Autor: | Tom Stedd [ 18 Lis 2022 23:08 ] |
Temat postu: | Kutaisi nieturystycznie |
Nie będzie to relacja turystyczna. Nie będzie to opis miejsc historycznych. Nie będzie to przewodnik po mieście. Będzie to zbiór luźnych spostrzeżeń z trzech dni w Kutaisi, pokazujących często rzeczy, na które turysta nie zwraca uwagi. Turystykę miałem podczas pobytu w 2019 roku, a teraz była czysta, niczym niezmącona przyjemność nic nie muszenia. W Kutaisi wylądowałem po godzinie 12.00 i po raz pierwszy skusiłem się na transfer organizowany przez Wizzair w formule door-to-door. Na dwa dni wcześniej za zawrotne 14 zł OW zakupiłem stosowną usługę i zgodnie z zaleceniami pomaszerowałem na lotnisku do stanowiska GeorgianBus, który obsługuje ten transport. Pani od razu skierowała mnie na pobliski parking, skąd odjeżdżają autokary tej firmy do Tbilisi, Batumi i właśnie do Kutaisi. Niestety, taniość idzie w parze z pewnymi niedogodnościami – w moim przypadku było to ponad godzinne siedzenie w busie. Otóż Wizzair Transfer to nie przewożenie pojedynczych pasażerów samochodem osobowym, a „zbiórka” kilku/kilkunastu osób z różnych przylotów. Na szczęście około 20-kilometrowy dystans do Kutaisi pokonuje się szybko w komfortowym busie. Załącznik: 1.jpg [ 330.83 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 2.jpg [ 409.49 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A jakie są inne formy wydostania się z lotniska do miasta? Oczywiście taksówki, oczywiście nieoficjalne. Panowie w sweterkach lub skórzanych kurtkach sami was namierzą i zaproponują jakąś cenę. Można wykupić przejazd GeorgianBus przez ich stronę internetową, ale wyjdzie na pewno więcej, niż 14 złotych z Wizzair Transfer. Można wyjść na główną drogę przed lotnisko i zatrzymywać marszrutki/busiki jadące w prawo. Trzeba machać na każdy pojazd, bo zapewne nie będzie opisany naszymi literami, tylko ichnimi szlaczkami, których nie da się rozszyfrować w kilka sekund. To będzie według mnie najtańszy sposób na dojazd do Kutaisi. Jest również alternatywa dla autokarów jadących do turystycznych miejsc w Gruzji. A jest nią … pociąg. Wprawdzie stacja nie znajduje się przy lotnisku, wprawdzie jest kilka pociągów na krzyż, ale może ktoś skusi się na jazdę na przykład tutaj … Załącznik: 3.jpg [ 204.43 KiB | Obejrzany 22814 razy ] No dobra, nie będę świnią … Załącznik: 4.jpg [ 177.38 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Na lotnisku można nabyć kartę SIM (jest kilka punktów) i wymienić walutę. Ja internet kupiłem już w mieście, zapłaciłem 9 lari za 15 GB internetu i 15 minut rozmów (ważne przez tydzień). Kursy walutowe na lotnisku i w mieście wyglądają mniej więcej tak: Załącznik: 5.jpg [ 319.6 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 6.jpg [ 245.62 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Jeśli traficie na upierdliwą osobę w kantorze, to może żądać od was paszportu lub dowodu osobistego. Ja miałem ze sobą euro, które wymieniłem na lari (GEL). Jeśli ktoś powie wam, że w Gruzji jest tanio, to nie ma co mu wierzyć. Wyliczyłem, że 1 lari to 1,75 zł, więc łatwo możecie przeliczyć sobie ceny niektórych artykułów ze sklepów spożywczych (sieciówek). Cenówka prawie razy dwa robi często wrażenie. Najtaniej chyba jest w hipermarkecie Carrefour, ale komu chciałoby się jeździć po całym Kutaisi, żeby kupić podstawowe artykuły. Załącznik: 7.jpg [ 279.72 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 8.jpg [ 433.59 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 9.jpg [ 318.3 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 10.jpg [ 270.17 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 11.jpg [ 313.26 