Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 63 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 01 Gru 2020 05:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 15 Palomino- Taganga
Ponieważ w Palomino nie było za bardzo co robić, po zjedzeniu lunchu ruszyliśmy w stronę Tagangi z zamiarem plażowania.
Przejeżdżając koło Parku Tayrona zobaczyliśmy, że jest otwarty. Zatrzymaliśmy się podpytać co i jak, i postanowiliśmy wrócić tu jutro.
Co prawda od Palomino do Parku lało, ale mieliśmy nadzieję na rozpogodzenie następnego dnia. Kilka kilometrów za Parkiem przestało lać i smażyło słońce.
Gdy już dojechaliśmy do Tagangi i zameldowaliśmy się w hotelu, ruszyliśmy na plażę z zamiarem popływania w morzu.
Niestety właśnie w tym momencie o 17.00 panowie porządkowi i Policja gwizdkami oznajmili koniec plażowania. Wszyscy z wody won i wypad z plaży bo zamykamy.... I tyle z plażingu...
Image

Nie pozostało nic innego jak wejść na jakąś górkę i delektować się pięknym zachodem...ImageImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
14 ludzi lubi ten post.
 
      
Odwiedź Argentynę: loty (z bagażem) do Buenos Aires z Wiednia od 2595 PLN + dalsze loty po kraju od 273 PLN Odwiedź Argentynę: loty (z bagażem) do Buenos Aires z Wiednia od 2595 PLN + dalsze loty po kraju od 273 PLN
Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic
#42 PostWysłany: 01 Gru 2020 17:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7331
HON fly4free
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?
https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-art
Bylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
Góra
 Profil Relacje PM off
poomex lubi ten post.
 
      
#43 PostWysłany: 01 Gru 2020 18:11 

Rejestracja: 18 Paź 2012
Posty: 223
srebrny
Niesamowita sprawa! Tyle tylko że dotrzeć z okolic Tagangi, pewnie poprzez Villavincencio, w rejon Serranía de la Lindosa to dobre kilka dni podróży.
Inna rzecz, że taka podróż też sama w sobie może być interesująca, zwłaszcza ostatni odcinek.
Góra
 Profil Relacje PM off
tropikey lubi ten post.
 
      
#44 PostWysłany: 01 Gru 2020 18:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7331
HON fly4free
jeśli @pifko się jednak nie zdecyduje, zawsze może się potem usprawiedliwić, że i tak Tony Halik już tam pewnie był ;)
A tak na serio, to ciekawe, kiedy będzie to udostępnione dla zwiedzających. Mam być w Kolumbii we wrześniu. Kto wie...
Góra
 Profil Relacje PM off
j_a lubi ten post.
 
      
#45 PostWysłany: 02 Gru 2020 06:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
tropikey napisał(a):
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?
https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-art
Bylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
Czytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#46 PostWysłany: 03 Gru 2020 14:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 16 Taganga- Park Tayrona- Santa Marta
Prognozy niestety na kolejne dwa dni dla nas i w sumie cały tydzień, deszczowe.
Mimo to wsiadamy wcześnie rano w autobus i jedziemy 40 km do parku przekonać się na własnym płaszczu przeciwdeszczowym.
Z Tagangi do Santa Marta podjechaliśmy z Izą i Krzysztofem. My wsiedliśmy do autobusu do Tayrona, a oni pojechali oddać auto na lotnisko w Cartagenie, do miasta skąd braliśmy auto i gdzie mieszkają.
Niestety najgorszy scenariusz się potwierdził. Ściana wody. Nawet kasjerzy parkowi mówili, że tak od kilku dni i nie wiadomo jeszcze jak długo. Co ciekawe deszcz zaczynał się dopiero 20 km od Parku. Poza tym część ścieżek i Pueblito pozamykane.
Nie pozostało nic innego jak wrócić do Santa Marta się wygrzać. ImageImageImage

