Zeglarz40 napisał(a):
Ja skolei myślę o campingu - styczeń/luty. Jakie są koszty rozbicia własnego namiotu. Czy campingi oferuję dostęp do ciepłego prysznica, kuchni?? Jak z WiFi. Jakie są adresy.
Hej,
Ja biwakowania na Martynice nie polecam, to nie ma nic wspolnego na przyklad z Korsyka. Nie ma tu odpowiedniej infrastruktury, a camping na plazach jest zabroniony. I o dziwo celnicy naprawde kreca sie w okolicy, zdarzalo mi sie spotkac ich patrol wieczorem.
Tutejsza ludnosc biwakuje na kilku plazach i terenach campingowch tylko na Wielkanoc, bo wtedy jest to legalne.
Informacje ktore znajdziesz w necie dotycza campingow, ktore w wiekszosci zostaly zamkniete w ciagu ostatnich kulku lat. (np Nid tropical)
W Sainte-Anne (dokladnie na Pointe Marin niedaleko miejskiej plazy) mozna znalezc cos, co nosi nazwe campingu ale to raczej pusty smutny teren ze smierdzacym kiblem bez zadnych udogodnien. Mam numer, ale na razie sie nie dodzwonilam wiec nie znam cen . Jakby co : 0596 76 72 79
Wydaje mi sie, ze jesli naprawde chcesz biwakowac przyjemniej j i bezpieczniej jest juz rozbic sie na dziko, ale to opcja na krocej. Albo najlepiej dogadac sie z kims kto udostepni Ci ogrodek.
Rozmawialam z dwoma chlopakami, jeden mowi ze Pointe-Marin wydal mu sie brudny i nieprzyjemny, wiec przez tydzien rozbijal sie na polnocnych plazach, codzien nie skladajac namiot. Czasem chowal wszystko w samochodzie i spal w hamaku, gdy nie padalo. Mowi, ze bylo ok i przyjemnie poranki, ale ze w nocy wcale nie jest pusto, mlodziez przyjedza glosno imprezowac na plazy bo nie ma co robic.
Drugi znajomy z kolegami biwakowal raz na plazy Anse Moustique obok Sainte-Anne, pieknie i spokojnie ale rano obudzili ich celnicy pytajac co tu robia i czy maja narkotyki. (Celnicy kreca sie po plazach bo to miejsce zrzutu kokainy na rynek UE) Dali im spokoj ale nie bylo mow o tym, by zostac kolejna noc.
