Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 69 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 14 Lis 2022 02:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
@tropikey ulało mi się na to miasteczko, ale jedno trzeba przyznać, można się tu czuć bezpiecznie. Wczoraj wracałem po 23 i na ulicach (3 w sumie) były rodziny z dziećmi czy samotne kobiety.
Aczkolwiek jak się ten dżentelmen z prawej dowie, że go umieściłem pod tekstem o leczeniu kompleksów sylwetkowych, to pewnie zrobi mi - tak jak wczoraj inni - głośną imprezę pod oknem do 5 rano, bym przypadkiem się nie wyspał
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wycieczka do Agadiru za 983 PLN. Loty (piątek-poniedziałek) z Wrocławia i noclegi w 4* hotelu Wycieczka do Agadiru za 983 PLN. Loty (piątek-poniedziałek) z Wrocławia i noclegi w 4* hotelu
Loty (z bagażem) na Filipiny z Warszawy za 2768 PLN. Wiele dostępnych terminów Loty (z bagażem) na Filipiny z Warszawy za 2768 PLN. Wiele dostępnych terminów
#42 PostWysłany: 14 Lis 2022 08:47 

Rejestracja: 05 Paź 2022
Posty: 937
Loty: 6
Kilometry: 12 016
niebieski
Świetna relacją, czytam z przyjemnością.

A co to za fikuśne buciki? ;)

abelincoln napisał(a):
Image


A drugie pytanie, z jakim plecakiem podróżujesz?
_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#43 PostWysłany: 14 Lis 2022 13:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
@piotrkr kiedyś kupiłem na allegro - najtańszy jaki był w okolicach 35l i miał dolną kieszeń oraz w pasie biodrowym a także możliwość dostępu do głównej komory od dołu https://www.amazon.in/Senterlan-Outdoor ... B00RV35PGI

Buty to vibram fivefingers - świetne buty do biegania ale też i codziennego chodzenia. I mają ten plus, że nie trzeba do nich używać skarpetek, po wyjeździe lądują w pralce. Te tutaj są na grubszej podeszwie tak by za bardzo się nie ślizgać w terenie...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#44 PostWysłany: 14 Lis 2022 20:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Plan dzisiaj był, pójść do Dios Rios, i nawet częściowo go wdrożyłem w życie, ale pewnym momencie zauważyłem że najwyższy szczyt wyspy nie jest zakryty chmurami - w przeciwieństwie do wczoraj i przedwczoraj. Więc nastąpiła szybka zmiana decyzji. Co prawda kosztowało mnie to jakieś sto kilkadziesiąt metrów przewyższenia (czyli tyle musiałem zejść i potem wejść), ale czułem się mocny. Później przekonałem się, że troszkę przeceniam swoją kondycję - ale nie uprzedzajmy faktów.
Image

Ścieżka opisana jest jako ekstremalna, i może aż tak nie jest, natomiast jest trudna. Spore przewyzszenie w krótkim czasie, trudne stopnie w korzeniach czy też trochę skakania po kamieniach. No i uczciwie zapowiadają że można się zgubić. Kilka razy musiałem bawić się w małego Indianina, szukając po korzeniach czy kamieniach otarć, by upewnić się czy to co mi się wydaje ścieżką, jest nią w rzeczywistości...
Image

A i jak wspomniałem wcześniej, trochę przeceniłem swoje siły - pod koniec robiłem sobie chwilę na oddech co 50-100 metrów. No i na szczycie było mi trochę chłodno bo wieje, a ja nie miałem nic na sobie suchego. Koszulka - można było wyrzymać, spodenki - mokre. Nawet buty były mokre. W pewnym momencie nawet ekran telefonu stwierdził że się już nie bawi - też dlatego niektóre zdjęcia są troszkę rozmazane.
Image

Ale wszystko to rekompensują widoki na szczycie. Piękna panorama wyspy i okolicy, cudowne obrazy na pewno rekompensują ten wysiłek fizyczny. Zobaczymy jak uda się powrót - niektóre miejsca wyglądają na trudniejsze do przejścia w dół niż do góry...
(pisane ze szczytu)
Image
Image
Image
Image
Image

Na szczęście droga powrotna okazała się łatwiejsza niż się obawiałem. Aczkolwiek zgubiłem się w jednym miejscu i przy jednym ze znaków poszedłem tam, gdzie mi się wydawało, a nie tam gdzie powinienem. Po 50 metrach okazało się, że niezbyt jest gdzie iść dalej. Więc poszedłem na azymut w kierunku ścieżki, i nawet udało mi się trafić na kolejny słupek (a wbrew pozorom nie ma ich tak dużo) przy ponad metrowej wysokości głazie. Nie pamiętałem tego głazu (bo dużo ich po drodze), więc poszedłem w kierunku, który wydawał mi się słuszny. Cóż, 50 metrów dalej przekonałem się, że kiepski ze mnie Indianin. Tym razem wróciłem po swoich śladach, bo troszkę przestałem się czuć komfortowo. Na szczęście z kierunku zza głazu usłyszałem jakiś turystów. Więc, chcąc, nie chcąc, wlazłem na ten głaz i po kilku metrach dostrzegłem ścieżkę.
Image

Ogólnie powrót był szybszy (1:45 w porównaniu do 2:30 wejścia), ale summa summarum jestem pełen podziwu dla samego siebie że udało się wejść. W końcu facet w średnim wieku już nie zawsze może to, co za młodu

I na koniec widok spod drzwi właścicieli mojego airbnb (bo tylko tam jest internet) na szczyt
Image

Dzisiaj już chyba nie będzie drugiego wpisu.

