Autor: | kevin [ 07 Lis 2015 03:56 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Jestem w Houston. Rozpoczęło się od SSSS na karcie pokładowej, czyli zostałem wybrany (twierdzili, że losowo) do dokładnej kontroli przed wejściem. Razem ze mną 4 inne osoby. Niedawno czytałem, że na przykład wszyscy podróżujący ze Stambułu do mieli takie kontrole w USA. Ale ta była już we Frankfurcie. Czyli było tylko dokładne obmacywanie (mieli przy bramce przygotowany box do tego) i przeszukanie bagażu podręcznego, ale pani zrobiła to sprawnie, bez wyciągania rzeczy. Wzięli też paszporty i coś tam spisywali i tyle - nic strasznego ![]() Na lot do Houston wybrałem miejsce dosyć specyficzne: 27A. To miejsce przy wyjściu awaryjnym, obok są 2 miejsca premium (kosztowały chyba co najmniej 150$). To nie jest premium, bo po pierwsze nie ma okna, a po drugie to wyjście awaryjne wystaje jakieś 15cm i zmniejsza przestrzeń. Na pewno nie jest to miejsce dla kogoś szerszego, ale dla mnie ważne było miejsce na nogi i łatwe wstawanie. Na moje szczęście okazało się, że nikt obok nie siedzi, więc miałem 3 miejsca i wybrałem środkowe ![]() Szybko po starcie zaczął się serwis: krakersy i napoje (alkohol płatny). A wkrótce potem obiad. Ja jestem mało wybredny, ale ten kurczak curry i sałatka nie były najlepsze ![]() System rozrywki na pokładzie w porządku. To Dreamliner, więc musi być w miarę nowy. Nie rozdają słuchawek, więc trzeba mieć własne (w zeszłym roku rozdawali). W Houston szybko, sprawnie, z uśmiechem, witamy w USA ![]() ![]() |
Autor: | Irena Harazim [ 07 Lis 2015 12:50 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Zdjęcia super!życzymy udanej podróży! |
Autor: | Szyn3k [ 07 Lis 2015 14:43 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Włączam obserwowanie i czekam na dalszą część. Udanego zwiedzania! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Autor: | kevin [ 07 Lis 2015 20:48 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Udało się - Bogota. Po ponad 27 godzinach podróży. Ostatni odcinek już był ciężki, w środku nocy (tutaj, a u nas już rano), obłożenie 100%, a mnie ciężko jest wygodnie się ułożyć w klasie ekonomicznej. Na dzień dobry jest formularz wjazdowy do wypełnienia - tylko po hiszpańsku. O ile jakieś podstawowe pola to bez problemu, ale na bardziej skomplikowanych pytaniach to wymiękłem. Ale z pomocą jakiegoś Amerykanina w kolejce jakoś dało radę już na miejscu wypełnić. Pierwsze tak, reszta nie ![]() Do turystycznego centrum Bogoty najtaniej dostać się autobusem TransMilenio. Ale nie ma tak łatwo. Z lotniska wsiadamy w bezpłatny autobus 16-14 na pobliski dworzec. Tutaj, żeby wejść do środka trzeba kupić karte "tu Llave" i doładować ją pożądaną ilością biletów. TransMilenio to taki wielki system szybkich autobusów, na przystanki wchodzi się przez bramki. Podobno autobusy często są przeludnione i trzeba uważać na kieszonkowców.Tu wsiadamy w linię K6 i jedziemy do samego końca. Karta kosztuje 3000 peso, jeden bilet 1800 peso (1$ = 2800 peso, tzn. chyba tyle, bo wymieniłem tylko na razie na lotnisku parę dolarów za kiepskie 2312 peso). W hotelu byłem coś ok. 7:30, tylko mogłem zostawić bagaż niestety i wybrałem się na zwiedzanie miasta (o tym później, bo na razie nie mam siły - właśnie udało mi się zameldować). Hotel BH Bicentenario, 3,5 gwiazdki I jeszcze w bonusie: nasi tu grają ![]() |