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 12.jpg [ 384.25 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 13.jpg [ 316.31 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 14.jpg [ 345.99 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 15.jpg [ 263.95 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 16.jpg [ 297.93 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 17.jpg [ 335.92 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Ciekawym przypadkiem jest według mnie piwo. Otóż w sklepie kosztuje w puszce, czy w butelce od 4-5 zł za pół litra. Można kupić także niepopularne u nas piwo w plastikowych, dużych butelkach (od 1 litra do 3 litrów pojemności w cenie proporcjonalnie nawet o 70% niższej). Takie duże piwo wygląda tak (piwna maciora w proporcji do półtoralitrowej wody mineralnej). Załącznik: 18.jpg [ 193.79 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A już całkowicie nie do ogarnięcia przeze mnie była kwestia kupowania, a właściwie cena piwa, w jakże przeze mnie uwielbianych lokalnych spelunkach. Byłem w dwóch takich miejscach i zapłaciłem 1,7 lari i 2 lari za pół litrowy kufelek. Czyli piwo lane było tańsze, niż w sklepie. Nic dziwnego, że miejscowi panowie z czerwonymi nosami kupowali piwo na wynos właśnie w spelunkach. I często obowiązuje w nich wspaniały zwyczaj trzymania pustych kufli w lodówce, przez co szklanka jest naturalnie zimna, a nawet oszroniona. Załącznik: 19.jpg [ 228.72 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Trafiłem do genialnego miejsca na bazarku. Na pierwszy, czy setny rzut oka wydaje się, że to spelunka najgorszego sortu. I to jest prawda. Dopiero, gdy na spokojnie popatrzyłem na lokal, to doceniłem jego genialność. Otóż całość zajmuje powierzchnię może z 10 m kwadratowych. Jako że szału z gabarytami nie ma, to nie ma też krzesełek, tylko trzy stoliki, przy których się pije, ewentualnie przekąsza swoje produkty i wychodzi, by przemiał klientów był duży. Wystroju brak, bo klientela i tak by go nie doceniła. Asortyment towarowy również nie jest bogaty – wiadomo, że wszystko musi być świeże, więc do wyboru jest jedno piwo nalewane na biurku, plastikowa butelka z koniakiem i plastikowa butelka z czaczą, czyli lokalnym bardzo mocnym alkoholem. Aby nie paliło w gardle, klienci mieli do „wyboru” jeden smak przepitki. Załącznik: 20.jpg [ 209.61 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 21.jpg [ 191.89 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Ten bar to oaza recyklingu i ekologii. Aby nie „produkować” pustych plastikowych butelek, pan po opróżnieniu przez klientów butelki z czaczą uzupełniał ją od nowa z dużego pojemnika. Nie muszę chyba dodawać, że mocny alkohol był własnej produkcji. Za kącik sanitarny służył stojący na cegłach metalowy zlew, prawdopodobnie nie podłączony nawet do kanalizacji. Załącznik: 22.jpg [ 231.47 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Pan, chyba w celu przyciągnięcia zgłodniałych klientów, przykleił za sobą apetycznie wyglądające reklamy fast foodów. Do „jedzenia” była jedynie stojąca na stolikach … sól. Genialne miejsce, naprawdę. Biznesmen wyciągnął ze swojej powierzchni handlowej wszystko, co się dało. Brawo za pomysł! Wracając na ziemię, bo jak wiadomo, nie samym alkoholem na wyjeździe człowiek żyje. Czasami trzeba coś przekąsić i wtedy polecam małe piekarnie, gdzie już za 0,5 lari możemy wszamać coś fajnego. Piszę „coś”, bo komunikacja najczęściej ogranicza się do pokazania palcem produktu i potem okazuje się, co wylosowaliśmy do zjedzenia. Mi trafiła się bułka z jakąś odmianą kaszanki. No chyba że umiecie odszyfrować literki gruzińskie, a to wtedy wielki