PS. Czuję się oszukany swoim własnym researchem. Ponoć na wyspie miały być 3 samochody. Ambulans, śmieciarka oraz autobus szkolny. A tu 3 śmieciarki...
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#45 PostWysłany: 15 Lis 2022 22:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Człowiek na wakacjach zaczyna doceniać drobne rzeczy. Przeważnie kawa to takie wzruszenie ramion, nic nad czym można by się zastanawiać. A dzisiaj, kawa! Pierwsza od ładnych kilku dni - może nawet nie najlepsza, ale mimo wszystko. Nawet cena warszawska aż tak bardzo nie przeszkadza. Szczególnie że widok też całkiem, całkiem.
Image

Dzisiaj nie miałem ochoty na drałowanie na przełaj przez wyspę, więc zrobię sobie lekki trekking trasą T2. Tak bez ustalania sobie celu - będę szedł aż uznam że już mi się nie chce iść dalej. Szczególnie że dzisiaj zrobił się żar tropików - w końcu jest słonecznie, a temperatura przekroczyła 30. Więc może lepiej nie przesadzać z planami.
Image

Miałem zacząć od T1, ale można najpierw zahaczyć o Praia Preta - bardzo ładna plaża o rzut beretem od miasteczka.
Image

Gdyby nie to, że miałem jeszcze sporo chodzenia przed sobą, to pewnie bym się wykąpał, ale może uda się to w drodze powrotnej. Tuż obok znajdują się ruiny dawnego lazaretu, azylu dla imigrantów czy też więzienia.
Image
(dwóch panów w tle przed chwilą nie uszanowało kontekstu historycznego i oznaczyło swoje terytorium...)
Image

Idziemy dalej i po kilkuset metrach trafiam na naturalną nieckę, wykorzystywaną jako basen. Też powiedziałem sobie, że skorzystam w drodze powrotnej...
Image

Troszkę dalej ruiny akweduktu, tutaj przemiła instagramerka zgodziła się zwiększyć swoje zasięgi o polskie forum podróżnicze (a tak serio, to tak długo robiły te zdjęcia, że straciłem cierpliwość)
Image

Potem idę dalej T2. Niezbyt trudny szlak - niektórzy szli na bosaka, ale znowu, góra-dół, góra-dół. Po jakimś czasie jest rozwidlenie w kierunku najbardziej znanego na tej wyspie wodospadu. Również bardzo popularnego wśród osób się pod nim fotografującym. Przyznam się szczerze, że nie chciało mi się czekać w kolejce, szczególnie że nawet nie miał mi kto tego zdjęcia zrobić...
Image

Idąc dalej T2 widzę że po odnodze na wodospad, ilość osób które podąża tym szlakiem gwałtownie spadła i po pierwsze jestem już sam, a po drugie zaczyna on zarastać. Co nie jest problemem. Problemem jest natomiast pogoda. Słońce schowało się za chmury i zaczął padać deszcz. Dotarłem do jakieś cywilizacji, kupiłem sobie soczek i czekam - ale deszcz raczej się wzmaga niż słabnie. W dodatku gdzieś tam w tle zaczyna grzmieć.
Image
(kto zgadnie w którą stronę idzie szlak?)
Image

Jednak po drugiej szklance soku udało się przetrzymać deszcz i ruszyłem dalej plaża przed Enseada das Estrelas ładniutka (no może nie na pocztówki, ale...) I zupełnie pusta. O ile przy barze było kilka osób, to dalej jestem sam. Jest cudnie.
Image
Image
Image
Image

Doszedłem do wioski i nastrój się zmienia. Mała dziura, gdzie wszystko wygląda jakby miało się zaraz rozpaść, psy gniewnie pilnujące swoich rewirów i garsta lokalsów okupująca okolice dwóch okienek spożywczych z piwem w ręku, dyskutujących o ważnych sprawach. Ostatni raz jakąś wioska zrobiła na mnie takie depresyjne wrażenie chyba w latach 90-tych, gdy za czasów wczesnostudenckich zabłądziłem że znajomymi gdzieś pomiędzy Jeziorem Dobskim a Wilczym Szańcem i trafiliśmy na post-PGRowską wieś. Też taki nastrój beznadziei.
Image
Image
Image

(chociaż, ja za tydzień będę przeklejał komórki w Excelu dla zarządu, bo inaczej się kej pi aje rozbiegną po świecie i będą molestować niewinne fundusze inwestycyjne - może piwo w ręku i rozmowa o życiu jest lepszym pomysłem...)
Image

