Fly4free.pl

Wygląda na to, że PPL kontynuuje dobrą zmianę na EPWA/WAW. Tym razem na celownik poszły obce longhaule, które straciły miejsce przy rękawach i onboarding / debording prowadzą na płycie w szczerym polu w pobliżu terenów granicznych należących do MON’u.

Jakież było moje zdziwienie, gdy EK 179/180 zamiast przy rękawie, zbiera pax’ów w polu.
Ciekawe jakie będą następne kroki po odmowie A380 i slotów na drugą rotację na B777 dla EK?

Może to tylko jakaś jednorazowa sytuacja? Trudno mi uwierzyć, by władze WAW były aż tak lekkomyślne, albo by obłożenie w WAW było już tak wielkie, że koniecznym stało się odcięcie na stałe samolotów EK, czy QR, czy jeszcze innych od rękawów. Ale kto ich tam wie...

Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka

Korzystanie z rękawów lub stanowisk oddalonych jest częścią umowy między przewoźnikiem a portem lotniczym i nie można sobie tym dowolnie żonglować wg własnego widzimisię, albo był to jednorazowy przypadek wynikający z jakiejś anomalii albo Emirates w pełni akceptuje taki stan rzeczy.

Tu nie ma się co oburzać, tu się trzeba cieszyć. Pomimo paru uwag co do poziomu serwisu jednak trzymam kciuki za rozwój LOTu, powinien on być faworyzowany na naszym najważniejszym lotnisku.

_________________

Niezależnie od sytuacji, bo jej nie znam...
@BusinessClass Ciekawe co byś powiedział gdybyś Ty zainwestował swoje prywatne pieniądze, a jakaś bananowa republika starałaby się wyciąć Ciebie poprzez nieuczciwą konkurencję...

_________________

W WAW linie lotnicze najogólniej rzecz biorąć mają zagwarantowany umową dostęp do rękawa, albo opcjonalny, albo w ogóle nie korzystają z rękawów
Niezależnie do tego może się zdarzyć, że dany rejs jest obsługiwany z oddalonego np. z powodu jego opóźnienia lub jakiejś innej jednorazowej sytuacji.

A przy takim rozwoju WAW niedługo także część longów LO będzie szła na oddalonych, bo zwyczajnie nie ma więcej miejsca, a liczba longów rośnie

Najjaśniejsza Rzeczpospolita, która wreszczie, jak przystało na kraj pierwszego świata, zaczyna dbać o SWOJE interesy.

_________________

Czyli naturalne, że na lotniskach w innych krajach LOT nie będzie miał dostępu do rękawów, a najlepiej to i do autobusów lotniskowych? Niech ludzie chodzą piechotą do terminala albo wybierają lufthansę?

_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji

@Pabloo, nie. Taka zależność nie zachodzi. Wszystko kwestią umowy z lotniskiem.
LOT nie jest stroną umowy pomiędzy Emirates, a portem lotniczym WAW.

w interesie szeroko pojętych pasażerów, czyli nas jest jednak szeroko pojęta konkurencja na rynku połączeń lotniczych, czyli taka, która nie jest zakłócana nadmiernym protekcjonizmem względem niektórych podmiotów, albo na przykład narzędziami typowo administracyjnymi

ciszy mnie szynki rozwój LO i trzymam za niego kciuki, ale mam nadzieję, że rozwój ten w przyszłości będzie napędzany przede wszystkim zdrową konkurencją i coraz lepszą ofertą naszych linii, a nie ingerowaniem w otoczenie rynkowe LO za pomocą różnych zakazów, utrudnień i ograniczeń uderzających w innych.



Potencjalnym problemem może być jednak to, że LO i port lotniczy WAW mają tego samego właściciela

to raczej jest kluczowe, vide wyrzucenie krajowek o'learego z okecia.

@Don_Bartoss
To skoro LOT nie jest stroną umowy pomiędzy lotniskiem Chopina a liniami Emirates, to czemu owe lotnisko ma utrudniać konkurentom LOT-u działalność i je promować?
Tak samo więc lotnisko we Frankfurcie będzie utrudniało dostęp liniom innym niż lufthansa.

_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji

Wydaje mi się, że taki stan rzeczy trwa od lat i jakoś nie słyszałem żeby ktoś na forum na to narzekał czy nawet tematy zakładał.

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Przykład kierowców ciężarówek i traktowania ich jak pracowników delegowanych pokazuje, że Niemcy nie schodzą z drogi obrony własnych interesów. Nie mam wątpliwości, że gdyby FRA miało problemy z przepustowością, to rozwiązywałoby je kosztem konkurentów Lufthansy.
Problemu by nie było, gdyby LOT udało się załatwić tak jak cukrownie, nie? .

