Właśnie wróciłem z Krety i miałem przygodę na własne życzenie, więc nie narzekam, a jedynie informuję
Początkowo zarezerwowałem samochód przez stronę monzarentacar.com (rezerwacja w połowie lipca na wrzesień). Wybrałem Fiata Pandę na 7 dni za 151 euro z opcją Zero Excess (95 euro za samochód + 8 euro za każdy dzień ubezpieczenia). Otrzymałem potwierdzenie rezerwacji, zerknąłem na e-mail, po czym zapomniałem o sprawie.
Jakież było moje zdziwienie, gdy 3 dni przed terminem otrzymałem maila o treści:
„Dear Mr S,
We would like to inform you that since we never received a confirmation from you, the system has automatically cancelled your reservation.
Kind regards,
Monza Network”
Zacząłem się zastanawiać, co zrobiłem źle. Okazało się, że w mailu z potwierdzeniem rezerwacji na samym końcu znajdowała się wyraźna informacja:
„Please confirm that you have received your reservation by replying to this E-mail.”
Przyjąłem to z godnością. Mimo wszystko miałem lekki niesmak, że nie przypomnieli mi wcześniej – np. tydzień przed terminem – o konieczności potwierdzenia rezerwacji. Na moje trzy zapytania mailowe, co proponują w tej sytuacji, otrzymałem za każdym razem identyczną odpowiedź:
„Dear Mr S. We would like to inform....” – jak wyżej.
Ostatecznie nie miałem okazji przetestować Monzy w praktyce, bo cena last minute była prawie dwukrotnie wyższa niż przy wcześniejszej rezerwacji. Przypuszczam, że problem ten dotyczy jedynie bezpośrednich rezerwacji, ponieważ pośrednicy zwykle nie wymagają dwukrotnego potwierdzenia.
Ostatecznie znalazłem ofertę na EconomyBookings.com (chyba wyskoczyła mi w Google – pierwszy raz korzystałem z tego pośrednika). Wynająłem samochód na 6 dni za niecałe 94 euro w Goldcar, ale z depozytem 1100 euro oraz 125 euro za bak paliwa (zwracają tę kwotę, jeśli oddaje się auto zatankowane). Ubezpieczenie miałem na karcie, ale na szczęście nie było potrzebne. Na zwrot depozytu mają 21 dni, ale u mnie był już pierwszego dnia roboczego po zwrocie samochodu.
W sumie to drugi raz, kiedy wynajmowałem samochód w Goldcar – wcześniej w Hiszpanii i teraz w Grecji, i za każdym razem obyło się bez problemów. Tym razem dostałem Fiata Pandę, choć nieco wysłużoną (90 tys. km przebiegu, jedno światło dzienne nie działało, samochód był też brudny). Poprosiłem więc o wymianę na w pełni sprawne auto. Bez problemu wymienili mi Pandę na wersję Hybrid (ta tzw. "miękka hybryda" pic na wodę wolałbym o jeden cylinder więcej zamiast tego), z przebiegiem 17 tys. km, z 2023 roku. Auto przejechało bez problemu 700 km, a zwrot przebiegł sprawnie – bez zbędnego sprawdzania i czepiania się każdej rysy na lakierze (żadnej nie zrobiłem).
Jedyny minus to dość powolna obsługa w biurze w Heraklionie. Było tam około 4 klientów odbierających samochody i 2 oddających, a wszystko trwało w nieskończoność – czekałem około 1,5 godziny (tylko dwie osoby na obsłudze). Większość klientów miała vouchery od pośredników, więc obsługa poświęcała po 15 minut na tłumaczenie ryzyk i dopytywanie: "Czy na pewno nie chce pan dodatkowego ubezpieczenia za 40 euro dziennie?" Ale jeśli ktoś od razu mówił, że ma własne ubezpieczenie, proces szedł szybciej. Nie widziałem, by czepiali się nadmiernie stanu zwracanych samochodów. Jeden klient oddawał lekko zarysowane auto – od razu to zgłosił i szybko przygotowali mu dokumenty dla ubezpieczyciela.
Może następnym razem przetestuję Monzę, ale póki co, z konieczności, znów korzystałem z Goldcar. Zwrot przebiegł bez problemu.
Lotnisko w Heraklionie to jednak najgorsze, na jakim byłem – ale to już temat na inną dyskusję.
. Także miałem Jimny na jednym wyjeździe. 
O dziwo wypożyczalnię wybrałem po dość dobrych opiniach na googlu (inna sprawa, że bardzo pobieżnie sprawdzonych bo wynajmowałem 5 minut przed odbiorem stojąc na lotnisku).