O dziwo była tam restauracja. Też wyglądająca nędznie, ale jacyś ludzie jeśli, więc może nie truli zbytnio. Rzuciłem okiem na ceny i zrobiłem w tył zwrot. Lazania 150 reali, spaghetti bolonese 120, sałatka z kurczakiem 110. Troszkę za wysokie progi. Wróciłem na wspomnianą wcześniej plażę, stwierdziłem że skoro i tak pada, to zostawię rzeczy pod drzewem i pójdę się wykąpać.
Image

Kąpiel była bardzo przyjemna, szczególnie że na tyle długa iż przestało padać. Uznałem że na mnie też już czas - szczególnie że chmury na horyzoncie były niczym żarówki pewnego niemieckiego (?) producenta. Wisiały i groziły... I owszem, w drodze powrotnej kolejny raz złapał mnie deszcz, ale lesie jest to mniejszy problem nie licząc bardziej śliskich glinianych ścieżek.
Image

Ale, taka pogoda miała swój plus. Naturalne oczko wodne było całkiem puste - do mojej wyłącznej dyspozycji. Woda ciepła niczym w Bałtyku latem była doskonałym relaksem dla nóg zmęczonych wędrówką. Cud miód i orzeszki.
Image
Image
(nie licząc ulewy na ostatnich 15 minutach, która mnie całkowicie zmoczyła...)
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#46 PostWysłany: 16 Lis 2022 14:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
...w czasie deszczu dzieci się nudzą...
Tutaj od rana leje i mój plan A został odwołany - czyli tour dookoła wyspy łódką za jedyne 170 reali. Plan B czyli Diod Rios w taką pogodę nie ma sensu, a planu C nie ma, bo tutaj jest jak nad polskim morzem 20 lat temu, nie ma nic co mogło być alternatywą w ramach niepogody.
Image

Że śmieszniejszych rzeczy, moje airbnb oferuje darmowe śniadanie w kafejce obok. Kilka razy próbowałem skorzystać - ale zawsze było "przepraszamy, nie ma miejsca, proszę przyjść później". Dzisiaj poszli na łatwiznę i zamknęli na głucho. Spotkałem właścicielkę airbnb (bo pod jej drzwiami tylko jest zasięg), to beztrosko powiedziała - "a tak, dzisiaj jest ich dzień wolny"...
Image
Frontem do klienta
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#47 PostWysłany: 16 Lis 2022 22:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Środa miała być inna - stwierdziłem, że po trzech dniach ganiania po górkach i dolinkach, należy mi się odrobina odpoczynku i wybuliłem całe 170 reali na opływówkę po drugiej stronie wyspy. Kupowałem to we wtorek wieczorem, kierując się znaną marketingową zasadą, że skoro dekolt sprzedaje, to wybrałem takie, gdzie nie było dekoltu, a sprzedaje facet. Niestety, wybierałem w poniedziałek, we wtorek sprzedawała pani z dekoltem. Znaczy się, zdaję sobie sprawę z tego, że sprzedawców jest wielu a łódka pewnie jedna, ale w imię zasad. I żeby nie było, wyjątkowo, nie narzekam.

Ale jeszcze mała reminiscencja z wczoraj. Wspominałem ulewę, która mnie zmoczyła jak wracałem. Najwyraźniej zmoczyła coś jeszcze ponieważ przestał działać internet u operatora u którego mam roaming. Jako że nie mam planu b w tej dziedzinie, to troszkę dziwnie mi się kupowało ten dzisiejszy wyjazd. Szczególnie że pani sprzedającej angielski był na poziomie mojego portugalskiego. Ale chyba kupiłem to co chciałem...
Image

Dzisiejszy poranek pokazał, że wyszło jak wyszło i jeśli chciałem zrobić dzisiaj cokolwiek poza gapieniem się w ścianę airbnb, mogłem sobie iść się wykąpać w dżungli, bądź wybrać każdą wycieczkę z katalogu każdej agencji, pod warunkiem że to "meia volta". Inne będą mañana. Jak będą oczywiście, zobaczymy mañana... A i oczywiście cena z reklamy to cena z reklamy, obowiązuje na wolniejszą łódkę, niestety, dzisiaj ponoć wyjątkowo nie płynie. +10 reali do bardziej czaderskiej motorówki. Czyli razem 110.
Image

(a tak wygląda 10 euro różnicy, udało mi się pogadać z kimś znającym angielski i dzisiaj obsługuje tańsza łódka coś innego, ale nie wiem co)
Image
Image

Muszę się do czegoś przyznać. Nie jestem samochodziarzem, zapach benzyny i moc koni nie do końca na mnie działa. Dlatego przejażdżka z dużą prędkością w padającym deszczu i wstrząsany falami była fajna, ale tylko przez pierwsze 5 minut. Potem było zimno i monotonnie. Ale, wracamy do wycieczki.
Image