szacunek. Załącznik: 23.jpg [ 336.44 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 24.jpg [ 276.83 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 25.jpg [ 296.67 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Gdyby ktoś miał wątpliwości co do świeżości przekąsek, to często można zobaczyć panie produkujące pieczywo na zapleczu. Załącznik: 26.jpg [ 242.21 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Ja, jak to ja, w restauracjach raczej nie stołuję się, więc nie mam za ambitnych potrzeb żywieniowych. Zakładam, że najtaniej nie jest, ale nie ma też tragedii, patrząc na przykład na takie menu: Załącznik: 27.jpg [ 228.08 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Czasami człowiek chciałby jednak wiedzieć, co je, a z tym może być problem … Załącznik: 28.jpg [ 276.8 KiB | Obejrzany 22814 razy ] W Kutaisi jest kilka dużych bazarów, a na dwa zapewne traficie. Pierwszy znajduje się przy McDonald’s i dworcu marszrutkowym w centrum miasta, a drugi jest jakieś 300 metrów od słynnej fontanny. Wybór artykułów na obu jest ogromny, o zasadach SANEPID-owych trzeba zapomnieć, ale jakie można znaleźć smakołyki … Pomijając świńskie łby, ryby leżące na ceratach, opalane z piór palnikiem gazowym kurczaki, to bez problemu można kupić wino domowe, domowe koniaki i inne alkohole (ja zapłaciłem 15 lari za litrową butelkę pysznego, lekko gazowanego wina, ale mam nieodparte wrażenie, że handlarka przekręciła mnie na cenie i można taki trunek nabyć taniej). Są mandarynki rosnące przy domach, owoce khaki, granaty, różne dziwne i dziwniejsze warzywa. Wybór olbrzymi. Załącznik: 29.jpg [ 471.85 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 30.jpg [ 301.17 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Oblicza handlu i miejsc noclegowych są mocno zróżnicowane. Obok bogatych miejsc można bez problemu spotkać punkty handlowe/usługowe w rozpadających się domkach, garażach, bramach, klitkach wciśniętych między domy. Raz jest się kapitalistą z klasą, a raz jest się kapitalistą dziadem. Szczytem był garaż, w którym facet sprzedawał używane, pożółkłe i brudne materace do łóżek. Aż nie miałem serca uwieczniać takiej biedy na zdjęciu. Załącznik: 31.jpg [ 378.95 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 32.jpg [ 409.97 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 33.jpg [ 411 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 34.jpg [ 375.35 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 35.jpg [ 343.87 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 36.jpg [ 255.05 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 37.jpg [ 327.19 KiB | Obejrzany 22814 razy ] W Kutaisi są dwa dworce kolejowe oznaczone jako I i II. Pierwszy dworzec jest bogatszy, ładniejszy, zadbany, ma nawet kilka pociągów dziennie, co nie jest oczywistą oczywistością przy dworcu nr II, który wygląda na wymarły i zapewne taki jest. Nie znalazłem nawet kasy biletowej, więc podejrzewam, że nic tam nie kursuje. Ogólnie koleje gruzińskie to jakaś czarna magia i lepiej zapomnieć o tym środku transportu. Załącznik: 38.jpg [ 354.75 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 39.jpg [ 324.14 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 40.jpg [ 308.98 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 41.jpg [ 394.24 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 42.jpg [ 308.01 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Na wprost dworca Kutaisi I jest opuszczony kompleks basenowy z rampą dla deskorolek, czy rowerów. Jeśli to nie przerysowana konstrukcja, to wielbiciele takich rozrywek muszą mieć naprawdę mocne nerwy. Załącznik: 43.jpg [ 418.21 