Krótkie resume podróży Kongo - Angola we wrześniu:
1. Wylot z Warszawy (Ethiopian)
2. Przylot do Brazzaville
3. Brazzaville
4. Całodniowa wycieczka do parku Lesio Louna (goryle)
5. Przejazd do Pointe - Noire
6. Wycieczka do Tchimpounga Chimpanzee Rehabilitation Center
7. Przejazd do Kabindy
8. Prom z Kabindy do Soyo + nocny bus do Luandy
9. Luanda
10-11. Wycieczka do wodospadów Calandula oraz formacji skalnych Pedras Negras
12. Luanda cd + nocny bus do Bengueli
13. Benguela
14. Całodniowa wycieczka do Lobito
15. Benguela
16. Benguela + nocny bus do Luandy
17. Luanda
18. Wylot do Polski
19. Powrót do Warszawy
Byłem z synem. Wyjazd nad wyraz udany.
W Brazzaville mieszkaliśmy w parafii u polskiego misjonarza. Wikt i opierunek. Oczywiście odpowiednio odwdzięczyliśmy się. Ksiądz pokazał nam stolicę, a także - z własnej inicjatywy - zawiózł nas nawet do Point - Noire i uczestniczył w wycieczce "na szympanse". A że była akurat niedziela to jeszcze odprawił mszę w środku dżungli. I to było dla nas największe przeżycie w czasie całej afrykańskiej eskapady.
W Brazzaville wiele do oglądania nie ma, najciekawsza była wycieczka do parku z gorylami. Przy czym - uwaga ! - dla osób, które tropiły i widziały goryle w innych krajach (Uganda / Rwanda / DRC / Gabon / Kamerun, etc) taka eskapada raczej będzie rozczarowaniem. Mnie nie stać na wydanie kwoty bliskiej 1000 USD (niezależnie uważam takie koszty za nieprzyzwoicie wysokie, promujące turystykę wyłącznie dla bogaczy), zatem wersja okrojona (a taka jest dostępna w Lesio Louna) była OK i jestem zadowolony
.Z kolei Tchimpounga Chimpanzee Rehabilitation Center to rezerwat pod auspicjami fundacji (niedawno zmarłej) Jane Goodall. Można tam obserwować (z łódki) karmienie szympansów. Polecam.
Angola to kraj bardzo łatwy i tani do samodzielnego podróżowania. Noclegi braliśmy z booking.com. Na miejscu dalekobieżne autobusy firmy Huambo (bdb standard), a do lokalnego zwiedzania wykorzystywaliśmy taksówki z aplikacji Yango, za grosze. Tylko na 2-dniową wycieczkę do Calandula i Pedras Negras wynająłem auto z kierowcą, aby oszczędzić na czasie i uprościć logistykę.
Pozytywne wrażenie zrobiła Luanda: miasto czyste i zadbane, sporo ciekawej architektury kolonialnej, ale też ładne nowoczesne budownictwo.
Bardzo malownicza nadatlantycka promenada...
Jadaliśmy w restauracjach z "ichniejszej" górnej półki, co oznaczało wydatek rzędu maks. 20 USD za 2 os. za bardzo smaczny posiłek z piwem. Na początku pobytu usiłowaliśmy coś zjeść w przydrożnej knajpce, ale, hmm, estetyka i zapach skutecznie nas zniechęciły... Potem już nie próbowaliśmy...
Ludzie generalnie życzliwi i pomocni, zdjęcia bez (większego) problemu, czasami sami proszą o fotkę, a nawet robią selfie z białasami.
Uważać jednak trzeba: w Bengueli motocyklista usiłował synowi zerwać aparat. Na szczęście szyja i pasek wytrzymały.
W obu krajach praktycznie nie widzieliśmy turystów. W Kongo w parku spotkaliśmy parę Francuzów, zaś w Angoli może kilka osób przez cały pobyt.
Zapraszam do pytań, o ile takowe się pojawią.
PS. Moderatorów proszę o przeniesienie do innego wątku, jeśli uznają za stosowne.