Fly4free.pl

Rok temu grilowałem na skałkach.
Wejście od ulicy Bjerggata, i po drodze jest Kiwi market w którym można kupić grilla.
W maju też lecimy na grilla, ale chyba przygrilujemy gdzieś przy wodzie.
Jest jedno fajne miejsce idąc za mariną po prawej stronie.
Delikatne skałki w pobliżu wody.

Poczta jest czynna, od 10 do 14:30.
Przy morzu ta miejscówka?

Tak, przy morzu.
Będę w domu wieczorem to poszukam zdjęć.
Ja będę tam 6 maja, to potwierdzę jej przydatność.
Choć z pogodą może być różnie, byłem miesiąc temu w Sandefjord, to bardziej należało mieć narty niż grilla

polecam yr.no, sprawdzalność 100%

_________________

...ale na max 2 dni do przodu. Sprawdzone niejednokrotnie. I w Norwegii i w Polsce.

_________________
www.wedrowki.com

długoterminowa też się sprawdza choć może nie idealnie ale jakiś pogląd daje

_________________

Wczoraj, w sobote 20 czerwca 2015 r., wracalem pieszo trasa niebieska na lotnisko Sandefjord-Torp. Gdzies w polowie trasy, w bocznej drodze stal zaparkowany bialy samochod. Gdy sie z nim zrownalem, wyszedl z niego jeden facet i do mnie zagadal. Okazalo sie, ze to bylo 2 policjantow po cywilnemu, w nieoznakowanym radiowozie. Jako, ze moja znajomosc angielskiego jest mierna, trudno mi bylo sie z nimi dogadac.
Pytali sie mnie, co ja tutaj robie. Skad i dokad ide. Poprosili mnie o dokumenty. Jeden z nich wzial moj dowod osobisty, no i skontaktowal sie z kims, no i cos tam po norwesku przez radio z kims rozmawial. Tlumaczylem im, ze jestem turystycznie, ze ide na lotnisko. Wtedy ten drugi, gdzie spalem, gdzie mialem nocleg, gdzie bylem, no i co robilem w Norwegii. Nie mogl zrozumiec, ze przylecialem po 16, no i wylatuje tego samego dnia o 21:45. Widzac telefon w mojej dloni, spytal sie, czy robilem zdjecia. Na szczescie, zrobilem kilka fotek w porcie, m.in. pomnik upamietniajacy norweskich wielorybnikow. Kazal mi pokazac wszystkie zdjecia w telefonie. Pozniej przejrzal zawartosc mojego plecaka, no i kazal mi wszystko wyjac z kieszeni. Jednak nadal cos mu nie gralo, mimo wszystko, ze kompletnie nic nie znalazl. Bez powodu zaczal mnie pytac o Katowice, a ja mu, ze przylecialem i wracam do Poznania. Widocznie chyba musieli na tej trasie kilka osob skontrolowac z lotniska Katowice. Nie mogl zrozumiec, jak mozna przyleciec na kilka godzin, no i isc taki kawal pieszo w dwie strony.
W koncu, gdy im pokazalem karty pokladowe, a do lotniska byl jeszcze kawalek, to zaproponowali mi podwozke na lotnisko. Ten pierwszy, ciagle sie z kims kontaktowal, no i przez cala droge po norwesku rozmawial z jakimis osobami. Bardzo dokladnie mnie sprawdzal... Cos mu nie gralo..
Ogolnie byli bardzo mili i uprzejmi, tylko trudno mi bylo sie z nimi dogadac, z powodu mojej slabej znajomosci angielskiego.
Ogolnie, to zauwazylem, ze Norwedzy nie poruszaja sie pieszo na wieksze odleglosci.
Wydaje mi sie, ze musieli juz kilku Polakow wylegitymowac, a ze nikt inny nie udaje sie tam na takie jednodniowe wypady, no i nie chodzi pieszo, wiec wydalo im sie to podejrzane. Chyba maja przeswiadczenie, ze to sa jakies dzialania niezgodne z prawem, ze cos w tym musi byc bezprawnego, no i probuja dociec, co to moze byc... A nic, tak jak w moim przypadku, nie moga, mimo wielu staran znalezc...
Nie wiem, co o tym myslec... Bylem normalnie ubrany, wyglad tez nie wyrozniajacy sie, zachowywalem sie normalnie. Szedlem tylko pieszo...
Czy legitymowali tez kogos, no i przeszukiwali jak szedl pieszo na lotnisko lub z lotniska?

Ja wczoraj Tacie zrobiłem prezent z okazji dnia Ojca i zabrałem go na 1 dniówkę do Sandefjord. Z lotniska busik darmowy, po 3 minutach przyjechał pociąg. Pani konduktor podeszła do nas dosłownie minutę przed stacją docelową i skasowała po 39 koron. Powrót z buta, piękna pogoda, bardzo fajnie się szło. Zajęło nam to około godzinki, może trochę więcej bo specjalnie nie podkręcaliśmy tempa mając w zapasie sporo czasu do odlotu. Trasa cały czas wzdłuż torów, potem darmowy bus na lotnisko.