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 44.jpg [ 430.77 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Bardzo dużo można znaleźć siłowni plenerowych (tak, niedużych i zadaszonych – czemu u nas nie wpadli na taki banalny pomysł?) i bardzo mało – by nie powiedzieć, że jedną – ścieżkę rowerową, z której nikt nie korzystał. Dodam, że przez cztery dni nie widziałem w Kutaisi ani jednej osoby jadącej na bicyklu. Załącznik: 45.jpg [ 435.11 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 46.jpg [ 229.62 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Częste połączenie fatalnego otoczenia z nowością. Załącznik: 47.jpg [ 444.06 KiB | Obejrzany 22814 razy ] W Kutaisi budują dłuuuugą alejkę spacerową z palmami, ławeczkami itp. Powiało klimatami cypryjskimi. Załącznik: 48.jpg [ 361.47 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 49.jpg [ 280.93 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Natrafiłem też na park dla dzieci i młodzieży. Latem na pewno tętni życiem, ale jesienią przypomina opuszczony park w Prypeci. Załącznik: 50.jpg [ 554.82 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Fajny, nowoczesny skwer z oświetleniem, trawką itp. i dosłownie po drugiej stronie ulicy skwerek ozdobiony dziwadłami zrobionymi z opon samochodowych. Załącznik: 51.jpg [ 367.15 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 52.jpg [ 542.48 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Kutaisi raczej nie jest miastem dla wielbicieli obrazów na budynkach. Jest ich niewiele, ale część na szczęście nawiązuje do wsparcia Ukrainy i ma charakter antywojenny. Załącznik: 53.jpg [ 412.81 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 54.jpg [ 329.73 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 55.jpg [ 321.23 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 56.jpg [ 321.31 KiB | Obejrzany 22814 razy ] W Kutaisi jest, a raczej był duży stadion piłkarski. Obecnie przechodzi przebudowę, a wynik będzie zapewne imponujący. Patrząc na kasy biletowe starego obiektu nie należy dziwić się, że wymagał remontu. Załącznik: 57.jpg [ 417.56 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 58.jpg [ 293.4 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 59.jpg [ 363.31 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Idę sobie przez park, patrzę z daleka i myślę, że chyba to budki lęgowe dla ptaszków. No niestety, to tylko skrzynki elektryczne. Załącznik: 60.jpg [ 375.06 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Komunikacja miejska … Hmm, tutaj chyba nastąpiła poprawa w ciągu trzech lat, bo nie kojarzę, żeby w 2019 roku jeździły estetyczne autobusiki. Oczywiście turysta nie wie dokąd, bo obowiązuje wyłącznie alfabet gruziński, a na przystankach brak jakichkolwiek rozkładów. Nie znam też zasad zapłaty za przejazd, bo po prostu nie odważyłem się wsiąść to takiego wehikułu. Załącznik: 61.jpg [ 257.54 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 62.jpg [ 300.61 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Fajny pomysł: zamiast przystanku na ulicy narysowane jest pole dla autobusu. Często po drugiej stronie ulicy jest również przystanek, czyli na jednej wysokości są punkty odjazdu w przeciwnych kierunkach. Załącznik: 63.jpg [ 292.09 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Zakładam, że 99,9% turystów nie zna liter gruzińskich, więc na wielu ulicach jest oznakowanie dwujęzyczne. Brawo! Załącznik: 64.jpg [ 160.85 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Kolejne wspaniałe udogodnienie dla kierowców – zegar pokazujący, ile jeszcze sekund będzie pokazywało się dane światło na skrzyżowaniu. Załącznik: 65.jpg [ 255.93 