Chociaż tematyka na basenie się zgadzała. Prawie jak w Parku Tayrona.
Plaża w Santa Marta to niestety kawałek syfu wydzielony pomiędzy terminalem kontenerowym a portem jachtowym z wodą przypominającą zupę ogórkowa z oczkami tłuszczu. Oczywiście wpis do księgi zdrowia, odkażanie i mierzenie temperatury obowiązkowe. Dobrze chociaż, że już nie trzeba robić zapisów na godzinę przez aplikację "moja plaża+"...
Chwilę posiedzieliśmy na plażce i wróciliśmy do hotelu popływać i zapić smutki...
ImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#47 PostWysłany: 04 Gru 2020 02:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 17 Santa Marta- Barranquilla
Dzisiaj w zasadzie mamy przemieścić się do Barranquilli i znaleźć nocleg niedaleko lotniska, bo następnego dnia lecimy do Bogoty, gdzie z lotniska bierzemy auto i mamy 6 dni freestylu.
Tak przynajmniej myśleliśmy...
Najpierw dostałem na maila informację od KLM, że lot do Europy został odwołany.
Pierwsza myśl to druga fala pandemii i zostaniemy tu zablokowani przez rok.
Radość przerwała druga wiadomość, że zamiast 6 grudnia, polecimy 3 grudnia...
A ja właśnie zapłaciłem za 6 dni wynajmu auta.
Szybki kontakt z KLM w Amsterdamie i już po godzinie miałem zmienioną rezerwację na najbliższy lot po 3 grudnia, czyli na 7 grudnia. Dobre i to...
Po takim stresie żeby rozwiązać kłębek nerwów trzeba było udać się do najbliższego sklepu celem zakupu czegoś mocniejszego...
Image
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#48 PostWysłany: 04 Gru 2020 11:54 

Rejestracja: 16 Lis 2020
Posty: 16
@pifko dzięki za fajną relację :) też lecę wkrótce do Kolumbii i mam pytanie - czy instalowałeś CoronaApp? Jest obowiązek instalowania tej appki? Z tego co czytam są problemy z wprowadzeniem do appki innego numeru niż kolumbijski i zastanawiam się, czy muszę kupować 2 kolumbijskie karty sim po przylocie, żeby odpalić appkę.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#49 PostWysłany: 04 Gru 2020 15:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
@elsylwio
Mi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...

Dzień 18 Barranquilla- Bogota- Ibaque
Dzień znowu zaczął się od wybuchu bomby atomowej, potem było już tylko ciekawiej...
Wieczorem dnia poprzedniego robiłem odprawę na lot do Bogoty. Moja odprawa przeszła gładko, ale przy odprawie mojej drugiej połowy pojawił się problem i komunikat, żeby zgłosić się do help desku tak więc na lot o 11.00 stawiliśmy się już o 8.00. Okazało się, że bilet został skasowany. Pół godziny rozmów z różnymi szczeblami nie dało wyjaśnienia kto skasował. Pośrednik ( Gotogate), linia lotnicza czy może ja osobiście w jakimś stanie hiperkinetycznej katatonii...
Nie mamy pańskiej rezerwacji i co mi pan zrobi?
Pani w wielkodusznym geście zaproponowała nowy bilet za 300 zł (poprzedni 87 zł), podziękowałem grzecznie i przez apkę kupiłem za 200 zł. Później wyjaśnię to z Gotogate.
Na razie szybka odprawa na nowy bilet, check in i w końcu luz.
Była jeszcze chwila przed lotem to przedłużyłem o jeden dzień wynajem auta, w końcu to KLM podarował mi ten jeden dzień w Kolumbii...
Viva Air Colombia to jakość niższa nawet od Wizira czy Rajana. Fotele kubełkowe z plastiku jak w tramwaju sprzed lat

