Fly4free.pl

Jak dowiedział się nieoficjalnie Pasazer.com LOT zamierza poważnie ograniczyć swoją flotę. Pod koniec 2022 r. zostaną wycofane wszystkie bombardiery Dash Q400, tj. 12 maszyn. Pierwotnie te samoloty, wykorzystywane głównie na trasach krajowych, miały opuścić flotę narodowego przewoźnika do końca 2023 r., jednak pandemia przyspieszyła pożegnanie LOT-u z tymi maszynami. Skrócenie okresu dzierżawy najmniejszych statków powietrznych w posiadaniu LOT-u było częścią osiągnięć zarządu w negocjacjach z firmami leasingowymi, podjętych po wybuchu koronakryzysu. Teraz dowiadujemy się, że popularne dashe nie zostaną zastąpione przez nowe samoloty.

Nie jest też pewne czy LOT odbierze 10 boeingów B737 MAX. Te samoloty, zamówione na długo przed pandemią, nie zostały dostarczone przez amerykańskiego producenta z uwagi na prawie dwuletnie ich uziemienie, po tragicznych wypadkach w październiku 2018 r. i marcu 2019 r. Z powodu znacznego opóźnienia dostawy MAX-ów przedstawiciele LOT-u twierdzą, że firma jest zwolniona z obowiązku ich odebrania.

Nie wiadomo również, co stanie się z dwoma boeingami B787 Dreamliner, które są obecnie zaparkowane w Victorville w Kalifornii na pustyni Mojave. Te dwie maszyny są już pomalowane w barwy LOT-u i noszą polskie oznaczenia. Zarząd narodowego przewoźnika twierdzi jednak, że nie ma obowiązku odebrania tych samolotów, choć nie wyklucza, że oba dreamlinery mogą zasilić flotę polskiej linii. Istnieje jednak też inny scenariusz, w którym kontrakt na pozyskanie obu szerokokadłubowców zostanie unieważniony.

Cisza panuje też w kwestii embraerów, które miały zostać pozyskane od brazylijskiego przewoźnika Azul. Przypomnijmy, że LOT zakontraktował na początku 2020 r. 18 samolotów E195 i złożył opcję na dodatkowe 14 sztuk tego samego regionalnego odrzutowca. Żadna z tych maszyn nie przyleciała do Polski, a umowa z Brazylijczykami pozostaje w zawieszeniu.