Hejka wszystkim!! To, że trafiła mi się okazja to jedna sprawa a druga to taka, że w sumie … za wiele opisów klasy business podczas lotów nie mamy, więc czemu by nie napisać takiej jednej, krótkiej, łatwej - w sam raz na cos lekkiego do spania czy na przerwę śniadaniową w pracy!
A więc do dzieła, LOT w klasie C/Business liniami SAS i Airbusem A330 już poniżej enjoy
Trasa: Pekin —> Kopenhaga
O salonikach w PEK czy odprawie nie ma coś się rozpisywać, jak macie pytania to śmiało odpowiem.
Co się okazało - SAS pare miesięcy temu całkowicie! zmienił wnętrze swoich szerokokadłubowych samolotów i w każdej klasie! Pierwsze wrażenia są ogromnie przyjemne dla oka a z czasem i dla podniebienia Całe wnętrze bazuje na „nowoczesnych” kolorach, prostej szarości, uniwersalnej czerni, i parę jasnych dodatków i nic więcej, prosto i nowoczesne, a ta cała kompozycja tworzy coś wyjątkowego, eleganckiego, delikatnie…futurystycznego. Ogólnie złapałem bzika na skandynawską prostotę w domach, wiecie, betonowane ściany, drewniane wstawki, pełna integracja z naturą (wszystko przez film ex Machina - najpiękniejszy dom i sceneria ever!). I tutaj właśnie doświadczam podobnych emocji. SAS - trafiony zatopiony.
Poza wrażeniami estetycznymi, od razu uderza mnie także … uśmiech i życzliwość personelu. Powiecie ha - leci biznesem to jak mogłoby być inaczej ?! A jednak, latałem kilka razy w tej klasie, na dalekich dystansach, z pewnym Polskim przewoźnikiem. Ja wiem, że tam się teraz dużo zmienia, na lepsze, ale kurcze … jeszcze parę lat jesteśmy w plecy i mamy się od kogo uczyć. Nie wiem czy to wynika z narodowej mentalności, od podejścia i zaangażowania „dinozaurów” do pracy? - kto latał ten wie o co chodzi:) - chodź cos ponoć drgnęło ...
Nie mniej jednak, każdy z osobna zostaje witany z uśmiechem, z zainteresowaniem, gdzie powinienem usiać, w trakcie lotu załoga podchodzi, pyta co potrzeba, jest ciekawa, zagaduje i zartuje (!), jednym słowem pozwala człowiekowi naprawdę się zrelaksować, poczuć się … spokojnie, bo nikt się nie stresuje, jest bardzo bardzo luźno. Przyklad z brzegu pierwszy. co by się tutaj napić: „ i can offer you an amazing rum! you can close your eyes and dream about miami with this special drink” albo na deser rozdawane były lody - (swoją drogą genialne!!! ja pierdziele co to był za smak … pełne kokosów, bardziej konsystencji masła niż lodów, człowiek już nie chce innych, nigdy!), i podchodzi załoga, pyta się czy smakują, mówię, że są po prostu zajebiste! - no to mam dla Ciebie już kolejne, daj znać kiedy chcesz i przynoszę! Pewnie nie pisał bym tego, i nie zwrócił bym na to większej uwagi, gdyby nie doświadczenie z inna linią
wracamy do sedna, wypełnienie w biznesie około 70% na 40 miejsc (sporo). Siedzenia ułożone genialnie tzn. jedno przy oknie, dwa w środku, i kolejne przy oknie sprawia, żę tak naprawdę każde z nich jest osobym, z indywidualnym wyjściem, bez potrzeby skakania komuś po nogach Fotel … własne co robi fotel, (własnie zamówiłem kolejny rum, i z rumem przyszła czekoladka - od tak po prostu, z ogromym uśmiechem na twarzy stewardesy), fotel masuje - jeden przycisk i mamy 3 minuty masażu pleców, spoko mi pasuje. Fotel także się rozkłada do pozycji pełnej, leżącej. Tzn wciskamy przycisk obok tego z masażem, trzymamy i czekamy aż zadzieje się magia. 15 sekund i leżę! nogi wjeżdżają do „komory gazowej”, są tam bezpieczne i nikomu nie przeszkadzają (nie no, na szczęcie dostałem nowe skarpetki na zmianę ;P). Teraz człowiek przykrywa się kolderką, kładzę poduszkę pod głowę, zakłada „noc” na oczy (opaskę, też w zestawie) i idzie lulu, po prostu, jak na łóżku w domu, z jedną małą róznicą - otacza mnie dzwięk silników samolotu - tego w domu nie mam … czasem tylko Bombardiery budzą mnie dwiękiem swoich smigieł, z Okęcia, o 7 rano, ale tylko czasem. A i właśnie, najlepsze, mam jeszcze jeden przycisk - wciskam i Pani lub Pan przyniesie mi coś dobrego do picia … tego też w domu nie mam …
Fotel i jego okolica są prawie perfekcyjnie zaprojektowane, obok mam miejsce na laptopa, gniazdo do ładowania prądem prawdziwym (czasami występują tylko gniazdka, bez prądu), jest oddzielne wejście na USB, słuchawki (nawet te w zestawie są inne niż zawsze i coś z nich słychać!), jest kosmetyczka, bardzo prosta, zawiera w sobie tylko to co najpotrzebniejsze, czyli połowę miejsca zajmują skarpetki i pasta do zębów. butelka wody i mój kijek do selfie (chciałem ostatnio sobie zrobić taki z Papieżem, było blisko no ale … dlatego teraz na wszęlki wypadek będę woził wszędzie ze sobą, człowiek nigdy nie wie, kiedy pojawi się kolejna okazja). A - i całośc podwietlona jest tzn. „mood Light” - kolejne foto. A i ważna sprawa, zestaw multimedialny pracuje na ipadach apple - już nie ważne, jabuszko czy nie, ale jak to smiga (15” ekran) szybko i sprawnie i jakiej jakości obraz jest w samolocie … ojjj to będzie cięzko przebić. A co ciekawe ipady są w każdej klasie, w ekonomicznej też! i też o ostatnim fakcie zapomniałęm, związanym z fotelem - gdy siadasz na nim to … czujesz jak Ci się fotel przystosowuje do tyłka … myślę, żę tyle wystarczy haha.
Jeszcze dwa słowa o jedzeniu, poszedłem w ryby, Dania, Norwegia - ryby - to się kojaży ze sobą bardzo, bardzo dobrze - powiem tak, ostatnio wysłali mnie z pracy na kilka kolacji z naszymi zagranicznymi goscmi (spokojnie, to się zdaża max 1 raz w roku) - i w żadnej z restauracji nie zdjadłęm czegoś tak pysznego jak tutaj!!! — zdjęcia Wszelkie jedzenie nakłąda kucharz lub gość za niego przebrany (nie stewardesa), sałatki robi przy Tobie (miesza kilka składników i dolewa oliwy), zamówiony łosoś to danie z kosmosu, ostry, mocno dopieprzony czerwonym pieprzem, który gryzie w język, ale nie pali. rybka podwędzona, bataty doprawione przyprawami, czerwone buraczki obok - pierwszy raz od dawna coś lepiej smakowało niż wyglądało! Re-We-Lacja - zmysły czują jak poszczególne smaki się zmieniają, to już nie jest kuchnia podwórkowa … chodź i taką kocham. Do tego dochodzi winko z nowej zelandii - Pan tak zachwalał, że nie potrafiłem odmówić, pózniej drugi Pan tak zachwalał rum, że nie potrafiłem odmówić … było coś jeszcze pomiedzy … i postąpiłem tak samo
Podsumowując - ktoś wykonał naprawdę kawał dobrej i (sić!) przemyślanej roboty. Lubię u skandynawów to, że jak już coś robią to włąsnie jest proste! ładne dla oka! i … funkcjonalne w każdym detalu!! a dla logistyka, to bardzo istotne. Połączenie kolorów, z niesamowitą wygodą (nie wspominałem już o kołderce? matko … jakie to jest cienkie a zarazem ciepłe … kusi … oj kusi sami wiecie dobrze co, ale muszę się opamiętać przecież!). W jednym zdaniu, szacunek za pomysł i realizację i zdecydowanie polecam każdemu taki relaks na 11 000 metrów!
FILMIK 1--> FILMIK 2--> jeszcze kilka ps-ów
ps.1 - jest WIFI! wysłać zdjęcia z 11 000 metrów nad ziemią, z pozdrowieniami z mijanego włąsnie Ułan Bator-bezcenne. ps. 2 - smieszne jest to, że kapitanowie przed każdym rejsem na świecie, dzisiaj i jutro na pewno też, przypominają o tym, że … „oczywiscie mogą państwo używać swoje urządzenia elektroniczne w czasie lotu, z wyjątkiem posiadaczy Samsung Gaxy Note 7, których uprzejmie prosimy o wyłącznie telefonu na cały lot!” się okazuje, że wybuchają haha, nie ma to jak dobrze wywalić ponad 3000 PLN. ps. 3 - powyższa relacja została stworzona przez osobę latającą trochę, ale w 95% po najniższych kosztach, najniższą klasą taryfową, lubiącą bardzo często spać w autobusach lub na lotniskach, kochającą góry i schroniska. Tym bardziej jest to dla mnie szok co tutaj się wyprawia. ps. 4 - powyższa relacja została stworzona przez osobę pod delikatnym wpływem napojów %% - pomimo faktu iż, broniłem się jak tylko umiałem najlepiej … no prawie. ps 5 - już ostatnie,ostatnie zdanie - wspominałem już o kiblach zwanych toaletami? nie nie nie … to już jest przegięcie i hicior w dwóch słowach. Ja jeszcze nigdy … tak często nie chciałem tam chodzić!! za ten widok, i za to jak cały świat … płynie pod Tobą, warto oddać wiele!! a i ponoć, według Pani ze zdjęcia, bywają tam niesamowite wschody i zachody słońca, jak romantycznie!! oj zdjęcia i filmik przedstawią wszystko, i uznajmy, że siedziałem ubrany
najważniejszy filmik -->
Nigdy, ale to przenigdy nie zapominajmy marzyć!! - bo tak bardzo warto marzyć !!!