Image

Po dolocie do Bogoty odebraliśmy auto z wypożyczalni. Nówka Logan z przebiegiem 500 km. Będziemy docierać...
Do Salento i tak nie dojedziemy już dzisiaj więc postanowiliśmy pozwiedzać i jechać dopóki nam się nie znudzi. Po drodze zahaczyliśmy o ewenement jakim jest wodospad Taquendama i mroczny, omszały hotel na skale z widokiem na tenże wodospad. Niestety z powodu mgły samego wodospadu nie widzieliśmy, ale czuliśmy go doskonale, gdyż są to ścieki z Bogoty. Smród z uszkodzonej kompostowni na Wysypisku Szadółki to pikuś...ImageImage

Po kilku godzinach i już po zmroku wybór na nocleg padł na Ibaque. Trafiliśmy na absolutnie cudownych właścicieli hostelu, ale o tym w następnym poście.
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650


Ostatnio edytowany przez pifko 05 Gru 2020 06:00, edytowano w sumie 3 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#50 PostWysłany: 04 Gru 2020 18:34 

Rejestracja: 16 Lis 2020
Posty: 16
pifko napisał(a):
@elsylwio
Mi sprawdzali tylko Checkmig. Nawet nie wzięli formularza, który dawali stewardzi w samolocie. Chyba był dla miejscowych. Apka nie jest obowiązkowa. Sami Kolumbijczycy się z niej śmieją jak my z naszej...
[quote="pifko"]
dzięki wielkie za odpowiedź! życzę fajnej końcówki podróży oraz czekam na dalszą relację :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#51 PostWysłany: 06 Gru 2020 02:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 19 Ibaque- Salento- Cocora Valley- Pereira
W hostelu w Ibaque nie mieliśmy śniadania w cenie, mimo to zostaliśmy zaproszeni przez przemiłych właścicieli na pyszną kawę i śniadanie. Towarzyszyły nam dwa wesołe amstaffy.
ImageImage

Droga do Salento zajęła nam kilka godzin. Przed zwiedzaniem wsunęliśmy jeszcze falafela w zestawie dnia. Zawsze to jednak odmiana po typowym kolumbijskim żarciu.ImageImageImageImage

Po zwiedzaniu kolorowego Salento pojechaliśmy na zachód słońca do doliny Cocory, miejsca gdzie rosną palmy woskowe, narodowy symbol Kolumbii.
Piękne miejsce, szkoda tylko, że przekształcone w Disneyland, taki festiwal kiczu...ImageImageImageImage

Mieliśmy zarezerwowany nocleg w Dolinie, żeby pójść o wschodzie podziwiać palmy.
Niestety odwołali nam nocleg w jedynym hotelu w Dolinie. Najbliższy nocleg w rozsądnej cenie był w Pereirze, 60 km dalej, także nie było sensu już wracać.
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#52 PostWysłany: 06 Gru 2020 15:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 20 Pereira- Medellin
Z Pereiry mieliśmy około 20 km do Santa Rosa de Cabal gdzie chcieliśmy wygrzać nasze kości w gorących źródłach. Miejsce przepiękne, zdecydowanie przerosło nasze oczekiwania. Dzień mają podzielony na kilka turnusów. My skorzystaliśmy z najmniej zatłoczonego między 7.30-10.30 a jednocześnie najtańszego (25k). ImageImageImageImage

Wygrzani i zregenerowani ruszamy pełni planów na cały dzień. Przejechaliśmy przez bramki autostrady wnosząc opłatę i po 10 km korek. Pierwsze minuty mieliśmy nadzieję, że za kilka minut ruszamy. Zaczęliśmy się pytać ludzi, którzy powychodzili z samochodów i zaczęli sobie piknikować, o co chodzi? Dowiedzieliśmy się, że autostrada jest zamykana codziennie pomiędzy 8.00 a 20.00. No zajebiście! Przypomniałem sobie uśmiech Pani pobierającej opłatę za wjazd...
Odcinka pomiędzy La Felisa a La Pintada objechać się nie da. Po lewej wysokie góry, po prawej w dole rzeka. Można oczywiście wrócić do miasteczka (opłata na wyjeździe) i przejechać po 20.00 (kolejna opłata za wjazd, a tanio nie jest).
Tylko, że w okolicy nie ma nic ciekawego. Postanowiliśmy i my popiknikować sobie na autostradzie, a że zakupy jakieś tam mieliśmy, to z głodu i pragnienia nie umarliśmy.
O 17.00 ruszyliśmy wahadłowo, co kilka kilometrów odczekując godzinę na kolejną możliwość przejazdu i tak po 22.00 dojechaliśmy do Medellin.Image
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
 