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A ile kosztuje paliwo? Tanio nie jest (dla przypomnienia: 1 lari = 1,75 zł). Załącznik: 66.jpg [ 240.56 KiB | Obejrzany 22814 razy ] No i kontynuując wspaniały temat motoryzacji. To kopalnia wiedzy i nieoczywistości. Na drodze szaleństwo, przepisy drogowe prawie nie istnieją. Wątpię, żeby obowiązywały w Gruzji przeglądy techniczne, bo jak mógłby go przejść taki wynalazek? Załącznik: 67.jpg [ 266.98 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Albo taki? Brak całej lampy przedniej, zderzak przymocowany na zawleczki, część samochodu pomalowana pędzlem … Załącznik: 68.jpg [ 285.85 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Zdarzyło mi się widzieć po ciemku samochody bez oświetlenia, bo … nie miały lamp. Drobnostka – przecież ważne, że jest silnik. Bardzo wielkie poważanie mają samochody niemieckie (z 70 procent wszystkich pojazdów) i japońskie (z 20 procent). Pozostałe marki są reprezentowane sporadycznie. I nie, żeby było tak, że jest sama nędza na drogach – zdarzają się piękne okazy. Na przykład taki (spójrzcie na zindywidualizowaną rejestrację). Załącznik: 69.jpg [ 339.64 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Ale można oczywiście ujrzeć i takie cuda techniki. Załącznik: 70.jpg [ 366 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 71.jpg [ 314.32 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Nie mogło zabraknąć i polskich akcentów. Załącznik: 72.jpg [ 229.27 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 73.jpg [ 359.89 KiB | Obejrzany 22814 razy ] To mój faworyt w kategorii „Król szos”. Załącznik: 74.jpg [ 433.98 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Jadąc z lotniska na pewno będziecie mijać dziesiątki warsztato-szrotów. Potrzebujesz 1/2 samochodu? A może 1/3? Na pewno znajdziecie wszystko w ofercie tych miejsc. Zakładam, że tutaj odbywa się składanie jednego pojazdu z kilku innych. Załącznik: 75.jpg [ 290.56 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 76.jpg [ 250.77 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A’propos przepisów ruchu drogowego i oznakowań. Tutaj, jak wspomniałem, często panuje wolna amerykanka. Idę, patrzę, że wisi znak ronda, a co jest dalej? No jeśli tutaj jest rondo, to czegoś nie widzę. Załącznik: 77.jpg [ 250.1 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 78.jpg [ 358.88 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Ustępowanie pieszym na przejściach nie jest w Gruzji znane. Czasami obserwując tubylców przechodzących przez większe skrzyżowania można mieć wrażenie, że to samobójcy, ale po pewnym czasie sami opanujecie tę umiejętność. Wystarczy odważyć się i zrobić pierwszy krok. Przy okazji dodam, że piesi również nie przestrzegają swojego czerwonego światła. A parkowanie na przejściach nie jest wcale rzadkie. Załącznik: 79.jpg [ 269.93 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A gdy zdarzy wam się zginąć na drodze, to może traficie na cmentarz jakże różny od tych, jakie widzimy w Polsce. Wesołe odwzorowania zmarłych, stoliczki i ławeczki do imprezowania, zadaszenie … Żyć, nie umierać. Załącznik: 80.jpg [ 355.57 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 81.jpg [ 453.83 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 82.jpg [ 416.78 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 83.jpg [ 378.74 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Jeśli myśleliście, że wszystko widzieliście w tematyce nierównych ulic, to spójrzcie na ten fragment ze ścisłego centrum Kutaisi. Załącznik: 84.jpg [ 398.99 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A tutaj genialny patent, jak można ograniczyć