@Kasphir Ubiegłeś mnie
, ale ale ja dopiero dziś wracam po 4-dniowym pobycie, więc dorzucę swoje „trzy grosze” i subiektywne spojrzenie. Caldera Blanca - super, super! Trasa łatwa i niewymagająca kondycyjnie. Całe przejście z okrążeniem krateru zajmuje bez przerw 3 godziny. Jeśli chcemy okrążyć krater, to ze względu na podłoże IMO lepiej iść przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Warto również nie zapomnieć o podejściu na niższy wierzchołek. Zajmuje to kilka minut a widok na krater z tej perspektywy jest warty zachodu. Szlak nie jest oznaczony i czasem można mieć nieco wątpliwości gdzie iść. Trudno jednak stracić orientację.
Bodega La Geria - bardzo malowniczo położone winnice.
Famara - bardzo malownicza plaża. Byłem tylko chwilę o zachodzie słońca. Wiało jak cholera.
Jeśli ktoś ma ochotę na nieco bardziej ekstremalny trekking po wulkanach niż Caldera Blanca, to można udać się na granicę parku Timanfaya. Jadąc z Mancha Blanca w kierunku na Uga, zaraz za Manchą zjeżdżamy na drogę szutrową i dojeżdżamy aż pod sam szczyt Montana Los Rodeos i stad do dyspozycji mamy wulkany: Santa Catalina, Senalo i Pico Partido. Ja wlazłem na Catalinę i Senalo.
Trasa ta nie jest dla każdego, a już na pewno nie dla rodzin z dziećmi. Teren jest dość ciężki i niezbyt potrafię ocenić na ile bezpieczny. Szlak oczywiście nie jest w ogóle oznaczony i bardzo łatwo jest zgubić ścieżkę. Widoki i klimat - rewelacja!. Można poczuć się jak w Mordorze.
Park Timanfaya widziany z drogi robi spektakularne wrażenie, ale świadomie odpuściłem wycieczkę autobusową ze względu na organiczną niechęć do wycieczek zorganizowanych. Z tego co czytałem nie można ani na chwilę wyjść z autokaru a w tle leci dramatyczna muzyka.
Z podobnych względów nie wchodziłem do Cueva de los Verdes.
Klify Los Hervideros oraz zielone jeziorko El Lago Verde można „zaliczyć” będąc w pobliżu, ale wg mnie nic szczególnego.
Papagayo i okolice. Bardzo piękne plaże. Ja nie praktykuję plażingu i udałem się tam tylko z powodów krajoznawczych. Opłata za wjazd - 3 euro. Jeśli ktoś, podobnie jak ja nie ma ochoty na smażenie na piasku i chce przycebulić, to można spróbować pojechać tam po 16:00. Jak wracałem to już nikogo nie było w budach, gdzie ściągają myto.
Casa Museo del Campesino - bardzo, bardzo ładne i urokliwe miejsce.
Arrecife jest nieciekawe. Jeśli ktoś ma mało czasu to wg mnie można je nawet zupełnie odpuścić, ew. przejazd lub krótki spacer nabrzeżem.
Pomiędzy Arrecife a Costa Teguise taka ciekawostka:
Formacje skalne zaskakująco fajne. Dzięki @Raphael.
Rewelacyjny punkt widokowy na Famarę - Mirador de Ermita de Las Nieves. Oczywiście wieje tak, że łeb urywa i strach zbliżyć się do urwiska na bliżej niż kilka metrów.
Warto wspomnieć również widok na Haria. Koło knajpy trzeba zapłacić 1 euro. Ja zatrzymuję się autem w jednym możliwym miejscu, nieco niżej.
Wulkan Corona - podejście do krateru bardzo łatwe i krótkie, mniej niż 30 minut z Ye.
Wyspa mnie zauroczyła. Jest jedyna w swoim rodzaju. Po przylocie myślałem, że będzie jednorodnie i nudnawo, tymczasem jest tam conajmniej kilka zjawiskowych miejsc i niesamowity klimat.
Polecam!