      
#53 PostWysłany: 07 Gru 2020 14:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 21 Medellin-Guatape-San Roque
Dzisiejszy dzień znowu zapowiadał się pięknie. Spacer po Medellin, kupno pamiątek, owoców i warzyw na targu, wymiana pieniędzy w kantorze, kawka i ciastko przed wyjazdem w trasę...Image
ImageImage

Droga do Guatape również przebiegła gładko. Dojechaliśmy do słynnej Piedra del Peñol. W rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej. ImageImageImageImageImageImage

Zjedliśmy jeszcze pyszny obiad i ruszamy w trasę. Kilkanaście kilometrów do bramek na autostradzie poszło gładko. Gdy zobaczyliśmy zamknięte bramki i sznur tirów na zgaszonych silnikach już było wiadomo, że kolejny plan psu w gardło...
Ominęliśmy cały sznur pojazdów i spytaliśmy obsługę co się stało. Okazało się, że kilkadziesiąt kilometrów dalej, w okolicach San Luis, autostrada spłynęła do rzeki. Drogę otworzą może za kilka tygodni...
Do tej pory jeszcze się wahaliśmy czy skrócić zaplanowaną trasę o Kanion Chicamocha, Baricharę, San Gil i kolorową rzekę Las Gachas. Teraz już nie mieliśmy wątpliwości. Znaleźliśmy alternatywną trasę. Niestety już w kierunku Bogoty. Trzeba był cofnąć się do Medellin kilkadziesiąt kilometrów i ominąć San Luis od północy. Trochę było hardcorowych dróg ale Logan dał radę.
Znaleźliśmy na szybko nocleg na bookingu przy trasie i tak już po zmroku trafiliśmy do malowniczego San Roque.
Image
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650


Ostatnio edytowany przez pifko, 07 Gru 2020 21:41, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
 
      
#54 PostWysłany: 07 Gru 2020 17:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Sie 2011
Posty: 7331
HON fly4free
@pifko: wracając na chwilę do Kartageny:
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... p,07640b54
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#55 PostWysłany: 07 Gru 2020 21:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Oj tak. Kilka fajnych dni spędziliśmy razem. Właśnie siedzimy na lotnisku i za 2 godziny powrót do kraju. Tu restauracje czynne, ciepło, rum, fiesta, piwo tańsze od wody.
Żal d**ę ściska. Śladem Izy i Krzyśka jakiejś podróży nie dokończymy i pozostaniemy z otwartym biletem.
ImageImageImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#56 PostWysłany: 07 Gru 2020 22:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 22 San Roque- Villa de Leyva
Na śniadanie oprócz owoców i jajecznicy mieliśmy arepy z popcornu. Arepa to taki placek z mąki kukurydzianej i wody zapieczony na patelni lub specjalnej blasze. Do naszych arepek oprócz mąki dodany został mielony popcorn. PychotaImageImage

Mając złe doświadczenia z planowaniem ruszyliśmy z cichą nadzieja dojechania do Villa de Leyva. Dystans 350 km w warunkach kolumbijskich to nie lada wyczyn.
I tak jadąc sobie niespiesznie przez góry i doliny, łąki, błota i przełęcze, na zachód słońca dotarliśmy do celu.
Tego nieplanowanego oczywiście. Od teraz postanowiliśmy nieplanować...
ImageImageImageImageImageImageImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
 
