Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Malarone - czy konieczny?
malarone-czy-konieczny,606,9058
Strona 9 z 10

Autor:  izabela88 [ 13 Sty 2019 01:29 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Czyli w przeciagu 1 miesiaca miala przyjac szczepienia na nastepujace choroby:

-blonnice
-tezec
-krztusiec
-zolta febra
-polio
-cholere
-menigokoki
-dur brzuszny
-WZW a oraz B
oraz wscieklizne?

To chyba nie jest do konca jest zdrowe? A teraz mam tez sama sobie zdecydowac czy brac malarone bo lekarz, ktory mi je przepisal ma srednie pojecie na temat tego co robi i raczej z pewnoscia nie troszczy sie o zdrowie pacjentow. O co mam pretensje to o to, ze podal mi bezmyslne liste 10 chorob bez informacji (chociazby statetycztycznej) na temat REALNEJ szansy zapadniecia na kazda z nich. Watpie, zebym z medtycznego puntku widzenia mogla przyjac je na raz wszystkie.. Liste zalecanych szczepien sprawdzialam sobie przed wizyta sama, dlatego mialam blade pojecie o tym, ze np. na zolta febre rzeczywiscie trzeba sie zaszczepic . Reszta to byl zwykly strzal z mojej strony, bo lekarz nie potrafil mi udzielic merytorycznych informacji.

Autor:  Korek_fly [ 13 Sty 2019 01:39 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Chyba nie zasięgałaś informacji tam gdzie trzeba. Znajdź punkt medycyny podróżnej, zadzwoń i wszystko będziesz wiedziała. Tam są osoby zajmujące się tym na codzień.
Odnośnie malarone to sprawa wyglada w następujący sposób. Malarone zabija larwy znajdujące się we krwi. Bierze się jego jeszcze pare dni po powrocie. Zobacz czy Kenia jest zagrożona malaria i kiedy jest największe zagrożenie. Następnie czy brać czy nie brać wszystko zależy od ciebie. Lekarz powie ci brać. Ktoś inny nie brać. Jak będziesz świadoma stopnia zagrożenia to zdecydujesz już sama.



Wysłane za pomocą Tapatalk

Autor:  billy [ 13 Sty 2019 03:22 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Zastrzeżenie pierwsze: nie jestem lekarzem.
Zastrzeżenie drugie: nie mam zamiaru niczego doradzać.
Zastrzeżenie trzecie: nie byłem w Afryce (paru razy w Maroko nie liczę bo to przed Saharą i pomimo, ze geograficznie Afryka to jednak zupełnie co innego)
I teraz luźna uwaga odzwierciedlająca mój punkt widzenia (który oczywiście jest tylko mój i może być błędny ale przedstawia mój tok myślenia):
Opierając się na statystyce z tego co się orientowałem przypadki powrotu do kraju z malarią (czy inną chorobą tropikalną) są niezwykle rzadkie (tak wiem ze są, znam też przypadki osób, które już nie wróciły). Z drugiej strony chyba około 80-95% "kłopotów zdrowotnych" na wyjeździe to po prostu urazy fizyczne (najczęściej w wyniku wypadku komunikacyjnego ale tez inne złamania, skaleczenia itp). W związku z tym WZW czy tężec IMO obowiązkowe (zresztą i w Polsce powinno się je mieć). Jeść też każdy je więc jeśli nie je przywiezionego ze sobą to znów WZW A i ewentualnie dur brzuszny. Reszta już zależy od regionu, pory roku, rodzaju aktywności i tu polecam strony WHO czy wyspecjalizowanych lekarzy oraz inne źródła które pomogą Ci ocenić sytuację i podjąć decyzję.
PS. "Zwykłych biegunek" nie uznaję za kłopoty zdrowotne. IMO zazwyczaj to jedynie uciążliwa adaptacja. (tak wiem, że czasem są objawem czegoś poważnego)

Autor:  ibartek [ 13 Sty 2019 05:25 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

jest tyle informacji, opracowan, raportow w internecie odnosnie malarii, ze kazdy moze sobie sam sprawdzic i ocenic ryzyko. Kenya jest niestety dosc mocno malaryczna, ale z kolei gdyby bylo takie wysokie ryzyko, to 50% populacji byloby permanentnie chore. a przeciez nie jest. malarone jest jednak dosc klopotliwe, ale kazdy sam musi ocenic.

odnosnie szczepien, to nie wina lekarza, ze tyle jest zalecanych ani to ze robisz je zaraz przed wyjazdem i jest kumulacja. zalecane nie oznacza wymagane, troche zdrowego rozsadku i mozna liste skrocic. poza tym inne zagrozenia beda w przypadku wyjazdow na tereny wiejskie, a inne w stolicy czy zamknietych osrodkach typu all in na wybrzezu. wszystko zalezy od tego jaki masz plan.

