Fly4free.pl

Kupiłem bilety na jednodniówkę w Londynie. W kontekście ostatnich napaści na Polaków a nawet morderstwa w Harlow koło Londynu, na tle narodowościowym, bezpiecznie , bez narażania się na nieprzyjemne gesty itp rozmawiać tam po polsku ? Czy udawać np Niemców i w tym języku rozmawiać między sobą ?

Nie popadajmy w paranoję... Nigdy nie miałem problemów, że mówiłem po polsku, ani żaden znajomy, który tam na stałe mieszka

Ja tam byłem dotychczas dwa razy i też nie byľo problemów. Ale po Brexicie się ponoç rozbrykali. Nie boję się , że mnie tam zamordują. Ale wolę nie narażać mojej towarzyszki podróży na impertynecje angielskich gówniarzy. Wolę stracić te parę złotych za bilety i polecieć gdzieś indziej.

Fakty temu zaprzeczają

_________________

Jacakatowice jak coś to Cie pomścimy , a tak na serio to angole mocno przegięli, aby to się nie skończyło innymi wydarzeniami i naszymi rewanżami. Wiadomo jaki będzie wynik.

@jacakatowice Zwyczajnie unikaj 'chavów' i tyle A w razie czego od razu dzwoń na policję. Nie ma co gnojom popuszczać (zastraszanie/ groźby na tle rasowym to już przestępstwo).

Szkoda ze nie w Polsce...

Wyslane z telefonu.

Moim zdaniem nie ma po co. Wystarczy zdać się na zdrowy rozsądek. Jak zobaczysz łebków szukających awantury, to niemiecki, czy nawet angielski niewiele Ci pomoże. Ja byłem w połowie lipca w Londynie parę dni, ze znajomymi, spotkałem też znajomych Polaków. Normalnie rozmawialiśmy po polsku i problemów nie było, zarówno w centrum miasta, jak i nawet w pubie. Inna sprawa jest taka, że większość Londyńczków głosowała przeciw Brexitowi, więc nastawienie tam też jest inne.

_________________
https://www.star-wars.pl
https://www.filmowe-szlaki.pl

Ewentualnie arabski może pomóc

A tak poważnie - nie ma co popadać w paranoję.

Większa szansa jest, że wygrasz szóstkę w totolotka niż na to, że w czasie jednodniówki (!) w Londynie (!) będziesz miał problemy przez mówienie po polsku.

Dokładnie, a podstawowych zwrotów można nauczyć się z klasyka:

@jacakatowice Bardziej bym się obawiał kieszonkowców i wygazowanego piwa, niż przestępstw na tle 'rasistowskim'.

Tak jak pisali poprzednicy-nie ma co popadać w paranoje. Po Brexicie nie spotkałam się z żadną przemocą chocby nawet słowną w moim mieście ( a mieszkam pod Londynem). Napaści to w zasadzie pojedyncze przypadki a o czymś takim decyduje zazwyczaj niewłaściwe miejsce w niewłaściwym czasie. Na idiotów można natrafić gdzieś zawsze. Wtedy to nawet jakbyś po Japońsku rozmawiał to by ci to nie pomogło. Londyn to jest ogólnie multi-kulti, wydaje mi się że chyba bardziej w wioskach czy pomniejszych miejscowościach bardziej można mówić o prześladowaniu jak już. Podejrzewam że jeśli w grę wchodzi jednodniówka to zapewne nie będziecie zwiedzać przedmieść tylko typowe turystyczne miejsca-więc tym bardziej nic wam nie grozi

Temat równie zabawny, jak pytanie o prawdopodobieństwo zamachu terrorystycznego w Europie. Dlaczego pojawiają się posty na tematy budzące wyobraźnię, a nie ma o prawdziwych zagrożeniach?

Dlaczego nie ma tematów typu:
- Możliwe zatrucie w Birmingham
- Upadek ze schodów w Manchesterze
- Grypa w Szwecji. Śmierć za progiem
- Czy bezpiecznie jest jeździć autobusem w Liverpoolu
- Będę się kąpał w Polsce, gdzie w 2014 roku utopiło się czterokrotnie więcej ludzi, niż zginęło w zamachach w całej Europie. Co robić?