      
#57 PostWysłany: 10 Gru 2020 20:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 23 Villa de Leyva- Samaca
Dzisiejszy dzień miał być lajtowy i to nam się udało. Pojeździliśmy po okolicach Leyvy, wioskach, miasteczkach i winnicach w drodze do noclegu w Samace oddalonej zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów.
Sama Villa de Leyva w dzień prezentuje się równie ciekawie co wieczorem. Można odwiedzić kilka muzeów, my wybraliśmy Muzeum Casa Nariño.
Zaraz przy samej Villa de Leyva znajduje się atrakcją o nazwie Casa de Terracota, coś dla fanów twórczości Gaudiego, niestety zamknięta dla zwiedzających z powodu covidu. ImageImage
ImageImageImage
Image

Niedaleko znajduje się też atrakcja o nazwie Pozo Azules, szmaragdowe sadzawki. Są na prywatnym terenie dlatego też cena odpowiednia (12k). My nie skorzystaliśmy, żadna to dla nas atrakcja takie sadzawki i to w smrodzie i hałasie quadów, buggie i innych enduro.
Za to kilkanaście kilometrów dalej dotarliśmy do kolorowego miasteczka Raquira. Super miejsce do odpoczynku, zjedzenia obiadu czy chociażby napicie się kawy czy gorącego kakao.
W każdym mieście, miasteczku czy wiosce można spróbować kolumbijskich napitków. Kawa tinto w małym kubeczku na rogu ulicy to koszt 500 peso (50gr), w sklepach czy kawiarenkach lub knajpkach serwujących śniadania i obiady można się napić kolumbijskiej kawy z ekspresów znanych firm (np Nescafé) za 1k-1.5k. w tej cenie zarówno kawa czarna, z mlekiem jak również pyszne kakao. W Kolumbii wypiliśmy tego duuuuużo.
W dużych miastach jak Bogota, Cartagena czy Medellin ceny nieznacznie wyższe. Tinto 700-800 peso (70-80gr), kawa i kakao1.5-3k.
Osobna historia to kawiarnie Juan Valdez. Tam już ceny europejski od 5k za małą kawkę do 13k za pucharek kawki z bitą śmietaną.
ImageImageImageImage

Kawiarnie, knajpki...
Temat rzeka, najlepsze te znalezione po prostu na trasie naszego przechodu lub przejazdu....
Na dzisiejszy obiadek zatrzymaliśmy się w Parilli, czyli grillowni. Dla każdego coś fajnego. Dla mnie to miejsca szczególne.
Jako, że moja druga połówka jest vegatarianką, po zamówieniu dwóch zestawów, mi trafia się podwójna porcja "mniensa" i pozbywam się surówek...
W Polsce zazwyczaj nie jadam mięsa, jakoś nie jestem w stanie tknąć tego czegoś co leży na półce w markecie, po prostu unikam toksycznego g**na jak kurczaki czy nawet łososia norweskiego. Czasem tylko jak się trafi coś z zaufanego źródła, jakąś gąska, kaczuszka, to owszem. Za to jak trafiam w regiony z regionalnym mięskiem jak wołowina wagyu z Kobe, nowozelandzka wołowina, islandzkie owieczki, brazylijska czy argentyńska wołowina, mięsko z gnu czy oryksa, krokodyl w Peru, kangur, to szaleję za wszystkie czasy. Nie spodoba się to pewnie zatwardziałym vege, ale cóż ja na to poradzę...ImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#58 PostWysłany: 13 Gru 2020 20:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 24 Samaca- Zipaquira
Z tą Samacą to dziwna sprawa. Zauważyliśmy to jeszcze dnia poprzedniego kiedy to wyszliśmy z hotelu o 17.00 żeby zrobić zakupy i coś zjeść. Wszystko nagle zaczęło się zamykać i ludzie znikali z ulic, jakby miał się pojawić Obcy i wszystkich pożreć. Jeździliśmy chwilę jeszcze bez celu, po czym wróciliśmy do hotelu, położonego nieco na uboczu, stąd wypad samochodem na zakupy. Nawet właścicielka hotelu nie potrafiła wyjaśnić dlaczego. Tak bo tak, bo po prostu tak jest w tej okolicy...
Pozostało dojeść resztki. Jakiś kawałek papaji, kokos, avocado, pomidor, wafelki.
Mix kolanko po prostu...
Liczyliśmy na obfite śniadanie chociaż. Nic z tego. Spakowaliśmy zabawki i postanowiliśmy zjeść coś na trasie do Tunji. Wyjeżdżając z Samaki zatrzymał nas młody koleś i poprosił o podwózkę. Na pytanie dokąd, odpowiedział, że zawsze w weekend staje na wyjeździe z miasta i jedzie z tym kto się zatrzyma ile się da. Takie zwiedzanie i poznawanie świata w skali mikro. Bardzo nam się spodobał ten pomysł. Przegadaliśmy całą kilkudziesięciokilometrową trasę do Tunji. Rozstaliśmy się dopiero przy rynku.

Tunja
ImageImage

Dopiero przy placu znaleźliśmy śniadanie. Głód już był z tych ostrych. Gdy wpadliśmy do śniadaniowni od razu zamówiliśmy kilka empanad, po kawałku sernika i kawkę. Do tego dostaliśmy salsę, trochę za ostro jak na śniadanie, ale żyje się tylko raz
Oczywiście empanady w miarę jedzenia były jeszcze domawiane, a pani sprzedająca cierpliwie podgrzewała. W końcu zaspokoiliśmy swoje parszywe żądze. Dodam tylko, że ta hedonistyczna uczta kosztowała nas w sumie 11k.

Na zdjęciu pierwszy set...Image

Plac główny jest ogromny. Jak w większości okolicznych miast. W końcu służył głównie do handlu niewolnikami, których do pracy w kopalniach potrzebował Kolumb. Będąc w Polsce i oglądając w telewizorni jak obalają pomniki Kolumba niewiele mnie to ruszało. Będąc w kraju gdzie się to działo, słuchając opowieści ludzi krew się we mnie gotowała. Gdyby nie udało się powstrzymać Hitlera w Europie to mógłby w 50 lat dorównać Kolumbowi. Przykładem niech będzie tylko jedna z wysp, La Hipaniola, zamieszkała przez 3 mln ludzi. Od 1492 w ciągu 20 lat ludność rdzenna zmniejszyła liczebność do 60 tys, po kolejnych 30 latach wyginęła.
Tunję opuściliśmy po krótkim spacerze po placu i okolicznych sklepikach. Nic więcej ciekawego nie znaleźliśmy. Do Zipaquiry, gdzie mieliśmy klepnięty nocleg mieliśmy niedaleko, gdybyśmy pojechali autostradą, dlatego postanowiliśmy pokluczyć po okolicznych miasteczkach, jednocześnie omijając opłaty na autostradach, które już kilkakrotnie przekroczyły koszt benzyny.
I tak kolejnym miasteczkiem był górniczy Nemocon. Widać od razu wyższą stopę życia. VW, Beemki, nawet jeden Merc, w koncu dookoła kopalnie.ImageImage
Po południu w końcu dotarliśmy do Zipaquiry. Po zameldowaniu w hotelu, położonym w cichej okolicy, ale zaledwie trzy przecznice od placu centralnego, poszliśmy na zwiady, czy miasto żyje. Nie zawiedliśmy się. W Kolumbii Mikołajki obchodzą bardzo hucznie i żywiołowo. Na ulicach pełno ludzi, wszelkiej maści jadłodajnie otwarte, przygotowania do świąt, zakupy i strojenie ulic i placów przez służby miejskie widać było na każdym kroku. Image
ImageImage
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
#59 PostWysłany: 19 Gru 2020 09:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Dzień 25 Zipaquira- Bogota
Dzisiaj ostatni dzień w Kolumbii. Niby odprawa zrobiona, ale po wcześniejszych doświadczeniach niepokój został. Jak samolot nie poleci to...
Image
Do Bogoty mamy tylko 70 km, a do 13.00 trzeba oddać auto, więc możemy sobie pozwolić jeszcze na spacer po mieście i odwiedzenie myjni samochodowej. Przez ostatni tydzień auto pokryło się taka warstwa brudu i błota jakby przejechało rajd Paryż-Laskowice Pomorskie
Cała usługa, z odkurzaniem i osuszaniem szmatkami to 15k. ImageImage

Z premedytacją odpuściliśmy główną drogę do Bogoty. Miesiąc wcześniej, co prawda autobusem, mieliśmy okazję zobaczyć jak jest zakorkowana. Wyjazd z miasta, czyli jakieś 15 km zajęło 2 godziny.
Opłotkami i bocznymi miasteczkami zajechaliśmy od tyłu lotniska.
Jeszcze tylko wizyta w Salitre Plaza w kantorze. Trzeba zamienić z powrotem na dolary peso, które zostało. W międzyczasie peso trochę się umocniło, więc nawet nieco zarobiliśmy...
Oddanie auta przebiegło bezproblemowo.
Szukając auta przez strony Rentalcars, Skyscannera, Bookingu, czy innego Kayaka, cena za dobę za najtańsze auto to 130-150 zł za dobę. Polecam ściągnąć lokalna appkę Rentcars.com. Cena auta na lotnisku w Bogocie za 7 dni wyniósł 53 zł za dobę. Jest różnica?
Na lotnisku byliśmy 3 godziny przed czasem. Co jakiś czas nas przesadzali, wchodzili z wichurą i segment za segmentem wprowadzali miłą, alkoholową atmosferę Image
Jak do rękawa podjechał nasz KLM to już było dobrze. W środku pusto, może ze 30 osób leciało. Wszyscy załapali się na biznes klasę
Po obiadokolacji dali jeszcze winiacza i zestaw na głoda. Śniadanko oczywiście też było. ImageImage
Image
A w Amsterdamie piździawa. 4 godziny oczekiwania na samolot do Gdańska upłynęły na głupich pomysłach. Jeden z nich powstał gdy podstawili samolot na Maltę...
Niestety. Dotarliśmy do Gdańska, a tu zacina mroźnym deszczem...
Nasze organizmy jeszcze nie wytwarzają ciepła. Tak szczekały nam zęby, że omal amalgamaty nie powypadały.
Welcome to the real jungle...

KONIEC

P.s. Jeśli macie jakieś pytania to postaram się w miarę posiadania wiedzy na nie odpowiedzieć. Żeby nie przynudzać, w relacji nie zawarłem zbyt dużo szczegółowych informacji na temat cen, organizacji transportu, rezerwacji noclegów itp, które osobom nie wybierającym się do Kolumbii są zbędne. Image
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
18 ludzi lubi ten post.
 
      
#60 PostWysłany: 22 Gru 2020 15:35 

Rejestracja: 23 Lis 2019
Posty: 28
Loty: 223
Kilometry: 456 825
pifko napisał(a):
tropikey napisał(a):
A może dacie radę dotrzeć jeszcze do tej świeżynki?
https://www.lonelyplanet.com/articles/c ... c-rock-art
Bylibyście pewnie pierwszymi Polakami na miejscu :D
Czytałem jakiś czas temu o tym i była to wyprawa bardzo ciężka przez dżunglę. Na pewno kilkutygodniowa. Pewnie za kilka lat stanie się atrakcją. Najpierw dla najbogatszych helikopterami, później dla mniej majętnych. Postęp niestety dotyka każdej dziedziny. Niedługo może doczekamy przejazdu największym hardkorem jakim jest Darien. Na razie tylko Cejrowski z Pawlikowską przeszli. I to boso...

Cejrowski to co najwyżej mógł zrobić boso kilka kroków przed kamerą.To przecież konfabulant i samochwała. O innych przypadłościach nie wspomnę


Ostatnio edytowany przez Kashpir, 23 Gru 2020 13:39, edytowano w sumie 1 raz
wycięcie jednego słowa
Góra
 Profil Relacje PM off
acidka lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 63 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: agnieszka.s11 oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group