suszek
Autor:
suszek [ 19 Paź 2016 21:47 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
ps. juz zmieniam rozmiar fotek ps. zostawiam juz tak jak jest teraz, mozna przynajmniej skupic sie na każdym pojedyńczym zdjęciu
Autor:
kevin [ 19 Paź 2016 22:04 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
Trudno obronić się przed %, jak cały czas chcą dolewać Cztery silniki, to zapewne jednak A340
Autor:
Pawel_T [ 19 Paź 2016 22:11 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
@kevin zapewne po alko @suszek i jego aparat widzieli podwojnie podoba mi sie ten zachwyt czyms, z czym na codzien nie mamy do czynienia
Autor:
suszek [ 19 Paź 2016 22:15 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
eeeejj bez kitu ... to nie mógł być A340 - a byłem pewien, że sprawdzałem instrukcję ratowniczą w razie ewakuacji i był to A330 ... sprawdzam dalej ... faktycznie https://flightaware.com/photos/view/125 ... ttype/A343
Autor:
Pawel_T [ 19 Paź 2016 22:16 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
@suszek A340 to A330 z 4 silnikami, garba ma B747
Autor:
BrunoJ [ 19 Paź 2016 22:18 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
340 jest zauważalnie większy od 330.
Autor:
SPLDER [ 19 Paź 2016 22:44 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
A340-600 ma dodatkowo toalety "w piwnicy" , ale akurat SAS ma wyłącznie A340-300
Autor:
BrunoJ [ 19 Paź 2016 22:47 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
Leciałem takim z kibelkami na dole. Chyba z LH.
Autor:
oskiboski [ 20 Paź 2016 04:39 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
Craftowe piwo na pokladzie... oddalbym nerke by serwowali Mikellera w Eko
Autor:
przemos74 [ 20 Paź 2016 08:52 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
@suszek, dzięki za fajną i lekką lekturę od rana produkt SAS jest jednak solidny i to nad nim myślałem planując mój najbliższy rejs do USA. Postawiłem na coś innego, ale widzę, że SAS też będzie trzeba przetestować
Autor:
jaz99 [ 20 Paź 2016 09:14 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
Czy ja dobrze "paczę"? Pasy są samochodowe, a nie samolotowe?
Autor:
zuchu1 [ 20 Paź 2016 09:27 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
oskiboski napisał(a):
Craftowe piwo na pokladzie... oddalbym nerke by serwowali Mikellera w Eko
Nerki nie trzeba - wystarczy 55DKK Za tyle możesz kupić Mikellera na każdym locie SASem.
Autor:
suszek [ 20 Paź 2016 10:30 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
jaz99 napisał(a):
Czy ja dobrze "paczę"? Pasy są samochodowe, a nie samolotowe?
ha są! chyba tylko w C i chyba dlatego, że nie masz siedzenia z przodu w które mógłbys w razie "w" przywalić ale tylko na czas startu i lądowania, a w trakcie lotu odpinasz "górną" częsć ... nie zmienia faktu, że czujesz się troche jak w rajdówce przypięty
Autor:
tropikey [ 20 Paź 2016 10:30 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
Nieźle się uśmiałem Świetnie się to czyta, choć w oczach krytyka z prawdziwego zdarzenia, relacja mogłaby być zapewne uznana za urągającą wszelkim regułom i standardom rzetelnego i dbającego o język "relacjopisarstwa"
Autor:
suszek [ 20 Paź 2016 10:33 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
ha % % % % robią swoję - chodź z założenia miał to być luźny wpis i to w każdym aspekcie, i tak zostało! dzięki!
Autor:
tropikey [ 20 Paź 2016 10:36 ]
Temat postu:
Re: Lot w BIZNESIE SASem z perspektywy cebulaka :)
A tak na marginesie, SAS powinien Ci coś za tą relację odpalić, bo podejrzewam, że nagoni im co najmniej kilku klientów. Mnie w każdym razie na pewno
Strona 1 z 1
Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)