A ja wróciłem wczoraj i już nie mogę się doczekać powrotu w tamte rejony
Nie spodziewałem się aż tak udanego wyjazdu, ale dzięki Agacie, z która zrobiliśmy jakieś 10 wycieczek bawiłem się doskonale i zwiedziłem większość najciekawszych miejsc na wyspie w trakcie 12-dniowego pobytu (m.in. wodospad z Mantą i innymi forumowiczami
).Przez pierwszy tydzień pobytu mieszkałem w Karibea Baie du Galion Resort, który zaraz przed moim wyjazdem zbankrutował, zmienił nazwę i formę działalności na aparthotel. Lokalizacja bardzo dobra, pokoje czyste i świetny widok na morze. Za wszystkie usługi, takie jak sprzątanie na życzenie trzeba już jednak dopłacać. Nie mogę specjalnie polecić ani odradzić. Dostałem od nich kod rabatowy 10% na następną rezerwację. Jeśli ktoś jest zainteresowany noclegiem u nich, prześlę kod przez priv.
Drugą część pobytu spędziłem w mieszkaniu wynajętym w Sainte-Anne, do którego zabrała mnie Podszewka. To miejsce mogę z czystym sumieniem polecić i nawet incydent z zalaniem apartamentu po kostki w trakcie ulewnych deszczów ostatniego dnia pobytu nie zdołał zepsuć pozytywnych wrażeń
. Także w tym wypadku zostałem poratowany przez Agatę, która przyjechała przedzierając się przez zalaną wyspę, żeby zawieźć mnie na lotnisko Jeśli chodzi o jedzenie, w Tartane zawsze była otwarta któraś z wielu knajpek przy plaży, dobrze zaopatrzona piekarnia i sklepik spożywczy na stacji benzynowej. W St. Anne z jedzeniem było jeszcze lepiej, bardzo duży wybór restauracji. Do tej pory nie uważałem się za fana owoców morza, ale w trakcje pobytu skosztowałem m.in. ślimaków lambi i ośmiornic chatrou i oba te lokalne przysmaki przypadły mi do gustu. W Tartane kilka razy w ciągu dnia można kupić świeże ryby, w tym pysznego marlina, którego miałem przyjemność zjeść w restauracji w Anses-d'Arlet oraz w wykonaniu Agaty - palce lizać!
Picie oczywiście zdominowane przez rum
. Podczas jednej z wycieczek wybraliśmy się do destylarni Saint James, w której można spróbować różnych gatunków. Koniec końców kupiłem trochę tych butelek, aż musiałem dokupić dodatkowy bagaż z Martyniki i z Paryża . Pogodziłem się też z lokalnymi piwami - Lorraine i Carib, które początkowo wydawały mi się jakimiś piwnymi popłuczynami, ale w takim klimacie pije się je bardzo przyjemnie
.Jeśli macie jakieś pytania, piszcie tu, na priv lub GG: 1871065 (niewidoczny), bardzo chętnie odpowiem
. 