Autor: | Zeus [ 07 Lis 2015 21:29 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Karta kosztuje 2000 cop ;P A do darmowego busika jest potrzebna karta ![]() |
Autor: | kevin [ 07 Lis 2015 22:22 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
@Zeus podtrzymuję to, co napisałem ![]() Taką kartę kupiłem za 3000 http://www.tullaveplus.com/index.php?id=A2F92E17 Na Lonely Planet twierdzą, że bus 16-14 jest darmowy - na lotnisku nie ma bramek, żeby odbić kartę i ten bus jest specjalnie oznaczony. Chyba, że chodzi Ci w drugą stronę - to jutro będę testował ![]() |
Autor: | Zeus [ 08 Lis 2015 00:09 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Dokładnie taką samą kartę mam ![]() ![]() |
Autor: | kevin [ 08 Lis 2015 06:41 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Wracając do początku dzisiejszego (dla mnie jeszcze jest dzisiaj) dnia. Po przyjeździe do hotelu mogłem tylko zostawić bagaż, więc zostałem zmuszony do wyjścia na miasto, choć większym marzeniem był prysznic i łóżko ![]() Chodziłem więc parę godzin po mieście, zwiedzając klasyczne punkty. Plaza de Bolivar i katedra (w środku fresk 3D?) ... i Palacio de Justicia (siedziba Sądu Najwyższego - "słynna" z ataku partyzantki w 1985 Muzeum Botero, znanego z obrazów i rzeźb o "obfitych" kształtach. Obok jest też Casa de Moneda (historia pieniędzy), a także Colleccion de Arte - wszystko darmowe. Najważniejszym muzeum jest Museo del Oro (złota), dużo eksponatów i historii związanych ze złotem. W niedziele (a także do 12 lat i powyżej 60) wstęp darmowy, ale bilet i tak kosztuje zaledwie 3000 peso. Ogólnie dużo chodzenia po ulicach La Candelaria zakończonego obiadem i tradycyjną zupą z Bogoty ajiaco - z kurczakiem, ziemniakami, kukurydzą. Dodatkowo jeszcze był ryż i kawałek awokado. Solidna porcja, byłem pełny po zjedzeniu ![]() ![]() Zaciekawiła mnie też ulica, gdzie była masa księgarni i stoisk na ulicy z książkami. Można też szukać street artu. |
Autor: | kevin [ 09 Lis 2015 07:12 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Na kolejny dzień głównym punktem była góra Monserrate, ważne miejsce dla Kolumbijczyków, stoi na niej sanktuarium z figurą Jezusa Upadłego (pod krzyżem). Najlepiej wejść na nią pieszo, chociaż jest to odradzane w tygodniu, kiedy jest tam pusto i jest duże ryzyko, że na trasie nie spotkamy miłych ludzi... Za to w niedzielę szlakiem idą setki ludzi (stoi też policja) po drodze jest też mnóstwo stoisk z jedzeniem, przekąskami, napojami. Szlak od początku ma 2350m, a sama góra 3152m n.p.m (chociaż tabliczka na górze informuje o 3200m). Bogota leży mniej więcej na 2600m n.p.m. Inne opcje to wjazd na górę kolejką szynową lub linową. Po wysiłku czeka nas nagroda - wspaniały widok na całą Bogotę. Oczywiście po takim wysiłku pielgrzym musi cos zjeść, więc jest tam dużo miejsc podajacych kolumbijskie jedzenie. Mój wybór to tamal podawany z gorącą czekoladą. Jest też oczywiście pełno stoisk z pamiątkami. Skusiłem się też na deser, jakiś ser czymś tam polany ![]() Po zejściu na dół po raz kolejny skusiłem się na kubek owoców za 2000 peso i wybrałem się jeszcze raz na spacer po centrum, tym razem