A statystyki są przecież nieubłagane.
Żeby nie być gołosłownym, sprawdziłem. W Anglii i Waliii, dla mężczyzny w wieku 20-34 lat, śmierć z powodu zatrucia jest cztery razy bardziej prawdopodobna, niż z powodowu zabójstwa (14% do 3%). Trzy razy bardziej od zabójstwa realny jest też wypadek w ruchu lądowym.
U kobiet ciężko powiedzieć, bo w skrótowym opracowaniu nie ma zabójstw - wymieniono tylko pięć najbardziej prawdopodobnych powodów śmierci (rak piersi, marskość wątroby, samobójstwo/zatrucie, zatrucie, choroby serca).
Zebrano na podstawie ok. pół miliona śmierci w 2014 roku: http://webarchive.nationalarchives.gov. ... from.html#
Utonięcia w Polsce w 2014/Ofiary zamachów w Europie w 2014- 646/148

_________________
Piłkarskie podróże - groundhopping i groundspotting

Tak samo jak Ami_Ami uważam, że miasteczka naokoło Londynu, jak np. Slough, są groźniejsze jeżeli o to chodzi. Ale tam na jednodniówce się wybierać nie będziecie. Oczywiście, że w Londynie można łatwo dostać w nos, ale nie z powodów 'rasowych' I taka luźna uwaga. W UK dosyć powszechnym zjawiskiem jest, że w grupach chuligańskich występują dziewczyny. To one często są prowodyrami, to one często wyróżniają się agresywnością. Ot, taki koloryt.

Akurat Slough to jak druga Polska
Tam to za niemówienie po Polsku można dostać w nos

niektóre manchesterskie media w czerwcu, tuż przed wyborami o brexicie obfitowały w wątki typu "wywalić z miasta wszystkich homoseksualistów i Polaków jak tylko wyjdziemy z ue!!!!" co podziałało dosyć szokująco na niektórych naszych.

Londynu natomiast definitywnie nie ma co się bać (o ile samemu nie szukamy wrażeń czy egzotycznych atrakcji).

_________________
Nadgorliwy user (na prośbę becka)
Jeśli podczas lądowania robi się ciemno - znaczy że możesz dokończyć flightdiary, nigdzie już nie polecisz!

Moje najciekawsze posty rowniez znajdziesz w koszu. Lub u maschacry w domu. Trzyma je w piwnicy żeby nikt nie przeczytał. "Porządkuje forum"

@Donovaninho Ależ oczywiście, że to jest luźna rozmowa. Oczywiście, że zamachów terrorystycznych dzisiaj jest o wiele mniej niż w latach 60 i 70 (to że wyróżniają się szczególnym okrucieństwem - pomijam. Signum temporis). Oczywiście, że to jest medialne. Jest tylko jedna różnica. Przypadek/ głupota ludzka/ zaniedbania tak chyba nie przerażają jak to, że twój sąsiad chce ci zjeść wątrobę.

-- 31 Sie 2016 23:57 --

Specjalnie podałem Slough, bo tam na początku imigracji naszych były 'aferki' Ale oczywiście, są groźniejsze rejony. Tzn, ja już w UK nie mieszkam, dzięki Bogu i Partii, ale sobie czasami rozmawiam ze starymi znajomymi. Różnie to bywa, w różnych rejonach, ale powracając - w centrum Londynu to trzeba na kieszonkowców uważać, nie na bandy.

Fajny kraj ta Wielka Brytania.

Mam wrażenie, że problem jednak narasta. Wpisy, że po Krakowie też biegają z maczetami można sobie darować. Byłem setki razy i nie widziałem, bo na mecze nie chodzę. A tam ? Jednak można się narazić na atak. A nie jest tajemnicą , że młodzi Angole , to jedna z największych swołoczy, jaka chodzi po świecie. Mam nosić kartkę na klacie ?

" Nie przyjechałem tu do roboty. Tylko na jeden dzień. Coś zobaczyć".

http://fakty.interia.pl/swiat/news-brytyjskie-media-napad-na-grupke-polakow,nId,2276505

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wyspy-nienawisci/13yvsl

działaj pod przykrywka i załóż kilt

_________________

Zawsze marzyłem, żeby wystąpić w spódniczce.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kilt

Załóż mini dla wzmocnienia efektu

_________________