W sobotę byliśmy na jednodniówce w Sandefjord. Przylot ok 7.30, wylot 21.50.

W drogę do miasta wybraliśmy spacer od stacji kolejowej, do której byliśmy dowiezieni z lotniska darmowym Shuttle Busem. Nie przeszliśmy nawet 500 metrów, a zatrzymała się starsza pani z propozycją podwózki. Jako że jechała tylko do marketu, a nie do miasta, wysadziła nas jakieś 1,5 km od centrum. Jednak sporo czasu tym zaoszczędziliśmy.

Jako że zgodnie z postami forumowiczów, cały dzień to aż za długo jak na to miasteczko, mając spory zapas czasowy, postanowiliśmy również przespacerować się podczas drogi powrotnej. Mimo że nikogo nie zatrzymywaliśmy, ponownie otrzymaliśmy propozycję od pewnego małżeństwa że nas zawiozą. Chcieli nawet bezpośrednio na lotnisko, jednak stanowczo odmówiliśmy i podziękowaliśmy za tę uprzejmość. Bez problemu również wsiedliśmy do autobusu na stacji kolejowej, który podwiózł nas pod samo lotnisko.

_________________

Mnie na stopa złapało żółte cabrio, ledwo zdążyłem wyruszyć ze stacji. Koleś mówił, że jeździ tędy codziennie i codziennie kogoś zabiera ze sobą i zawsze są to Polacy

Inny świat.

_________________

Jedyne co może to tłumaczyć to fakt, że pewnie poszukiwali jakiegoś Polaka... W każdym razie ja bym zbaraniał i domagał się wyjaśnienia o co chodzi, aczkolwiek tutaj, kwestia języka. W takich przypadkach pokazuję kartę pokładową od razu i jest spokój, jak kiedyś mnie zaczepiła policaja w Liverpoolu, kiedy siedzieliśmy na ławce z kolegą w nocy( bez piwa )

Zasada obowiązująca w większości krajów* w kontaktach z szeroko rozumianymi służbami: "z dużą du..ą wciśniesz się wszędzie, z dużą gębą nigdzie".
Jednym słowem jeżeli naprawdę nie mamy nic na sumieniu to w 99% przypadków sprawa się wyjaśni bez potrzeby dociekania z naszej strony o co chodzi (i tak nam nie powiedzą). Uśmiech i szczere patrzenie w oczy to najlepszy początek rozmowy. Wszelkie zachowania typu podniesiony głos czy ożywiona gestykulacja mogą być i najczęściej są odbierane jako przejaw agresji. Jeżeli do tego dodamy problemy z komunikacją wynikające z braku znajomości języka to może się to skończyć bardzo różnie...

*- w Rosji wydaje się obowiązywać zasada odwrotna, natomiast są kraje gdzie podstawową zasadą jest brak zasad.

_________________
www.wedrowki.com

Posiada ktoś może aktualny plan odjazdu autobusu z lotniska i na lotnisko torp do stacji kolejowej ?

O ile dobrze pamiętam, to autobusy są skomunikowane z pociągami - przyjeżdżają parę minut przed pociągiem, czekają na wysiadających pasażerów i wracają na lotnisko.

W lutym były co godzinę, kilka minut po pelnej godzinie ale rzeczywiście są skomunikowane z pociągami i odjeżdżają tak żeby nie czekać za długo na pociag

_________________
http://ineedatrip.pl/

Przejrzałem temat, ale większość informacji jest w nim nt. dotarcia na nogach do Sandefjord.

Mnie interesuje jak najtaniej się dostać do Oslo. Czy najpierw busem do stacji Torp i później pociąg? Wychodzi ok 130zł. Pytanie czy to jest jedyna i czy najtańsza opcja. Lecę do Oslo, wracam z Bergen.

_________________
"Ru[url=l]ss[/url]ia is a gas station masquerading as a country"

Chciałbym wyskoczyć na półdniówkę do Torp i okolic, ale pytanie o pogodę. Czy ktoś z Was był tam w styczniu (2. połowa)? Czy ma to sens o tej porze roku, czy będzie pizgało złem?

@‌rexxx‌

Tu masz wątek Torp>Oslo: sandefjord-torp-do-oslo,1286,1032

_________________
My FlightRadar24

Nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie
Byliśmy parę lat temu na początku lutego. Generalnie to głównym celem wycieczki było zabranie kilku osób na ich pierwszy lot, a nie zwiedzanie zimowego Sandefjord. A że już byliśmy w okolicy to pokręciliśmy się trochę po miasteczku, zobaczyliśmy port. Było całkiem ok. Tymbardziej że u nas zima była, jak to ostanio niestety bywa, prawie bez śniegu, a tam to jednak już jakaś tam północ to i śniegu więcej. Wiosenne i jesienne Sandefjord zdecydowanie lepiej się moim zdaniem prezentowało, no i przyjemniej było spacerować, ale to zimowe też miało swój urok.

Zamiast 2. połowy stycznia była połowa lutego, popołudnie. Chlapa straszna i marznąca mżawka, ale kilka km spacerku sobie zrobiłem... bardziej w lutym zmarzłem w Zakopanem

_________________
My FlightRadar24