parkowanie na chodniku. Jest kratka – parkowanie dozwolone. Nie ma kratki – jak jesteś twardziel, to spróbuj zaparkować. Załącznik: 85.jpg [ 279.56 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 86.jpg [ 268.99 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Teraz troszkę na poważnie … Odkąd w Albanii zostałem nie najlepiej potraktowany przez bezdomne psy, to mam do nich mocno ograniczone zaufanie. Tymczasem w Kutaisi takich zwierząt są TYSIĄCE. W większości zapewne niegroźne, leżakują sobie lub sępią o coś do jedzenia, ale kilka razy widziałem, gdy nie wiadomo skąd pojawiało się kilka „miejscowych” psów i rzucało się na innego, który nieopatrznie naruszył ich teren. Z ciepłych kluchów przeobrażały się w wojowników i rozpoczynała się gonitwa. Jako że po Kutaisi zrobiłem z 30 km po różnych ulicach, to ubezpieczałem się niosąc w kieszeni kamień, oczywiście na wypadek starcia z jakimś czworonogiem. Byłem na to przygotowany, jednak nie wpadłbym na to, że na mojej drodze (na chodniku!!!) staną trzy czworonogi innej nieco rasy. Załącznik: 87.jpg [ 443.43 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Kurczę, nie znam się na krowach, nie znam się na ich zachowaniach, więc początkowo stanąłem w pewnym oddaleniu od nich. Na szczęście z naprzeciwka szedł jakiś tubylec, minął mućki bez żadnych emocji, więc i ja odważyłem się przejść obok. Kilkadziesiąt metrów dalej napotkałem na istoty tym razem dwunożne, na szczęście w pełni bezpieczne. Załącznik: 88.jpg [ 486.82 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Rozumiecie – blokowisko, przed nim kilka domków, w których są kurki, gąski, owieczki. No i krówki. Dla mnie sytuacja mocno niestandardowa. Jakie jeszcze polskie akcenty napotkałem w Kutaisi? Handlowe … Załącznik: 89.jpg [ 263.15 KiB | Obejrzany 22814 razy ] … i polityczne. Załącznik: 90.jpg [ 250.83 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 91.jpg [ 264.69 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 92.jpg [ 292.03 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 93.jpg [ 245.09 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 94.jpg [ 466.92 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Jeden z fajniejszych budynków – taki, jakie lubię. Robi wrażenie, że nie ma ściany bocznej. Ma, ale ma kształt trójkąta. Załącznik: 95.jpg [ 277 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Wrócę na chwilę na jeden z bazarów. U nas kiedyś popularne były w takich miejscach „szczęki”, a u naszych gruzińskich przyjaciół często jednostką terytorialną na targu jest … jeden kontener. Miejsce bardzo praktyczne, pojemne, łatwo zamykane i otwierane. Brawo za pomysł. Załącznik: 96.jpg [ 293.28 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 97.jpg [ 367.11 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Zbliżam się do końca moich spostrzeżeń na temat Kutaisi. Nie było tutaj turystyki, ale pojawi się ciekawy „drogowskaz”. Załącznik: 98.jpg [ 285.15 KiB | Obejrzany 22814 razy ] A na lotnisku przy odlocie pojawiły się znów gruzińskie szlaczki. Na szczęście co kilkanaście sekund zmieniają się w coś powszechnie przez nas rozumiane. Załącznik: 99.jpg [ 327.35 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Załącznik: 100.jpg [ 353.22 KiB | Obejrzany 22814 razy ] Czy zachęcam do wizyty w Kutaisi? Oczywiście. Czy jest to fajne miejsce? Oczywiście. I najważniejsze, że Polaków tam bardzo lubią i złego słowa nie dadzą na nas powiedzieć, w przeciwieństwie do pewnej nacji z kraju na R…, której co najmniej nie lubią. W kolejnej relacji opiszę moją wyprawę z Kutaisi do mocno nieoczywistego miejsca. Nie będzie to Tbilisi, nie będzie to Batumi. Będzie to … Poczekajcie, a sami zobaczycie. |
Autor: | Sudoku [ 19 Lis 2022 16:47 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
Chodzi mi po głowie jednodniówka w Kutaisi, bo przynajmniej póki co wg letniego rozkładu W6 można taką zrobić. I @Tom Stedd przekonałeś mnie, że warto. I już się nie zastanawiam, czy, tylko kiedy. |
Autor: | wtak [ 25 Lis 2022 10:02 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
@Tom Stedd świetna relacja, w klimatach nieoczywistych. Pomnik na skwerku Raczkiewicza odsłonięto bardzo niedawno, jakiś miesiąc temu. Powiedz, po ile czurczchela ? 😏 I gdzie ten cmentarz jest? @Sudoku na jednodniówkę w Kutaisi zdecydowanie warto się wybrać. Np. krakusy mają nie najgorzej. Przykładowo w sb. wylot z KTW 6.40 , powrót do KRK przed północą |
Autor: | Tom Stedd [ 25 Lis 2022 10:44 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
@wtak Nawet nie wiedziałem, że to się nazywa czurczchela. Dla wyjaśnienia, to owoce lub orzechy nawleczone na sznurek, scalone czymś w stylu soku. Wyglądają jak korale. Najtańsze małe były po 1 lari, ja kupowałem średnie po 2 lari, ale oczywiście były i droższe. Podejrzewam, że każdy cmentarz może wyglądać podobnie "radośnie". Ten akurat wg map google nazywa się Avangardi. |
Autor: | Djorkaeff [ 25 Lis 2022 12:11 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
Fajna relacja, dobra odmiana od zaliczania atrakcji punkt po punkcie. Jednak tu mam małe ale: Tom Stedd napisał(a): Jeśli ktoś powie wam, że w Gruzji jest tanio, to nie ma co mu wierzyć Tom Stedd napisał(a): Ja, jak to ja, w restauracjach raczej nie stołuję się, więc nie mam za ambitnych potrzeb żywieniowych. Zakładam, że najtaniej nie jest To akurat jest błąd. Ceny sklepowe w Polsce vs ceny sklepowe w Gruzji nie wypadają zbyt korzystnie, zresztą tak samo było z Ukrainą. Prawdziwa różnica pojawia się w przypadku usług, czyli właśnie np. restauracji czy taksówek. Mimo wzrastających cen, nadal chociażby w Tbilisi są restauracje, w których danie obiadowe lub litrowy dzbanek wina to 10 GEL, przystawki mniej. |
Autor: | Sudoku [ 25 Lis 2022 13:02 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
wtak napisał(a): @Sudoku na jednodniówkę w Kutaisi zdecydowanie warto się wybrać. Np. krakusy mają nie najgorzej. Przykładowo w sb. wylot z KTW 6.40 , powrót do KRK przed północą Mam bardzo fajną z Gdańska - wylot w sobotę po południu i z powrotem w niedzielę wieczorem. Ale to dopiero w rozkładzie letnim W6, więc niestety jest spore ryzyko, że zdążą jeszcze namieszać. |
Autor: | wtak [ 25 Lis 2022 13:41 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
A skoro mamy Mundial '22, to gdzie w Kutaisi polecacie miejsce na obejrzenie meczyków? 😏 |
Autor: | Sudoku [ 25 Lis 2022 14:38 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
No kolega zrobił zdjęcie stadionu ![]() |
Autor: | kewatkO [ 06 Gru 2022 21:34 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
@Tom Stedd Dzięki za relację , za moje klimaty i prawie też te same co moje ścieżki po Kutaisi , nie wyszła nam jednodniówka w Tibilisi w pażdzierniku i właśnie wybieramy się do Kutaisii końcem stycznia też na 3 dni z tym że to będzie bardziej 30kilka godzin niż te 3 dni ( godziny lotów z/do Katowic),daj znać czy przywoziłeś może z Kutaisi ser imeretyński i jak z kontrolą i w ogóle jak tam teraz w Kce jest na lotnisku dalej się czepiają wszystkich i wszystkiego o ile oczywiście z tego lotniska leciałeś /wracałeś bo tak wnioskuję po godzinie lądowania że to Katowice albo Kraków i poweidż o ile się orientujesz czy ta kolejka w centrum była czynna jak tam byłeś ? Co do formuły door-to-door to ja sobie bardzo ją chwalę ale nas leci zawsze (tym razem również) większa grupa osób więc nie czekamy aż sie nazbiera odpowiednia ilość tylko pakujemy się i odjeżdżamy @Sudoku nawet się nie zastanawiaj naprawdę warto chociaż tylko wyjechać kolejką na wzgórze zobaczyć panoramę miasta i napić się kawy czy wypić winko w kafejce koło białego mostu. Polecam |
Autor: | Sudoku [ 06 Gru 2022 21:40 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
Wyjdzie pewnie 2- albo i 3-dniówka. Kupiłem już bilety na taką 1-dniówkę w maju i parę dni po ich zakupie nasz ulubiony Wizzair zmienił rozkład. |
Autor: | wtak [ 06 Gru 2022 22:06 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
wtak napisał(a): A skoro mamy Mundial '22, to gdzie w Kutaisi polecacie miejsce na obejrzenie meczyków? 😏 To wlasny post uzupełnię. Obronę karnego przez Wojciecha i meczyk naszych z Arabią S. obejrzałem w restauracji Baraqa opodal fontanny kolchidzkiej. Świetne jedzenie, ale obsługa ma dużo czasu 😊 |
Autor: | Yaneck [ 10 Gru 2022 11:07 ] | ||||||||||
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie | ||||||||||
@Tom Stedd :dzięki za ciekawą opowieść. W uzupełnieniu podzielę się kilkoma moimi spostrzeżeniami z pobytu w Gruzji, którą odwiedziłem w 2018 roku. Piwo: Ceny to faktycznie coś co zaskakuje. W sklepach na półkach ceny z kosmosu. Butelka prawie każdego piwa kosztowała ponad 10 PLN, Można było kupić litr piwa nalewanego do plastikowej butelki (o ile dobrze pamiętam) za ok 2 PLN Kącik motoryzacyjny: Duża ilość samochodów importowanych z Japonii z kierownicą po prawej stronie. Trafiają się perełki z epoki ZSRR. Stan techniczny samochodów budzi skojarzenia z państwami Afryki Centralnej Żywność: na prawie każdym straganie można zobaczyć coś co wygląda jak duże kolorowe strąki fasoli. To coś nazywa się Czurczchela. Zrobione jest z orzechów włoskich, mąki i zagęszczonego soku z winogron. Jest słodkie mimo, że nie jest dodawany cukier. Artykuły sypkie takie jak np. cukier, sól, mąka kupujący samodzielnie nabiera dużą łyżką do torebki z dużego otwartego pojemnika. Szok. Widziałem to w epoce przedcovidowej. Może to się zmieniło... Zwierzęta luzem to nie tylko psy, krowy i konie. Zdarzają się też ...(zobaczcie poniżej) Oznakowanie: trudności wynikają nie tylko z opisów w języku gruzińskim. Czasami wogóle brak opisów. Zdarzyło mi się krążyć wokół hostelu w centrum Tbilisi z włączoną nawigacją i dopytując miejscowych. Nie przyszło mi do głowy, że mam wejść w dziwną ślepą wąską uliczkę na końcu której jest główne wejście. Sam hostel był OK. Na koniec to co mnie najbardziej zaskoczyło, to stosunek miejscowych do Rosjan i wzajemnie (przynajmniej tych których wtedy spotkałem). Odniosłem wrażenie, że Gruzini nie przejmują się zbytnio tym, że Rosja zabrała im Osetię Południową i Abchazję. Nadal powszechnie używa się języka rosyjskiego, Rosjanie mogli podróżować do Gruzji bez wiz (Gruzini do Rosji nie). Rosjanie w Gruzji czuli się swobodnie jak u siebie, wychwalali Putina (było to przed wojną z Ukrainą, ale już po aneksji Krymu i części Gruzji).
|
Autor: | jean [ 28 Gru 2022 23:48 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
@Tom Stedd - gdzie są te klimaty cypryjskie ? jedyne co mi do głowy przychodzi to tutaj: https://www.google.pl/maps/@42.2487044, ... 120!8i2560 |
Autor: | ciachu25 [ 11 Sty 2023 22:44 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
Też chętnie spytam o ten Cypr... po 5 latach tamże nie widzę na focie podobieństw.... . |
Autor: | chartsman [ 19 Lut 2023 15:18 ] |
Temat postu: | Re: Kutaisi nieturystycznie |
Mnie jak najbardziej kojarzy się to zdjęcie z Cyprem - choćby z promenadą w Limasol. |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |