcze o męstwie, ale odpuszczę, bo zahaczyłbym o temat sprzed paru miesięcy, a i pewnie niemal sam sobie wywalił niniejszego posta z dyskusji.
Oczywiście, nie pozdrawiam  |