Na początek Lagoa Azul, sympatyczne miejsce do snorklingu z dużą ilością rybek. Nie mam niczego wodoodpornego, więc zdjęć spod wody nie będzie.
Image
Image
Image

Potem przyszedł czas na Lagoa Verde. Bardzo sympatyczne miejsce z taką ilością ryb, że można się poczuć niczym w japońskiej restauracji. No może troszkę mniej dorodne sztuki.A i przestało kropić, ba, nawet przez jakieś 45 sekund przebłysneło słońce. Od razu się zrobiło przyjemniej - miło jak poza wodą jest trochę cieplej niż w niej, szczególnie że ma ona około 23 stopnie.
Image
Image
Image
(tak, na zdjęciu są ryby)
Image

Wracając zahaczyliśmy o coś, co się nazywa Praia do Amor, tylko po to by pani, która wcześniej co najwyżej zanurzyła nogi do kolan na drabince - w celach sesji zdjęciowej, mogła zaliczyć kolejną. Nie zamazuje twarzy bo pewnie to jakaś lokalna gwiazda której nie rozpoznałem, ale może któremuś z czytających się uda.
Image

Nastepny przystanek Feiticeira. Czy bardziej plaża niż miejsce do snorklingu. Ale plaża klasy pół lux, bo ma dwa sklepiki oraz rozkład jazdy taksówek wodnych oraz prysznic. Pół, ponieważ za potrzebą trzeba w krzaki, albo do oceanu. Nie powiem, bardzo przyjemna plaża. A nawet amatorzy żyjątek wodnych coś dla siebie znajdą - jak krzyczał dunczyk do swojej partnerki na brzegu: "jaka wielka rozgwiazda". Nasza gwiazda z poprzedniego akapitu natomiast wytrzasnęła skądś bardzo gustowny kieliszek (różowy) i robiła sesję. Najpierw jemu na tle oceanu, a potem swojej stopie (z gustowną opaską z muszelek na kostce) na tle kieliszka. A mi się jakieś rybki pod stopami plątały. I tym razem myśmy robili wiochę z boomboxem na full..
Image
Image
Image

I pewnie uwazny czytelnik zauważy, że w porównaniu z programem, brakuje jednego przystanku. Dlaczego? Nie wiem. Insallah.
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#48 PostWysłany: 17 Lis 2022 02:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Wieczór zaczął się tradycyjnie. Poszedłem do knajpy, gdzie ostatnio piłem kawę - z bardzo urokliwym widokiem na plażę i miasteczko. Żadnych promocji, może nawet bym coś zjadł. Siadłem sobie przy stoliku obok baru - kelner za każdym razem przechodził obok. 15 min minęło, 30, po 40 stwierdziłem że widoki widokami, ale przyszedłem tu w jakimś celu. Najwyraźniej już z facjaty jestem niezbyt atrakcyjnym klientem. A nawet bieliznę czystą założyłem. Bo o koszulce tego nie można powiedzieć - nic nie chce tu schnać, więc mój schemat prania(który miał mi pomóc się kompaktowo się spakować) jest lekko nieaktualny i troszkę mam kryzys w tym asortymencie
Image

Wczoraj nawet nawet udało mi się znaleźć miejsce, w którym nie dość że jest lane piwo, to na dodatek nikt się nie obraża, że można nie chcieć konsumpcji. I w dodatku nie płaci się haraczu za obsługę. Co prawda byłem jedynym klientem, co jak na godzinę dwudziestą jest nietypowe, ale - na tyle na ile rozumiem portugalski - to chyba dopiero się o tej porze przybytek otwiera. I widziałem cenę za wino. Więc chciałem to sprawdzić dzisiaj.
Image

Cóż. Błąd. Duży błąd. Najwyraźniej per vinho nie określa się napoju z winogron. Tylko jakiś słodki ulepkowaty płyn będący połączeniem porzeczki i jakieś multiwitaminy. Ponoć z alkoholem. Tyle dobrze, że wziąłem średniej wielkości pojemnik. Ale bez wątpienia wstrząsające doświadczenie. Nie polecam.
Image

Nie do końca jestem przekonany do tego miejsca, bowiem po pierwsze dystrybutor do lania piwa pan podpinał wczoraj do prądu jak miał mi nalać (i wyłączył zaraz po), a nie wiem czy to nie powinno być włączone na stałe. A i nie jestem pewien czy przypadkiem część mojego piwa nie zostało nalane z wczorajszych resztek. Bo coś tam przyniósł z zaplecza co wyglądało na 1/3 kubka wypełnionego piwem z kiedyś, a potem już tego nie odniósł...
Image

A poza tym, jak wszędzie na wyspie, do wyboru są lokalne siki zwane brahma, międzynarodowe siki zwane Heineken oraz niewiadomojakie popłuczyny po sikach zwane skol oraz antarktika. Wszystkie dobre na ugaszenie pragnienia (dużego), ale nie do picia dla przyjemności. A że wino aż takie popularne tutaj nie jest, to troszkę ciężko znaleźć przyjemność w sączeniu tych wytworów przemysłowego piwowarstwa. I na dodatek jeszcze te "wino". Obrzydlistwo.
Image