przy znacznie lepszej pogodzie. Poprzedniego dnia było tylko zachmurzenie, słaby deszcz albo silny deszcz. Niedziela za to była słoneczna z małym zachmurzeniem. Niedziela to też dzień, kiedy zamknięte jest parę ulic dla ruchu samochodowego i wylega tam mnóstwo ludzi. Parę zdjęć z mojego szwędania się po mieście. Piszę to z lotniska, gdzie czekam na lot do Cartageny. Rezerwowałem lot na coś ok. 19:00, ale go przełożyli i lecę o 21:04 A320 linią LAN. Liczyłem na wejście do saloniku w terminalu krajowym, ale okazało się, że ten terminal jest podzielony, z osobnym wejściem i nic tu nie ma... Piszę, ale nie wyślę, bo na lotniskowym wifi zdjęcia nie chcą przejść. A wysyłam z hotelu Ibis Cartagena Marbella. Mógłbym znaleźć hotel bardziej w centrum, ale chciałem zaliczyć pobyt do promocji Accora i zgarnąć 5500 punktów. |
Autor: | kevin [ 10 Lis 2015 14:45 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Cartagena de Indias - port nad Morzem Karaibskim. Słynie ze starej zabudowy wewnątrz murów obronnych otaczających miasto. Budowano mury, bo ile można dać się łupić piratom? ![]() Najlepsze zwiedzanie to po prostu włóczenie się po tym starym mieście. O ile da się wytrzymać w tym upale. Po 16:00 się zachmurzyło i zrobiło się trochę przyjemniej (przestał po mnie pot spływać ![]() ![]() Można wejść do Pałacu Inkwizycji, oprócz historii inkwizycji w Ameryce, jest historia samej Cartageny - większość tekstów po hiszpańsku, ale niektóre też po angielsku. Co ciekawe Cartagena ma swój dzień niepodległości... 11 listopada. Ale byli pierwsi, bo to w 1811 roku. Dosyć drogo (w porównaniu do Bogoty) - 17000 pesos. Obok katedry (w remoncie, otwarta boczna nawa) jest pomnik Jana Pawła II, który według opisu odwiedził Cartagenę w 1986 roku. Poza murami leży zamek/fort Castillo de San Felipe de Barajas, który bronił dostępu do miasta od strony lądu. Na zamku jest trochę tuneli do zwiedzania. Cena wstępu: 17000 pesos. Przed zamkiem pomnik don Blasa, obrońcy Cartageny. Jeśli chodzi o alternatywne zwiedzanie to zaglądnąłem na... cmentarz. Bardzo różne pomniki, od wręcz dzieł sztuki, do grobów w ścianie, gdzie opis jest po prostu wyryty w betonie (póki nie zastygł). Niezły ubaw miałem szukając znaczków pocztowych. Z pomocą miejscowych i Google zlokalizowałem prawdopodobnie jedyne na starym mieście miejsce ze znaczkami i skrzynką pocztową. Pytali, gdzie wysyłam i sprzedali znaczki po 3200 pesos. Ciekawe czy dojdą ![]() W Cartagenie przynajmniej kartki kupiłem, bo w Bogocie to był problem. W normalnym sklepie z pamiątkami jest stoisko z kartkami, prawda? Nie w Bogocie. Tam mieli kartki pochowane, a jak je zobaczyłem... Były po prostu brzydkie i wyblakłe. Na koniec jeszcze zdjęcia autobusów - ciekawie są oklejane ![]() |
Autor: | kevin [ 11 Lis 2015 01:15 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Po 3 dniach intensywnego zwiedzania poświęciłem kolejny na odpoczynek. Jedyne co zrobiłem, to spacer na plaży i krótka kąpiel w morzu - jest ciepłe ![]() Nad morzem są też ciekawe ptaki, nie tylko mewy. W hotelu skorzystałem z opcji późnego wymeldowania, dzięki czemu mogłem wziąć prysznic przed wyjściem na lotnisko o 16:00. Do lotu jeszcze sporo czasu, a do lotniska mniej niż 3km, więc stwierdziłem, że się przejdę. Skorzystałem jeszcze z drinka pożegnalnego (jakoś wcześniej nie było mi po drodze). Jeszcze drobna uwaga, jeśli chodzi o język. Naprawdę warto znać hiszpański ![]() ![]() Na pewno ta wycieczka dała mi nową motywację do nauki hiszpańskiego. Powrót do Bogoty tym razem linią Avianca. Najmniejszym z rodziny 320 - A318. Następnego dnia już opuszczam Kolumbię i lecę do Nowego Jorku. A słowa te piszę z Avianca Sala VIP Lounge na lotnisku w Cartagenie. |
Autor: | kevin [ 12 Lis 2015 07:17 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Na lotnisku w Bogocie byłem przed 23:00. Nie widziałem opcji rozsądnej cenowo w pobliżu, więc postanowiłem noc spędzić na lotnisku. Plan był taki, żeby zdobyć kartę pokładową i dostać się do saloniku LAN, czynnego już od 2:00. Niestety nie chcieli mi wydać karty, mówiąc że można dopiero od 4:30, która potem okazała się 5:30, a kartę trzymałem w ręku o 6:00. Pozostało mi rozłożenie się na niezbyt wygodnych plastikowych krzesłach (dobrze, że nie miały podłokietników), choć wielu wybierało podłogę. Jest bezpiecznie, cały czas na lotnisku jest ochrona i policja. W czasie odprawy dokonuje się też chyba hipotetycznej opłaty wyjazdowej. Przynajmniej coś czytałem o jakichś $52. Ale też czytałem, że jeśli ktoś jest na krótko to jest z tej opłaty zwolniony (bądź jakiekolwiek inne powody). Dostałem do ręki jakąś kartkę z wyliczeniami i pani przybiła mi chyba pieczątkę "zwolniony". Chyba, bo to się działo bardzo szybko - dostałem kartkę do ręki i zaraz ją oddawałem na odprawie. Niewiele spałem w nocy, przynajmniej w saloniku LAN zjadłem śniadanie - całkiem dobre kanapki, owoce i lody ![]() ![]() Potem spokojny lot do Nowego Jorku z United w 737-700, ok. 5,5 godzin. Jedzenie płatne, napoje bezpłatne, serwowane 2 razy (plus roznoszenie wody i soku). I na pokładzie steward jajcarz, który nadspodziewanie dużo polskich słów znał. Zresztą jeszcze słyszałem go, jak do niektórych mówił po francusku i chińsku (!) - oprócz oczywiście angielskiego i hiszpańskiego. Przy mnie tak szybko strzelił "German, Polish?". Już nieraz przekonałem się, że mam "polską twarz" ![]() To wlatuję do Stanów, po raz drugi w ciągu ostatnich dni. Te same procedury, kolejna pieczątka, witamy w USA. Tyle, że na wstępie jeszcze mój bagaż musiał pies obwąchać. Muszę wspomnieć, że to już mój drugi raz w Nowym Jorku, więc nie mam absolutnie żadnego ciśnienia na zwiedzanie ikon tego miasta. Nie będzie Statuy Wolności, Empire State Building czy Top of the Rock (przynajmniej jeśli chodzi o wejście na te atrakcje). Będzie... to się okaże ![]() Po procedurach wjazdowych było już szybko: pociąg z Newark na Penn Station, metro na Long Island, zameldowanie w Comfort Inn, rzucenie rzeczy i powrót na Times Square. Hotel powiedzmy, że zasłużone 2 gwiazdki - szału nie ma, ale nie jest też bardzo obskurnie ![]() Ale jeszcze wytłumaczę skąd mój pośpiech w zameldowaniu i dotarciu na Times Square. Nawet nie zrobiłem zdjęcia Empire State Building, a dzisiaj chyba specjalnie oświetlony z powodu Dnia Weterana :/ Właśnie widzę go też w wiadomościach NBC. Wracając do tematu... Na Times Square znajduje się kasa TKTS, gdzie można kupować tańsze bilety na przedstawienia na Broadwayu. Stwierdziłem, że jak zdążę to pójdę na coś o 20:00. Tak skutecznie się spieszyłem, że już o 19:00 miałem bilet w rękach ![]() ![]() ![]() |
Autor: | kevin [ 13 Lis 2015 15:10 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Dzień w NYC, a właściwie w środkowym Manhattanie. Jadę metrem na stację 5th Avenue. Piąta Aleja słynie z wielu luksusowych sklepów, ale to ostatnia rzecz, która by mnie interesowała. Za to idąc na północ mijamy Rockefeller Center. Lodowisko już otwarta, choinka w trakcie dekoracji. Można też podglądać studio NBC. Katedra św. Patryka ładnie odnowiona. Następnie skierowałem się do Central Parku. Sporo liści już opadło, więc pewnie parę tygodni wcześniej było jeszcze ładniej. Z polskich akcentów: zaraz przy parku stoi nietypowy zegar - wskazówka sekundnika porusza się tylko delikatnie, a obraca się cała tarcza. To instalacja artystyczna jak doczytałem Niemki polskiego pochodzenia Alicji Kwade (ale przy zegarze napisali tylko, że urodzona w Katowicach ![]() Podobno nowojorczyka od turysty łatwo można odróżnić, ponieważ pierwszy patrzy pod nogi, a drugi w górę. Moje ulubione wieżowce to Chrysler i Flatiron (pierwszy wieżowiec o charakterystycznym kształcie, nazywany "żelazkiem"). Korzystając z okazji, że tu jestem - Broadway cz. 2. Tym razem klasyka, "Upiór w operze". Przedstawienie wczesnym popołudniem o 14:00, czyli tzw. matinee. Miejsce miałem bardziej oddalone, z przodu tylnej części balkonu, całkiem z prawej. Ludzi sporo, dużo wycieczek szkolnych. A wieczorem jeszcze inny teatr. Mecz NHL New York Rangers - St Louis Blues w Madison Square Garden. Mniej więcej 3/4 hali, szczególnie w tańszych sektorach. Atmosfera piknikowa, chóralnych śpiewów nie ma, oprócz nieśmiałego "Let's go Rangers" i celebrowania bramki. Najbardziej lubiany bramkarz Henrik Lundqvist, najbardziej znienawidzony Mats Zuccarello (ktoś wie dlaczego? ![]() Kto rozpozna osobę na tym zdjęciu? ![]() |
Autor: | kevin [ 14 Lis 2015 07:48 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Piątek trzynastego (teraz zdałem sobie sprawę - nie jestem przesądny ![]() Obok znajduje się pomnik ofiar, w formie "basenów" z wodą spływającą po ścianach, w miejscu dawnych wież, z nazwiskami wszystkich ofiar. Potem szybki lunch z budki (bardzo popularne w NY) - $5 za ryż z sałatką i kurczakiem + woda lub puszka napoju. Jeszcze mały spacer po Tribeca i nad rzeką Hudson, z widokiem na New Jersey. Jak już jestem w tym miejscu to trzeba było wyjechać na taras obserwacyjny One World Trade Center. Też nie jest tanio - $32. Bilety kupuje się na konkretną godzinę. Miałem na 14:15, a na górze bylem dopiero o 15:00 - spora kolejka. Kolejna pozycja to dzielnica Chelsea. Jest tam park High Line, urządzony na trasie dawnej kolejki naziemnej. Nawet ciekawie wybrać się tam na spacer po zmroku, bo jest ładnie oświetlony. Jeszcze pojechałem w okolice Rockefeller Center, żeby zobaczyć to miejsce wieczorem. A o 20:00... No dobra, jestem trochę uzależniony... Broadway cz. 3, ale ostatnia. Tym razem Les Miserables w Imperial Theatre. Teraz chyba dopełniłem musicale, które chciałem zobaczyć. Chociaż... Za kilka dni ma tu być nowa wersja "Skrzypka na dachu"... |
Autor: | kevin [ 15 Lis 2015 02:42 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Już byłem w samolocie, ale nas wypuścili, powód opóźnienia "aircraft maintenance" - czyli pewnie jakieś problemy techniczne. Na razie jest już 1,5 godziny, zobaczymy, co będzie dalej. Zaraz mi się darmowe wifi skończy ![]() Opublikuję już posta, a później może uda mi się zdjęcia dodać. Ostatni dzień na spokojnie, śniadanie zjadłem w pokoju, bo była taka możliwość - talerze i kubki jednorazowe, a miejsca przy stolikach bardzo mało. Mogłem posłuchać, co Amerykanie mówią w tv o zamachach w Paryżu. Podobno jest też więcej policji i wojska w Nowym Jorku, ale nie zauważyłem różnicy (zawsze są). Tym razem wybrałem się na północ, najpierw zahaczając o Bronx, w pobliżu stadionu drużyny basebalowej New York Yankees. Potem pojechałem do Harlemu i przeszedłem się Martin Luther Blvd - nic tam nie ma ciekawego... Tylko podobno kultowy teatr Apollo. Potem jeszcze w kierunku zachodnim, obok katedry św. Jana w dzielnicy Morningside Heights. Stwierdziłem, że już mi wystarczy Nowego Jorku i jadę na lotnisko. Mogłem skorzystać z saloniku Art & Lounge w terminalu B, który na szczęście mieści się przed kontrolą, bo wylot miałem z terminalu C. |
Autor: | dmirstek [ 15 Lis 2015 02:49 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Rewelacyjna jakość na relację live - świetnie się czyta/ogląda. |
Autor: | kevin [ 15 Lis 2015 03:36 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Dzięki @dmirstek, to już prawie koniec, chociaż najpierw trzeba stąd wylecieć ![]() Edit: niby zaczyna się ponowny boarding, ale im do końca nie wierzę. |
Autor: | kevin [ 15 Lis 2015 14:08 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Wylądowałem w Berlinie! Z "drobnym" opóźnieniem. Ostatecznie z Newark wylecieliśmy ok. 22:50 - 4,5 godziny opóźnienia. Byłoby mniej, ale jak już siedzieliśmy z powrotem w samolocie, to okazało się, że 2 osoby nie wróciły. I trzeba wypakować ich bagaż. Przedziwna sprawa... Zrezygnowały? Pierwotny plan zakładał samolot do Krakowa o 8:55, a jak się nie uda to dzień w Berlinie i samolot o 17:25. Tak, miałem 2 bilety - były w nienajgorszej cenie ![]() Piszę to z lotniskowego wifi (1 godzina). Choć mam zamiar udać się do saloniku Berlin Airportclub Lounge - internet jest tam podobno dodatkowo płatny... Tak twierdzi Priority Pass, za to Lounge Buddy ma napisane "free". Jest też napisane, że to bardzo małe pomieszczenie, więc nie wiem czy się dostanę... |
Autor: | kevin [ 15 Lis 2015 15:06 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Jednak jest darmowe wifi ![]() Teraz w spokoju mogę czekać na ostatni odcinek Air Berlin do Krakowa. |
Autor: | kevin [ 15 Lis 2015 23:26 ] |
Temat postu: | Re: Kolumbia i Nowy Jork albo tam i z powrotem (na żywo) |
Jestem w domu... Wróć... powinienem być w domu ![]() Jutro rano już nie było możliwości na bezpośredni lot do Krakowa, więc wybrałem sobie lot Berlin - Frankfurt - Katowice, wcześnie rano. Ulokowali mnie w hotelu Maritim proArte, dojechałem taksówką, za którą będę musiał się później starać o zwrot (a wyszło 25€ w jedną stronę). Kolacja i śniadanie wliczone. To blisko Bramy Brandenburskiej i Reichstagu, więc mimo złej pogody wybrałem się jeszcze na krótki spacer. W pobliżu bramy sporo kwiatów i zniczy, związanych z wydarzeniami w Paryżu. |
Strona 2 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |