Fly4free.pl

Na STN i DTM ostatnio również mnie tym macali, a mianowicie dłonie Od razu pomyślałem, ze chodzi o narkotyki/m. wybuchowe - ale dzięki za to, że mogłem się tylko tego tutaj upewnić

_________________
Zapraszam na bloga - http://www.LikeToFly.wordpress.com

Ja zawsze "piszczę" przez endoprotezę, więc prawie zawsze w ruch idzie "magiczna różdżka".

_________________
Blbec je blbec a blbcem zůstane
Ja tu tylko sprzątam

No to wszystko jasne. Może rzeczywiście wytypowano mnie, bo zapomniałem wyciągnąć telefon z kieszeni i zapiszczałem na bramce.

Od jakiegos czasu to bardzo czesta praktyka. Na JFK wylapano mnie z kolejki jeszcze przed security i 'macali' tylko dlonie. Na NYO wszystko: dlonie, nogi, koszulke, plecak z zewnatrz i wewnatrz. W Warszawie podobnie, a w Poznaniu zawsze sprawdzaja tym laptopa i iPada.

Zastanawia mnie tylko co autorowi watku wyszlo ze cos wydrukowalo i spisywali dane? Normalnie przeciez wkladaja ten wacik do testera - zielona lampka i ide dalej. Tutaj tak jakby cos znalezli?

_________________

Gdyby coś znaleźli, to pewnie poszedłbym na kolejną, dokładniejszą kontrolę.
Spisali pewnie dla statystyk, żeby się wykazać jak działają...

U mnie w sierpniu Praga, Wiedeń i Sydney,
po cichu liczyłem na liberalizację zasad odnośnie płynów, a tu z czasem kontrole coraz bardziej dokładne.

Może w moim przypadku to kwestia bojówek lub plecaka "taktycznego"

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Ostatnimi czasy 3 razy miziali mi tym papierkiem bagaz na lotnisku w Dublinie... Ciekawe czy jak polece w pazdzierniku to znow na mnie trafi... Troche mnie to zaczyna martwic, bo ciagle sprawdzaja niewlasciwa osobe

_________________

@kiew

Chodzi o gliceryne, która jest w kremach i która jest stosowana do produkcji materialow wybuchowych - lepiej nie smarować się kremami bezpośrednio przed kontrola bezpieczeństwa... a jak jest taka konieczność to trzeba przynajmniej dokladnie umyć ręce.

W Alicante w listopadzie to samo.
Szczegółowa kontrola i pocieranie papierkiem - załapało się kilka osób w tym Rosjanka (tak na oko) po siedemdziesiątce...

_________________

Na Heathrow zawsze mogę liczyć na kontrolę laptopa. Na Okęciu irytuje mnie brak skanera do butów, ale wacik nie poleciał w moją stronę ani razu. Za to w pamięci najbardziej utkwiło mi "mizianie" (swabbing) torebki z kosmetykami i elektroniki w Auckland. Kontrolerka robiła to tak szybko jak metodycznie i na dodatek zadała mi w międzyczasie parę pytań. Na koniec odważyłam się zapytać, dlaczego zostałam wytypowana, kończąc żartem: "Do I look like a terrorist?". Pani odpowiedziała pół-żartem pół-serio "And what does a terrorist look like?", dodając, że przez lata pracy nie poznała odpowiedzi na to pytanie.

Moja koleżanka pracująca w security na lotnisku mówiła , że tekst "został Pan/Pani wylosowany do kontroli" to ściema - że zawsze są jakieś przesłanki do kontroli danej osoby. To było z 10 lat temu, może od tego czasu coś się zmieniło.

_________________

To przecież oczywiste, wystarczy lecieć gdzieś z Charleroi.

Mnie najbardziej drażni (choć to się robi trochę OT), że z każdej podróży przywożę korkociąg, który na żadnym lotnisku w Europie nie jest problem. I ten korkociąg zawsze tracę, próbując go ponownie wywieźć z Polski. To się nazywa podwójne standardy.

Testery te są rownież wrażliwe na substancje łatwopalne.
Moją narzeczoną wytypowali ostatnio w GDN do takiej kontroli - zapaliła się czerwona lampka. Pytali właśnie o styczność z materiałami łatwopalnymi a ze pracujemy z takimi w laboratorium to skaner to wykryl. Kontrola jaka odbyła się po tym trwała chyba z 10min. Wszystko zostało wyjęte z plecaka, obmacane, prześwietlone dodatkowo dwa razy. Nawet kartki w notesie kartkowali. Otwierali buteleczki z kosmetykami i wachali.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

_________________

mnie w połowie października testowali dwa razy w ciągu 1 dnia, rano WAW, popołudnie SVG

Zydzi mi tym w Tel Avivie kazda brudna skarpete potraktowali i kazda pare majtek. A potem mi zabrali herbate kupiona w Turcji, poniewaz byla zbyt drobno pocieta.

Taki tester ostatnio widziałem we WRO - sprawdzana była zawartość walizki starszej pani, która prawdopodobnie leciała gdzieś z wnuczką na moje oko... Była bardzo zdenerwowana, ale przypuszczam że bardziej samym lotem niż całą procedurą

W Poznaniu ostatnio pocierają już tylko iPada i komputer. Mnie nie Co ciekawe Pan który to robi, jak mu podesłała mojego iPada Pani sprzed komputerka krzyknął do niej 'Aga, tylko te co pikają, a nie wszystkie', na co Aga odpowiedziała: 'przecież ten pikał - nie słyszałeś?' Tak więcej wygląda na to że juz coś w tym skanerze się sprawdza i typuje sprzęt do 'pocierania'.

_________________

Testery tego typu porównują pobrana próbkę z wzorcami. Jako wzorzec może być brane każda substancja np. narkotyki, materiały wybuchowe itp. Jest to podobne urządzenie jak takie co obwiewa z mikrocząsteczek na ubraniu osobę i potem je wyłapuje.

Powrót z Dubaju przez Frankfurt. No to docieram na Terminal 1 i zaliczam po kolei każdy "czekpoint": nadanie bagażu rejestrowanego, kontrola paszportowa (pieczątka EXIT date), kontrola bezpieczeństwa, dotarcie po gate i kontrola karty/paszportu przed wejściem do strefy, z której wsiadamy do samolotu. I tutaj niespodzianka. Po sprawdzeniu karty pokładowej przechodzi się obok pracownika Security, ten patrzy na karę pokładową i robi jedną z 2 rzeczy:
a) każe iść dalej
b) spisuje coś z tej karty i prosi na bok na kontrolę narkotykową (?) - ubranie, telefon i klawiatura laptopa zostały pomacane jakimś wacikiem, który następnie był analizowany przez jakieś urządzenie.

Wychodzi na to, że na podstawie karty pokładowej była podejmowana decyzja odnośnie tej kontroli. Jakiś pomysł o co tu chodzi? Jakiś tajny kod jest na karcie pokładowej? I raz jak byłem w Dubaju, to takiej kontroli nie miałem.