Jeszcze może wspomnę o moim wczorajszym obiedzie. Poszedłem do miejsca reklamującego się jako bufet samoobsługowy. Wszystko fajnie, ale dopiero przy tym bufecie była informacja ze jedna sztuka mięsa (pardon, proteiny) per klient. A takie bardzo rachityczne były te sztuki. Plus dużo węglowodanowych wypełniaczy i 3 sałatki. Sałata, pieczona dynia z lodówki oraz pieczony bakłażan w kostce. Też z lodówki. Ale nie był to mój najgorszy obiad tutaj nie polecam żadnych adresów jadłodajni, bo jeszcze nie trafiłem na taką, do której chciałbym wrócić. Ale jutro coś na ten temat napiszę.
Image
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#49 PostWysłany: 17 Lis 2022 08:34 

Rejestracja: 05 Paź 2022
Posty: 937
Loty: 6
Kilometry: 12 016
niebieski
Strasznie ponure te zdjęcia bez słońca :)
_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#50 PostWysłany: 17 Lis 2022 10:01 

Rejestracja: 09 Lut 2015
Posty: 174
Loty: 381
Kilometry: 523 337
niebieski
Super relacja. A z tymi 3 sztukami samochodów na wyspie to może chodziło o 3 rodzaje aut: ambulans, śmieciarka i autobus szkolny, ale po kilka sztuk z każdego:)
Góra
 Profil Relacje PM off
abelincoln lubi ten post.
 
      
#51 PostWysłany: 17 Lis 2022 13:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
piotrkr napisał(a):
Strasznie ponure te zdjęcia bez słońca :)
Tak, wczoraj pogoda była mało przyjemna - nie wiem czy to przez to, ale nie mam też innej koncepcji, wieczorem ludzi na ulicach było o połowę mniej, a z 20% knajp było zamkniętych. Po zmroku zrobiło się na tyle chłodno, że wyciągnąłem polar, chomikowany na powrót do Europejskiej pogody...

Ale dzisiaj się zapowiada słonecznie. Co jest miłe, bo to mój ostatni pełny dzień tutaj i mam ambitne plany kąpielowe. ImageImageImage
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#52 PostWysłany: 17 Lis 2022 23:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Dzisiaj to ostatni dzień na wyspie, więc wypadałoby wykorzystać go w pełni. A że bilet mam na rejs dookoła wyspy i pogoda zapowiada się bardzo dobrze, to jestem dobrej myśli.
Image

Widzę że wyjście słońca naprawdę dużo zmienia - pod agencjami oferującymi rejsy jest dużo osób a i oferta dzisiaj pełniejsza. Tutaj oferta agencji z której ja skorzystałem - ceny są dość podobne, ale warto się przejść bo w poszczególnych miejscach może być o 20 reali drożej (np Vuelta a Ilha widziałem za 200, tutaj 170, ale ilhas paradisas jest za 140, a można gdzie indziej dostać za 120)
Image

Ale w drogę. Dzisiaj sporo ludzi wszędzie i chyba wiem dlaczego...
Image
Image

Pierwszy przystanek - łódka zaopatrująca w lód. Serio. Wczoraj zatrzymywaliśmy się po kubeł lodu, dzisiaj większą łodzią po 3. A można kupić piwo jakby ktoś się zapomniał zaopatrzyć.
Image

Na początek przydługo opiekun wycieczki opowiada. O czymś istotnym zapewne, procedury bezpieczeństwa, albo może jak poznał czyjaś matkę, kto go tam wie. Pół łódki go słyszało, większość wyglądała jakby rozumiała, ja miałem minę studenta na egzaminie. Inteligentną.
Image

Pierwszy przystanek był rozczarowujący. O ile samo Caxadaco jest bardzo ładną skalną zatoczką, z mikro plażą, z możliwością skoków ze skalnego cypla, to ruch tam był jak na EF Alitalii do Japonii. Zamarudziłem trochę robiąc zdjęcia, to od razu mnie zaczęto wyganiać, bo trzeba wyrzucić pasażerów i zrobić miejsce dla kolejnych łódek. A na plaży tłok, co najmniej jakby była niedziela handlowa przed świętami i rzucili karpia. Chciałem troszkę popływać, ale przy brzegu człowiek na człowieku, w dodatku woda trochę żurowata, a dalej strach, bo co chwilę jakąś motorówka płynie, obraca się, a inne czekają. A na skalny cypel się nie dostałem, dojście było trudnawe i się zrobił korek...
Image
Image
Image
Image

Drugim postojem była Parnaioca, bardzo ładna plaża, niewiele ustępująca Lopez Mendez. I nawet to, że poruszamy się troszkę w konwoju, bo tutaj było nas razem 10 motorówek, nie przeszkadzało aż tak - jest to na tyle duża plaża, żesmy się jakoś rozeszli. Z lekkich minusów, fale się tutaj załamują tuż przy brzegu, więc i mniej zabawy z nimi można mieć. Ale niemniej pocztówkowo.
Image
Image
Image