A coś więcej niż „wydawanie się" i „nie mam wątpliwości"? Jakieś fakty, zebrane konkretne dane?
@Don_Bartoss „bardzo nieumiejętnie, choć doceniam że uparcie, sprowadzasz dyskusję do kwestii innych od zaproponowanych przeze mnie".
Rozmawiamy o lotnisku i rękawie, a Ty wyjeżdżasz o cukrowniach i pracownikach delegowanych, o czym jak widać nie masz wiedzy innej niż tej dostępnej z ukierunkowanych populistycznie felietonów i frazesów powtarzanych przez kabotynów. Wszędzie źli Niemcy i inne obce narody.

edit: Problemu by nie było gdyby rząd Tuska nie chcąc dopuścić do upadku Lotu nie zrestrukturyzował go, nie wpakował prawie miliarda złotych, wcześniej negocjując z KE możliwość dokonania pomocy publicznej, a pierwszy wybrany profesjonalny zarząd i prezes(obecnie wzięty do tego samego procesu w Kenya Airways, bo w sektorze lotniczym to co zrobiono podaje się za modelowe; wcześniej byli to zawsze znajomi królika) okroił spółkę z nierentownych zadań i gałęzi pozostałych po poprzednim systemie, kupił nowe samoloty, dreamlinery, tak wtedy wyśmiewane, i wynegocjował z załogą obniżenie uposażeń i ograniczenie przywilejów. Tylko wtedy też wielu to by nie pasowało.

_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji

Rozmawiamy o ochronie interesów, to zaproponowałem potraktowanie tego tematu kompleksowo. Rozumiem, że ja nie mam wiedzy, Ty zaś wiesz ale nie powiesz . Mam taki link, ale to pewnie same kłamstwa:
http://serwisy.gazetaprawna.pl/transpor ... yjeta.html

Ok, więc wracamy do tematu lotniska: jakbym był lotniskiem, to byłoby dla mnie naturalnym wspieranie partnera, który generuje mi większość przychodów i mam gwarancję, że to się nie zmieni (scenariusz restrukturyzacji poprzez upadłość poszedł się - jak wszyscy wiemy - "kochać" ). Tak więc, postawiłbym na przewidywalność i trwałą współpracę z dużym graczem w moim porcie, kosztem mniejszych przewoźników. Po co piłować gałąź, na której się siedzi?

@Pabloo
No chociażby problem z wejściem Ryanaira na lotnisko we Frankfurcie.

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Żeby było sprawiedliwie, to inni też mają 'problemy' tego typu FRA Frankfurtem, ale cały proces upadłości AB, mimo pewnych pozorów, był przecież przeprowadzony tak, aby maksymalnie skorzystała na nim LH. O kazusie AZ już nie wspominam nawet.

Ale to nie znaczy że takie zjawiska w PL czy w innych krajach są korzystne docelowo dla nas - pasażerów.

Kapitał zawsze ma narodowość, nie ma co ignorować rzeczywistości.

_________________
SZCZĘŚĆ BOŻE !

Ale problem z wejściem ryanaira do Frankfurtu nie polegał przede wszystkim na tym, że ryanair nie był niemiecki, czy że był irlandzki, a Niemcy chcą wykupić i skolonizować Irlandię, tylko dlatego, że jest tanią linią lotniczą. Lotnisko we Frankfurcie chciało sytuować się jako to lepsze, bardziej elitarne, dlatego zniechęcało lowcosty do siebie, ale w końcu zmieniło politykę, bo zaczęło im ubywać pasażerów. Niewielu, ale kwestia wzrostu ilości obsłużonych ludzi też jest elementem budowy prestiżu lotniska i cenne jest dla lotniska, by rosła, dlatego ostatecznie przyjęto ryanaira. Taki air berlin też nie latał(choć nie jestem pewien czy nigdy) z Frankfurtu tylko z Dusseldorfu. Dzisiaj eurowings też tego nie robi. Niemcy po prostu nie aprobują za bardzo tanich linii i ich metod współpracy.


A co jest w tym linku sprzecznego z tym co napisałem? Albo na poparcie tezy, że Niemcy nie schodzą z drogi obrony własnych interesów? Nie ma tam nic ani o złych Niemcach, ani o Niemcach w ogóle.
Przecież za dyrektywą w sprawie pracowników delegowanych najbardziej optowała Francja. Dla Niemców sprawa pracowników delegowanych nie jest tak istotna, bo ich rynek pracy jest mimo wszystko bardziej elastyczny od francuskiego, sytuacja gospodarcza lepsza, i nie muszą dokonywać reform, aby to poprawić. To Macron zamieszczał „pracowników delegowanych" na sztandarach wyborczych.



Tak zrobił Modlin i ma jedną linię, co ogranicza choćby zdolności negocjacyjne lotniska, gdyż uzależnione od jednego przewoźnika jest w dużej mierze jego zakładnikiem finansowym.
W tak dużym sektorze o tylu zmiennych dywersyfikacja źródeł przychodu przez posiadanie wielu różnych klientów wydaje się oczywistym celem. Raz, że w tym wypadku jedna linia nie wypełni całej przepustowości lotniska, a więc nie zapewni odpowiedniej liczby pasażerów, dwa nie będzie tylu różnych kierunków i możliwości przesiadek, co też znowu ograniczy liczbę obsłużonych podróżnych. Dużo łatwiej linii przenieść się na lotnisko oddalone o 200 czy 400 km niż lotnisku ściągnąć przewoźników wykonujących kilkadziesiąt operacji w tygodniu, bo to trwa latami. Zresztą naprawdę o czym my w ogóle rozmawiamy, znowu daję się trollować...

_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji