19.01 VCE-WAW (WizzAir) - na chyba 300 lotów z nimi w tym 10 z tego lotniska nie widziałem takich scen, dla mnie Wizz pcha jawny scam - trzy panie, cholernie wredne, naganiały większość pasażerów na wsadzanie bagażu do sizera, jak ktoś miał plecak w normie, ale
np. w pośpiechu wsadził go “pionowo” zamiast “poziomo” to pani mówiła wprost “you have to pay”, bez żadnego momentu na refleksję, przełożenia plecaka czy nawet przepakowania, lot był o 7:10 rano, więc kilka osób zapłaciło mając bagaż który spokojnie by się zmieścił, hitem była dziewczyna z prawie pustym plecakiem której kazano płacić, bo miała dodatkową szmacianą torebkę w której trzymała kocyk (wystawal), cała torba zmieściłaby się do plecaka, ale pani-capo nie uznawała tłumaczeń i kazała płacić od razu bez dyskusji.
Wpieniłem się niesamowicie, ale trochę się bałem wdawać w dyskusję mając plecak na styk (dopchałbym, ale strach o elektronikę). Dla mnie to jest kryminał i coś co nie powinno mieć miejsca w Europie, na koniec dostałem zjebke za własnoręczne skanowanie karty pokładowej - pani krzycząc tłumaczyła mi że to nie self check in ona sama musi mój telefon zeskanować, fajne podejście w mieście w którym zaczął się COVID w Europie.
Jak zacznie się przy Was kręcić krepa Afroamerykanka to zalecam wchodzić na końcu, bo serio będzie krzyk “you have to pay!” nawet na oko.
Jedyny ratunek w tej sytuacji to brać wielki bagaż, stawać w kolejce do Wizza i blokować sizer ile się da, jak mają kogoś na tapecie to nie łapią reszty. Na koniec jak przyjdzie to płacenia to mówimy ze smutna mina, że to nie nasz lot. Nie żartuję, następnym razem jak zobaczę te wesołą ekipe na tym lotnisku to tak właśnie zrobię. I tu pytanie do bardziej doświadczonych podróżników: można mieć jakieś problemy z takiego tytułu?