Kolejny przystanek - Aventureiro. Powoli kończą mi się przymiotniki, więc powiem, że ta zatoczka ze skalnym cyplem wygląda jak konie w galopie. I to co najmniej kasztanki. Sympatyczna (się mi podniosły standardy... ) plaża, ale nie skorzystałem, z ikoniczną palmą. Za to se skoczyłem z nieodległego pomostu, do którego dobijają łódki z turystami. Aczkolwiek plaża niezbyt do snorkelingu, nie aż tak dużo się dzieje pod wodą.
Image
ImageImage
Image

(kolejka do zdjęcia z palmą)
Image

Oraz skalny cypel z przepięknymi niczym katastrofa finansów publicznych w Polsce widokami. Zarówno na samą zatoczkę, jak i inne części wyspy. Można znaleźć zaciszne miejsce, ale słońce praży, chętni mogą się powspinać po drabince.
Image
Image
Image
Image

Jeśli ktoś byłby zainteresowany, są dostępne cele zakonne. Znaczy się mikro suity.
Image

Następna w kolejce jest Praia Meros, bardzo przyjemna mała plaża ograniczona z dwóch stron przez wysokie wzgórza. I nie wiedzieć czemu jak kończy się piasek - jest płot i zakaz wstępu. I Pan ochroniarz, bez budki, ale za to z daszkiem. Gdyby nie to, że jest to miejsce trochę za małe jak na nasz dziesięciołódkowy konwój to miejscówka jest urocza niczym szczeniaczki husky. A i jest duży i krótki spad tuż przy brzegu, tak, że nadchodząca fala zderza się z powracającą, więc bardzo miło można dać się pomasować. W połączeniu z peelingiem gruboziarnistym od piasku...
Image
Image
Image
Image

Potem była Maguriquessaba. Sympatyczny zakątek, ale ze to typowo komercyjny postój na lunch w zaprzyjaźnionej restauracji (najtańsza potrawa - frytki za 40 reali), dobrze że nie było prezentacji cudownych garnków zeptera z wełny merino. Był też stand z kubkami acai, ale ceny też były o co najmniej 50% wyższe niż gdzie indziej. Swoją drogą, ta przerwa jest dodana troszkę na siłę - chyba większość uczestników wycieczki nie korzystała z posiłku, a że wszyscy mają przesyt kąpieli (i to w ładniejszych miejscach), to przez godzinę sobie staliśmy i grzebaliśmy nogą w piasku...
Image
Image

Mały pro tip po dwóch dniach pływania. Pod koniec dnia robi się chłodno - słońce po 16 już tak nie grzeje albo pojawiają się chmury. A ostatni odcinek przeważnie jest najdłuższy. I robi się zimno od wiatru, szczególnie jak jeszcze jakaś porządniejsza fala się trafi i nas zmoczy. Lepiej zapakować coś cieplejszego...
Image

Zapytacie, jak się ma wasz dzielny sprawozdawca. Cóż, plażing i kąpieling był bardzo przyjemny i relaksujący, nawet pomimo tłoku. Aczkolwiek troszkę o siebie nie zadbałem z tym ciągłym przejściem woda, słońce, łódka i niewystarczająco się smarowałem. Więc jest niczym w starym kawale - przychodzi panienka do spowiedzi po tym, jak się niezbyt po bożemu zabawiła że swoim kawalerem, "będzie Piekło", mówi ksiądz. "Już piecze..."
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#53 PostWysłany: 18 Lis 2022 02:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Jedna z rzeczy, która powtarzała się z opisach pobytu na wyspie, jest "cash is king" i że nie ma żadnego bankomatu. Z tym drugim to prawda, nigdzie takowego nie widziałem. Natomiast z gotówką to nieprawdziwa nieprawda. W Abraão karty można było używać wszędzie gdzie byłem (tylko należy pamiętać że zagraniczne karty przechodzą jako credito). Gotówka nadal obowiązuje (ale było kilka karcianych wyjątków) w sklepikach na plażach i w mniejszych miejscowościach.

Jako, że chciałem być po bezpiecznej stronie i wziąłem troszkę więcej niż wydawało mi się potrzebne oraz wydałem troszkę mniej niż mi się wydawało że będę potrzebował, to mogłem sobie pozwolić na dodatkową wycieczkę - dlatego były dwie. Szczególnie, że moje mięśnie też miały ochotę na wakacje. A póki co nie mam w planach kolejnej Brazylii, to wolałem się pozbyć niepotrzebnych papierków...

Ceny na wyspie są mniej więcej takie, jakie kojarzę z Warszawy kilka miesięcy temu (z dzisiejszą inflacją może DC jest już droższe...)

A jak one wyglądają?

Tak wygląda 15 reali (łącznie - wszystkie ceny dotyczą zestawów ze zdjęć )
Image

Albo tak
Image

Tak też, tylko 3/5 poprzedniego
Image

Tak wygląda 36 reali - ponoć buła w burgerze była robiona na miejscu, ale bym w to nie wierzył. Sam burger to kotlet, ser, bułka. Żadnego sosu czy dodatków.
Image

Tak wygląda 55 reali. Swoją drogą, frytki to są bardzo drogie - nie widziałem tańszych niż 33 (chyba że mniejsze w zestawie)
Image

A tak 56 reali, typowe danie obiadowe - albo filet z kurczaka, potrawka albo szaszłyk z mięsa. Cena też dość typowa. Dygresja - przy tym daniu moje męskie ego trochę ucierpiało: jem sobie spokojnie a nagle jakąś bardzo miłe wyglądająca pani zaczęła sympatycznie do mnie zagadywać. Dopiero po chwili się zorientowałem, że to nie do mnie, tylko do psa, który siedział przy mojej nodze i żebrał o jakiś ochłap... Najwyraźniej jej uciekł wcześniej, bo potem poszedł na smycz. Cóż, życie.
Image

A tak wyglądają 92 reale, czyli pizza na głównym placu miejskim. Chciałem bezpiecznie zaszaleć. Cóż.
Troszkę nadgryziona, bo bardzo długo czekałem na napój. Z walącym kościelnym dzwonem w tle (jak ktoś ma potrzebę, mam też zdjęcie tego walenia ) . I nie polecam pizzerii na placu pod kościołem. Nie dość że pizza średnia, to jeszcze próbowali przestawić mi stolik w połowie jedzenia...
Image

PS. To chyba jednak Urban ledżend z tą bezsamochodową wyspą. Albo że ich jest tylko 3. Tak upadają legendy... A @mapa ma pewnie rację.
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#54 PostWysłany: 18 Lis 2022 10:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Sty 2012
Posty: 4078
HON fly4free
Nie jestem pewien czy to ostatnie to zdjęcie samochodu...
_________________
navigare necesse est
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#55 PostWysłany: 18 Lis 2022 11:40 

Rejestracja: 31 Paź 2017
Posty: 317
Byłem 2 x na wyspie i coś czuję że muszę tam wrócić po Twojej relacji
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#56 PostWysłany: 18 Lis 2022 13:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
jaco027 napisał(a):
Nie jestem pewien czy to ostatnie to zdjęcie samochodu...
Samo chodzi. Czyż nie?
Góra
 Profil Relacje PM off
jaco027 lubi ten post.
 
      
#57 PostWysłany: 19 Lis 2022 04:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
Mówią, że najlepiej się uczyć na doświadczeniach. Więc patrząc na bardziej obytych w live'ach nie powinienem deklarować czegoś, by już w następnym wpisie robić coś przeciwnego

Pisałem, że nie będę niczego polecał? Cóż, zacznę od pół polecenia - wczorajszy wieczór zakończyłem w Biergarten, które wcześniej odwiedziłem, ale nie skorzystałem, bo wbrew nazwie piwa dobrego tam nie ma, a żarcie drogie, a w dodatku to raczej przestrzeń wspólna hostelu - wtedy kompletnie pusta. Ale wczoraj przechodząc obok usłyszałem sympatyczne dźwięki. Sporo knajp oferuje wieczorem koncert w postaci Pana czy Pani z gitarą, przeważnie śpiewających rzewne lokalne szlagiery albo mordujących międzynarodowe hity - w sam raz do kotleta. Tutaj natomiast było trio grające do tańca - brazylijskie rytmy. Wreszcie taka atmosfera przy której można sobie podładować akumulatory. Co prawda potem się okazało że trzeba było zapłacić całe 10 reali doliczone do rachunku - ale było warto.
Image

Drugim miejscem które mogę z czystym sumieniem polecić, na śniadanie, jest Mercado z poniższego zdjęcia. Znajduje się na "obwodnicy" - jakby uznać centrum miasteczka za literę D, to pionową kreską jest promenada, a ulica idącą od jednego prawie końca promenady do drugiego prawie końca jest taka właśnie obwodnicą. Wracając do sniadaniowni - kawa z potraktowaną grillem bułką - 15 reali. Proste, tanie, smaczne. Może nie do końca zdrowe, ale kaloryczne. Cóż więcej chcieć przed pójściem w świat?
Image

I to by było na tyle jeśli chodzi o Ilha Grande. Jeszcze tylko pożegnalny kubeczek acai i trzeba rozpocząć powrót do domu. Zaczynam w piątkowy poranek - powinienem wrócić w poniedziałkowy ranek. A świat się ponoć zrobił mały
(jeśli ktoś jest leniwy, może sobie wynająć tragarza)
Image

Na początek glejt że mnie odprawiono na "prom" do Conceicao.
Image

A samo Conceicao de Jacareí? Gdyby nie fakt że to troszkę większa miejscowość, nazwałbym to ulicówką - jedna duża dwupasmowa arteria przez środek że sklepami, warsztatami i restauracjami oraz druga, mniejsza ulica prowadząca do portu, gdzie jest pełno sklepów oferujących transfery oraz niezbędne turystom bzdurki. Cała reszta miasteczka, to tak na dobrą sprawę tylko poboczne dodatki. A przynajmniej tak to wygląda z perspektywy dwugodzinnego turysty. Pewnie krzywdząca ocena, bo nawet mają busa jeżdżącego trasą okrężną po mieście, ale cóż, to jedyna ocena jaką sobie wyrobiłem.
Image
Image
Image

Chociaż, takie bardzo przyjemne miejsce znajduje się o 5 minut spaceru od przelotówki. Jest cień, jest bar, jest chłodny powiew od rzeczki. Cóż więcej chcieć w oczekiwaniu na transport... Szkoda tylko, że nie ma informacji o opóźnieniach, bo lepiej by mi się czekało tę dwie godziny na krzesełku przy wodospadzie niż na przystanku przy drodze szybkiego ruchu...
Image
Image

Cóż, opóźniony przyjazd, opóźnionym przyjazdem - ale na trasie powiększamy spóźnienie, bo jest sporo odcinków z ruchem jednokierunkowym i często sobie stoimy. Na dodatek kierowca I jego asystent są doskonałym przykładem tutejszej kultury i jak na postój przyjeżdżamy pierwsi, po kilku minutach dołączają do nas dwa inne autokary - to one dawno odjadą zanim my skoczymy nasz popas...
Image

A jeszcze autokarowi się zrobiło chyba za ciepło bo rozwarł maskę i dyszy.
Image

Jak planowałem ten wyjazd, to 5,5h wydawało mi się dość luźnym czasem na przesiadkę pomiędzy autobusem a samolotem. Przyznam się szczerze, że nie brałem pod uwagę opóźnienia autobusu o lekko ponad 4 godziny. Więc przesiadka zrobiła się "optymalna". Na szczęście się wyrobiłem. Swoją drogą, ciekawy jest podział przy kontroli bezpieczeństwa w SDU na ludzi z bagażem i na ludzi bez. Początkowo chciałem pójść - jako że mam plecak - do tej kolejki z bagażami, ale po pierwsze do tej "bez" szli ludzie z dużo większymi niż mój, a po drugie była o połowę (co najmniej) krótsza...
Image

Ale z pozytywnych rzeczy, to udało się wylicytować upgrade za całe 10 dolarów (minimalna stawka).
Image

Gorzej, że wsadzili nas do samolotu i potem na pokład wszedł gość z "maintenance" na plecach i zaczął coś pisać w wielkiej książce, którą zostawił potem w rękach stewardesy. I pisał przez dobre 15 minut. Mam nadzieję, że wpisywał się jej do pamiętnika, a nie wpisywał do dziennika obsługi samolotu, że musiał wyklepać łopatki silnika albo co...
Image

A lotnisko docelowe troszkę martwe o tej porze...
Image

Na szczęście już w ibisie przylotniskowym.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#58 PostWysłany: 19 Lis 2022 07:39 

Rejestracja: 05 Paź 2022
Posty: 937
Loty: 6
Kilometry: 12 016
niebieski
W livie brakuje jeszcze jakiegoś orientacyjnego przeliczenia reali na bożą walutę ;)
_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#59 PostWysłany: 19 Lis 2022 12:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
@piotrkr spoko, spoko, planowałem coś takiego we wpisie podsumowującym wydatki.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#60 PostWysłany: 19 Lis 2022 16:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Sty 2011
Posty: 1489
złoty
No i brazylijski etap wyjazdu można zakończyć tym wpisem - siedzę sobie już w lounge na GRU i relaksuje się przez ciężkim, 10-cio godzinnym lotem. Na leżąco w dodatku.
Image

Jeszcze tylko coś, co mnie bardzo śmieszy w Brazylii, czyli tutejsze kubły na śmieci - przed każdym (prawie) domem.
Image

Tutaj nawet w wersji lux, czyli zamykanej.
Image

Swoją drogą, ja wiem że Sao Paulo to niebezpieczne miejsce, ale ten wannabe Mad Max robi wrażenie.
Image

A propos pojazdów, mieszkam w mieście w którym korki zdarzają się - przynajmniej z perspektywy osoby, która używa samochodu raz na kilka miesięcy, więc jestem pod sporym wrażeniem tutejszych. Wczoraj naprawdę dużo czasu stracił autobus, a dzisiaj, w sobotni ranek, droga na lotnisko też była w sporej części w korku. Ciężko jest mi wyobrazić sobie jak można tak codziennie funkcjonować...
Image

I dwie uwagi na temat lotniska. Po pierwsze, automaty do check-inu działają jak chcą, dopiero na 5-tym udało mi się uruchomić apke do TAPu. I w sklepie trzeba uważać. Chciałem wydać na coś resztki waluty, patrzę, a tu ceny takie prawie jak na mieście. Idę do kasy - a tutaj niespodzianka, ceny były w USD, więc tak naprawdę - 5 razy drożej (dotyczy to sklepu zaraz po kontroli bezpieczeństwa).


PS. Wesołych!
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 69 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group