Autor:  Washington [ 13 Sty 2019 11:20 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

@izabela88
Powinnaś być zaszczepiona na rutynowe szczepienia według kalendarza szczepień (w tym WZW B i tężec - w tym drugim przypadku konieczne szczepienie przypominające co 10 lat), WZW A i dur brzuszny (konieczność odnawiania co 3 lata). Reszta szczepień jest jedynie zalecana w zależności od rodzaju podróży/aktywności na miejscu/odwiedzanych regionów.

Raczej potrzebne:
Żółta gorączka - nie zalecana tylko jeśli podróżujesz na wschodzie kraju - patrz mapa https://wwwnc.cdc.gov/travel/yellowbook ... kenya#5323 . (ale i tak się warto zaszczepić bo chroni na całe życie)

Być może potrzebne
Cholera - dość szeroko rozpowszechniona - https://wwwnc.cdc.gov/travel/images/cho ... -kenya.jpg ale rzadko zdarza się wśród turystów bo przestrzegają zasad higieny (przenosi się drogą fekalno-oralną); jeśli jednak lubisz jeść w budach dla lokalsów i te sprawy - zaszczep się

Raczej niepotrzebne:
Wścieklizna - raczej nie potrzebna, tylko jeśli podróż w regiony gdzie nie będzie możliwości podania surowicy (immunoglobuliny - teoretycznie mamy na to do 7 dni, najlepiej jak najszybciej), bo zaszczepienie niweluje potrzebę jej podania w przypadku rozległych pogryzień.
Meningokoki - tylko w przypadku podróży między grudniem a czerwcem, do regionów w północno-zachodnim rogu kraju https://www.cdc.gov/travel-static/yello ... p_3-11.pdf

Niepotrzebne:
Polio - ostatni przypadek 1988 rok

Jeśli chodzi o malarię - koniecznie malarone. I tyle w temacie. Ryzyko praktycznie na terenie całego kraju.
Na Malarię co roku według oficjalnych statystyk choruje około 20 Polaków, z czego 1 z nich umrze. Wszyscy nie brali profilaktyki. Chcesz być tą jedną osobą? Według szacunków zaś zachorowań Polaków (i co za tym idzie - zgonów) jest około 5x więcej.
PS malarone to nie antybiotyk

Autor:  meczko [ 13 Sty 2019 13:58 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

ibartek napisał(a):
z kolei gdyby bylo takie wysokie ryzyko, to 50% populacji byloby permanentnie chore. a przeciez nie jest


Wielu ludzi na stałe mieszkających na terenach malarycznych wykształca w sobie zwiększoną odporność - są nosicielami zarodźca malarii albo mieli z nim kontakt, ale nie dostają objawów choroby. Nie wiem, czy tak jest akurat w przypadku Kenii, ale w najbardziej malarycznych miejscach na świecie całkiem niewykluczone, że 50% ludności miało kontakt z zarodźcem, a choruje z tego nie więcej niż kilka procent.
Czytałem też gdzieś (chyba na stronie NHS), że tę odporność traci się przez długie zamieszkiwanie poza obszarem z endemiczną malarią. To było w kontekście ostrzeżenia dla mieszkających w UK imigrantów z Indii czy Afryki, że jadąc w odwiedziny do rodziny powinni stosować profilaktykę na takich samych zasadach jak jeżdżący tam europejscy turyści.

Autor:  pestycyda [ 13 Sty 2019 15:02 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Jako ciekawostkę mogę dodać, że gdy przegrzebywałam internet w poszukiwaniu alternatywnej profilaktyki przeciwmalarycznej, w paru miejscach znalazłam wypowiedzi mieszkającego w Kenii Polaka, który zajmuje się ziołolecznictwem. Wg niego doskonałym sposobem jest picie naparu z zioła neem - stosowanym przez miejscowych w celach profilaktycznych. Pisał też o leczeniu malarii przy pomocy neem. Faktycznie w Kenii w każdym większym sklepie można kupić opakowania neem, a pytani o nie Kenijczycy potwierdzają słowa Polaka. Nie spotkałam się natomiast z żadnymi opracowaniami naukowymi na temat skuteczności tej metody. W Polsce kupiłam zioła w tabletkach - podnoszą też odporność i działają bakteriobójczo itp., czyli generalnie same plusy :) W Kenii używałam tylko ich + Muggi (z tym, że zawsze mam przy sobie Malarone, na wszelki wypadek). Warto rozważyć, ale decyzję czy brać je zamiast Malarone każdy musi podjąć sam. I podkreślam - brak opracowań naukowych na temat skuteczności (chyba, że ktoś potrafi grzebać w sieci lepiej niż ja i znajdzie :)

Autor:  meczko [ 13 Sty 2019 15:25 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

-- 13 Sty 2019 15:17 --

Nie bardzo wierzę w takie branie Malarone ze sobą "na wszelki wypadek", ale bez przyjmowania go. Co to daje w takim kraju, jak Kenia, gdzie są szpitale i lekarze, którzy zjedli zęby na leczeniu malarii, w zasięgu w najgorszym przypadku kilku godzin jazdy? Jeżeli w czasie wyjazdu zachoruję, to w te pędy trzeba się udać do szpitala, a nie próbować samoleczenia. Malaria daje podobne początkowe objawy, jak ileś innych chorób, łącznie z mocnym przeziębieniem, więc podstawowe znaczenie ma szybka diagnoza oparta na testach, a nie samodzielnej interpretacji objawów. Pomijam już przy tym to, że te objawy mogą przeczołgać tak, że człowiek nie bardzo jest w stanie podejmować racjonalne decyzje, więc samodzielne ordynowanie sobie leczenia może w praktyce wyjść różnie.
Takie podejście może mieć sens co najwyżej, jak ktoś się wybiera na długi trek w dżunglę i rzeczywiście nie będzie miał dostępu do pomocy lekarskiej.
Warto przeczytać porady na temat takiej "standby emergency treatment" ze strony NHS, która ma chyba najbardziej kompetentne porady dotyczące malarii:
https://www.fitfortravel.nhs.uk/advice/ ... or-malaria
"You may be advised to carry with you a course of standby emergency treatment for malaria if travelling to areas remote from medical attention or for areas where medical facilities are poor"

-- 13 Sty 2019 15:25 --

Wracając do początkowego pytania - na co się szczepić i czy brać Malarone w czasie wyjazdu do Kenii, to oczywiście na forum jest tak, że "jeden rabin powie tak, a drugi rabin powie nie". Trzymałbym się profesjonalnego źródła informacji. Sam od lat przy planowaniu wyjazdów korzystam ze strony brytyjskiej NHS - tu masz wszystko o Kenii podane jak na tacy:
https://www.fitfortravel.nhs.uk/destina ... rica/kenya
i mapka - wygląda, że antymalaryki są zalecane wszędzie poza Nairobi:
https://www.fitfortravel.nhs.uk/destina ... alaria-map

Autor:  kostek966 [ 13 Sty 2019 15:46 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

zgadzam się z cccc, że takie wątki powinny być zamykane, bo nikt za nikogo odpowiedzialności nie weźmie w razie "w", a każdy na miarę swoich przemyśleń powinien sam zdecydować,
ale chyba jest różnica jak ktoś jedzie na URLOP do hotelu, a wybiera się na indywidualny treking,
jasne jest też, że jak "idzie baba do lekarza", a lekarz może zarobić, to nie powie nie,
Washington też nieźle nastraszył jednym przypadkiem, to ja postraszę Was bardziej, nie korzystajcie z samochodów w Polsce, bo ponad 3 k ludzi ginie rocznie, a jeszcze więcej jest rannych,
przede wszystkim zdrowy rozsądek, byłem w ponad 70 krajach, ostatnio na Madagaskarze and I'm still alive i nic nie biorę po za %, (steel)zmieniłem, fajna gra słów

Autor:  yendras [ 13 Sty 2019 18:53 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

kostek966 napisał(a):
[...]
przede wszystkim zdrowy rozsądek, byłem w ponad 70 krajach, ostatnio na Madagaskarze and I'm steel alive i nic nie biorę po za %

W jednym zdaniu przeczysz sam sobie. Piszesz o zdrowym rozsądku, a potem o tym że byłeś w ponad 70 krajach i jesteś steel (? - to jakaś gra słów ?) alive. Dla mnie to ewidentny dowód na to, że zaczyna zżerać Cię rutyna. Przestrzegam przed tym.
Wszystkim, którzy zastanawiają się, czy antymalaryki mają sens, przypominam przypadek podróżniczki Kingi Choszcz, swego czasu na tyle głośny w Polsce, że szczegóły na pewno znajdziecie w necie.

Autor:  neverstopexploring [ 13 Sty 2019 19:04 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

To już jakaś przesada, oczywiście, że jak ktoś jedzie do Afryki na rok czasu włóczyć się po miejscach gdzie 99,99999% ludzkości nigdy nie wstąpi i gdzie nie ma żadnych szpitali czy opieki medycznej to wiadomo, że lepiej malarone czy inny lariam brać, ale jak ktoś jedzie na 10 dni by pić drinki z palemką na przy resortowej plaży i spać w klimatyzowanych pokojach to po co? Po to żeby ( co jest wysoce prawdopodobne ) umierać z powodu działań niepożądanych? I płacić za kurację pewnie z 1/5 jak nie lepiej wartości wczasów?

Autor:  yendras [ 13 Sty 2019 20:11 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Sugerując zażywanie lariamu przez rok zdradzasz dość powierzchowną znajomość tematu, może lepiej więc powstrzymaj się od udzielania rad?

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Autor:  neverstopexploring [ 13 Sty 2019 20:25 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Pisałem o rocznym podróżowaniu a nie o rocznym zażywaniu.

Po co komuś malarone czy inny lariam jak najdalszą odległość jaką przebędzie podczas dwu tygodniowych wczasów będzie ta z resortu na plażę mając pod nosem szpital?

Autor:  olus [ 13 Sty 2019 20:26 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

A komar widząc drinka z palemką ucieka gdzie pieprz rośnie... ;)
(Oraz bardziej prawdopodobne jest umrzeć na malarię, niż od działań niepożądanych leku.)

Autor:  Kkacha [ 08 Lip 2019 15:16 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

witam,
moje pytanie jest bardziej przyziemne, bo nie tyle czy brać bo to jak wielu słusznie zauważyło, decyzja indywidualna i poprzedzona rozmowa z lekarzem powinna być. moje pytanie dotyczy raczej udanych wakacji podczas zażywania malarone. tzn czy można korzystając z opcji all pić łagodne drinki lub wino do kolacji, czy należałoby alkohol w 100% wyeliminować podczas zażywania malarone?
i drugie moje pytanie dot żółtej książeczki. czy lecąc z Polski z przesiadką w Egipcie do Zanzibaru konieczna jest żółta książeczka i szczepienie przeciwko żółtej febrze? pozostałe szczepienia mam, ale na to się jeszcze nie wybrałam....

Autor:  Sudoku [ 08 Lip 2019 15:36 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Zdarzało nam się wypić jakiś alkohol w trakcie brania malarone - przynajmniej w naszym przypadku żadnych dodatkowych skutków ubocznych nie było.
Ale jak ze wszystkim, należy zachować umiar, szczególnie, że jedno i drugie obciąża wątrobę.

Autor:  jasiub [ 08 Lip 2019 16:57 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

@Kkacha , nie trzeba żółtej książeczki , jeśli nie wlatujesz z kraju zagrożonego żółtą gorączką, Egiptu nie ma na liście zagrożonych krajów. Podobnie jak @Sudoku nie zaobserwowałem interakcji z alkoholem , a malarone brałem naście razy.

Autor:  Tenroh [ 16 Lip 2019 16:10 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Pierwszy raz wyjeżdżając z kraju mam pewne obawy odnośnie szczepień i chorób, które mogą się za nami przywlec.
Dotąd z dalszych wypraw byłem co prawda tylko na Dominikanie i w Tajlandii, ale nawet mi przez myśl nie przeszło żeby się dodatkowo zabezpieczyć. Teraz po przeczytaniu wielu opinii nabrałem wręcz delikatnego lęku i może nawet nie tyle o siebie co o rodzinę bo to zawsze z mojej inicjatywy wychodzą wszelkie podróże.

2 dni temu wykupiliśmy wycieczkę, a za 2 tygodnie mamy wylot do Gambii.
Jak już wspominałem żadnych szczepień dotąd nie robiliśmy, a na większość zalecanych jest już za późno.
Jeszcze dziś mamy się szczepić na żółtą febrę, a profilaktycznie myślimy stosować malarone.
Ponoć Gambia ma jedno z najwyższych zachorowań na malarie.
Lecimy co prawda tylko na tydzien, a mieszkac bedziemy w hotelu jednak to pora mokra i obawiam się, że ryzyko wtedy zdecydowanie wzrasta.
Zamierzamy też oczywiście troche pozwiedzac także czy to nie jest zbyt nieprzemyślane żeby ciągnąc rodzinę w takie miejsce i w takim terminie bez praktycznie żadnego zabezpieczenia?

Autor:  nelson 1974 [ 16 Lip 2019 16:39 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

WOW!!! Wy tu ludzie przez dziewięć (!) stron wałkujecie temat malarii?! Toż to nie dżuma!
Zdrowy rozsądek i bez histerii, a każdemu wyjdzie to na dobre.

Autor:  piotrkr [ 23 Lut 2023 02:19 ]
Temat postu:  Re: Malarone - czy konieczny?

Podobno po malarone mogą być ciężkie skutki uboczne, tzn można np wymiotować (co sprawia że tabletkę trzeba zażyć jeszcze raz :D). Jak to w praktyce wygląda, tzn trzeba zacząć zażywać wcześniej, czyli jeszcze dolatując, nie chciałbym zacząć wymiotować np na lotnisku, jeszcze mnie nie wpuszczą do samolotu. Czyli ile trwa od zażycia tabletki do czasu aż będzie się człowiek źle czuł? Czy jest sens zażyć tabletkę na próbę wcześniej, żeby sprawdzić jak się na nią reaguje?

Strona 9 z 10 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/